Bóg się rodzi!

  • -- Wstęp  

  • 01. Betlejemskie Światło Pokoju

  • 02. Choinka

  • 03. Gody

  • 04. Gwiazda Betlejemska

  • 05. Jasełka

  • 06. Kolęda i wizyta duszpasterska

  • 07. Kolędy

  • 08. Oktawa Narodzenia Pańskiego

  • 09. Opłatek

  • 10. Pasterka

  • 11. Pismo Święte

  • 12. Prezenty gwiazdkowe

  • 13. Puste miejsce przy stole

  • 14. Siano i słoma

  • 15. Szopka i żłóbek

  • 16. Świeca Caritas

  • 17. Trzech Króli - Objawienie Pańskie

  • 18. Wigilia Bożego Narodzenia

  • 19. Wzajemne wizyty

  • 20. Zapusty

  • 21. Życzenia świąteczne

Znaki i symbole Bożego Narodzenia

Okres Bożego Narodzenia jest bardzo bogaty w różne znaki i symbole, które przybliżają nas do piękna świąt Narodzenia Pańskiego i kierują nasze myśli ku Jezusowi, który objawił się w Betlejem i pozostał z nami w tajemnicy Eucharystii.
Na bieżącej stronie znajdziemy szereg informacji o znakach i symbolach bożonarodzeniowych, które mam nadzieję, że przybliżą nas do betlejemskiego żłóbka i błogosławieństwa Bożej Dzieciny.

1. Betlejemskie Światło Pokoju

Prawno - kościół, 20-12-2015. Harcerki Justyna i Angelika przekazują Betlejemskie Światło Pokoju dla naszej parafii.

Betlejemskie Światło Pokoju – jest to coroczna skautowa i harcerska akcja przekazywania przed Świętami Bożego Narodzenia symbolicznego ognia, zapalonego w Grocie Narodzenia Chrystusa w Betlejem, gdzie płonie wieczny ogień upamiętniający Narodzenie Pańskie. Tenże ogień z Groty Betlejemskiej jest symbolem ciepła, miłości, pokoju i nadziei – darów, jakie niesie Boże Narodzenie wszystkim ludziom dobrej woli. Jakże więc wymownym znakiem na naszych wigilijnych stołach jest światło pochodzące z ognia, który przywędrował do nas z Groty Betlejemskiej.

Historia. Betlejemskie Światło Pokoju zorganizowano po raz pierwszy w 1986 roku w Linz, w Austrii, jako część wielkich bożonarodzeniowych działań charytatywnych na rzecz dzieci niepełnosprawnych oraz osób potrzebujących. Akcja nosiła nazwę "Światło w ciemności" i była propagowana przez Austriackie Radio i Telewizję (ORF).

Rok później patronat nad akcją objęli skauci austriaccy. Roznosili oni ogień z Betlejem do różnych instytucji – szpitali, sierocińców, urzędów, aby w czasie Bożego Narodzenia stał się on żywym symbolem pokoju, braterstwa, nadziei i miłości.

Każdego roku dziewczynka lub chłopiec, wybrani przez ORF wśród grona dzieci działających charytatywnie, odbierają Światło z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Sam moment odpalania Światła jest wyjątkowy. Miasto Betlejem leży na terytorium Autonomii Palestyńskiej uwikłanej w konflikty polityczne z Izraelem, jednakże na czas odpalenia Betlejemskiego Światła Pokoju zawieszane są działania militarne. W zmieniających się warunkach politycznych, nigdy nie zdarzyło się by Światło nie wyruszyło z Betlejem w swoją drogę. Jeśli ze względu na skomplikowaną sytuację w relacjach izraelsko-palestyńskich zdarzało się, że nikt z Austrii nie mógł odebrać Światła wtedy dzieci izraelskie i palestyńskie przewoziły Ogień do Tel Awiwu, a nawet do samego Wiednia.

Ten fenomen czyni ze Betlejemskiego Światła autentyczny znak pokoju i symbol pojednania między narodami. Dla tego znaku ludzie potrafią na chwilę się zatrzymać, powstrzymać złość i gniew, aby spojrzeć na świat z perspektywy przebaczenia, miłości i pokoju.

Do Wiednia Światło przybywa za pośrednictwem austriackich linii lotniczych Austrian Airlines. Na około tydzień przed świętami Bożego Narodzenia w Wiedniu ma miejsce ekumeniczna uroczystość, podczas której Płomień jest przekazywany mieszkańcom miasta i przedstawicielom organizacji skautowych z wielu krajów europejskich.

W Polsce Związek Harcerstwa Polskiego uczestniczy w betlejemskiej sztafecie od 1991 r. Tradycyjnie przekazanie Światła odbywa się naprzemiennie raz na Słowacji raz w Polsce. Tego samego dnia trafia ono do Krakowa i Częstochowy, skąd rozprzestrzenia się po całej Polsce, aby za pomocą rąk harcerek i harcerzy dotrzeć do wszystkich, którym bliskie jest przesłanie Betlejemskiego Światła Pokoju.

Betlejemskie Światło Pokoju z rąk harcerzy uroczyście przyjmuje m.in.: prezydent RP, prezes Rady Ministrów, marszałek Sejmu i prymas Polski. Polscy harcerze przekazują Betlejemskie Światło Pokoju również do wschodnich sąsiadów - do Rosji, na Litwę, Białoruś i Ukrainę oraz na zachód do Niemiec, a także na północ do Danii.

do góry

2. Choinka

Historia choinki. Prawie w każdym polskim domu na święta Bożego Narodzenia, w dniu wigilijnym ustawia się i dekoruje choinkę. Zwyczaj ubierania choinki jest dość późny i nie ma rodzimego pochodzenia.

Choinki najwcześniej pojawiły się w Alzacji. Już XV wieku stawiano je w rogu izby, początkowo bez żadnych dekoracji. Pod koniec XVIII wieku zaczęto przyozdabiać je różnymi świecidełkami.

W XIX wieku w krajach Nadrenii w dniu wspomnienia pierwszych rodziców Adama i Ewy, tj. 24 grudnia powstał zwyczaj stawiania przyozdobionego iglastego drzewka. Temu zielonemu drzewku (drzewo z raju) przypisano symbolikę rajskiego drzewa życia, które było świadkiem grzechu Adama i Ewy. Powoli zwyczaj ten nabierał charakteru bożonarodzeniowego. Z czasem choinka stawała się symbolem atmosfery świąt Bożego Narodzenia i na stałe weszła do ludzkich domów, nie tylko w Niemczech, ale niemalże w całym chrześcijańskim świecie.

W Polsce zwyczaj ubierania drzewka w Wigilię Bożego Narodzenia został przejęty od Niemców, wraz z osadnictwem pruskich protestantów, w latach 1795-1806. Na początku choinkę ubierała tylko szlachta i to wyłącznie dla dzieci. Potem choinka wraz ze swoją symboliką trafiła do wszystkich domów i rodzin.

Temu wiecznie zielonemu drzewku przypisano symbolikę rajskiego drzewa życia, które było świadkiem grzechu Adama i Ewy. Stąd też dekoracja drzewka: jabłka (dziś zastąpione szklanymi bombkami), wijące się jak wąż kusiciel łańcuchy, które symbolizowały także okowy grzechu. W Polsce czasów zaborów choinkowe łańcuchy oznaczały zniewolenie ojczyzny. Umieszczanie na gałązkach choinki światełek, a na jej czubku gwiazdy, wyraża radosną nowinę o przychodzącym Świetle - Jezusie Chrystusie - który niszczy ciemności i wyzwala spod panowania niewoli i zła.

Symbolika choinki. W tradycji pogańskiej, głównie wśród ludów germańskich, w dniach przesilenia: zimy i nocy, gdy dni stawały się coraz dłuższe, zawieszano u sufitu izb gałązki: jemioły, jodły, świerku, czy też sosny, co symbolizowało zwycięstwo życia nad śmiercią, dnia nad nocą, światła nad ciemnością. Kościół ten zwyczaj przejął jako zapowiedź i znak, jako typ i figurę Syna Bożego. Tak więc już w XVIII wieku w Kościele katolickim choinka stała się symbolem narodzin nowego życia, nawiązującym do narodzin Zbawiciela świata, który stał się dla ludzkości rajskim drzewem życia, na którym dokonał naszego odkupienia.

Choinka zatem nawiązuje do Starego Testamentu i z jednej strony jest symbolem drzewa rosnącego w raju, drzewa poznania dobra i zła, a z drugiej strony kryje w sobie zapowiedź drzewa, na którym umarł Chrystus. Zgodnie z legendą apokryficzną, krzyż Jezusa został wyciosany z drzewa ściętego w raju. W ten sposób symbol drzewa (choinka bożonarodzeniowa) spina dzieje zbawienia człowieka: od rajskiego drzewa, przez które wszedł w życie ludzi grzech do drzewa krzyża, na którym Jezus zniszczył skutki grzechu pierworodnego i ponownie otworzył ludziom bramy raju. Całoroczna zieleń igieł świerkowych symbolizuje wieczność.

W wierzeniach ludowych choinka symbolizuje także nowego Adama, którym stał się Jezus Chrystus, przynoszący ludzkości zbawienie.

Obrzęd ubierania choinki – drzewka bożonarodzeniowego ma głęboki sens teologiczny. Ubiera się ją w dniu, w którym wspominamy naszych prarodziców Adama i Ewę. Przypomina on prawdę o upadku i odkupieniu rodzaju ludzkiego. Pierwsi rodzice przez powiedzenie Bogu "nie" sprowadzili śmierć na całą ludzkość. Natomiast Chrystus uznany za człowieka, uniżył samego siebie, był posłuszny aż do śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 7-8). Cały bieg wydarzeń tego dnia zmierzał do jednego celu: ukazać światu jak Bóg przywraca człowiekowi drogę do drzewa życia, którą ten utracił przez nieposłuszeństwo Bogu.

Choinkę z lasu przeważnie przynosił ojciec rodziny w dzień przed Wigilią. Na choinkę wybierany był najczęściej świerk, jodła albo sosna.

Umieszczenie choinki w izbie zależało od wielu rzeczy. Przede wszystkim było to uzależnione od wielkości izby. Była ona stawiana w kuchni, w "dużym pokoju", na stole, na podłodze, zawieszano na suficie, zwłaszcza tam, gdzie były małe izby, w pokoju na stoliku, ale zawsze przy oknie.

Ubierano ją zazwyczaj parę godzin przed wieczerzą. Wcześniej gospodarz musiał wykonać specjalny zbity z desek krzyżak. Tak przygotowane drzewko najczęściej ubierała młodzież i dzieci lub gospodyni z dziećmi po kolacji wigilijnej. W niektórych domach bywało i tak, że ubierano ją po wieczerzy wigilijnej, wówczas, gdy "małe dzieci były już w łóżku". Pod choinkę kładło się przeróżne prezenty: ubrania, zabawki, słodycze itp. (zależało to od zamożności rodziny). Należało to zrobić w ten sposób, aby nie zauważyły tego dzieci. Miała to być niespodzianka.

Ozdoby na choince. Przyzwyczailiśmy się do zawieszania różnych ozdób na choince, ale niejednokrotnie już nie znamy ich symboliki, jakże często bardzo głębokiej. Jeszcze nie tak dawno podziwiając ustrojoną choinkę kierowaliśmy nasze myśli ku Bogu, który z miłości do nas dał Swojego Syna, aby wyzwolił nas z niewoli grzechu. Ta wielka łaska, na którą nie zasłużyliśmy, miała swój początek w Betlejem - miejscu narodzenia Jezusa, który został z nami pod postacią Chleba Eucharystycznego. Patrząc się na choinkę nie tylko myśleliśmy o Betlejemskim Żłóbku, ale też o następstwach grzechu i o darach, jakie Bóg udziela tym, którzy są Mu posłuszni. Choinka zatem i zawieszone na niej ozdoby prowadziły nas do Boga. Oto symbolika niektórych ozdób zawieszanych na choince:

Jabłka przypominały zakazany owoc z biblijnego drzewa i skutki nieposłuszeństwa pierwszych rodziców. Owoce te również przypominały żyjącym o posłuszeństwie Bogu, stając się przez to symbolem Jogo błogosławieństwa: obfitości, urodzaju i dobrobytu, zdrowia do późnej starości, mocy i siły na całe życie.

Bombki. Kolorowe szklane bombki zastępują jabłka i mają taką samą symbolikę jak jabłka.

Cukierki i inne słodycze zawieszone na choince mówią nam darach, którymi nieustannie obsypuje nas dobry Bóg. Cukierki, największa radość małych dzieci, zapowiadały dużo dobroci i miłości w całej rodzinie, o ile będziemy trwali przy Chrystusie.

Świece na choince, a konkretnie ich światło, symbolizują Jezusa Chrystusa, który przychodzi na ziemię, aby oświecić mroki "Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi." (J 1,9). Światło palących się świec wyraża radosną nowinę o przychodzącym Świetle - Jezusie Chrystusie - który niszczy ciemności i wyzwala spod panowania zła. On jest źródłem życia, co wymownie symbolizuje wiecznie zielone drzewo iglaste. W pięknie spalających się świec choinka świeci blaskiem, radością, daje naturalne ciepło, wzbudza nadzieję jakie niesie światu wigilijna noc oznajmująca pojawienie się na ziemi Mesjasza.

Elektryczne lampki zastępują świece. Ich symbolika jest taka jak świec.

Gwiazda pojawiła się na wierzchołku choinki pod koniec XIX wieku i przypomina Gwiazdę Betlejemską oświecającą miejsce narodzenia Jezusa. Gwiazda przypomina nam również, abyśmy w życiu kierowali się Bożym światłem.

Łańcuchy wijące się na choince są symbolem węża kusiciela i przypominają nam, abyśmy wyrzekali się grzechu i wszystkiego, co prowadzi do zła oraz wyrzekli się szatana, który jest głównym sprawcą grzechu.

W czasie zaborów choinkowe łańcuchy oznaczały także zniewolenie Ojczyzny.

Łańcuchy ze słomek i kolorowej bibuły symbolizują również ludzi o czystych sercach połączonych więzią rodzinną i społeczną, a tworzących jedną rodzinę dzieci Bożych.

Orzechy pozłocone są symbolem obfitości Bożych darów i mają zwiastować dobre urodzaje.

Ptaszki robione z drewna lub papieru przypominają najczęściej dusze przodków, nieśmiertelność i czystość.

Włosy anielskie zazwyczaj w złotym i srebrnym kolorze przypominają nam Aniołów zstępujących z nieba i ogłaszających radosną wieść o narodzeniu Zbawiciela świata.

Zimne ognie rozsypując na wszystkie strony snopy iskier mają przypominać nam o Gwieździe Betlejemskiej, której światło zaprowadziło Mędrców do Chrystusa.

Inne ozdoby zawieszane na choince, własnoręcznie wykonane, to: wydmuszki z jajek, robione świeczki, pajace z ciasta, lalki z papieru, obwarzanki z ciasta, pierniczki, itd… Ozdoby te są również symbolem darów składanych Dzieciątku Jezus w dniu Jego narodzenia.

do góry

3. Gody

W dawnej Polsce dzień 24 grudnia rozpoczynał okres zwany Godami, który trwał przez 14 dni, tj. do Trzech Króli. Gody bywały więc okresem ogólnej wesołości, biesiad, składania sobie życzeń i chodzenia z kolędą. A wszystko to było związane z radosną nowiną o narodzeniu się Dzieciątka Jezus w stajence betlejemskiej.

4. Gwiazda Betlejemska

Współczesna nauka, która szczególnie w sprawach wiary chce wszystko wytłumaczyć racjonalnie (jakby Bóg nie mógł czynić cudów) podaje, że ową Gwiazdą Betlejemską mogło być pozorne złączenia planet na niebie w 7 i 6 roku przed narodzeniem Chrystusa. Z Ziemi zjawiska te były widoczne jako jasna plama światła na niebie. Gwiazdą Betlejemską mogła też być kometa Halleya, wyraźnie widoczna z Ziemi w 12 roku przed Chrystusem lub kometa odnotowana przez starożytnych uczonych chińskich, która pojawiła się na wschodzie w 5 roku przed Chrystusem i widoczna była przez 70 dni. Inna możliwość to wybuch gwiazdy supernowej w gwiazdozbiorze Orła w 4 roku przed Chrystusem obserwowany w Chinach, Korei i Palestynie.

Jednak, jakby nie tłumaczyć pojawienie się Gwiazdy Betlejemskiej to faktem jest to, że ten niezwykły znak na niebie przyprowadził Mędrców do Betlejem, do Nowonarodzonego Dziecięcia Jezus. Ich wędrówka symbolizuje opuszczenie krainy cienia i przejście do radosnej światłości w Bogu. I tak jak kiedyś światło Gwiazdy prowadziło Mędrców do Jezusa, tak dziś światło łaski Bożej prowadzi każdego człowieka do spotkania z Chrystusem, Królem miłości. Przyjście na świat Jezusa Chrystusa zakończyło epokę mroku i cienia śmierci (Łk 1, 79). Spełniła się nadzieja na nowe życie i zbawienie.

Na pamiątkę tamtej Gwiazdy z Betlejem, o której mówi św. Mateusz, a którą gdy ujrzeli Mędrcy "bardzo się uradowali", w naszej Ojczyźnie rozpoczyna się uroczysta wieczerza wigilijna, gdy ukaże się pierwsza gwiazda na niebie. Zwyczaj ten jest głęboko zakorzeniony w polskiej kulturze. Nie zasiada się do wieczerzy wigilijnej "zanim gwiazda nie powoła wszystkich do połamania się opłatkiem". Jest to bardzo stary zwyczaj przestrzegany do dnia dzisiejszego.

5. Jasełka

Jasełka, czyli przedstawienia teatralne na Boże Narodzenie miały swój początek w średniowieczu. Początkowo jasełka wystawiano w kościołach w formie bardzo prostej ilustracji tekstów ewangelicznych, aż po bogato rozbudowane sceny teatralne. Misteria te cieszyły się zawsze wielkim powodzeniem. W wieku XVIII na dworach rozpowszechnił się zwyczaj urządzania jasełek kukiełkowych.

6. Kolęda i wizyta duszpasterska

Kolęda – odwiedziny na Boże Narodzenie. Iść do kogoś "po kolędzie" oznacza odwiedzić go, albo pójść z życzeniami z racji świąt Bożego Narodzenia. W zwyczaju ludowym takie odwiedziny bożonarodzeniowe nazywano "kolędą".

Kolędnicy. W Polsce mamy bardzo bogatą i barwną tradycję "chodzenia po kolędzie", choć coraz rzadziej można spotkać prawdziwych kolędników, tj. przebierańców, którzy odwiedzając domy śpiewają kolędy i pastorałki oraz zabawiają domowników przedstawieniami bożonarodzeniowymi ukazywanymi w żartobliwej formie. Ta forma kolędowania trwa od wigilii Bożego Narodzenia do święta Matki Bożej Gromnicznej (2 lutego). W naszej Gminie na nowo został włączony ten bożonarodzeniowy element ludowego folkloru do kultury nadwiślańskiej ziemi. Więcej informacji: „Parafia/Kronika/2016”.

Kolęda - wizyta duszpasterska. Święta Narodzenia Pańskiego, w swej atmosferze miłości, braterstwa i radości wytwarzają wśród chrześcijan szczególną więź i poczucie wspólnoty przez przeżywanie prawdy o zstępowaniu Syna Bożego na ziemię i zamieszkaniu między ludźmi. Takie przeżywanie wspólnoty uwidacznia się w naszych parafiach. Centrum tego przeżywania staje się Pasterka - Eucharystia dnia świątecznego. Nie dziwimy się, że w tym okresie ludzie chcą być bliscy sobie, chcą ten czas przeżywać rodzinnie, także przy stole wigilijnym. Jeśli rodzinę dzielą wielkie odległości, to przekazują sobie wyrazy łączności wraz z życzeniami i zapewnieniami o pamięci, także modlitewnej. Pięknym zwyczajem na naszych ziemiach jest odwiedzanie w tych dniach świątecznych swoich krewnych, przyjaciół, a także ludzi opuszczonych. Można powiedzieć, że jest to również jakaś forma międzyludzkiego kolędowania. Nic więc dziwnego, że w tym odwiedzaniu bliskich, bo swoich parafian biorą udział i duszpasterze.

Kolęda w Piśmie św. i tradycji Kościoła. Uzasadnienia tej praktyki doszukiwano się już dawno m.in. w zapisie Ewangelii św. Mateusza (Mt 2,2). Czytamy tam, że mędrcy oddawszy pokłon narodzonemu Jezusowi wracali inną drogą do swoich krajów. Zaś legenda poszerzyła ten zapis o to, że rozchodzili się, odwiedzali różne miasta i wioski i rozgłaszali wieść o Bogu narodzonym w ludzkiej postaci. Powoływano się też na zapis w Ewangelii św. Łukasza, gdzie jest mowa jak to Chrystus poleca swoim 72 uczniom, aby szli "do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść miał." (Łk 10, 1-12).

Kapłan, przez przyjęcie urzędu posługiwania duszpasterskiego jest zobowiązany na mocy Kodeksu Prawa Kanonicznego do odwiedzania parafian celem ich poznania, także wzajemnego poznania się. Czytamy tam: "proboszcz... winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeśli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygować" (kan. 529 § 1 KPK). Stąd chrześcijanin przyjmujący kolędę daje niejako świadectwo swojej przynależności do Kościoła; daje świadectwo wobec sąsiadów, że oto mieszkanie chrześcijanina - katolika. Dostrzeżenie tych treści dowodzi, że mamy przez kolędę do czynienia z posługą duszpasterską, ze szczególnym wyznaniem wiary i dokumentowaniem swojej wspólnoty w Kościele Chrystusowym.

"Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje" (Mt 10,40) - powiedział Chrystus do Apostołów. Polecił im również: "Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim" (Łk 10,5-6). Ostatecznie przyjęcie kapłana z wizytą duszpasterską jest aktem publicznego wyznania wiary i znakiem jedności Kościoła domowego (rodzinnego) z kościołem parafialny, diecezjalnym i powszechnym. Papieżowi każdy biskup składa raz na pięć lat oficjalną wizytę i sprawozdanie z sytuacji Kościoła diecezjalnego. Biskup raz na pięć lat wizytuje każda parafię w swojej diecezji.

Przygotowanie na kolędę. Kolędowe odwiedziny zasadniczo rozpoczynają się po Święcie Bożego Narodzenia. Z reguły odwiedziny kolędowe mają miejsce w takiej porze, by cała rodzina mogła brać udział w tym duszpasterskim spotkaniu. Im rodzina jest bardziej związana z Kościołem, im większy panuje w niej duch chrześcijański, im głębsza jest jej religijność, tym głębiej przeżywa spotkanie z oficjalnym sługą Kościoła.

Wizytę duszpasterską należy odpowiednio przygotować. Wszyscy domownicy oczekują kapłana w stroju wizytowym. Stół nakrywa się białym obrusem, na którym znajdują się zapalone świece, krzyż, woda święcona, kropidło, otwarta księga Pisma świętego. Gdy w rodzinie są dzieci, które uczęszczają na katechezę powinny przygotować swoje zeszyty z religii. W wielu parafiach jest zwyczaj, że głowa rodziny przyprowadza kapłana od sąsiada i odprowadza go do następnego domu.

Przebieg kolędy. Wizyta duszpasterska ma charakter małej liturgii sprawowanej w domowym sanktuarium, dlatego kapłan w czasie wizyty duszpasterskiej ubrany jest w komżę i kapłańską stułę. Wizyta rozpoczyna się od wspólnej modlitwy, błogosławieństwa i poświęcenia domu i rodziny przez kapłana. Szczególnie teraz, przy wzmożonym ataku szatana na nasze rodziny i domy, bardzo ważne jest poświecenie i błogosławieństwo kapłana.

W czasie wizyty duszpasterskiej powinni uczestniczyć wszyscy domownicy. Podczas rozmowy z duszpasterzem będzie można zaktualizować kartotekę parafialną, podzielić się wiarą, a także poruszyć ważne problemy życia rodzinnego i parafialnego oraz zapoznać duszpasterza z owocami katechizacji dzieci i młodzieży. Wizyta duszpasterska nie może przerodzić się tylko w katechezę, czyli tłumaczenie kwestii dotyczących zasad wiary czy moralności (kapłan ma udowadniać oczywiste dogmaty wiary), których jasne wyjaśnienie możemy łatwo odnaleźć w Katechizmie Kościoła Katolickiego.

Ofiary kolędowe. Od niepamiętnych czasów istnieje zwyczaj składania przez wiernych tzw. ofiar kolędowych. Różne były w ciągu wieków formy czy sposoby składania tych ofiar. Wierni przez swe ofiary dają w ten sposób wyraz swojej trosce o potrzeby także materialne wspólnoty parafialnej. Dlatego wierni powinni składać te ofiary kolędowe sposób przyjęty w parafii i podany przez proboszcza w ogłoszeniach duszpasterskich. Kierując się intencją składanych przez wiernych ofiar przeznacza się m.in. część z nich na potrzeby parafialne i Kościoła, a część także, na jakże dziś ważne cele charytatywne własnej parafii. Takie spojrzenie na sposób składanych ofiar uwypukli jeszcze bardziej aspekt duszpasterski odwiedzin kolędowych. W ten sposób duchowy, duszpasterski wymiar odwiedzin kolędowych będzie miał swój szczególny akcent.

Chciejmy odwiedziny kolędowe w naszych domach przeżywać w duchu radości bożonarodzeniowej, w duchu modlitwy, serdecznej rozmowy z duszpasterzami. Niech błogosławieństwo kolędowe chroni nasze domy, nasze rodziny i umacnia na drodze życia chrześcijańskiego.

Czasem przy okazji wizyty duszpasterskiej (po 6 stycznia) kapłan kreśli na drzwiach odwiedzanego domu znaki K + M + B oraz cyfry - datę aktualnego roku.

do góry

7. Kolędy

Kolęda jako pieśń jest to utwór wokalny, najczęściej jednogłosowy, o tematyce bożonarodzeniowej. W pierwszych wiekach jej powstania nosiła inne nazwy; i tak w XV i XVI wieku były to rotuły (rotulus - kółko, zwój, opłatek), w XVII wieku – symfonie. Potem były pieśni, piosneczki, kantyki i kantyczki (cantio - pieśń), a w XIX wieku – pastorałki.

Sama nazwa "kolęda" wywodzi się z tradycji rzymskiej, od łacińskiego słowa "calendae" i oznacza - pierwszy dzień miesiąca. W starożytnym Rzymie uroczyście obchodzono szczególnie calendae styczniowe, kiedy to konsulowie prawnie obejmowali swój urząd w całym imperium rzymskim. Przy reformie kalendarza (46 r. przed naszą erą), zadekretowanym przez Cezara Juliusza (stąd "kalendarz juliański") potwierdzono 1 stycznia jako początek roku administracyjnego. W starożytnym Rzymie i poza nim odwiedzano się wtedy wzajemnie, obdarowywano prezentami i śpiewano okolicznościowe pieśni. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa zwyczaje te stopniowo powiązano z początkiem rachuby nowego czasu "nowej ery", czyli narodzin Chrystusa.

Słowo "kolęda" kojarzyło się również z odwiedzinami duszpasterskimi w okresie bożonarodzeniowym.

W średniowieczu, kolędami nazywano pieśni - życzenia towarzyszące noworocznemu odwiedzaniu przyjaciół. Również nazwę "kolęda" nosiły utwory bożonarodzeniowe wykonywane w czasie liturgii, a oparte na Ewangelii. Legenda mówi, że pierwszą kolędę zaśpiewał święty Franciszek, który również urządził pierwszą szopkę w 1223 roku w Greccio. Wielką rolę w rozwoju kolęd odegrały zakony żebracze franciszkanów i bernardynów, którzy kultywowali śpiewanie pieśni o narodzeniu Jezusa i rozpowszechniali ten zwyczaj w całej Europie.

Od XVI wieku kolędy znane są jako pieśni ku czci Dzieciątka Bożego, sławiące Jego narodzenie. Źródłem ich powstania była miłość i zachwyt dla małego Jezusa i Świętej Rodziny.

W Polsce. W Kościele katolickim nie ma narodu, który by nie miał własnych kolęd. Gdyby je zebrać wszystkie w całości, powstałoby kilka dużych tomów o bardzo bogatej treści i melodii. Polska należy do krajów, posiadających w swoim dorobku kulturalnym i folklorystycznym ponad 500 znanych dzisiaj kolęd, co stanowi swoisty rekord.

W naszej Ojczyźnie kolędy oznaczają przede wszystkim pieśni religijne, nawiązujące do biblijnych opisów narodzin Chrystusa Pana, zwłaszcza do wydarzeń Nocy Betlejemskiej, pokłonu pasterzy, klimatu groty czy stajenki, w której przyszedł na świat Zbawiciel. Są one swoistym wykładem teologii wcielenia Syna Bożego. Stopniowo kolędy zaczęły przypominać inne wydarzenia związane z dziecięctwem Chrystusa: rzeź niemowląt, hołd mędrców (czyli tzw. Trzech Króli), sen św. Józefa (pierwszy i drugi), ucieczkę do Egiptu itd. Z przekazów apokryficznych, do kolęd (a także do żłóbka) "przywędrował" wół i osioł, później dromadery, na których podróżowali Królowie, itd.

Pierwsze ślady kolęd na ziemiach polskich można spotkać już przed XV wiekiem głównie w misteriach i dialogach.

Najstarsza znana polska kolęda "Zdrów bądź Królu anielski" pochodzi z 1424 roku. Kolejna kolęda "Chrystus się nam narodził" pochodzi sprzed 1435 roku, zaś kolęda "Zstała się rzecz wielmi dziwna" z 1440 roku. Były to tak zwane kolędy wędrujące, modne i popularne w wielu krajach. Z XV wieku znanych jest nam 9 kolęd. Z połowy XV wieku zachował się rękopis, który zawiera 6 łacińskich kolęd i 5 polskich pieśni na Boże Narodzenie. Z XVI wieku pochodzi już około 100 pieśni na uroczystość Narodzenia Pańskiego. Wielką rolę w tworzeniu i popularyzacji kolęd odegrały franciszkańskie misteria bożonarodzeniowe. Niewiele jednak zachowało się melodii najwcześniejszych kolęd.

Choć pierwsze utwory na Boże Narodzenie nazywamy kolędami, to należy pamiętać, że sam termin "kolęda" utrwalił się dopiero w XVII w.

Rozkwit kolęd w naszej Ojczyźnie nastąpił w okresie baroku. To właśnie wtedy zaczęto unarodowienie ich treści przenosząc wydarzenia z Ziemi Świętej do Polski. Pasterze otrzymali polskie imiona i grali na ludowych instrumentach. Wiele kolęd zawierała również opisy niektórych obyczajów ludowych.

W XVII wieku wiele kolęd powstało w klasztorach karmelitańskich oraz klasztorach klarysek i benedyktynek. W źródłach nadmienia się, że było ich około 700.

Kolędy, które powstały do końca XVIII wieku są śpiewane do dziś.

W naszej Ojczyźnie również zostały przyjęte liczne kolędy z krajów sąsiednich, np. niemiecka kolęda "Cicha noc". Tłumaczono je (głównie z łaciny) na język polski i włączano do repertuaru polskich kolęd. Wiele jest też pięknych kolęd, których twórcy pozostali anonimowi, ponieważ te dzieła tworzyli nie na swoją chwałę, ale na chwałę Bożą i dla duchowego pożytku korzystających z nich.

Są też kolędy autorskie znane do dziś, np. "Przybieżeli do Betlejem pasterze" Jana Żabczyca, "Mizerna, cicha" Teofila Lenartowicza, "Bóg się rodzi" Franciszka Karpińskiego. Wśród autorów kolęd są wybitni polscy twórcy tacy jak: Piotr Skarga, Jan Kochanowski, Juliusz Słowacki, Andrzej Morsztyn, Mikołaj Sęp Szarzyński. Inni znani autorzy kolęd to: Feliks Nowowiejski, Stanisław Niewiadomski, Jan Gall, Zygmunt Noskowski, Jan Matlakiewicz, czy Witold Lutosławski, który opracował 20 polskich kolęd przetłumaczonych na język angielski.

Warto też wspomnieć, że kolęda Franciszka Karpińskiego "Bóg się rodzi", wykonana po raz pierwszy w 1792 roku, miała być polskim hymnem narodowym z powodu patriotycznej wymowy jednej ze zwrotek.

Większość kolęd patriotycznych, podobnie jak pieśni patriotyczne, wojskowe czy powstańcze, została ułożona przez poetów-amatorów: żołnierzy lub powstańców.

Melodie kolęd są różnorodne: uroczyste hymny, surowe chorały, zamaszyste polonezy, rzewne kujawiaki, żywe mazury, skoczne krakowiaki i liryczne dumki. Spośród wielu napisanych kolęd, część z nich nie były zbyt popularne i nie weszły do kanonu kolęd.

Wszystkie znane kolędy były umieszczane w zbiorach pieśni na Boże Narodzenie. Znamy następujące zbiory kolęd:

- 1630 r. - zbiór Jana Żabczyca "Symfonie anielskie abo Kolenda mieszkańcom ziemskim od muzyki niebieskiej okrzykiem na Dzień Narodzenia Pańskiego zaśpiewane". Zbiór ten zawiera 36 kolęd pasterskich. Jego autor przyporządkował do każdego tekstu popularne wówczas melodie o tanecznych rytmach, tj. poloneza, kujawiaka i mazurka.

- 1705 r. - Kancjonał Staniątecki. Zbiór ten zawierał 130 kolęd.

- 1722 r. - Kantyczka Chybińskiego. Był to rękopiśmienny zbiór 350 kolęd. Autorem tego dzieła był polski muzykolog Adolf Chybiński.

- XIX w. - Zbiór polskich kolęd ks. Michała Marcina Mioduszewskiego. Przygotowując to dzieło ks. Mioduszewski poświęcił wiele lat na zbieranie i spisywanie kolęd ze staropolskich kantyczek oraz na gromadzenie pastorałek krążących w tradycji ustnej. Powstały zbiór kolęd podzielił na kościelne pieśni bożonarodzeniowe i domowe kolędy i pastorałki, pomijając jednak pieśni, które wyszły z użycia. Dzisiejsze wydania kolęd oparte są głównie na jego pracy.

- lata 60-te XX w. – "Kolędy polskie. Średniowiecze i wiek XVI". Ten dwutomowy zbiór powstał pod redakcją Juliusza Nowaka-Dłużewskiego. Zawiera 300 pieśni bożonarodzeniowych. Przygotowywane są kolejne opracowania. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ są nieznane kolędy, których zapis istnieje jedynie w klasztornych rękopisach.

Pastorałki. Obok kolęd, powstawały także ludowe piosenki oparte na motywach bożonarodzeniowych. Ich autorzy sięgali po opowieści apokryficzne i motywy pobożności ludowej. Treść utworów była również osadzona w sytuacyjnym humorze obyczajowym, a nawet w realiach politycznych, czy wydarzeniach historycznych z okresu w którym powstawały. Tak więc utwory te przybrały postać pastorałek - kolęd domowych, przeznaczonych do śpiewania poza kościołem. W 1602 roku Synod Gnieźnieński zakazał śpiewania podczas jasełek pieśni zbyt swobodnych. Skarbiec tych świątecznych śpiewów kształtował się przez wieki.

do góry

8. Oktawa Narodzenia Pańskiego

Oktawa Narodzenia Pańskiego (Bożego Narodzenia) jest to osiem kolejnych liturgicznych dni obchodów związanych z wcieleniem Syna Bożego i Jego przyjściem na świat. W czasie Mszy św. odmawia się "Chwała na wysokości", a w Modlitwach eucharystycznych 1 - 3 wspomina się tajemnicę dnia (dzień Bożego Narodzenia). Oktawę rozpoczyna Pasterka, a kończy Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, w dniu 1 stycznia.

9. Opłatek

Treść zakładki: 1. Dzielenie się opłatkiem. 2. Rodowód opłatka.
3. Symbole na opłatkach. 4. Wypiekanie opłatków.
5. Opłatek w Polsce. 6. Zanim połamiemy się opłatkiem.
7. Modlitwa. 8. Biały opłatek.

Dzielenie się opłatkiem

Tradycyjnie spożywanie wieczerzy wigilijnej poprzedza dzielenie się białym opłatkiem, czyli bardzo cienkim, przaśnym (niekwaszonym) chlebem. Ten prosty, jakże ludzki, komunikatywny zwyczaj nasycony jest głęboką i wielowymiarową symboliką. Zawarta jest ona najpierw w fakcie "bycia razem". Skłóceni nie zasiadają przecież razem do jednego Owszem, owa solidarna wspólnota stołu domaga się wzajemnego zrozumienia ("kto wiele rozumie, wiele przebacza, kto mało rozumie..."), czyli wybaczenia, zgody na wzajemną inność, tchnie życzliwością. Dzieląc się opłatkiem składamy sobie przecież życzenia dobra wszelakiego, zarówno materialnego, jak też duchowego. Dobro materialne symbolizuje materia opłatka - chleb. Oby go nam i naszym bliźnim nigdy nie zabrakło, obyśmy umieli dzielić się nim z potrzebującymi! Św. Brat Albert, wielki jałmużnik, heroiczny opiekun bezdomnych, podpowie nam tutaj, że należy być ,,dobrym jak chleb" i podzielnym jak chleb. Opłatek wigilijny jest dla chrześcijanina przede wszystkim nawiązaniem do potrzeby spożywania chleba biblijnego, z którym utożsamił się sam Chrystus, czyli do odżywiania się eucharystycznym chlebem. Rodzi się zaraz tutaj uzasadnione pytanie, czy posiadamy wystarczającą wiedzę o całej, obszernej symbolice zwyczaju, który tak chętnie pielęgnujemy w domach?

Skąd pochodzi zwyczaj dzielenia się opłatkiem właśnie w dzień Wigilii Bożego Narodzenia? Sam fakt dzielenia się chlebem w postaci opłatka był znany od początków Kościoła. Nie miał on jednak żadnego związku z okresem Bożego Narodzenia, ale raczej bezpośrednio odnosił się do Eucharystii. Znano bowiem, zarówno na Wschodzie jak też Zachodzie Kościoła, zwyczaj błogosławienia chleba (w czasie Mszy św. i poza nią) i spożywania go jako rodzaju komunii duchowej. Te pobłogosławione chleby zwano eulogiami. Dzielono się nimi, wyrażając wzajemną miłość, życzliwość, przynależność do tego samego lokalnego Kościoła. Przesyłali go sobie biskupi, a kapłani wiernym. Ta starożytna praktyka związana z eulogiami osłabła na skutek dekretów z IX w. (synody karolińskie), które obawiały się zamazania w świadomości wiernych granicy między opłatkami konsekrowanymi (Hostiami) a chlebem "poza mszalnym", zaledwie pobłogosławionym. Nie ma solidnego studium, które podpowie nam, od kiedy i w jaki sposób utrwaliła się w Polsce tradycja dzielenia się opłatkiem w dzień wigilijny. Najstarsza wzmianka źródłowa o tej praktyce w polskich rodzinach pochodzi z końca XVIII w. Dzisiaj jest to już wyłącznie polski zwyczaj, jak przypomina nam Cyprian Kamil Norwid:

"Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".

do góry

Rodowód opłatka

Łamanie się opłatkiem to zwyczaj jedyny w swoim rodzaju, znany w niewielu zaledwie krajach świata, a jego pochodzenie - można powiedzieć bez przesady - tonie w pomrokach dziejów. Łączy się, sama forma tego białego chleba, z obyczajami sprzed tysięcy lat, z religiami starszymi niż chrześcijaństwo, które zwyczajowi temu nadało pełny chrześcijański sens wspólnego braterstwa, darowanie sobie win, wszelkich uraz, niedomówień, oskarżeń, czego wyrazem jest obopólne podanie sobie chleba.

Od samego początku istnienia świata człowiek musiał oddawać nieznanym sobie siłom, których potęgi doznawał i tę potęgę podziwiał - dar swojej pracy, dar ofiary, część z tego, co wypracował swymi rękami na ziemi.

Deszcz i spiekota słoneczna, pioruny i trzęsienia ziemi, powodzie, wylewy morza, wszystko to przerażało człowieka i nakazywało przebłagać te siły przyrody. Aby uratować zasiew, źródło życia swego środowiska, szczepu czy narodu, szukał człowiek Tego, który to sprawił i czuł, że nieznanemu Bogu trzeba za Jego dary wynagrodzenia.

Dar chleba ofiarnego znany był już w czasach Starego Testamentu. Prawo Mojżeszowe mówiło wyraźnie o nakazie złożenia w ofierze Bogu dwunastu placków przaśnych, tzw przaśników pieczonych bez zakwasu. Chleby te układano na dwa stosy po sześć i zwano je pokładnymi. Musiały one leżeć po siedem dni i dopiero po tym czasie mogli je zjeść kapłani żydowscy. Symbolizowało to wdzięczność wobec Boga Jahwe za łaski okazane wszystkim pokoleniom Izraela.

Żydowskie święto Przaśników (czyli chlebów niekwaśnych) było nierozłączną częścią święta Paschy. Przaśniki trwały od 15 do 22 Nizan. Wówczas to prawo Mojżeszowe zabraniało Izraelitom spożywania kwaszonych pokarmów, a nawet przechowywania kwasu w domach.

Praktyka pieczenia chleba przaśnego, niekwaszonego, takiego, jakiego używał Chrystus przy ostatniej Wieczerzy, zachowała się w Kościele obrządku rzymskiego oraz w obrządkach ormiańskim i maronickim. Już w erze wczesnochrześcijańskiej liturgia mszalna określana była jako fracio panis - łamanie chleba.

Tradycja łamania się opłatkiem jest dalekim echem form kultu i życia wspólnotowego pierwszych chrześcijan, o których św. Łukasz napisał w Dziejach Apostolskich, że "trwali oni w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie" (2,42 - 46).

Bliższy tej tradycji jest wczesnośredniowieczny zwyczaj polegający na obdarowywaniu zgromadzonych w kościele chlebem nieofiarnym, zwanym eulogią.

Był to przede wszystkim, głównie w Kościele Wschodnim, chleb błogosławiony w czasie Mszy św. Stanowił tam namiastkę Komunii dla tych, którzy nie przyjmowali, z różnych względów, Ciała Pańskiego. Był również spożywany na ucztach braterskich - agapach.

Na Zachodzie święcono ten chleb także poza Mszą św., i podobnie jak na Wschodzie, symbolizował on zjednoczenie z Bogiem. Eulogia wprowadzona została w IV wieku, gdy liczba wiernych gwałtownie rosła, a jednocześnie zaczęła zanikać praktyka przyjmowania Eucharystii przez wszystkich uczestników Mszy św.

W VI wieku zwyczaj rozdawania chleba błogosławionego przeniesiony został z Konstantynopola do Galii, Italii, Niemiec i Czech, ulegając równocześnie stopniowym zmianom.

Przez pewien czas powszechny był zwyczaj, że eulogie posyłali sobie nawzajem biskupi, przesyłali je z kolei kapłani wiernym, często razem z listami zawierającymi życzenia.

Opłatek to symbol chleba, tego naszego, powszedniego, wypracowanego ciężkim wysiłkiem rolników, i tego, pod postaciami którego zechciał pozostać z nami na ziemi Chrystus, nasz Odkupiciel. Chrystus, który utożsamiał się z chlebem urodził się w Betlejem. Betlejem w języku polskim to dom chleba.

Patrząc na kruchy biały opłatek, powinniśmy dziękować Zbawicielowi, że wybrał zwykły chleb, by nim karmić nas w Eucharystii, byśmy w naszej wędrówce do domu Ojca nie ustali.

do góry

Symbole umieszczane na opłatkach

Koło z dawien dawna symbolizowało wszelką doskonałość. Czyż nie sam Bóg jest najdoskonalszy? Ten właśnie najdelikatniejszy z wszelkich chlebów ofiarnych, zwany nebula (mgiełka), stał się chlebem używanym do Mszy św.

Od XII wieku w kołach opłatkowych zaczęto umieszczać baranka, nazywając taki opłatek agnuskiem. Zachowując znaną z czasów antycznych formę monety, posłużono się bardzo popularną w wiekach średnich metodą interpretacji alegorycznej: chrześcijańska emblematyka, zwłaszcza kryptonim IHS, zastąpiła wizerunek oraz imię cesarza wybijane na pieniądzach. Konsekwentnie - symbol Chleba żywota wiecznego był odczytywany jako przeciwstawienie srebrnika Judaszowego.

Treści przedstawione na opłatkach można z grubsza podzielić na symboliczne i obrazowe. Do pierwszej grypy należą małe krążki komunikantów zdobione tłoczeniem w formie płonącego, przebitego trzema gwoździami serca, wyobrażeniem kielicha, oka Opatrzności, chusty Weroniki i innym znakiem.

Symbole widnieją również na dużych krążkach - hostiach. Najczęściej jest to wspomniany skrót IHS - zestawienie pierwszych trzech liter greckich imienia Jezus (Iesus Hominum Salvator, Iesus Homo Sanctus itp.), krucyfiks, krzyż z zawieszonym na ramionach całunem i znakami Męki.

Do grupy przedstawień obrazowych można zaliczyć wypełniające cały prostokąt opłatka sceny o tematyce bożonarodzeniowej: Narodzenie, pokłon Pasterzy, hołd Trzech Mędrców. Czasami pojawiają się na opłatkach motywy kolędowe, pastorałkowe, różnego rodzaju szopki, są też wyobrażenia Bożego Dzieciątka itp.

do góry

Wypiekanie opłatków

Nazwa opłatek pochodzi od łacińskiego słowa oblatum (dar ofiarny) i oznacza rodzaj przaśnego, pieczonego w formie bardzo cienkich płatków, z rzadkiego ciasta pszennego, nie kwaszonego i nie solonego chleba.

W starożytności sporządzano go w ten sposób, że na rozgrzane płaskie kamienie lub płyty z żelaza wylewano rzadkie ciasto, które po upieczeniu, obcinane było na kształt koła.

Według zapisów starych kronikarzy Europy, opłatki takie zaczęli wypiekać zakonnicy ze starego, benedyktyńskiego opactwa w Cluny, w Burgundii. Stamtąd zwyczaj ten przyjęli zakonnicy z innych zakonów, a między innymi cystersi, franciszkanie, dominikanie.

Początkowo wypiekanie opłatków było wielką ceremonią pozaliturgiczną, prawie pewnym misterium połączonym z modlitwami, pieśniami, dokonywanym z niezwykłą powagą.

Na mąkę przeznaczoną na opłatek wybierano najdorodniejsze ziarna, płukano je starannie i zsypywano do specjalnych worków, które zaufany posłaniec wiózł do młyna. Tam, na tę okazję, czyszczono koła młyńskie, osłaniano je od kurzu, przesiewano mąkę przez nowe sita. Mąka, po zmieleniu, wracała do klasztoru, gdzie kapłani - zakonnicy, ubrani w alby, zasłoniwszy usta woalem, przystępowali do pieczenia opłatków, w czym pomagali im też bracia zakonni. Ciasto wylewano na rozgrzane w ogniu żelazne szczypce z kolistym wgłębieniem, na którym wyryty był krzyż, litery IHS lub znaki Męki Pańskiej.

W Polsce gdzieś od połowy XV wieku wypiekiem opłatków zainteresowali się ludzie świeccy i zaczęto ich używać do celów pozaliturgicznych. Jest to przypadek odosobniony i niespotykany chyba nigdzie. Wraz z tym faktem nastąpił burzliwy rozwój rodzinnego żelazorytnictwa, ściśle związanego z produkcją żelaznych szczypiec zwanych ferramenta oblatoria. Był to swoisty, prostokątny piekarnik, a od zewnętrznej strony, tam gdzie nalewało się ciasto, znajdowały się tabliczki z rytami tworzącymi przedstawienia figuralne, emblematy symboliczne i motywy ornamentalne.

Wszystkie dawne formy do wypieku opłatków (z których wiele znajduje się w zbiorach muzeów etnograficznych), to wspaniałe wyroby artystyczne dawnych żelazorytników. Spośród bardzo wielu, jednym z najdawniejszych był Bartłomiej Baczeński z Tarnowa.

Dawniej, jak już wspomniano, opłatki wypiekali po klasztorach wyłącznie zakonnicy, a bracia kwestarze, członkowie zakonów, już od jesieni roznosili je po domach, zbierając przy okazji dary w naturze na rzecz swego klasztoru.

Z czasem zaczęli je też wypiekać organiści, a bywało, że i niejeden proboszcz, na zapadłej i zagubionej parafii, sam musiał trudnić się wypiekiem opłatków.

Tak oto przedstawia taki wypiek dawny kronikarz: "Gdy nadszedł Adwent, codziennie po nabożeństwie, w specjalnym pomieszczeniu, z czystej, przesianej mąki pszennej, zaczynionej w wodzie lub mleku, na papkę przygotowywał ciasto. Nad czeluścią pieca chlebowego przygotowywał ogień, po czym nabrawszy do naczynia papki czerpał ją łyżką i ulewał na tabliczkę nie rytowaną szczypców żelaznych, po czym zamykał to żelazko i wsadzał w ogień. Po dwóch, trzech minutach wyciągał szczypce z ognia, otwierał je i wrzucał opłatek na deskę wspartą o polepę pieca. Kluskowate wygniotki, jakie tworzyły się u brzegów prostokątnego opłatka, obcinał żelaznymi nożycami…"

Dziś, jak przed wiekami, wypiekiem opłatków zajmują się zakony i zgromadzenia zakonne, tak męskie jak i żeńskie. Zajmują się również rozsiane po całej Polsce wyspecjalizowane w tej dziedzinie piekarnie rzemieślnicze.

Technologia pieczenia opłatków pozostała od wieków ta sama - jest dość prosta, wymaga jednak doświadczenia i zręczności. W całym procesie pieczenia najważniejszy jest dobór odpowiedniego gatunku mąki, o małej zawartości glutenu i znikomej ilości otrąb, co w dużej mierze decyduje o jakości opłatków.

Kolejną sprawą jest przygotowanie samego ciasta - trzeba połączyć mąkę i wodę w odpowiednich proporcjach. Do pojemnika wyposażonego w mechaniczne mieszadło wlewa się wodę i wsypuje mąkę w takiej ilości, aby ciasto miało konsystencję ciasta naleśnikowego, po rozmieszaniu ciasto przecedza się przez sito.

Dzisiaj najczęściej opłatki piecze się w elektrycznych matrycach - są to dwie płyty, z których jedna, górna, jest ruchoma. Na rozgrzaną matrycę nalewa się ciasto i za pomocą dźwigni przyciska drugą płytę. Aby mieć gwarancję równomiernego rozprowadzenia mącznej masy, nalewa się ją pojemnikiem zakończonym pięcioma lejkami. Sam proces pieczenia trwa około jednej minuty. Później płaty wypieczonego ciasta poddawane są nawilżaniu - zapobiega to łamliwości i nadmiernej kruchości. Następnie kroi się na wymiarowe opłatki i pakuje się, często już, automatycznie.

do góry

Opłatek w Polsce

Opłatek – symbol jedności Polaków. Opłatek! Na dźwięk tego wyrazu zawsze biegniemy myślą do tego jedynego, niepowtarzalnego wieczoru wigilijnego, prawdziwego misterium rodziny polskiej, gdy ze czcią bierzemy do ręki kawałek białego opłatka, by nim podzielić się z bliskimi, krewnymi, znajomymi, ludźmi, którym pragniemy dobrze życzyć. Opłatek to symbol szczególny, który może zrozumieć tylko dusza Polaka i to pod każdą szerokością geograficzną. Mając w ręku opłatek - ten przedziwny chleb miłości wzajemnej, poddajemy się w tej chwili szczególnemu nastrojowi, snujemy refleksje i wspomnienia, wracamy wstecz do lat dzieciństwa, młodości, do ciepła rodzinnego domu, do twarzy ojca, matki, rodzeństwa i ten nastrój z dawnych lat pragniemy przekazać swym dzieciom, wnukom. I dlatego dla każdego opłatek jest tak drogi, tym bardziej, że jest on dla każdego wierzącego tym szczególnym chlebem, pod postaciami którego przyjmujemy Ciało Pańskie, Eucharystię, Chleb na życie wieczne.

Opłatek, jak nic innego stał się symbolem jedności Polaków, wyrazem pragnienia zjednoczenia z bliskimi, choćby na odległość, choćby przez przesianie go listem. Nierzadko oblewany był łzami tęsknoty i żalu za rodzinnym krajem, za bliskimi osobami, budził wiele wspomnień, stanowił dla polskiej duszy symbol jedyny i niepowtarzalny opłatek po narodowych powstaniach, zabierali ze sobą polityczni uchodźcy, zesłańcy na daleki syberyjski step, żołnierze walczący podczas ostatniej wojny na wszystkich frontach świata, którzy przez kruchy opłatek, często z trudem zdobyty na te okazje, wracali myślami do najbliższych, do Polski.

I dziś każde przełamanie się opłatkiem powinno być dla każdego wielkim przeżyciem i nie może być sprowadzone tylko do mechanicznego gestu wigilijnej tradycji, którą trzeba uszanować. Powinno być czynnością niemalże liturgiczną, wypływającą z najgłębszych pokładów ludzkiego jestestwa… Dziś, bardziej niż kiedy indziej, potrzeba wyciągniętej ręki z opłatkiem, nie tylko do ludzi, z którymi nas coś łączy, ale przede wszystkim i do tych stojących od nas daleko, tych, z którymi mamy jakieś nieporozumienia, utarczki, niedomówienia. Często, wbrew naszej woli, wbrew rozsądkowi, trzeba wyciągnąć nam rękę, by wraz z bielą opłatka i symboliką, którą on niesie, ustąpiły wszelkie urazy, uprzedzenia, by nasze serca zapłonęły żarem miłości topiącej wszelkie zło w naszym sercu. Tę miłość objawił nam Chrystus, który pod postacią chleba opłatka pozostał na ziemi, którego przyjmujemy w Komunii świętej. Trzeba, abyśmy przez opłatek mogli stać się jedną wielką rodziną, a wówczas Bóg stanie pośród nas, a anieli zaśpiewają pieśń pokoju, jak kiedyś nad polami Betlejem - Domu chleba: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.

W Polsce zwyczaj łamania się opłatkiem dotarł pod koniec XVIII wieku i tutaj (niemal wyłącznie) przetrwał. Opłatek mocno związał się polską tradycją i stał się obyczajem rodzinnym przechodzącym z pokolenia na pokolenie. Oprócz Polaków opłatkiem dzielą się tylko katolicy na Litwie i Słowacji.

Polski opłatek, poza już wspomnianymi jego symbolami, jest również znakiem przyjęcia Jezusa Chrystusa do swego serca i podobnie jak eulogie, jest symbolem wzajemnej miłości, przebaczenia i jedności, a także wyrazem najgłębszych i najszlachetniejszych życzeń, jak również gotowości dzielenia się sobą z bliźnimi.

Poświęcony opłatek. Szczególnym szacunkiem obdarzano opłatek przyniesiony z kościoła, bo był to opłatek uświęcony mocą słów modlitwy kapłana, przez niego pobłogosławiony i pokropiony wodą święconą. Ten opłatek był w rodzinie traktowany jak największa świętość. Jeżeli podczas łamania opłatkiem zdarzyło się, że jego cząstka (nawet bardzo mała) spadła na ziemię, wówczas podnoszono ją i na znak szacunku składano na niej pocałunek, by potem spożyć ten święty chleb.

W polskiej tradycji tym poświęconym opłatkom przypisywano wiele niezwykłych właściwości. Już sama ich obecność w domu na Boże Narodzenie i w okresie poświątecznym miała zapewnić domownikom radość, szczęście, prawdziwy pokój i przede wszystkim miłość. Były zapowiedzią dostatku, urodzaju, obfitości, chleba. Było przekonanie, że temu kto dzieli się opłatkiem w ten wyjątkowy wieczór nigdy w domu nie zabraknie chleba i będzie mógł tym darem dzielić się z innymi ludźmi.

Oczywiście, za tym wszystkim kryje się wiara. Już samo przyjęcie poświęconego opłatka i obdarzenie go czcią i szacunkiem oznacza zaproszenie do domu i rodziny Jezusa Chrystusa, który nigdy nie zapomina o tych, którzy drzwi swoich domów i serc otwierają dla Niego.

Jezus utożsamia się z chlebem. Mówi: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba." (J 6,51). Ten chleb wierni widzą w kościele podczas Mszy św. i słyszą słowa kapłana wypowiedziane nad białym opłatkiem: "Ciało Chrystusa." Taki sam chleb, w którym przebywa Jezus po wypowiedzianych przez kapłana słowach konsekracji, na święta Bożego Narodzenia jest w rodzinie. Jakże domownikom mocno przypomina Jezusa Chrystusa, który prawdziwie jest wśród rodziny zgromadzonej w Jego imię. W niektórych miejscach wytworzył się zwyczaj, aby w tym znaku opłatka Zbawiciel świata był nieustannie zapraszany do rodziny. To On, Jezus, sprowadza na dom błogosławieństwo Boże, pokój, szczęście, miłość wzajemną i potrzebne łaski. Starano się zatem, aby opłatek przetrwał w domu jak najdłużej w postaci różnego rodzaju ozdób, które były wykonywane z opłatka (zazwyczaj niepoświęconego).

I tak na Podlasiu znany był i obecnie także jest podtrzymywany zwyczaj wytwarzania z opłatka różnego rodzaju ozdób świątecznych, szopek bożonarodzeniowych, które jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku stanowiły charakterystyczne ozdoby wnętrz mieszkań w okresie Bożego Narodzenia, a często wisiały nawet dłużej. Do wykonywania tych ozdób przystępowano najczęściej wieczorem, po skończonej już wieczerzy wigilijnej, kiedy obdzielono nimi ludzi i zwierzęta. Resztek pozostałych po wieczerzy opłatków nie wolno było wyrzucać, ani też pozostawiać bez uszanowania, stąd robiono z nich "cuda do przystrojenia izb". Niekiedy ozdoby z opłatka wykonywano także i wcześniej, nawet w okresie adwentu, podczas długich, zimowych wieczorów. W regionie nadbużańskim urządzano także wystawy ozdób choinkowych z opłatka.

W niektórych regionach na Podlasiu ozdoby z opłatka były wykonywane bezpośrednio po wizycie księdza z "kolędą" i nazywano je "kolędami".

Ozdoby z opłatka często zawieszano na belkach stropowych. Z opłatków wykonywano również formy przestrzenne: najczęściej kule i kompozycje z kul i półkul i inne bryły o wyszukanych kształtach i kolorystyce.

Opłatek kolorowy. Dla podkreślenia, że zwierzęta były również obecne przy Bożym Narodzeniu i spełniały swoją rolę, karmiło się je opłatkiem kolorowym dla odróżnienia od białego, którym dzielili się ludzie. Nie był to jedynie symboliczny znak, ale zawierał w sobie głębokie przesłanie. Ten kolorowy opłatek (także poświęcony przez kapłana) był znakiem dla złego ducha, że te zwierzęta które go spożyły są po opieką Stwórcy i nie może im szkodzić.

W ludowej tradycji panowało przekonanie, że w noc Bożego Narodzenia zwierzęta są braćmi ludzi i mają przywilej mówić do siebie ludzką mową. Dlatego w wigilię nie należy spożywać ich mięsa.

do góry

Zanim połamiemy się opłatkiem

Zanim w wigilijny wieczór połamiemy się opłatkiem, który przypomina nam dobroć powszedniego chleba oraz Chrystusa, który narodził się w mieście chleba - Betlejem, wybaczamy sobie wyrządzone wzajemnie przykrości i postanówmy być dobrzy jak chleb, który leży na stole. Niech nasze szczere życzenia oparte będą na wybaczeniu i wzajemnej miłości. Zanim będziemy życzyć sobie Bożego błogosławieństwa, bogatych przeżyć religijnych, zdrowia i radosnych obchodów świątecznych, podziękujmy Bogu za dary chleba, za inne dary i za możliwość naszego spotkania w rodzinie.

do góry

Modlitwa

Dziękujemy Ci, Boże i Ojcze, za ten biały chleb - opłatek, owoc ziemi i ludzkiej pracy, który zgromadził nas dzisiaj w jedno przy tym stole, podobnie jak wówczas, kiedy mocą Twego Słowa staje się Twoim Ciałem i gromadzi nas we wspólnocie ołtarza.

Pobłogosław nas i ten opłatek, którym będziemy się łamać i zwyczajem ojców naszych składać sobie wzajemne życzenia świąteczne.

Panie, Ty sam nauczyłeś nas tego, aby w znaku przełamania się chlebem dzielić się z innymi - a zwłaszcza potrzebującymi - miłością, życzliwością i pokojem. Obdarz więc nas wszystkich Twoim pokojem, abyśmy sławili ojcowską Twą dobroć, przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

do góry

Biały opłatek

Biały opłatek to chleb. To skromny pokarm dla ciała i wielki dla ducha.

W rękach ludzi dobrej woli ten chleb, to niezapomniana uczta braterskiej miłości i dobroci. Uczta, która wzniecana w ludzkich sercach iskrę przebaczenia i pokoju.

Biały chleb w ręku kapłana i jego słowa: "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy…" to Chrystus, jedyny i wiekuisty Pan wszechświata, Król nieba i ziemi. Nieustannie ofiarowując się za nas na ołtarzach świata stał się dla nas pokarmem. Przychodzi do nas w Eucharystii, w białym opłatku chleba. Prawda ta zawarta jest w słowach pieśni śpiewanej na uwielbienie Najświętszego Sakramentu:

1. Opłatek biały biorę do ust, mały okruch chleba,
lecz wiem, że to Chrystus, to mój Pan. I w sercu Boga już mam.
Ref. Panie mój, wielbić Cię chcę, sercem swym, duszą swą.

2. Gdy jesteś przy mnie, Panie mój, tak dobrze, lekko żyć,
bo drogą prawdy jest Twój krzyż, wystarczy tylko nią iść. Ref.

3. Prosiłem często, Panie, przyjdź, wspomagaj w moim trudzie,
bo Tyś przecież zawsze obok był, czekałeś, aż serce otworzę. Ref.

4. Otwieram się na miłość Twą, chcę, abyś mną kierował.
Wyznaję przed światem, że kocham Cię i czekam, gdy przyjdziesz ponownie. Ref.

do góry

10. Pasterka

Odprawianie Pasterki jest upamiętnieniem oczekiwania i modlitwy pasterzy zmierzających do Betlejem na powitanie Mesjasza. Zwyczaj odprawiania o północy Mszy św. zwanej Pasterką w Wigilię Bożego Narodzenia ma ponad 1500 lat, a w Polsce znany jest co najmniej od tysiąca lat.

Mszę św. (Pasterkę) poprzedza uroczystość wigilijna w domach rodzinnych. Wigilia rozpoczyna świętowanie Bożego Narodzenia wraz z całym Kościołem, w której najważniejszym punktem jest udział rodziny w Pasterce. Przyjmując Komunię Świętą podczas Eucharystii, już nie tylko wspominamy wydarzenie narodzenia Zbawiciela, ale rzeczywiście uczestniczymy w nim, pozwalając, by "Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami" (J 1,14).

Nazwa "Pasterka" wywodzi się z dawnego zwyczaju sprawowania w Boże Narodzenie trzech Mszy świętych jako znaków hołdu złożonego nowo narodzonemu Jezusowi przez aniołów, pasterzy i trzech króli. Dlatego formularze mszalne zwano: anielskim, pasterskim i królewskim.

Podczas Pasterki, po adwentowej przerwie, uroczyście rozbrzmiewa hymn "Chwała na wysokości Bogu", którego pierwsze słowa wyśpiewali aniołowie, zwiastując pasterzom radosną nowinę o narodzeniu Zbawiciela.

Pasterka otwiera oktawę, czyli osiem dni liturgicznych obchodów związanych z wcieleniem Syna Bożego i Jego przyjściem na świat.

11. Pismo Święte

"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało." (J 1 1-3). Już te słowa z Ewangelii św. Jana wystarczą nam, aby zrozumieć - dlaczego Pismo Święte jest w centrum domowej liturgii Wigilii Bożego Narodzenia. "Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo…"

Korzystanie z Pisma Świętego. Na początku Wigilii w czasie modlitwy czytany jest fragment z Ewangelii św. Łukasza opisujący narodzenie Jezusa (Łk 2,1-14). Zawsze powinien je czytać ojciec rodziny (nawiązanie do domowego kościoła i roli ojca, jako głowy rodziny). Ten element domowej liturgii jest znakiem dzielenia się "Dobrą Nowiną", jak również karmienia się Słowem Bożym w najważniejszej wspólnocie, jaką jest rodzina. Po odczytaniu fragmentu Ewangelii wskazane jest, aby czytający (lektor) na znak szacunku dla słowa Bożego ucałował Pismo Święte, jak czyni to ksiądz (diakon) w kościele. Potem Pismo Święte (otwarte na przeczytanym fragmencie) kładziemy na przygotowanym, godnym miejscu naszego mieszkania, tak by dalej odbierało szacunek wszystkich domowników.

12. Prezenty gwiazdkowe

W naszej Ojczyźnie zwyczaj obdarowywania się prezentami z "pod choinki" wszedł do tradycji bożonarodzeniowej nie tak dawno. Szczególnie promują go te osoby, które widzą w tym możliwość szybkiego i dużego zarobku, a przy tym (jedni świadomie, inni nie świadomie) niszczą, albo wypaczają piękno naszej tradycji chrześcijańskiej związanej ze świętami Bożego Narodzenia! Jeszcze 100 lat temu w Polsce prezenty można było znaleźć tylko pod nielicznymi choinkami. Znany był natomiast zwyczaj chowania drobnych podarunków przeznaczonych dla dzieci w sianie leżącym na wigilijnym stole. Najważniejsze wtedy było duchowe przeżywanie Narodzenia Pańskiego i doświadczenie cudu narodzenia Jezusa w sercu człowieka.

Istniejąca powszechna praktyka wzajemnego obdarowywania się prezentami (zwłaszcza dzieci) związana była pierwotnie z kultem i życiorysem św. Mikołaja, biskupa diecezji Bari (Włochy), wielkiego jałmużnika żyjącego w IV wieku. Jego niezwykła hojność, troska o biednych, stały się symbolem i uosobieniem miłości do każdego bliźniego, a szczególnie ubogiego, z którym utożsamia się Chrystus. Z tego właśnie powodu postać św. Mikołaja i składane pod choinką prezenty, znalazły swoje logiczne uzasadnienie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Praktyka ta znana była w Kościele już w średniowieczu, choć oficjalnie mówi się, że dzisiejszą tradycję wręczania świątecznych prezentów na Boże Narodzenie wprowadził Marcin Luter, który w 1535 roku domagał się, aby protestanci zaniechali zwyczaju "św. Mikołaja", a prezenty dawali swoim dzieciom jako dar samego "Dzieciątka Jezus".

To co czyni św. bp Mikołaj (wierzę w świętych obcowanie…) prowadziło obdarowywanych do Boga i głębokiego przeżywania wiary, dlatego zły duch czynił wszystko (i dalej to czyni), aby wypaczyć obraz św. bp Mikołaja i jego wielkie dzieło charytatywne - dzieło miłosierdzia. Św. bp Mikołaj zaczął być zastępowany przez dziadka mroza, albo gwiazdora ubranego w szaty biskupie, z mitrą i pastorałem, czy wreszcie krasnala w czerwonej czapeczce z pomponikiem nazywanego wprost Santa Claus (kraje anglosaskie) czy Sinterklaas (Holandia).

Osobną tradycję składania prezentów dzieciom znajdujemy w Italii. Nazywa się ona "Befana" (od "Epifania" - uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwana Świętem Trzech Króli). Dzieci włoskie otrzymują swoje dary właśnie z okazji tego dnia, należącego przecież tematycznie i liturgicznie do okresu Bożego Narodzenia.

W naszej Ojczyźnie dalej jest kontynuowana tradycja obdarowywania się prezentami na dzień św. Mikołaja, tj. 6 grudnia, choć w czasie świąt również możemy znaleźć pod choinką prezenty od św. Mikołaja, co nas bardzo cieszy.

Przy obdarowywaniu się prezentami na Boże Narodzenie warto pamiętać, że kiedy obdarowujemy się prezentami, naśladujemy dobrego Boga, który ofiarował nam najcenniejszy dar - swojego Syna, Jezusa Chrystusa.

do góry

13. Puste miejsce przy stole

Tradycja ta znana jest tylko w Polsce.

Dla zmarłych. Puste miejsce dla zmarłych wywodzi się z tradycji goszczenia na wigilii bliskich zmarłych. Zgodnie z nią Wigilia jest dniem łaski, w którym zmarli dostają pozwolenie na powrót do grona najbliższych. Jeśli ktoś z rodziny w danym roku umarł i przeniósł się do wieczności, zostawiano i dla niego pełne nakrycie. Wierzono bowiem, że w tajemnicy świętych obcowania dusze naszych bliskich oraz wszystkich zmarłych z rodziny w tak uroczystej chwili przeżywają radość Bożego Narodzenia wraz z nami.

Dla żywych. Na wigilijnym stole przygotowywano również osobną zastawę dla gościa, który w wieczór wigilijny mógł się niespodziewanie zjawić.

W okresie rozbiorów puste miejsce przy wigilijnym stole pozostawiano powstańcom, którzy nie wracali z zesłania, lub emigrantom opuszczającym rodzinny i ojczysty dom, szukającym wolności czy godnych warunków życia w innych krajach świata.

Pozostawiając wolne miejsce przy stole, wyrażamy serdeczną pamięć o naszych żyjących członkach najbliższej rodziny, którzy z różnych powodów nie mogą zasiąść do wigilijnego stołu i spędzić świąt razem z nami.

Puste miejsce przy stole jest także wyrazem naszej solidarności ze wszystkimi ludźmi spędzającymi święta samotnie. Przygotowanie wolnego miejsca przy stole wyraża gotowość życzliwego przyjęcia w ten wieczór także niespodziewanego gościa. Tego bowiem wieczoru nie mógł nikt być samotny czy też głodny.

14. Siano i słoma

Siano i słoma już od wieków są nieodłącznym znakiem Wigilii i świat Bożego Narodzenia. Przypominają nam o ubóstwie Świętej Rodziny i o betlejemskim żłóbku, do którego został położony narodzony Jezus. Zwyczaj umieszczania siana i słomy do dekoracji na Boże Narodzenie wprowadził św. Franciszek z Asyżu, który też dał początek szopkom bożonarodzeniowym i pierwszym jasełkom.

Siano. Jeszcze dzisiaj spotyka się w wielu domach (najwięcej na Podlasiu) zwyczaj, iż przed wieczerzą wigilijną przynosi się do mieszkania siano i grubą warstwą kładzie się go pod obrus przykrywający wigilijny stół. Część siana umieszcza się również pod stołem. W niektórych rejonach naszej Ojczyzny wigilijny stół posypuje się jeszcze ziarnem, najszlachetniejszym owocem pól. W innych miejscach jest jeszcze zwyczaj umieszczania chleba pod sianem na rogach stołu, który potem daje się do zjedzenia zwierzętom domowym. Wszystko to miało przypominać nam o ubóstwie groty betlejemskiej i Maryi, która złożyła narodzonego Chrystusa na sianie w żłobie.

Snopy zbóż i słoma. Dawniej w kątach izb stawiano całe snopy zbóż. Zwyczaj ten był rozpowszechniony nie tylko w wiejskich chatach, ale także w szlacheckich salonikach i magnackich salonach. Na wschodzie i południu Polski zwyczaj ten był kultywowany w następujący sposób: po obrządku w oborze gospodarz, będący głową rodziny (najczęściej był to ojciec albo dziadek) przynosił do domu snop zboża, tzw. "kolędę ze słomy, z żyta z ziarnem, z owsa, pszenicy pięknie związaną, ładnie splecioną, długości zboża. Przychodził z tym zbożem i winszował w domu wszystkim mieszkańcom, chociaż jeszcze nie za stołem: Daj Boże, abyśmy na drugi rok doczekali. Kolędę stawiał w kącie izby, pod obrazami lub przy choince. Jeśli były małe dzieci, to nawet tę kolędę przystrajano kolorowymi wstążkami, tak jak choinkę".

Ten zwyczaj miał symbolizować urodzaj. Niektórzy nazywali ten snop królem, chochołem, równianką lub gościem. Sporządzano go po to, aby służył jak choinka i stał aż do Trzech Króli. Dawano go potem do spożycia krowom, owcom. Miał on przynieść urodzaj w polu, dobre kłosy zboża latem. Zboże to oznaczało "moc i plenność". Obwiązywano nim owocowe drzewka, dzięki czemu miały rodzić duże i piękne owoce. Miał odstraszać także złego ducha i zapewnić dostatek, żeby dzieci się dobrze wychowywały i były "dorodne i zdrowe jak te snopy". Snop przygotowywał gospodarz ze zboża z pełnymi kłosami, jako znak urodzaju.

W okolicach Przemyśla zwyczaj przynoszenie do domu mieszkalnego snopów zboża miał nawet swój ceremoniał: "We dworze, karbowy przynosił z dworskich gumien cztery snopy do pokoju jadalnego z życzeniami wesołych świąt; pan domu łamie się z nim opłatkiem i częstuje go miodem. Po czym karbowy stawia w jednym kącie pokoju snop pszenicy, w drugim snop żyta, w trzecim snop jęczmienia, a w czwartym snop owsa lub wiązkę grochu lub koniczyny". Po uczcie wigilijnej, ze słomy snopków, które stawiano na wieczerzę w kątach izby, kręcono małe powrósła i obciągano nimi drzewa owocowe w przekonaniu, że będą lepiej rodziły.

Zwyczaj bożonarodzeniowy związany ze snopami zboża istniał dawniej w całej Polsce. Jeszcze w I połowie XIX wieku był tak przestrzegany, że jak wspomina Z. Glogier: "nie siadano do wilii bez snopów żyta po rogach komnaty stołowej ustawionych".

W Wigilię Bożego Narodzenia gospodarz przynosił do domu także słomę, którą rozścielano na podłodze, a po przyjściu z Pasterki na niej spano. Słomę zatykano za obrazy, zawieszano u sufitu oraz umieszczano w innych miejscach, tak aby izba przypominała stajenkę betlejemską, w której narodził się Pan Jezus. Z czasem tworzono przestrzenne kompozycje ze słomy, grochu i bibułek – tzw. pająki, czyli światy, a wszystko po to, aby jak najpiękniej przyozdobić izbę dla Jezusa, który pragnie na nowo narodzić się w sercach domowników.

Również w zdarzała się tradycja zaścielania słomą posadzki kościołów.

Jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku można było spotkać po wsiach snop zboża pełniący jakże ważną rolę w świątecznej izbie. Dziś pamiątką po tych czasach i pięknych zwyczajach jest odrobina siana na stole wigilijnym, a złocistego snopa zboża w mieszkaniu już nie ma. Została tylko zielona choinka, coraz częściej sztuczna. I już tylko w niektórych wiejskich domach istnieje praktyka przynoszenia siana na stół wigilijny. Bardzo rzadko w mieście.

Szkoda, że nie staramy się podtrzymywać tej pięknej tradycji, w której wyrastali najwspanialsi synowie i córki naszej Ojczyzny i Kościoła. To są nasze korzenie.

do góry

15. Szopka i żłóbek

Szopka. Pierwszą szopkę przedstawiającą scenę narodzenia Jezusa Chrystusa urządził św. Franciszek z Asyżu w 1223 roku, w skalnej grocie w pobliżu Greccio. Mała, nikomu dotychczas nieznana osada stała się nowym Betlejem, kiedy to w obszernej grocie wymytej ze skał wulkanicznych, należącej do szlachetnego rycerza i przyjaciela św. Franciszka imieniem Giovanni Velita, została urządzona pierwsza szopka. Zwyczaj ten rozprzestrzenił się na całe Włochy, Europę i świat. Przyczyniły się do tego głównie zakony.

Z biegiem czasu szopkę poza postaciami św. Rodziny zaczęły wypełniać pasterze, aniołowie, trzej magowie, słudzy Heroda i cała jego świta. Następnie przy żłóbku były umieszczane sławne osoby danego kraju: mieszczanie, chłopi, rzemieślnicy, górale, a także przedstawiciele władzy itd. W czasach trudnych politycznie, szopki te nabierały znaczenia patriotycznego.

Najbardziej znane są szopki: toskańskie, sycylijskie i neapolitańskie. W Polsce głośne są szopki krakowskie, prawdziwe arcydzieła sztuki ludowej. Co roku urządza się ich wystawę na Rynku Głównym w Krakowie przy pomniku Adama Mickiewicza.

Powszechne jest przekonanie, że przy narodzinach Jezusa był obecny wół i osioł, mimo że Ewangelie milczą na ten temat. Tradycja starotestamentowa przedstawia osła jako zwierzę Mesjasza. W chrześcijańskim średniowieczu osioł jako zwierzę dźwigające ciężary stał się zapowiedzią krzyża, a wół został symbolem ofiary.

Szopki w domach prywatnych zaczęły pojawiać się dopiero w XVIII wieku. Najczęściej ustawiano je w rogu izby lub pod choinką. Figurki do szopki zazwyczaj były rzeźbione z drewna, a potem malowane albo ubierane w specjalnie uszyte dla nich ubranka. Były też wycinane z papieru. Dzisiaj możemy kupić już gotowe szopki i figurki do nich.

Ustawiając w stajence figurki Dzieciątka, Maryi, Józefa, pasterzy, zwierząt... chcemy lepiej uświadomić sobie prostotę, ubóstwo i pokorę, z jakimi przyszedł na świat Jezus Chrystus. On, Król królów, wyrzekł się chwały należnej Mu jako Bogu, ogołocił samego siebie i uniżył, stając się podobnym do ludzi (por. Flp 2, 6-7).

Żłóbek. Jednym z najpiękniejszych zwyczajów i symboli tego okresu, przypominających Narodzenie Pańskie jest żłóbek. Podanie głosi, że drewniany żłóbek Pana Jezusa został już w wieku V przeniesiony z Betlejem do Rzymu i umieszczony w bazylice Najświętszej Maryi Panny Większej, w kaplicy dedykowanej temu przedmiotowi. Uważano, że jest on autentyczny i pochodzi z miejsca narodzenia Zbawiciela. Co roku w tymże kościele, przy żłóbku Chrystusa odprawiana jest Pasterka.

Również w wielu rodzinach w szopce, przy choince, czy na stole wigilijnym pojawia się żłóbek z sianiem i leżącą w nim figurką Dzieciątka Jezus. Patrząc się na żłobek i rozważając jego treść uczymy się pokory i ubóstwa.

Więcej o szopce i żłóbku dowiesz się w zakładce "Boże Narodzenie/Szopka".

do góry

16. Świeca Caritas

Symbolika świecy. Od 1993 roku stół wigilijny wzbogacił się o nowy element. Jest nim świeca Caritas (Świeca Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom) będąca symbolem pamięci o najsłabszych, potrzebujących naszej pomocy i uwagi.

Świeca ta przypomina nam o bezinteresownej miłości płynącej od Boga, który bez naszych zasług ofiarował nam swojego Syna. Wyraża również gotowość domowników do przyjęcia Chrystusa w każdym człowieku, który potrzebuje pomocy.

Ponadto płomień Wigilijnej Świecy Caritas rozprasza ciemności smutku i zniechęcenia i zaprasza nas do głoszenia orędzia pokoju i miłości wobec potrzebujących poprzez konkretną pomoc materialną: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią...."

Każdy, kto nabywa świecę, ma świadomość, że czyni coś dobrego. Płomień tej świecy, jest znakiem realizowanego dzieła miłosierdzia.

Świeca Caritas symbolicznie stawiana jest podczas Wigilii na pustym talerzu oczekującym na ubogiego, nieznajomego, wędrowca.

Historia. Pierwsze świece Caritas zapłonęły na stołach w polskich domach w 1993 roku, w ramach akcji "Bożonarodzeniowa Świeca Caritas" realizowanej na terenach zaledwie kilku diecezji. Rok później, w 1994 roku, światło świecy Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom zapłonęło już na stołach wigilijnych w całej Polsce. Pomysł ogólnopolskiej akcji Caritas "Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom" zrodził się na zebraniu księży dyrektorów Caritas diecezjalnych w Rusinowicach, w 1994 r., któremu przewodniczył ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska.

W akcji Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom biorą udział wszystkie diecezje w Polsce. Obok Caritas Polska w tej akcji charytatywnej uczestniczy Diakonia Kościołów luterańskiego i reformowanego oraz Eleos Kościoła Autokefalicznego. Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom wspierane jest przez papieża Franciszka.

Cel akcji. Wigilijne świece Caritas rozprowadzane są w czasie trwania Adwentu przed kościołami. Dochód z tej akcji jest przeznaczony na działania prowadzone przez Caritas, wśród których jest między innymi pomoc dzieciom z rodzin ubogich i sierotom oraz pokrzywdzonym w wyniku klęsk żywiołowych. Wśród pomocy jest także finansowanie edukacji, leczenia i rehabilitacji, wypoczynku i wyżywienia (np. finansowanie całorocznego dożywiania dzieci w szkołach i świetlicach).

Ponadto 10 groszy z każdej świecy przeznaczone jest na pomoc dzieciom z zagranicy. W 2015 roku wsparciem zostały objęte dzieci uchodźców z Syrii i Iraku.

Z uzyskanych dochodów ze sprzedaży wigilijnych świec w 2013 roku na wakacje wyjechało blisko 30 tys. dzieci oraz 40 tys. dzieci otrzymało wyprawki szkolne. W 2014 roku blisko 3 miliony świec Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom zapłonęło na polskich stołach.

17. Trzech Króli - Objawienie Pańskie

Treść zakładki: 1. Trzej Królowie. 2. Kadzidło, mirra i złoto.
3. Kreda i napis na drzwiach. 4. Orszak Trzech Króli.

Uroczystość Objawienia Pańskiego obchodzona 6 stycznia, zwana u nas potocznie Świętem Trzech Króli, należy do pierwszych, które śwęcił Kościół. Na Wschodzie pierwsze jej ślady spotykamy już w III wieku. Na zachodzie uroczystość Objawienia Pańskiego datuje się od końca IV wieku (oddzielnie od Bożego Narodzenia).

Trzej Królowie

Na temat Trzech Mędrców ze Wschodu mówi Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu oraz komentarze sporządzone przez chrześcijańskich teologów.

Pismo Święte. Najwięcej o przybyciu Mędrców mówi św. Mateusz: "A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę" (Mt 2, 9-11).

W Starym Testamencie zaś znajdują się zapowiedzi narodzin Mesjasza zwiastowanych pojawianiem się gwiazdy: "Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło" (Lb 24, 17), oraz hołdów złożonych Dziecięciu przez wschodnich królów. "I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu" (Iz 60, 3) - mówił prorok Izajasz, a w Psalmie 72 znajdujemy słowa: "Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, Królowie Szeby i Saby złożą daninę. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie." (Ps 72, 10-11).

Tradycja Kościoła. Sformułowania biblijne pozwoliły (już w III wieku) utożsamić Mędrców z władcami starożytnego świata. Tekst biblijny nie podaje, ilu było Mędrców. Do IV wieku uważano, że było ich więcej niż trzech. W Syrii i Armenii przyjęła się wówczas tradycja, że przybyło ich dwunastu, co miało symbolizować dwunastu Apostołów i dwanaście plemion Izraela.

Kościół koptyjski w Egipcie zaś uznał, że było ich aż sześćdziesięciu. W pierwszej ćwierci III wieku chrześcijański filozof i teolog Orygenes (185-254) stwierdził, że Mędrców musiało być trzech, ponieważ złożyli trojakie dary. Pogląd ten przyjął się stopniowo w całym Kościele. Około 520 roku na mozaikach w bazylice San Apolinare Nuovo w Rawennie pojawiły się po raz pierwszy w historii imiona mędrców: Balthassar, Melchior, Gaspar. Przyjęte zostały ostatecznie za wybitnym angielskim teologiem Bedą Czcigodnym (675-735), który na początku VIII wieku pisał, że Melchior był siwobrodym starcem, Baltazar posiadał śniadą cerę i czarne włosy, zaś Kacper był bezbrodym młodzieńcem.

W XV stuleciu - między innymi za sprawą Petrusa Natalibusa, autora "Żywotów świętych" - ustalił się pogląd, że Melchior miał 60 lat, Baltazar 40, a Kacper 20. Takich Mędrców przedstawiają artyści, akcentując symboliczne znaczenie tego, że pokłon Chrystusowi oddaje człowiek na każdym etapie swego życia.

Zapowiadane przez proroków Starego Testamentu Królestwo Boże wypełnia się w osobie Chrystusa. Możliwość zbawienia dana została wszystkim ludom. Pogańscy mędrcy-królowie, którzy uwierzyli, że na świat przyszedł Zbawiciel i uznali w Nim swego władcę, stają się symbolem wszystkich chrześcijan powołanych, by podążać za Chrystusem, symbolem wszystkich narodów zamieszkujących ziemię.

Odkrycia geograficzne. W XIII wieku Marko Polo, najsłynniejszy ówczesny podróżnik, zwiedził Persję i po powrocie opowiedział tak fantastyczne rzeczy, że mieszkańcy jego rodzinnej Wenecji nazwali go kłamcą, chociaż mówił prawdę, jak potwierdziły późniejsze badania. Między innymi Marko Polo opowiadał, że w pewnym mieście perskim, noszącym nazwę Saba, oglądał wielkie wspaniałe sarkofagi–grobowce Trzech Mędrców. Mieszkańcy Saby podali nawet imiona: Kasper, Melchior i Baltazar. Wiedzieli jeszcze, że byli królami. I to wszystko. Dopiero w innej miejscowości, trzy dni drogi dalej od Saby, Marko Polo spotkał ludzi, którzy opowiedzieli mu coś więcej o Trzech Królach - że odbyli daleką podróż, aby jakiemuś nowonarodzonemu Prorokowi złożyć w ofierze złoto, kadzidło i mirrę.

Około połowy XV wieku w Europie głośne stały się geograficzne odkrycia Portugalczyków, którzy w 1456 r., docierając do Wysp Zielonego Przylądka, zetknęli się z ich czarnoskórymi mieszkańcami. W roku 1470 Hans Memling namalował po raz pierwszy jednego z mędrców przybyłych do Betlejem jako ciemnoskórego murzyńskiego władcę. Podkreślił w ten sposób, że cały świat oddaje hołd Jezusowi.

Ideę przedstawiania Trzech Mędrców jako przedstawicieli trzech części znanego wówczas Europejczykom świata wsparły wcześniejsze koncepcje chrześcijańskich teologów, wśród których wspomnieć wypada Sicarda z Cremony. Teolog ten już w 2. połowie XII w. uznał, że Chrystus pragnął odebrać hołd od potomków trzech synów Noego: Jafeta, Sema i Chama, będących przedstawicielami Europy, Azji i Afryki. Na obrazie Joosa van Cleve z 1526-1528 r. przed Chrystusem klęczy Melchior - najstarszy z królów, przedstawiciel Starego Kontynentu. Swój dar - mirrę, złożył u stóp Dzieciątka. Poniżej znajdują się berło i nakrycie głowy Melchiora - odłożone na ziemię przed Jezusem symbolizują uznanie Go za najwyższego z królów. Jako drugi hołd odda Azjata - Kacper, on przyniósł złoto. Ostatni - bo Afryka najpóźniej poznała Dobrą Nowinę - pokłoni się Baltazar, który ofiaruje kadzidło.

do góry

Kadzidło, mirra i złoto

W uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) już od XV w. dokonywano błogosławieństwa złota, kadzidła i mirry – biblijnych darów przyniesionych do betlejemskiego żłóbka przez mędrców ze Wschodu. Od dawien dawna w różnoraki sposób tłumaczono te trzy dary.

Jedno z tłumaczeń mówi że dary, jakie królowie składają Dzieciątku, wiążą się z trojakim rozumieniem Jego roli i misji:

Złoto, znak królewskiej potęgi, wskazuje na wszystko, co jest godne chwały, co piękne i doskonałe. Otrzymuje je Chrystus, który jest Królem, którego królestwo nigdy się nie skończy.

Kadzidło palone w świątyniach było przeznaczone dla prawdziwego Boga. Dym z kadzidła unoszący się ku górze symbolizował wznoszenie się modlitw do Boga. Ofiarowane Jezusowi kadzidło, wskazuje na Jego boską naturę.

Mirra, która w starożytności używana była do balsamowania zwłok podczas ceremonii pogrzebowych, symbolizuje tutaj ludzką naturę Chrystusa. Jest też zapowiedzią Jego męki, śmierci i pogrzebu. Wspomina o tym Ewangelia św. Marka, móweiąc że podczas drogi na Golgotę podawano Jezusowi "wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął". (Mk 15, 23).

Inne z tłumaczeń mówi że:

Złoto – to symbol władzy królewskiej, dowód uznania i szacunku dla króla.

Kadzidło będące mieszaniną żywic różnych drzew z domieszką aromatycznych ziół – jest symbolem boskości, cnót i moralności.

Mirra, czyli wonna gumożywica z kory balsamowców: drzew rosnących w Arabii i wschodniej Afryce - symbolizuje wieczność i poświęcenie; jest zapowiedzią męczeńskiej śmierci.

W drugim stuleciu święty Ireneusz z Lyonu widział w złocie znak królewskiej godności Dzieciątka, w kadzidle jego Boskość, a mirra miała według niego symbolizować śmierć na krzyżu.

Kardynał Kari Rahner twierdzi, że złoto wskazuje na naszą miłość, kadzidło na naszą tęsknotę, a mirra na nasze bóle. W darach nie widzi więc obrazów symbolizujących tajemnicę Bożego Dzieciątka, lecz znaki naszego oddania, naszych ludzkich postaw właściwych w stosunku do Wcielonego Boga.

do góry

Kreda i napis na drzwiach

Od przeszło 900 lat w uroczystość Objawienia Pańskiego błogosławi się również kredę. Litery nakreślone pobłogosławioną kredą na drzwiach domu: C+M+B wraz z bieżącą liczbą roku oznaczają, że przyjęliśmy Wcielonego Syna Bożego. Czynność ta ma zatem także wymiar wyznania wiary.

Napis C+M+B (może też być K+M+B) na drzwiach od IX wieku powszechnie kojarzy się z imionami trzech mędrców ze Wschodu, którzy przybyli złożyć hołd Dzieciątku. W tradycji przyjmuje się, że imiona mędrców to: Casper (tłumaczenie polskie to: Kacper), Melchior i Baltazar.

Napis na drzwiach oznacza także początek słów krótkiej modlitwy: Christus mansionem benedicat, co się tłumaczy: niech Chrystus pobłogosławi to mieszkanie.

Św. Augustyn zaś w tych znakach odczytywał duszpasterską myśl: Christus multorum benefactor (Chrystus dla wielu jest dobroczyńcą).

Zwyczaj oznaczania błogosławioną kredą drzwi mieszkań zasługuje na podtrzymanie. Ta prosta symbolika nie informuje, że za tymi drzwiami zamieszkują chrześcijanie, którzy wyrażają radość z faktu, że Bóg narodził się dla nas w osobie Jezusa Chrystusa i jest z nami.

Data, dopisywana po znaku krzyża, określa rok, w którym błogosławieństwo spływa na domostwo jako noworoczne życzenie Kościoła dla każdej rodziny.

do góry

Orszak Trzech Króli

Orszak Trzech Króli w naszej Ojczyźnie ma swój początek w 2008 roku. Orszak jest formą wspólnego, radosnego przeżywania tego najstarszego chrześcijańskiego święta – Objawienia Pańskiego.

W 2015 roku w Polsce w Orszakach Trzech Króli wzięło udział około miliona ludzi w ponad 330 miastach i miejscowościach w całej Polsce i kilkadziesiąt tysięcy w 15 miastach za granicą.

W 2018 roku uczestnicy Orszaku wyszli na ulice w co najmniej 752 miejscowościach na pięciu kontynentach. Orszak Trzech Króli odbył się między innymi w Kibeho w Rwandzie, Chicago, w Żytomierzu (Ukraina) i po raz pierwszy w Betlejem.

do góry

18. Wigilia Bożego Narodzenia

Początkowo święta Narodzenia Pańskiego (Bożego Narodzenia), a więc i wigilię, obchodzono w różnym czasie: w styczniu, a nawet maju. Władze kościelne, kładąc kres sporom dotyczącym czasu obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, ustaliły datę świąt na 25 grudnia.

Nazwa wigilia pochodzi od łacińskiego słowa "vigilia" i oznacza czuwanie połączone z oczekiwaniem na jakieś konkretne wydarzenie.

W Kościele słowem wigilia określa się dni poprzedzające wszystkie ważniejsze święta religijne. W przypadku Bożego Narodzenia - wigilia obchodzona jest od VI wieku. Natomiast w Polsce tradycja wigilii przyjęła się w XVIII wieku i stała się powszechną tradycją w wieku XX. Wigilia kojarzy się przede wszystkim z dniem poprzedzającym Boże Narodzenie, a w nim z uroczystą wieczerzą, tradycjami i zwyczajami rodzinnymi. Jeszcze dziś wigilię polską, połączoną z postem i modlitwą, cechuje szczególna atmosfera wyczekiwania na niepowtarzalną uroczystość domową oraz na wielkie i cudowne wydarzenie, jakim są święta Bożego Narodzenia.

Dzień 24 grudnia w Polsce jest dniem wyjątkowym i ma swoje własne zwyczaje, obrzędy i bogate tradycje. Od najdawniejszych czasów wigilia Bożego Narodzenia otwierała rok słoneczny, wegetacyjny i tradycyjny ludowy rok obrzędowy.

W wiejskiej tradycji Wigilia to powtórzenie sytuacji z raju, gdzie nie ma różnicy między biednymi a bogatymi, między ludźmi a zwierzętami.

W wierzeniach ludowych w przebiegu całego wigilijnego dnia dopatrywano się tego, co może się wydarzyć w przyszłości. Przepowiadano zwłaszcza pogodę. Przez cały dzień obowiązywał post ścisły. Również w czasie wieczerzy wigilijnej nie spożywano mięsa.

W dniu Wigilii do wieczerzy zasiada się wtedy, gdy zabłyśnie pierwsza gwiazda. Dobrze, jeśli liczba biesiadników jest parzysta. Zawsze stawia się dodatkowe nakrycie dla osoby nieobecnej, która może pojawić się na wieczerzy. W kącie izby musiał się znaleźć snopek słomy, a pod obrusem - siano. Mają one przypominać o ubóstwie świętej rodziny i betlejemskim żłobku. I oczywiście choinka z całą swoją symboliką zawieszonych na niej ozdób.

Biały obrus. Stół zaścielał biały obrus – symbol czystego serca, przypominający ołtarz i pieluszki, w które Maryja owinęła Pana Jezusa.

Siano. Pod obrusem było położone siano dla przypomnienia sianka, na którym spoczywało Boże Dziecię położone w żłobie.

Pismo Święte, świeca i opłatek. Na wigilijnym stole w centralnym miejscu spoczywało Pismo św. z zaznaczoną Ewangelią opisującą narodzenie Jezusa (Łk 2,1-14). Obok stała świeca, której ogień symbolizował światło Chrystusa. I oczywiście opłatek, obowiązkowo poświęcony w kościele.

Wieczerza wigilijna. Gospodarz domu lub najstarszy domownik rozpoczyna wieczerzę modlitwą. Potem jest odczytywany opis narodzenia Pańskiego z Ewangelii św. Łukasza (Łk 2,1-14). Następnie po krótkim przemówieniu każdy z domowników bierze opłatek do ręki i łamiąc się nim ze wszystkimi obecnymi składa życzenia. Z tej okazji także przepraszano się wzajemnie i darowywano sobie urazy.

Po przełamaniu się opłatkiem wszyscy zasiadają do wieczerzy wigilijnej. Podawane są tylko potrawy postne, w liczbie nieparzystej, ale tak różnorodne, by były wszystkie potrawy, jakie się zwykło dawać w ciągu roku. Najczęściej mówi się o dwunastu daniach. Trzeba spróbować każdego, gdyż "ile potraw się opuści, tyle w przyszłym roku ominie nas przyjemności".

Dokładny przebieg liturgii Wigilii Bożego Narodzenia jest podany w zakładce "Boże Narodzenie/Wigilia".

W Kościele prawosławnym kolęda, kolada, czyli prawosławna wigilia przypada 6 stycznia. W tym czasie wyznawcy prawosławia witają się słowami "z prazdnikom", a pozdrawiani odpowiadają "wami zdarowymi". W wigilię od rana obowiązuje ścisły post. W każdym prawosławnym domu w kącie pokoju wisi ikona. W wigilię otula się ją haftowanym ręcznikiem i ustawia pod nią wysoki snop zboża z pełnymi kłosami, zwany kwiatem zbożowym. Stoi on aż do Trzech Króli.

do góry

19. Wzajemne wizyty

Zwyczajem świąt Bożego Narodzenia jest również składanie sobie wzajemnie wizyt. Dawniej, gdy święta trwały kilka dni, w pierwszym dniu dobry obyczaj nakazywał spędzać je w zaciszu domowym wśród najbliższych. Dopiero w drugim dniu świąt szło się w odwiedziny do krewnych i przyjaciół.

20. Zapusty

Zapusty jest to czas radowania się z narodzin Jezusa, czas zabaw i ogólnej radości. Może niektórym wydać się dziwne, ale w tradycji polskiej zabawa sylwestrowa, do której jesteśmy już tak przywiązani, właściwie nie istniała. Noc kończąca stary rok, a rozpoczynająca nowy zwykło się w dawnej Polsce spędzać na modlitwie, a na Mszy św. o północy kościół zawsze był pełny ludzi.

21. Życzenia świąteczne

Swoistym prezentem pamięci związanym z uroczystością Bożego Narodzenia jest bardzo popularny na całym świecie zwyczaj wysyłania do krewnych, przyjaciół czy znajomych okolicznościowych kartek z życzeniami świątecznymi. Pomysłodawcą tej idei był Anglik John Horsley, który w 1846 r. polecił wydrukować 50 kartek świątecznych według swojego projektu, z krótkim życzeniem: "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku".

Dzisiaj, gdy zwyczaj ten przyjął się już na całym świecie, a ilość wysyłanych kartek świątecznych liczy się na dziesiątki milionów, warto zapytać ludzi wierzących, czy treść kartek i banalne często słowa życzeń mają jeszcze związek z istotą religijnego źródła tych życzeń, czyli z faktem narodzin Jezusa Chrystusa. Czy wolno nam dopuścić, aby laickie kartki świąteczne z bombkami choinkowymi, saniami na śniegu itd. wyparły lub zatarły plastyczne wyobrażenia związane z wejściem Chrystusa w dzieje świata?

I życzenia świąteczne mogą być świadectwem wiary...

8. Żłóbek – szopka

Tekst.

do góry