• Str. główna
    • Str. główna
    • Parafia
    • Cmentarz
    • Duszpasterstwo
    • Grupy
    • Modlitwa
    • Sakramenty
    • Święci
    • Inne
    • Miejscowości
    • Ojczyzna
  • Święci
    • Święci
    • Matka Boża
    • Św. Józef
    • Św. Anna
    • Jan Paweł II

 

  • Wszyscy Święci
  • Czytelnia
  • Patronka parafii

Wszyscy Święci

Matka Boża | Św. Józef | Św. Anna | Jan Paweł II

Dla naszego pożytku duchowego, jak najczęściej wspominajmy wszystkich tych, którzy żyli przed nami i wypełniając w swoim życiu Bożą wolę osiągnęli wieczne szczęście przebywania z Bogiem w niebie. Kościół wspomina nie tylko oficjalnie uznanych świętych, czyli tych beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie. Widzi w nich swoich orędowników u Boga i przykłady do naśladowania. Wstawiennictwa Wszystkich Świętych wzywa się w szczególnie ważnych wydarzeniach życia Kościoła. Śpiewa się wówczas Litanię do Wszystkich Świętych, która należy do najstarszych litanijnych modlitw Kościoła i jako jedyna występuje w księgach liturgicznych (w liturgii Wielkiego Piątku).

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w Kościele nie wspominano żadnych świętych. Najwcześniej zaczęto oddawać cześć Matce Bożej. Potem kultem otoczono męczenników, nawiedzając ich groby w dniu narodzin dla nieba, czyli w rocznicę śmierci. W IV wieku na Wschodzie obchodzono jednego dnia wspomnienie wszystkich męczenników. Z czasem zaczęto pamiętać o świątobliwych wyznawcach: papieżach, mnichach i dziewicach. Większego znaczenia uroczystość Wszystkich Świętych nabrała za czasów papieża Bonifacego IV (+ 615), który zamienił pogańską świątynię, Panteon, na kościół Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Męczenników. Uroczystego poświęcenia świątyni wraz ze złożeniem relikwii męczenników dokonano 13 maja 610 roku. Rocznicę poświęcenia obchodzono co roku z licznym udziałem wiernych, a sam papież brał udział we Mszy św. stacyjnej. Już ok. 800 r. wspomnienie Wszystkich Świętych obchodzone było w Irlandii i Bawarii, ale 1 listopada. Za papieża Grzegorza IV (828-844) cesarz Ludwik rozciągnął święto na całe swoje państwo. W 935 r. Jan XI rozszerzył je na cały Kościół. W ten sposób lokalne święto Rzymu i niektórych Kościołów stało się świętem Kościoła powszechnego.

▲ do góry

Więcej o Świętych

Spis treści

1. Święci z sąsiedztwa.
2. Biskupi o świętych. 2025.
3. Kazanie św. Bernarda, opata.

Święci z sąsiedztwa

Lokalne wzory świętości

Po raz pierwszy 9 listopada 2025 roku, w święto rocznicy poświęcenia bazyliki laterańskiej, w Kościołach lokalnych obchodzić będziemy dzień wspomnienia „świętych z sąsiedztwa”.

Kościoły partykularne zachęcane są do tego, aby w tym dniu wspominać świętych, błogosławionych, kandydatów na ołtarze, tych wszystkich świadków wiary, którzy żyli i świadczyli o Jezusowej Ewangelii, a wzrastali w konkretnych środowiskach.

Nie jest to wspomnienie celebrowane liturgicznie, ale ma stać się okazją do podejmowania różnych inicjatyw mających na celu ukazanie lokalnych świadków Ewangelii. Jego obchody mają też przypominać o powszechnym powołaniu do świętości. Chodzi o zwrócenie uwagi zwłaszcza na postaci tych osób, co do których toczą się procesy beatyfikacyjne w różnych fazach. Chodzi też o wspomnienie tych, którzy żyli wśród nas na co dzień Ewangelią. Po to, aby trwała o nich pamięć przekazywana kolejnym pokoleniom. Może nie wszyscy będą objęci postępowaniem procesowym, nie zostaną błogosławionymi czy kanonizowanymi, ale mamy przekonanie, że swoim życiem zasłużyli na niebo, to właśnie o nich mamy też kultywować pamięć lokalnie.

Wprowadzone wspomnienie idzie po linii adhortacji „Gaudete et exsultate”, która mówi właśnie o „świętych z sąsiedztwa”. Jest też wynikiem przede wszystkim nauczania i przykładu św. Jana Pawła II. Papież Polak o powszechnym powołaniu do świętości mówił wielokrotnie oraz dał nam wspaniały przykład osobistej świętości życia. Zachęcał do podejmowania wysiłku zmierzającego do ukazywania wzorów świętości ludzi, którzy żyli pośród nas. Jako Piotr naszych czasów beatyfikował i kanonizował wielu błogosławionych i świętych, wskazując, że pedagogika świętości winna być i jest zasadniczym elementem programu duszpasterskiego na nowe tysiąclecie.

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej 16 listopada 2024 r. opublikowało, w sprawie dnia wspomnienia „świętych z sąsiedztwa”, list Papieża Franciszka. Dokument nosi datę 9 listopada. I to właśnie ten dzień został wskazany, aby co roku był czasem szczególnej pamięci o lokalnych świadkach wiary.

Nieprzypadkowo papieski list dotyczący wspominania „świętych z sąsiedztwa” nosi datę 9 listopada. Jest to dzień obchodzonego w całym Kościele powszechnym święta rocznicy poświęcenia bazyliki laterańskiej. Ma to na celu przypomnienie i umocnienie więzi Kościołów lokalnych ze Stolicą Apostolską. 1 listopada wspominamy wszystkich świętych. Przywołanie 9 listopada tych, którzy żyli pośród naszych przodków i nas w lokalnych środowiskach, oddanie im czci w dniu, w którym kierujemy myśli ku Lateranowi, ma szczególną wymowę. Bazylika laterańska była bowiem i pozostaje katedrą Biskupa Rzymu. Przez wiele wieków na wzgórzu laterańskim rezydowali następcy św. Piotra, koncentrowało się tam życie religijne, odbyło się aż pięć soborów powszechnych, zwanych właśnie laterańskimi. Bazylika – jak głosi umieszczony na jej frontonie napis – do dziś uważana jest za matkę i głowę wszystkich kościołów miasta i świata.

▲ do góry

Biskupi o świętych. 2025

Śpieszmy ku braciom, którzy na nas czekają.

Abp Józef Kupny (Wrocław). Święci to ludzie tacy sami jak my. Ich życie niewiele różniło się od naszego – chorowali, znosili trudności, doświadczali pokus. Od przeciętności różniła ich jednak bezgraniczna miłość do Boga, nieograniczone miłosierdzie i modlitwa płynąca z całego serca. Ich chrześcijaństwo nie było połowicznym przyznawaniem się do Chrystusa, ale radykalnym opowiedzeniem się po stronie Boga.

Święci potrafili zaprzeć się samych siebie, gdy wymagało tego życie, i nieśli swój krzyż, idąc za Jezusem. Po nas nie zawsze widać, że przyznajemy się do Chrystusa.

Święci nie byli ludźmi doskonałymi. Na ich drodze zdarzały się upadki i grzechy, ale wytrwali na drodze błogosławieństw i doszli do nieba. Wierzymy, że wśród opieczętowanych, o których mówi Pismo Święte, są również nasi bliscy rodzice, rodzeństwo, przyjaciele i sąsiedzi, których dziś wspominamy przy ich grobach. Ufamy, że cieszą się nagrodą wieczną.

Jezus, zapowiadając swoje odejście z tego świata, mówił o przygotowaniu dla nas wielu mieszkań w domu Ojca. Te słowa niosą ogromną nadzieję, że nasi bliscy zmarli żyją i cieszą się niebem. Dają też nadzieję nam samym, że i my mamy przygotowane miejsce w niebie. Warunkiem naszego zamieszkania w domu Ojca razem z Chrystusem jest Jego ponowne przyjście. Jak wielką ulgą po stracie bliskich jest nadzieja na spotkanie z nimi w domu Ojca. To nie jest tak, że odeszli od nas na zawsze.

Pierwsze pokolenie chrześcijan żyło w przekonaniu o rychłym powrocie Pana. Z czasem, gdy oczekiwane przyjście Chrystusa nie następowało, uczniowie zaczęli głębiej rozważać tajemnicę życia po śmierci. Św. Piotr tłumaczy, że Bóg jest cierpliwy i pragnie zbawienia wszystkich. Święci więc na nas czekają, a mieszkania w niebie są już przygotowane. To jednak od nas zależy, czy wykorzystamy dany nam czas na ziemi, by „wybielić swe szaty we krwi Baranka”.

Św. Jan Chryzostom wskazywał pięć dróg prowadzących do pojednania z Bogiem: 1 - wyznanie i potępienie własnych grzechów, dzięki temu Bóg przebacza człowiekowi, przebaczenie bliźnim; 2 – panowanie nad gniewem i zapomnienie doznanych krzywd; 3 - żarliwa modlitwa, płynąca z głębi serca; 4 - jałmużna, wyraz miłości i troski o innych oraz 5 - pokora i skromność to postawa, która otwiera serce na Boga.

Tymi drogami warto kroczyć każdego dnia, bo one jednoczą nas z Chrystusem. Świętość jest dla każdego z nas – to nasze przeznaczenie. Jak mówiła św. Matka Teresa z Kalkuty: "świętość nie jest luksusem, lecz koniecznością. Tylko nią możemy osiągnąć spełnienie i uczestnictwo w chwale Boga."

Abp Zbigniew Zieliński (Poznań). Nie rozumieją świętości ci, którzy nie chcą jej dostrzec. Rozumieją świętość ci, którzy mimo różnych życiowych słabości wiedzą, że jest ona jedyną słuszną opcją, jaką może wybrać w życiu człowiek, który nie chce zmarnować życia.

Największym wrogiem świętości jest powszedniość, umiarkowanie, poprzestanie na zamiarach i projektach.

Święci są pomostem do nieba. Święci Starego Testamentu to prorocy niosący nadzieję w ciemności; święci apostołowie to filary wiary; święci męczennicy to mocarze wiary. Święci ze średniowiecza to fascynujący mistrzowie życia duchowego i mistycy, a święci czasu wojen, ofiary prześladowań ostrzegają, do czego prowadzi cywilizacja budowana bez Boga. Dziś przywołujemy także świętość tych, którzy potwierdzili ją swoim bohaterstwem.

Wśród świętych i błogosławionych jest oficjalnie ogłoszonych niemal 300 Polaków.

Abp Wacław Depo (Częstochowa). To wiara przyprowadziła nas na cmentarz. Ona będąc więzią osobistego spotkania z Bogiem daje nam nadzieję uczestnictwa w życiu Boga na wieczność. Wiara nam każe kroczyć drogą Jezusowych Błogosławieństw, które są Jego autoportretem. Na tych drogach kroczyli święci zapatrzeni w Chrystusa poprzez codzienne zmaganie o prawdę i świętość.

Kościół wzywa dziś wstawiennictwa Świętych, abyśmy pielgrzymując drogą wiary nie zagubili się w propozycjach i zamęcie tego świata. Uroczystość Wszystkich Świętych zaprasza nas, żebyśmy zobaczyli świat od strony Boga.

Błogosławieństwa Jezusa dają nam tę szczególną nadzieję, że życie chrześcijanina nigdy nie zakończy się na bólu, cierpieniu, prześladowaniu, czy nawet śmierci. Ponieważ to Chrystus jest zwycięzcą zła i śmierci. Celem człowieka nie jest śmierć, ale radość i życie.

Kiedy czcimy tajemnicę Wszystkich Świętych musimy sobie uświadomić, że w kalendarzu Kościoła Katolickiego jest ponad 10. tys. już kanonizowanych ludzi. Zatem za mało jest dni w roku kalendarzowym dla wspomnienia najbardziej znanych świętych, którzy stanowią wzór dla naszego życia, ale to jest również i nasza nadzieja, że wszyscy są znani Bogu z własnego imienia i z własnej niepowtarzalności przed Bogiem.

Nie lękajmy się być świętymi w codzienności, którzy będą mieli odwagę zmieniać świat na bardziej ludzki i bardziej Boży.

Bp Krzysztof Włodarczyk (Bydgoszcz). Myślimy o Kościele tryumfującym, a więc o wszystkich świętych i błogosławionych, którzy zostali wyniesieni na ołtarze. O tych, którzy też są świętymi, ale nieznanymi jeszcze z imienia. Myślimy również - jak uczył nas papież Franciszek - o świętych z sąsiedztwa. Może to właśnie nasi pradziadkowie, dziadkowie, babcie, rodzice, najbliżsi z rodziny. Ufamy, że radują się oglądaniem Oblicza Bożego.

Uroczystość obchodzona 1 listopada, to także przywoływanie Kościoła walczącego o niebo. Zdobywamy je tu, w codzienności, zwykłych sprawach. Jako ci, którzy czerpią z miłości Pana Boga, rozdając ją drugiemu człowiekowi. My nie przeżywamy uroczystości wszystkich dobrych, choć święty powinien być dobry. Jednak niekoniecznie ktoś dobry może być świętym, bo działa tylko w wymiarze doczesności, nie jest otwarty na Boga. Nasza relacja z Bogiem to inwestycja, która utwierdza nas w przekonaniu, że idziemy w dobrym kierunku.

Modlitwa w tych dniach, zwłaszcza 2 listopada, jest także dotknięciem Kościoła cierpiącego, oczyszczającego się, czyli rzeczywistości czyśćca. To są ci nasi siostry i bracia już zbawieni, ale jeszcze nie oczyszczeni w pełni, by wejść do Królestwa Niebieskiego. To ich cierpienie i żal, że byli niedoskonali w miłości do Pana Boga i drugiego człowieka. Dlatego za nich się modlimy. To nasza pomoc dla zmarłych, którzy są w czyśćcu. Mamy piękny czas - od 1 do 8 listopada - że możemy uzyskać dla nich odpust.

Święci przypominają, że możliwe jest dobre przeżycie doczesności w każdych warunkach oraz okolicznościach. Jako przykład niech nam posłuży św. Siostra Faustyna i św. Karol Acutis, który mówił: „Smutek to wzrok zwrócony na samego siebie. Szczęście to wzrok skierowany ku Bogu. Nawrócenie to nic innego jak przenoszenie spojrzenia od dołu do góry”.

Bp Jerzy Mazur (Ełk). Modlitwa jest duszom zmarłych najbardziej potrzebna, a nie jedynie kwiaty i płonące znicze. Jako ludzie wierzący idziemy na cmentarze, bo wierzymy w przyszłe zmartwychwstanie ciała. Idziemy na cmentarze, bo to wyraz naszej miłości do tych, którzy odeszli.

Dzisiaj jesteśmy zachęcani do tego, by spoglądając na wszystkich świętych, którzy oglądają Boga w Niebie, uczyli się od nich, jak wzrastać w gorliwości do podążania ich drogą, drogą błogosławieństw, o których słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie".

Przychodzą z wielkiego ucisku, a więc skąd? Odpowiedź jest jasna - z ziemi. Ziemia jest miejscem wielkiego ucisku. Świat jest wypełniony wojnami, ludzie się zabijają, nienawidzą, jest miejscem, gdzie ludzie siebie nawzajem niszczą, uciskają. [...] Tam, gdzie jest miłość, tam, gdzie jest prawda, tam, gdzie jest sprawiedliwość, tam, gdzie ludzie się szanują, gdzie sobie służą, przebaczają, tam już na ziemi jest początek Nieba, a tam, gdzie się zabijają, okłamują, niszczą, nienawidzą, tam jest przedsionek piekła.

Dzisiaj święci i zmarli wołają o naszą świętość. Przypominają nam, że w życiu najważniejsze jest zbawienie, życie wieczne. Bądźmy mądrymi, by wygrać życie doczesne, ziemskie i życie wieczne.

Bp. Krzysztof Nitkiewicz (Sandomierz). Dzięki świętym możemy ukształtować całościowe spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Pomiędzy światem żyjących a tymi, którzy odeszli do wieczności istnieją głębokie więzi duchowe. Podczas Eucharystii Kościół modli się zarówno za żywych, jak i za zmarłych, wierząc w ponowne spotkanie w domu Ojca. Święci i błogosławieni, będący już blisko Boga wspierają wiernych swoim wstawiennictwem. Pielęgnujmy więź z nimi poprzez modlitwę do świętych patronów, poznawanie ich życia oraz nadawanie imion świętych nowo narodzonym dzieciom przy okazji sakramentu chrztu.

Nasi święci orędownicy w Niebie, zostali nam dani jako wzór do naśladowania, abyśmy po zakończeniu ziemskiej wędrówki, mogli znaleźć się tam, gdzie oni już są. Zacznijmy od wsłuchania się w osiem Chrystusowych błogosławieństw proklamowanych dzisiaj w Ewangelii i starajmy się żyć w ich duchu. Dzięki świętym możemy jednocześnie ukształtować poprawne, całościowe spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Niejednokrotnie napełnia nas ona smutkiem, budzi niepokój, zwłaszcza kiedy wierzymy bezkrytycznie w to, co słyszymy i obserwujemy. Dotyczy to również Kościoła. Ile osób wieści bez przerwy jego koniec. Podejrzewam, że wynika to z nieznajomości natury Kościoła na którą składa się rzeczywistość ziemska oraz świat duchowy, chwalebny – jego przedstawicielami są właśnie święci. Najważniejsze jednak to, że głową Kościoła jest nasz Zbawiciel Jezus Chrystus – najdoskonalszy wzór i źródło świętości.

Kierujmy nasz wzrok ku Bogu tak abyśmy patrzyli na życie w perspektywie nieba. Lekceważące traktowanie śmierci nie przyniesie prawdziwego pokoju serca, ten bowiem pokój rodzi się z wiary w zmartwychwstanie Chrystusa.

Im więcej będzie w nas Jezusa, Jego Ewangelii, tym więcej będzie światła, dobra, pokoju, a mniej ciemności, zła i agresji. Tak działo się w życiu świętych. Przyjęło się stwierdzenie, że w momencie odejścia ze świata święci urodzili się dla Nieba. Tak naprawdę ich nowe narodziny miały miejsce dużo wcześniej. Co więcej, byli dla sobie współczesnych, podobnie jak są dla nas cząstką Nieba.

Nie wystarczy zachwycać się doczesną egzystencją i nie ma sensu ciągle na nią narzekać. Historia ludzkiego życie nie kończy się bowiem na ziemi, nie jest ani beztroską przechadzką, ani marszem triumfalnym, a jeśli przypomina nieraz drogę krzyżową, można na niej spotkać i św. Weronikę i Szymona z Cyreny. Niech zapłonie w nas dzisiaj pragnienie Nieba, uśmierzając cierpienia, które niczym ciernie wbijają się w kruche ciało. Niech przykład świętych i małe radości płynące z czynienia dobra umacniają w nas nadzieję na przyszłe życie w Królestwie Niebieskim.

Bp Krzysztof Zadarko (Koszalin). Bóg chce nas wszystkich zobaczyć świętymi, ponieważ dopiero wtedy spełni się Jego marzenie o tym, do czego nas stworzył. Świętość jest na wyciągnięcie ręki. Nie jest dla wybranych sprzed wieków, albo dla jakiejś wąskiej grupy dzisiaj. Na tym cmentarzu przemawia do nas Jezus Chrystus i pragnieniem Jego serca jest uczynić nasze serca podobnymi do tego, co pozostawił nam w Ewangelii o ośmiu błogosławieństwach

Święci to zatem ubodzy w duchu, czyli ci, którzy odwracają się od pokusy bycia ważnymi i dominującymi. Cisi to ci, którzy ciągle są gaszeni przez tych ważniejszych, wyższych i większych, wybierając pokorę. Wiedzą o tym, że ta cichość nie przyniesie im doczesnego sukcesu. W ten sposób naśladują Jezusa łagodnego i pokornego sercem. Nie marnują czasu na wieczne narzekanie i krytykanctwo wiedząc, że powiedzą o nich: naiwni i głupi. Z kolei smutni według Ewangelii o błogosławieństwach to ci, którzy nie uciekają od cierpienia bliskich i nie szukają pociechy w grzechu, szczególnie wtedy, gdy robi się za ciężko i wydaje się, że dłużej nie da się wytrzymać. Umieją płakać z innymi, nie zostawiając ich w nieszczęściu osamotnionymi. A głodni i spragnieni sprawiedliwości? To ci, którzy nie dezerterują z powodu układów i sądów innych. Sprawiedliwość to pozostawanie wiernym Panu Bogu wbrew modzie i tzw. autorytetom. Ludzie spragnieni sprawiedliwości kierują się w swoim życiu sumieniem. Miłosierni to z kolei ci, którzy najpierw dają od siebie, z siebie, ze swojego i są chętni do przebaczania. Ludzie czystego serca to ci, którzy nie ukrywają swoich intencji. Ich łagodna szczerość nieraz zniewala. Działają bez słów, pragnienia przewagi nad innymi, udawania, czy kombinowania. W końcu są tacy święci, którzy idą drogą pokoju, choć naokoło dzieją się wojny i konflikty. To ludzie, którzy umieją trudne sytuacje rozwiązywać inaczej niż otoczenie. Ludzie pokoju wiedzą, że trzeba unikać plotkarzy i niechętnych kompromisom.

Zmarli liczą nie tylko na naszą pamięć. Bardziej czekają na naszą modlitwę. Dzisiejsza uroczystość przeniknięta jest wiarą w świętych obcowanie. Na tym ołtarzu niech więc będzie uwielbiony Bóg w życiu tych, którzy byli dla nas najdrożsi, najważniejsi. Chcemy prosić Go, aby oczyścił ich, jeśli cokolwiek jeszcze na ich duszy jest niegodnego.

Bp Marian Florczyk (Kielce). Świat przemija od początku swego istnienia, przemijają marki samochodów, mody, cywilizacje, ideologie oraz ci, pełni pychy, którzy myśleli, że pozostaną na wieki. Ty przemijasz, ja przemijam, przemija każdy człowiek (…), a przeżyte lata nie wrócą, jak nie wróci liść na drzewo.

Życie przemija, ale się nie kończy, a człowiek przemijając zmierza do innego życia. To Jezus nadał sens śmierci poprzez zmartwychwstanie, On wskazał człowiekowi drogę. Aby dotrzeć do celu tej drogi, trzeba już teraz zaprzyjaźnić się z Jezusem i uczynić z Niego dalszą drogę życia. To On, Jezus, otwiera drzwi do domu Ojca i włącza do szczęśliwych, do świętych. W krainie szczęśliwych nie ma łez, mroku, płaczu, ciemności, tam jest wieczna Światłość, a tą Światłością jest sam Bóg. To Jezus jest Światłością świata, a Światłość stała się obecnością Boga tu na ziemi.

W kościołach płomień świec przypomina, że tam jest Bóg – Świętość, Światło i że to miejsce jest święte. Pismo Święte, szczególnie św. Jan Apostoł poucza, że Bóg jest Światłością i nie ma w Nim ciemności. Zaznaczał, że znicz powinien „płonąć żywym płomieniem”, tak jak płonący krzew, w którym Bóg objawił się Jezusowi.

Na cmentarz nie wystarczy tylko przyjść. (…). Trzeba zapalony znicz postawić z modlitwą (…). W dalsze życie idziemy z Jezusem, do Światłości, a grzech i ciemności nie sprowadzą nas na manowce, nie odbiorą szczęścia wiecznego.

Bp Jacek Kiciński CMF (Wrocław). Uroczystość Wszystkich Świętych to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu Kościoła, ponieważ ukazuje wierzącym perspektywę nieba. Ta uroczystość przypomina nam, że każdy człowiek ma przygotowane mieszkanie w domu Ojca. Ono na nas czeka. Pytanie tylko, czy my o tym mieszkaniu myślimy i czy chcemy kiedyś w nim zamieszkać? Powołanie do świętości dotyczy każdego człowieka ochrzczonego. Świętość nie jest zarezerwowana dla nielicznych, lecz znajduje się w zasięgu ręki wszystkich wierzących.

Do świętości jesteśmy powołani mocą sakramentu chrztu świętego. Od nas zależy, czy tę świętość osiągniemy. Kluczem do przemiany życia jest zanurzenie się w Bożej miłości, która potrafi oczyścić serce i nadać mu blask bez skazy. Jezus powiedział: „Weźcie na siebie jarzmo moje i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”. Idąc z Jezusem doświadczamy, że jarzmo staje się słodkie, a brzemię lekkie. To paradoks Bożej miłości.

1 listopada to dzień pamięci o zmarłych, którzy dla wielu są przykładem świętości na co dzień. Oni żyli obok nas i do dziś żyją w naszej pamięci. Święci odnawiają świat, czynią go piękniejszym. Nie dlatego, że sami chcieli go zmienić, ale dlatego, że pozwolili Chrystusowi odnowić swoje życie.

Świętość nie oznacza braku słabości ani oderwania od rzeczywistości. Przeciwnie – święci zmagali się z trudnościami, ale ufali Bogu i czerpali siłę z modlitwy, Słowa Bożego i spotkania z Chrystusem. Nikt nie rodzi się świętym, ale każdy może się nim stać. Nie ma świętości bez miłości, modlitwy i bliskości z Jezusem. Osiem błogosławieństw to program drogi do świętości. Jezus dał nam prostą drogę do nieba – błogosławieństwa, które uczą, jak żyć, by osiągnąć zbawienie. Z Nim i w Nim wszystko może się odmienić. On daje nam słowo nadziei.

▲ do góry

Kazanie św. Bernarda, opata

(Sermo 2: Opera omnia, Edit. Cisterc. 5 [1968] 364-368)

Śpieszmy ku braciom, którzy na nas czekają

Na cóż potrzebne świętym wygłaszane przez nas pochwały, na cóż oddawana im cześć, na cóż wreszcie cała ta uroczystość? Po cóż im chwała ziemska, skoro zgodnie z wierną obietnicą Syna sam Ojciec niebieski obdarza ich chwałą? Na cóż im nasze śpiewy? Nie potrzebują święci naszych pochwał i niczego nie dodaje im nasz kult. Tak naprawdę, gdy obchodzimy ich wspomnienie, my sami odnosimy korzyść, nie oni. Co do mnie, przyznaję, że ilekroć myślę o świętych, czuję, jak się we mnie rozpala płomień wielkich pragnień.

Pierwszym pragnieniem, które wywołuje albo pomnaża w nas wspomnienie świętych, jest chęć przebywania w ich upragnionym gronie, zasłużenie na to, aby się stać współobywatelami i współmieszkańcami błogosławionych duchów, nadzieja połączenia się z zastępem patriarchów, ze zgromadzeniem proroków, z orszakiem Apostołów, z niezmierzoną rzeszą męczenników, wspólnotą wyznawców, z chórem dziewic, wreszcie zjednoczenie się i radość we wspólnocie wszystkich świętych. "Kościół pierworodnych" chce nas przyjąć, a nas to niewiele obchodzi, pragną nas spotkać święci, my zaś nie zważamy na to, oczekują nas sprawiedliwi, a my się ociągamy.

Obudźmy się wreszcie, bracia, powstańmy z Chrystusem. Szukajmy tego, co w górze; do tego, co w górze, podążajmy. Chciejmy ujrzeć tych, którzy za nami tęsknią, śpieszmy ku tym, którzy nas oczekują, duchowym pragnieniem ogarnijmy tych, którzy nas wyglądają. A nie tylko trzeba nam pragnąć wspólnoty ze świętymi, lecz także udziału w ich szczęściu. Gdy więc pragniemy ich obecności, z największą gorliwością zabiegajmy również o wspólną z nimi chwałę. Taka gorliwość nie jest zgubna ani też zabieganie o taką chwałę nie jest niebezpieczne.

Drugim pragnieniem, które budzi w nas wspomnienie świętych, jest, aby Chrystus, nasze życie, ukazał się tak jak im również i nam, abyśmy i my ukazali się z Nim w chwale. Teraz bowiem nasza Głowa, Chrystus, objawia się nam, nie jakim jest, ale jakim stał się dla nas; ukoronowany nie chwałą, ale cierniami naszych grzechów. Byłoby rzeczą niegodną, aby ten, kto przynależy do Głowy ukoronowanej cierniami, szukał łatwego życia, albowiem purpura nie jest dlań oznaką chwały, ale hańby. Nadejdzie chwila pojawienia się Chrystusa i jego śmierć nie będzie już głoszona. Wówczas poznamy, że i my umarliśmy, a nasze życie ukryte jest w Chrystusie. Ukaże się Głowa w chwale, a wraz z nią zajaśnieją uwielbione członki. Wtedy to Chrystus odnowi nasze ciało poniżone upodabniając je do chwały Głowy, którą jest On sam.

Do tej chwały podążajmy bezpiecznie i z całą usilnością. Aby zaś dane nam było pragnąć i dążyć do tak wielkiego szczęścia, powinniśmy się starać o pomoc świętych. Za ich łaskawym wstawiennictwem otrzymamy to, co przerasta nasze możliwości.

▲ do góry

 

Wszyscy święci Pańscy, błogosławcie Pana na wieki!