Woda gasi płonący ogień, a grzechy gładzi jałmużna.

  • Wielki Tydzień

  • Niedziela

  • Środa

  • Czwartek

  • Piątek

  • Sobota

  • Czytelnia

Wielki Tydzień

Spis treści: 1. Odsunięty kamień grzechów. 2. List okólny o przygotowaniu... 3. Tradycje Wielkiego Tygodnia.

Ks. Wiesław Podlodowski. Aktualizacja (teksty, formatowanie, grafika) – kwiecień 2025.

do góry

Odsunięty kamień grzechów

Zmartwychwstanie nie unieważnia krzyża i gehenny Golgoty. Czasem sprawiamy wrażenie, jak byśmy – spiesząc razem z uczniami, biblijnymi kobietami, aby przekonać się, że On żyje – chcieli jak najszybciej zapomnieć o wydarzeniach Kalwarii. Ale przecież nie byłoby radości Poranka Wielkanocnego, gdyby nie okrutna męka i Jego tak bardzo ludzkie „Eli, Eli, lema sabachthani”.

Dni poprzedzające Zmartwychwstanie Chrystusa przyjęło się w tradycji Kościoła nazywać wielkimi: Wielki Tydzień, Wielki Czwartek, Piątek, Sobota. I wreszcie – Wielka Noc! Od ich właściwego przeżycia zależą jakość naszej wiary, zrozumienie sensu wszystkich pozostałych celebracji liturgicznych w roku.

W prawdę o Jezusie Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym trzeba wejść z otwartym sercem i umysłem. Kiedy analizujemy opisy ewangelistów, odnajdujemy w nich jeden, z pozoru mało istotny szczegół: „kamień odsunięty od grobu”. Kamień to ciężar, zapora – opieczętowany miał chronić przed rzekomym fałszerstwem, jakiego mieli dokonać uczniowie Chrystusa. W sensie szerszym symbolizuje zamknięcie, niewiarę w moc Boga. Aby zmartwychwstały Jezus mógł nas wrócić do życia – otworzyć na nie, przemienić, uzdolnić do przyjęcia Boskich darów – konieczne jest uprzednie usunięcie z serca i umysłu różnego rodzaju „kamieni”, które je zamykają, obciążają; wyrzucenie wszelkich skamielin, broniących Mu wstępu. Owymi grobowymi głazami mogą być zrośnięcie się w jedno z grzechem, obojętność, rutyna, niewiara, zamknięcie w kręgu swoich „biznesów”, nienawiść i zło. To także lęk, bezwiedne poddanie się formacji różnego rodzaju manipulatorom prawdy i fałszerzom nadziei. Nic to, że odsunięty kamień odsłoni nędzę, grobowy zaduch, na światło dzienne wyjdzie zniszczenie, jakie pozostawił po sobie grzech. Zmartwychwstały sobie z nimi poradzi.

Jeśli serce jest z kamienia, nie pomogą najpiękniejsze liturgie. Skała pozostanie skałą. Dużo zależy od nas. Nie ma lepszego czasu na nawrócenie, powrót do Pana Boga niż najbliższe dni.

Ks. Paweł Siedlanowski

do góry

List okólny o przygotowaniu

i obchodzeniu świąt wielkanocnych

Kongregacja Kultu Bożego. Prot N. 120/88

początek

Spis treści

Wstęp.
1. Okres Wielkiego Postu.
a) Wielki Post i wtajemniczenie chrześcijańskie.
b) Sprawowanie liturgii w okresie Wielkiego Postu.
c) Szczegółowe przepisy na pewne dni Wielkiego Postu.
2. Wielki Tydzień.
a) Niedziela Palmowa czyli Mąki Pańskiej.
b) Msza Krzyżma.
c) Obrzęd pokutny przy końcu Wielkiego Postu.
3. Triduum Paschalne w ogólności.
4. Wieczorna Msza Wielkiego Czwartku Wieczerzy Pańskiej.
5. Wielki Piątek Męki Pańskiej.
6. Wielka Sobota.
7. Wielkanocna Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego.
a) Wigilia Paschalna w Wielką Noc.
1. Znaczenie nocnego charakteru Wigilii Paschalne.
2. Struktura Wigilii Paschalnej.
3. Niektóre uwagi duszpasterskie.
b) Dzień Wielkanocy.
8. Okres Wielkanocny.

Wstęp

1. Odnowa obrzędów uroczystości wielkanocnych i całego Wielkiego Tygodnia dokonana przez Piusa XII w latach 1951 i 1955 została z radością przyjęta przez wszystkie Kościoły obrządku rzymskiego . Sobór Watykański II, zwłaszcza w Konstytucji o świętej Liturgii, wielokrotnie podkreślił centralne znaczenie misterium paschalnego zgodnie z tradycją i przypomniał, że z niego czerpią moc wszystkie sakramenty i sakramentalia.

2. Jak tydzień ma swój początek i szczyt w celebracji dnia niedzielnego, naznaczonego charakterem paschalnym, tak szczyt całego roku liturgicznego jaśnieje w świętym, paschalnym Triduum Męki i Zmartwychwstania Chrystusa, przygotowanym przez okres Wielkiego Postu i rozciągniętym na okres pięćdziesięciu dni pełnych radości.

3. W wielu częściach Kościoła katolickiego chrześcijanie ze swoimi pasterzami cenią te obrzędy i uczestniczą w nich z prawdziwym pożytkiem duchowym. W niektórych krajach z biegiem czasu zaczęła stygnąć gorliwość z jaką przyjęto odnowienie Wigilii Paschalnej. W niektórych miejscach samo pojęcie wigilii nie jest znane i jej celebrowanie uważa się za zwyczajną Mszę wieczorną, odprawianą w ten sposób i w tej porze, o której odprawia się Msze niedzielne antycypowane w poprzedzającą sobotę. W niektórych krajach z biegiem czasu zaczęła stygnąć gorliwość celebrowania obrzędów świętego Triduum. Ponadto, gdy nabożeństwa i pobożne ćwiczenia ludu chrześcijańskiego urządza się w godzinach wygodniejszych, wierni uczestniczą w nich liczniej niż w obrzędach liturgicznych. Bez wątpienia, tego rodzaju trudności mają źródło w niedostatecznym przygotowaniu duchowieństwa i wiernych do zrozumienia roli misterium paschalnego jako centrum roku liturgicznego i życia chrześcijańskiego.

4. Okres wakacji, który w wielu krajach zbiega się z Wielkim Tygodniem oraz mentalność dzisiejszego społeczeństwa, stanowią dalszą przeszkodę w uczestniczeniu wiernych w obrzędach Wielkiego Tygodnia.

5. Kongregacja Kultu Bożego biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, uznała za stosowne przypomnieć niektóre zasady doktrynalne i pastoralne oraz różne normy dotyczące Wielkiego Tygodnia. Inne zasady podane w księgach liturgicznych na okres Wielkiego Postu, Wielki Tydzień i Okres Wielkanocny, zachowują własną moc, chyba że w tym dokumencie otrzymają inną interpretację. Wszystkie te zasady zostają w tym dokumencie z naciskiem przypomniane, aby największe tajemnice odkupienia były lepiej odprawiane, aby wierni mogli w nich uczestniczyć z większym pożytkiem.

do góry

1. Okres Wielkiego Postu

6. Doroczny okres czterdziestodniowej pokuty jest czasem łaski, w którym wstępuje się na świętą górę Paschy. Okres Wielkiego Postu dzięki swojemu podwójnemu charakterowi przygotowuje katechumenów i wiernych do celebrowania misterium paschalnego. Katechumenów przygotowuje się do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego przez obrzęd wybrania, skrutynia oraz katechezę, wierni natomiast, którzy częściej słuchają słowa Bożego i modlą się, przez pokutę przygotowują się do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych.

do góry

a) Wielki Post i wtajemniczenie chrześcijańskie

7. Całe wtajemniczenie chrześcijańskie ma charakter paschalny, ponieważ jest pierwszym sakramentalnym udziałem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Wielki Post powinien osiągnąć pełne znaczenie jako okres oczyszczenia i oświecenia, przede wszystkim przez skrutynia i obrzędy przekazania; samą Wigilię Paschalną należy uważać za najodpowiedniejszy czas na sprawowanie sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego.

8. Wspólnoty, w których nie ma katechumenów, niech się modlą za tych, którzy gdzie indziej w ciągu najbliższej Wigilii Paschalnej otrzymają sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego. Pasterze niech tłumaczą wiernym, jakie znaczenie dla rozwoju ich życia duchowego ma wyznanie wiary otrzymanej na chrzcie. Do odnowienia tego wyznania wiary zostaną wezwani w czasie Wigilii Paschalnej, po zakończeniu czterdziestodniowego postu.

9. W Wielkim Poście powinna się odbywać katechizacja dla dorosłych, którzy zostali ochrzczeni w dzieciństwie, ale nie uczęszczali na katechizację i nie zostali dopuszczeni do bierzmowania i Eucharystii. W tym okresie powinny się odbywać nabożeństwa pokutne, aby ich przygotować do sakramentu pojednania.

10. Wielki Post jest okresem właściwym do sprawowania obrzędów pokutnych na podobieństwo skrutyniów dla dzieci nieochrzczonych, które osiągnęły wiek katechizacyjny i dla dzieci ochrzczonych, przed pierwszym dopuszczeniem ich do sakramentu pokuty. Biskup powinien popierać formację katechumenów, tak dorosłych jak i dzieci i w miarę możliwości przewodniczyć przepisanym obrzędom, przy gorliwym udziale wspólnoty lokalnej.

do góry

b) Sprawowanie liturgii w okresie Wielkiego Postu

11. Niedziele Wielkiego Postu mają pierwszeństwo przed świętami pańskimi i przed wszystkimi uroczystościami. Uroczystości, które przypadają w te niedziele, obchodzi się w poprzedzającą sobotę. Dni powszednie Wielkiego Postu mają pierwszeństwo przed wspomnieniami obowiązkowymi.

12. Przede wszystkim w homiliach niedzielnych należy podawać pouczenia katechetyczne o misterium paschalnym i o sakramentach, dokładnie wyjaśniając teksty lekcjonarza, zwłaszcza perykopy Ewangelii, które naświetlają różne aspekty chrztu oraz innych sakramentów, a także miłosierdzie Boże.

13. Niech pasterze częściej i obszerniej wyjaśniają słowo Boże w homiliach w dni powszednie, w nabożeństwach słowa Bożego, w nabożeństwach pokutnych, w specjalnych kazaniach, a także przy nawiedzaniu rodzin lub grup rodzin w związku z błogosławieństwem. Wierni niechaj często uczestniczą w Mszach dni powszednich, a tam, gdzie nie mogą tego czynić, należy ich wezwać, aby przynajmniej w rodzinie lub prywatnie odczytywali teksty czytań tych Mszy.

14. Okres Wielkiego Postu zachowuje charakter pokutny. W katechezie należy wiernym przedstawić oprócz społecznych skutków grzechu właściwą naturę pokuty, która odwraca się od grzechu, ponieważ jest on obrazą Boga. Cnota i praktyka pokuty pozostają koniecznymi częściami przygotowania do Wielkanocy. Z nawrócenia serca powinna wypływać zewnętrzna praktyka pokuty tak poszczególnych chrześcijan, jak całej społeczności. Praktyka pokuty, dostosowana do okoliczności i warunków naszej epoki, powinna być przepojona duchem ewangelicznej pokuty i kierować się także ku dobru braci. Nie wolno zapominać o roli Kościoła w budzeniu ducha pokuty, dlatego należy często modlić się za grzeszników w ramach modlitwy powszechnej.

15. Wiernym należy zalecać gorliwe i owocne uczestniczenie w liturgii wielkopostnej i w nabożeństwach pokutnych. Przede wszystkim należy ich wzywać, aby zgodnie z prawem i z tradycją Kościoła przystąpili w tym czasie do sakramentu pokuty i mogli z oczyszczoną duszą uczestniczyć w misteriach paschalnych. Jest rzeczą właściwą, aby w okresie Wielkiego Postu sprawować sakrament pokuty według Obrzędu pojednania wielu penitentów ze spowiedzią i rozgrzeszeniem indywidualnym, jak to opisano w Rytuale rzymskim. Duszpasterze niech się gorliwie oddają posłudze pojednania i niech ułatwiają dostęp do tego sakramentu wyznaczając większą ilość godzin przeznaczonych na słuchanie indywidualnych spowiedzi.

16. Cały wysiłek pokutny Wielkiego Postu zmierza także do tego, aby w jaśniejszym świetle przedstawić życie Kościoła lokalnego i je rozwijać. Dlatego bardzo się zaleca, aby zachowano i rozwijano tradycyjną formę zebrań Kościoła lokalnego na wzór stacji rzymskich. Takie zgromadzenia wiernych zwłaszcza przy grobach świętych, albo w głównych kościołach miasta, albo w sanktuariach, albo w bardziej uczęszczanych miejscach pielgrzymkowych .

17. W Wielkim Poście nie wolno zdobić ołtarzy kwiatami, na instrumentach wolno grać tylko dla podtrzymania śpiewu 20, zgodnie z pokutnym charakterem tego okresu.

18. Od początku Wielkiego Postu aż do Wigilii Paschalnej opuszcza się "Alleluja" we wszystkich częściach liturgii, także w uroczystości i święta.

19. W czasie sprawowania Eucharystii i w czasie nabożeństw, należy wykonywać śpiewy zgodne z charakterem tego okresu i z tekstami liturgicznymi.

20. Należy popierać nabożeństwa bardziej zgodne z duchem Wielkiego Postu, jak Droga Krzyżowa, i przepoić je duchem liturgii, aby łatwiej przysposobić wiernych do celebrowania misterium paschalnego.

do góry

c) Szczegółowe przepisy na pewne dni Wielkiego Postu

21. W środę przed l. niedzielą Wielkiego Postu wierni przyjmując popiół wchodzą w okres ustanowiony dla oczyszczenia dusz. Ten obrzęd pokutny pochodzący z tradycji biblijnej i zachowany do naszych czasów w zwyczajach Kościoła, oznacza stan człowieka grzecznego, który zewnętrznie wyznaje swoją winę wobec Boga i w ten sposób wyraża wolę wewnętrznego nawrócenia, ufając, że Bóg okaże mu miłosierdzie. Przez ten obrzęd rozpoczyna się droga nawrócenia, która osiąga swój cel przez sprawowanie sakramentu pokuty w dniach poprzedzających Paschę. Błogosławieństwo i nałożenie popiołu odbywa się w czasie Mszy, albo poza Mszą. W tym wypadku należy je poprzedzić Liturgią słowa i zakończyć Modlitwą powszechną.

22. Środa Popielcowa jest obowiązującym dniem pokuty który należy zachować w całym Kościele przez wstrzemięźliwość i post.

23. I. niedziela Wielkiego Postu jest początkiem czcigodnego czasu dorocznej pokuty wielkopostnej. W Mszy tej niedzieli powinny być elementy, które podkreślają ten moment, np.: procesja na wejście z Litanią do wszystkich Świętych. Wypada, aby w czasie Mszy l. niedzieli Wielkiego Postu biskup odprawił w katedrze lub w innym kościele Obrzęd wybrania katechumenów, jeżeli jest taka potrzeba duszpasterska.

24. Ewangelie o Samarytance, o niewidomym od urodzenia i o wskrzeszeniu Łazarza, wyznaczone na 3., 4. i 5. niedzielę Wielkiego Postu w roku A, ze względu na ich doniosłe znaczenie w obrzędach wtajemniczenia chrześcijańskiego mogą być czytane także w latach B i C, zwłaszcza tam, gdzie są katechumeni.

25. W 4. niedzielę Wielkiego Postu Laetare oraz w uroczystości i święta można grać na instrumentach i można ozdobić ołtarz kwiatami. W tę niedzielę można użyć parametrów różowego koloru.

26. Można zachować zwyczaj zasłaniania krzyżów i obrazów w kościele od 5. niedzieli Wielkiego Postu; jeżeli to uchwali Konferencja Episkopatu. Krzyże pozostają zasłonięte aż do końca obrzędów Wielkiego Piątku, obrazy aż do początku Wigilii Paschalnej.

do góry

2. Wielki Tydzień

27. W Wielkim Tygodniu Kościół celebruje misteria zbawienia, których Chrystus dokonał w ostatnich dniach swojego życia, poczynając od Jego mesjańskiego wjazdu do Jerozolimy. Aż do Wielkiego Czwartku trwa okres Wielkiego Postu. Od wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej zaczyna się Triduum Paschalne, które trwa przez Wielki Piątek Męki Pańskiej i Wielką Sobotę, ma swoje centrum w Wigilii Paschalnej i kończy się Nieszporami Niedzieli Zmartwychwstania. ,,Dni Wielkiego Tygodnia od Wielkiego Poniedziałku do Wielkiego Czwartku włącznie mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi obchodami liturgicznymi. W tych dniach nie wypada sprawować sakramentów chrztu i bierzmowania.

do góry

a) Niedziela Palmowa czyli Mąki Pańskiej

28. Wielki Tydzień rozpoczyna się w Niedzielę Palmową czyli Męki Pańskiej, która łączy zapowiedź królewskiego triumfu Chrystusa i pochwałę Jego Męki. W obrzędach i w katechezie tego dnia należy ukazać związek między tymi dwoma aspektami misterium paschalnego.

29. Od starożytności wjazd Chrystusa do Jerozolimy wspomina się przez uroczystą procesję. Chrześcijanie czczą to zdarzenie naśladując okrzyki i gesty dzieci hebrajskich, które wyszły naprzeciw Pana i śpiewały ,,Hosanna". Procesja powinna być jedna i odbyć się przed Mszą, w której uczestniczy najwięcej ludzi, może się odbyć także w porze wieczornej, w sobotę lub w niedzielę. Aby ją odprawić, wierni powinni się zgromadzić w jakimś kościele mniejszym lub w innym odpowiednim miejscu poza kościołem, do którego zmierza procesja. Wierni uczestniczą w tej procesji trzymając gałązki palm lub innych drzew. Kapłani i asystujący trzymając również gałązki idą przed wiernymi. Palmy lub gałązki błogosławi się, aby je nieść w procesji. Palmy zachowane w domach przypominają wiernym zwycięstwo Chrystusa, które wspominali przez udział w procesji. Niech pasterze dołożą starań, aby ta procesja na cześć Chrystusa Króla została przygotowana i odprawiona w sposób owocny dla życia duchowego wiernych.

30. Oprócz opisanej wyżej uroczystej procesji, Mszał rzymski podaje dwie inne formy uczczenia pamiątki wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Należy z nich korzystać nic ze względu na wygodę i łatwość lecz ze względu na trudności, które uniemożliwiają procesję. Drugą formą wspomnienia wjazdu Chrystusa jest uroczyste wejście, gdy nie można odbyć procesji poza kościołem. Trzecia forma to zwykłe wejście. Używa się tej formy we wszystkich Mszach tej niedzieli, w których nie ma wejścia uroczystego.

31. Tam, gdzie nie można odprawić Mszy, wypada, aby odbyło się nabożeństwo słowa Bożego na temat mesjańskiego wjazdu i Męki Pańskiej albo w godzinach wieczornych, albo w niedzielę o dogodnej porze.

32. W czasie procesji schola i lud wykonują śpiewy wskazane w Mszale rzymskim, jak psalm 24 (23) i 47 (46) oraz inne odpowiednie śpiewy na cześć Chrystusa Króla.

33. Opis Męki Pańskiej ma szczególnie uroczysty charakter. Należy zadbać, aby go śpiewano lub czytano w sposób tradycyjny, to znaczy przez trzy osoby, które występują w roli Chrystusa, ewangelisty i ludu. Pasję wykonują albo diakoni i prezbiterzy, albo, gdy ich nie ma - lektorzy; w takim, wypadku słowa Chrystusa należy zarezerwować kapłanowi. Pasję śpiewa się bez przynoszenia świeczników i bez kadzidła. Opuszcza się pozdrowienie ludu i żegnanie księgi; tylko diakoni proszą kapłana o błogosławieństwo, jak zwykle przed Ewangelią. Wypada, aby dla duchowego dobru wiernych Pasja została odczytana w całości i aby nie opuszczano czytań, które ją poprzedzają.

34. Po skończeniu Pasji nie należy opuszczać homilii.

do góry

b) Msza Krzyżma

35. Msza Krzyżma, w czasie której biskup koncelebrując ze swoimi kapłanami konsekruje święte Krzyżmo i błogosławi oleje, jest ukazaniem jedności kapłanów z własnym biskupem w jednym i tym samym kapłaństwie i w służbie Chrystusa. Do udziału w tej Mszy należy wezwać kapłanów z różnych stron diecezji, aby koncelebrowali z biskupem jako świadkowie i współdziałający w konsekracji Krzyżma, podobnie jak są współpracownikami i doradcami w codziennej posłudze wiernym. Wiernych należy również gorliwie wezwać do udziału w tej Mszy i do przyjęcia w czasie niej sakramentu Eucharystii. Zgodnie z tradycją, Mszę Krzyżma odprawia się w Wielki Czwartek. Jeżeli duchowieństwo i lud mają trudności w zgromadzeniu się w tym dniu obok biskupa, tę Mszę można odprawić w innym dniu bliskim Wielkanocy. W sprawowaniu sakramentów wtajemniczenia w noc paschalną należy bowiem użyć nowego Krzyżma i oleju katechumenów.

36. Należy odprawić jedną Mszę Krzyżma ze względu na jej znaczenie w życiu diecezji. Należy ją odprawić w kościele katedralnym, lub ze względów duszpasterskich w innym kościele, zwłaszcza okazalszym. Przyjęcie poświęconych olejów może się odbyć w poszczególnych parafiach albo przed wieczorną Mszą Wieczerzy Pańskiej, albo w innym czasie bardziej dogodnym. Ułatwi to pouczenie wiernych o znaczeniu olejów świętych i Krzyżma, a także o ich skutkach w życiu chrześcijańskim.

do góry

c) Obrzęd pokutny przy końcu Wielkiego Postu

37. Wypada, by okres Wielkiego Postu zakończył się tak dla poszczególnych wiernych, jak dla całej społeczności chrześcijańskiej, jakimś obrzędem pokutnym, aby wszyscy przygotowali się do pełniejszego udziału w misterium paschalnym. Taki obrzęd powinien się odbyć przed Triduum Paschalnym i nie powinien bezpośrednio poprzedzać wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej.

do góry

3. Triduum Paschalne w ogólności

38. Największe misteria odkupienia ludzkiego Kościół obchodzi co roku od wieczornej Mszy Wielkiego Czwartku Wieczerzy Pańskiej aż do Nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania. Ten czas słusznie się nazywa "Triduum Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego", słusznie również nazywa się "Triduum Paschalne", ponieważ w czasie niego uobecnia się i dokonuje misterium Paschy, to jest przejście Pana z tego świata do Ojca. Sprawując to misterium Kościół przez znaki liturgiczne i sakramentalne ściśle jednoczy się z Chrystusem, swoim Oblubieńcem.

39. Święty jest post paschalny w pierwsze dwa dni Triduum, w które zgodnie z pierwotną tradycją Kościół pości, "ponieważ został zabrany Oblubieniec". W Wielki Piątek Męki Pańskiej wszędzie należy zachować post i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Radzi się zachować post także w Wielką Sobotę, aby Kościół z otwartą i podniesioną duszą doszedł do radości Niedzieli Zmartwychwstania.

40. Zaleca się wspólne odprawianie Godziny czytań i Jutrzni w Wielki Piątek i Wielka Sobota. Wypada, aby w kościele katedralnym biskup, w miarę możności, uczestniczył w oficjum z duchowieństwem i ludem. To oficjum, dawniej nazywane "Ciemną Jutrznią", powinno zachować należne miejsce w pobożności wiernych, aby przez pobożne rozważanie kontemplowali mękę, śmierć i pogrzeb Chrystusa, oczekując na wieść o Jego zmartwychwstaniu.

41. Aby godnie celebrować Triduum Paschalne, trzeba odpowiedniej liczby asystujących i ministrantów. Powinni oni otrzymać staranne pouczenie co do czynności, jakie mają wykonywać. Duszpasterze niech jak najlepiej wyjaśnią wiernym znaczenie i porządek obrzędów Triduum Paschalnego i przygotują ich do czynnego i owocnego udziału.

42. Śpiew ludu, asystujących i kapłana ma szczególne znaczenie w odprawianiu obrzędów Wielkiego Tygodnia, a zwłaszcza Triduum Paschalnego, ponieważ jest bardzo zgodny z uroczystym charakterem tych dni, a teksty osiągają większą siłą wyrazu, gdy są śpiewane. Konferencje Episkopatu, jeżeli jeszcze tego nie zrobiły, niech podadzą melodie do tekstów i aklamacji, które zawsze powinny być śpiewane. Chodzi o następujące teksty: a) Modlitwa powszechna Wielkiego Piątku Męki Pańskiej; wezwanie diakona, jeżeli się odbywa, lub aklamacja ludu; b) śpiew przy odsłonięciu i adoracji Krzyża; c) aklamacja na procesję z paschałem i w czasie Orędzia Wielkanocnego, Alleluja responsoryjne, Litania do wszystkich świętych i aklamacja po błogosławieństwie wody. Nie należy łatwo omijać liturgicznych tekstów przeznaczonych dla ludu; ich przekłady na język żywy powinny otrzymać melodie. Jeżeli jeszcze nie są gotowe teksty do liturgii śpiewanej w języku krajowym, tymczasem należy wybrać inne teksty, podobne. Należy zredagować zbiór śpiewów przeznaczony specjalnie na to dni Triduum Paschalnego. Należy podać szczególnie: a) śpiewy na błogosławieństwo i procesję z psalmami i na wejście do kościoła; b) śpiewy na procesję z olejami; c) śpiewy na procesję z darami w czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej i hymn na procesję, w której przenosi się Najświętszy Sakrament do kaplicy adoracji; d) refreny do psalmów na Wigilię Paschalną i śpiew na pokropienie wodą święconą. Należy również podać odpowiednie melodie do Pasji, Orędzia Wielkanocnego i błogosławieństwa wody chrzcielnej, aby ułatwić śpiewanie tych tekstów. W większych kościołach należy czerpać z bogatego skarbca muzyki sakralnej starożytnej i współczesnej, zawsze jednak należy przewidzieć właściwy udział ludu.

43. Wypada, aby małe wspólnoty zakonne, kleryckie i niekleryckie, oraz inne wspólnoty świeckie uczestniczyły w obrzędach Triduum Paschalnego w większych kościołach. Podobnie, jeżeli w jakimś miejscu nie ma wystarczającej liczby uczestników, ministrantów i śpiewaków, nie należy tam sprawować obrzędów Triduum Paschalnego, a wierni powinni się gromadzić w jakimś większym kościele. Także tam, gdzie kilka małych parafii obsługuje jeden kapłan, wypada aby wierni tych .parafii, w miarę możności gromadzili się w głównym kościele na te obrzędy. Dla dobra wiernych, tam gdzie proboszczowi powierzone są dwie lub kilka parafii, w których liczni wierni uczestniczą w obrzędach i można je odbyć z należną uroczystością, wolno proboszczowi powtarzać obrzędy Triduum Paschalnego. Alumni seminariów powinni tak przeżywać paschalne misterium Chrystusa, aby umieli w nie wtajemniczać lud, który będzie im powierzony, dlatego powinni otrzymać pełną i kompletną formację liturgiczną. Jest rzeczą bardzo właściwą, aby alumni w czasie lat swojego przygotowania w seminarium uczestniczyli w uroczystych formach obrzędów związanych ze świętami paschalnymi, zwłaszcza w tych, którym przewodniczy biskup.

do góry

4. Wieczorna Msza
Wielkiego Czwartku Wieczerzy Pańskiej

44. "Mszą, którą celebruje się w wieczornych godzinach Wielkiego Czwartku, Kościół rozpoczyna Triduum Paschalne. Wspomina również tę ostatnią wieczerzę, w czasie której Pan Jezus tej nocy, której był wydany, umiłowawszy aż do końca swoich, którzy byli na świecie, ofiarował Bogu Ojcu swoje Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina, i dał Apostołom, aby spożywali, polecił również im oraz ich następcom w kapłaństwie składać ofiarę".

45. Cała uwaga duszy powinna się zwrócić na misteria, które wspomina się w czasie tej Mszy: mianowicie ustanowienie Eucharystii i kapłaństwa oraz polecenie Pana o miłości bratniej; należy to wyjaśnić w homilii.

46. Mszę Wieczerzy Pańskiej odprawia się w godzinach wieczornych, w porze bardziej odpowiedniej do pełnego udziału całej wspólnoty lokalnej. Wszyscy kapłani mogą w tym dniu koncelebrować, chociaż w tym dniu koncelebrowali Mszę Krzyżma, albo mają odprawić drugą Mszę dla dobra wiernych.

47. Tam, gdzie względy duszpasterskie tego wymagają, Ordynariusz miejscowy może pozwolić na odprawienie drugiej Mszy w kościołach i w kaplicach. Należy ją odprawić w godzinach wieczornych, a w razie prawdziwej konieczności w godzinach rannych, lecz tylko dla wiernych, którzy żadną miarą nie mogą uczestniczyć w Mszy wieczornej. Tego rodzaju celebracje nie mogą się odbywać dla wygody osób prywatnych lub małych grup specjalnych, i nie mogą zmniejszać udziału wiernych w głównej Mszy. Według pradawnej tradycji Kościoła, nie wolno w tym dniu odprawiać Mszy bez udziału wiernych.

48. Przed Mszą wieczorną tabernakulum powinno być zupełnie puste. Komunikanty do Komunii wiernych należy konsekrować w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary. Należy konsekrować taką ilość komunikantów, aby wystarczyły także na Wielki Piątek.

49. Do przechowywania Najświętszego Sakramentu należy przygotować kaplicę i tak ją ozdobić, aby sprzyjała modlitwie l rozważaniu; zaleca się surowość wystroju zgodną z liturgią tych dni. Naloty unikać przeciwnych nadużyć. Jeżeli tabernakulum znajduje się w kaplicy oddzielone) od głównej nawy, wypada tam przygotować miejsce złożenia i adoracji Najświętszego Sakramentu.

50. W czasie śpiewania hymnu "Chwała na wysokości" biją dzwony, zgodnie z miejscowym zwyczajem, po skończeniu hymnu milkną aż do hymnu "Chwała na wysokości" Wigilii Paschalnej, chyba że Konferencja Episkopatu albo Ordynariusz miejscowy inaczej postanowi. W tym czasie organów oraz innych instrumentów muzycznych można używać tylko do podtrzymania śpiewu.

51. Umywanie nóg wybranym mężczyznom, które zgodnie z tradycją odbywa się w tym dniu, oznacza postawę służebną i miłość Chrystusa, który "nie przyszedł aby Mu służono, lecz aby służyć". Dobrze jest zachować tę tradycję i wyjaśnić jej właściwe znaczenie.

52. W procesji na przygotowanie darów można złożyć dary dla biednych, zwłaszcza zebrane w czasie Wielkiego Postu jako owoc pokuty. Lud śpiewa w tym czasie "Gdzie miłość prawdziwa i dobroć".

53. W momencie Komunii diakoni albo akolici, albo szafarze nadzwyczajni mogą wziąć z ołtarza Eucharystię, aby później zanieść ją do chorych, którzy przyjmą Komunię w domu. W ten sposób nawet chorzy mogą się ściśle złączyć z Kościołem celebrującym.

54. Po odmówieniu modlitwy po Komunii odbywa się procesja przez kościół, w której przenosi się Najświętszy Sakrament do miejsca przechowania. Na czele idzie ministrant z krzyżem, niesie się płonące świece i kadzielnicę. W czasie procesji śpiewa się hymn "Sław, języku" lub inną pieśń eucharystyczną. Przeniesienie i złożenie Najświętszego Sakramentu nie mogą się odbyć w tych kościołach, w których w Wielki Piątek nie odbywa się liturgia ku czci Męki Pańskiej.

55. Najświętszy Sakrament składa się w tabernakulum lub w szkatule zamkniętej. Nie wolno robić wystawienia w monstrancji. Tabernakulum lub szkatuła nie może mieć formy grobu, należy unikać nazwy "grobu". Kaplicy złożenia nie przygotowuje się dla wyobrażenia grobu Pana, lecz dla przechowania Chleba Eucharystycznego do Komunii w Wielki Piątek Męki Pańskiej.

56. Należy wezwać wiernych, aby po Mszy Wieczerzy Pańskiej przez pewną część nocy odbywali w kościele adorację przed Najświętszym Sakramentem uroczyście przechowywanym tego dnia. W czasie trwania adoracji można czytać część Ewangelii według świętego Jana (rozdz. 13-17). Po północy adoracja odbywa się bez zewnętrznej uroczystości, ponieważ rozpoczął się dzień Męki Pańskiej.

57. Po skończeniu Mszy obnaża się ołtarz. Wypada zasłonić krzyże w kościele zasłonami barwy czerwonej lub fioletowej, jeżeli nie zostały zasłonięte w sobotę przed 5. niedzielą Wielkiego Postu. Nie zapala się lamp przed wizerunkami świętych.

do góry

5. Wielki Piątek Męki Pańskiej

58. W tym dniu, w którym "Chrystus został ofiarowany Jako nasza Pascha", Kościół, rozważając Mękę swojego Pana i Oblubieńca, wspomina swoje narodzenie z boku Chrystusa rozpiętego na krzyżu i wstawia się za zbawienie całego świata.

59. Zgodnie z pradawną tradycją, Kościół w tym dniu nie składa Ofiary eucharystycznej; wiernym rozdaje się Komunię świętą tylko w czasie liturgii Męki Pańskiej; chorym, którzy nie mogą uczestniczyć w liturgii, można zanieść Komunię o każdej porze dnia.

60. Wielki Piątek Męki Pańskiej jest dniem obowiązkowej pokuty w całym Kościele; w tym dniu należy zachować wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post.

61. W tym dniu nie wolno sprawować sakramentów, z wyjątkiem sakramentów pokuty i namaszczenia chorych. Pogrzeby należy odprawiać bez śpiewu, bez gry na organach i bicia dzwonów.

62. Zaleca się, aby dzisiaj odprawiono w kościołach Godzinę czytań i Jutrznię z udziałem ludu (por. nr 40).

63. Liturgia Męki Pańskiej powinna się odbyć w godzinach popołudniowych, koło godziny piętnastej. Ze względów duszpasterskich radzi się wybrać godzinę dogodniejszą, w której łatwiej można zgromadzić wiernych, np.: już od południa, albo w godzinach późniejszych, ale nie po godzinie dwudziestej pierwszej.

64. Należy wiernie, z religijną czcią zachować porządek liturgii Męki Pańskiej (Liturgia słowa, adoracja Krzyża, Komunia Święta) pochodzący ze starożytnej tradycji Kościoła. Nikomu nie wolno wprowadzać zmian według własnego uznania.

65. Kapłan i asystujący udają się do ołtarza w ciszy, bez śpiewu. Jeżeli robi się jakieś wprowadzenie, należy je podać przed wejściem kapłana. Kapłan i asystujący, po skłonie przed ołtarzem padaj;) na twarz; to padnięcie na twarz należy zachować, jako obrzęd władny tego dnia; oznacza on uniżenie się ,,człowieka ziemskiego" oraz smutek i ból Kościoła. Wierni w czasie wejścia kapłana stoją, a potem padają na kolana i modlą się w ciszy.

66. Czytania należy wykonać w całości. Psalm responsoryjny i śpiew przed Ewangelią należy odśpiewać jak zwykle. Opis Męki Pańskiej według świętego Jana, należy odśpiewać lub odczytać w taki sam sposób jak w poprzednią niedzielę (por. nr 33). Po skończeniu Pasji powinna być homilia. Przy jej końcu można wezwać wiernych, aby przez krótki czas oddali się medytacji.

67. Należy odprawić Modlitwę powszechną według tekstu i formy przekazanych przez starożytność, z całym zakresem intencji. Zakres ten dobrze oznacza powszechną moc Męki Chrystusa, który zawisł na krzyżu za zbawienie całego świata. W razie zaistnienia wielkiej potrzeby publicznej, Ordynariusz miejscowy może pozwolić lub nakazać, aby dodano specjalną intencję. Spośród modlitw, które są podane w mszale, wolno kapłanowi wybrać takie, które bardziej odpowiadają warunkom miejscowym,, tak jednak, aby zachował następstwo intencji nakazane w Modlitwie powszechnej.

68. Krzyż, którego używa się do odsłonięcia, powinien być dość wielki i piękny. Należy wybrać z mszału pierwszą lub drugą formułę odsłonięcia. Ten obrzęd powinien się odbyć z uroczystością odpowiednią do tego misterium naszego zbawienia: tak wezwanie przy odsłonięciu Krzyża, jak odpowiedź ludu, powinny być śpiewane. Po każdym uklęknięciu należy zachować zupełne milczenie. W tym czasie kapłan stojąc trzyma wzniesiony Krzyż.

69. Krzyż należy przedstawić do adoracji przez każdego wiernego, ponieważ osobista adoracja Krzyża jest głównym elementem tego obrzędu; tylko w bardzo licznym zgromadzeniu wiernych może się odbyć obrzęd adoracji przez wszystkich równocześnie. Do adoracji należy przedstawić jeden Krzyż, bo wymaga tego prawdziwość znaku. W czasie adoracji Krzyża śpiewa się antyfony, "Skargi Zbawiciela" i hymn, ponieważ w lirycznej formie przypominają dzieje zbawienia, albo inne odpowiednie śpiewy (por. nr 42).

70. Kapłan śpiewa wezwanie do Modlitwy Pańskiej, którą wszyscy śpiewają. Nie przekazuje się znaku pokoju. Komunia odbywa się w sposób opisany w mszale. W czasie Komunii można śpiewać psalm 22(21) lub inną odpowiednią pieśń. Po Komunii puszkę przenosi się do przygotowanego miejsca poza kościołem. (W Polsce przenosi się Najświętszy Sakrament do Bożego Grobu, zgodnie z Mszałem rzymskim dla diecezji polskich).

71. Po skończonych obrzędach obnaża się ołtarz, pozostaje jednak Krzyż i cztery świeczniki. W kościele należy przygotować odpowiednie miejsce (np. kaplicę, w której Najświętszy Sakrament był złożony w Wielki Czwartek), gdzie umieszcza się krzyż z wizerunkiem Chrystusa, aby wierni mogli go adorować i całować, a także trwać na rozmyślaniu.

72. Ze względów duszpasterskich nie należy zaniedbywać takich nabożeństw jak: Droga Krzyżowa, procesje na cześć Męki Pańskiej i wspomnienie boleści Najświętszej Maryi Panny. Teksty i śpiewy należy dostosować do ducha liturgii tego dnia. Porę tych nabożeństw należy uzgodnić z godziną obrzędów liturgicznych w ten sposób, aby było widoczne, że obrzędy liturgiczne ze swojej natury są daleko ważniejsze od nabożeństw.

do góry

6. Wielka Sobota

73. W Wielką Sobotę Kościół trwa przy Grobie Pańskim rozważając Mękę i Śmierć Chrystusa oraz Jego zstąpienie do Otchłani, a także modląc się i poszcząc oczekuje Jego Zmartwychwstania. Bardzo się zaleca, aby odbyła się Godzina czytań i Jutrznia z udziałem ludu (por. nr 40). Tam, gdzie to nie jest możliwe, należy urządzić nabożeństwo słowa Bożego albo inne nabożeństwo odpowiadające misterium tego dnia.

74. W kościele można wystawić dla uczczenia przez wiernych wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego albo spoczywającego w grobie, albo zstępującego do otchłani, które ilustrują misterium Wielkiej Soboty, a także wizerunek Najświętszej Maryi Panny Bolesnej.

75. Dzisiaj Kościół całkowicie powstrzymuje się od sprawowania Ofiary Mszy świętej. Komunii świętej można udzielać tylko w formie Wiatyku. Nie można celebrować małżeństwa ani innych sakramentów, z wyjątkiem sakramentów pokuty i namaszczenia chorych.

76. Wiernych należy pouczyć o szczególnej naturze Wielkiej Soboty . Świąteczne zwyczaje i tradycje związane z tym dniem z tego powodu, że niegdyś w Wielką Sobotę antycypowano uroczystość paschalną, należy odłożyć na noc i dzień Wielkanocy.

do góry

7. Wielkanocna Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

do góry

a) Wigilia Paschalna w Wielką Noc

77. Zgodnie z bardzo dawną tradycją, ta noc powinna być czuwaniem na cześć Pana. Wigilia, którą się odprawia tej nocy wspominając świętą i wielką noc Zmartwychwstania Chrystusa, jest uważana za "matkę wszystkich świętych Wigilii". W czasie tej Wigilii Kościół czuwając oczekuje Zmartwychwstania Chrystusa i celebruje to Zmartwychwstanie przez sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego.

do góry

1. Znaczenie nocnego charakteru Wigilii Paschalnej

78. "Wszystkie obrzędy Wigilii Paschalnej odbywają się w nocy; nie wolno ich rozpoczynać, zanim nie zapadnie noc, a należy je zakończyć przed świtem dnia niedzielnego". Tę zasadę należy ściśle interpretować. Potępia się przeciwne tej zasadzie nadużycia i zwyczaje tu i ówdzie spotykane, według których Wigilię Paschalną odprawia się o tej godzinie, o jakiej antycypuje się Msze niedzielne. Te motywy, jakie czasem się podnosi, aby uzasadnić antycypowanie Wigilii Paschalnej, np. brak bezpieczeństwa, nie są przytaczane, gdy chodzi o noc Narodzenia Pańskiego oraz inne zgromadzenia, które odbywają się w nocy.

79. Wigilia Paschalna, w czasie której Hebrajczycy czuwali w nocy oczekując przyjścia Pana, aby ich wyzwolił z niewoli faraona, była przez nich zachowywana jako doroczna pamiątka; była to figura przyszłej, prawdziwej Paschy Chrystusa, nocy prawdziwego wyzwolenia, w której ,,Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z Otchłani".

80. Kościół od początku obchodził doroczną Paschę, która jest uroczystością nad uroczystościami, przede wszystkim przez odprawienie nocy Wigilii. Zmartwychwstanie Chrystusa jest bowiem podstawą naszej wiary i nadziei; przez chrzest i bierzmowanie zostaliśmy wszczepieni w paschalne misterium Chrystusa, z Nim współumarli, współpogrzebani i współzmartwychwstali, razem z Nim będziemy królować. Ta Wigilia jest również oczekiwaniem powtórnego przyjścia Pana.

do góry

2. Struktura Wigilii Paschalnej, znaczenie jej elementów i części

81. Wigilia Paschalna ma następujący porządek: po liturgii światła i Orędziu Wielkanocnym (pierwsza część Wigilii), Kościół święty rozważa cuda, których Bóg od początku dokonał dla swojego ludu (druga część Wigilii czyli Liturgia słowa), aż do momentu, w którym razem z nowymi członkami odrodzonymi przez chrzest (trzecia część) Kościół zostaje wezwany na ucztę przygotowaną przez Pana, jako pamiątka Jego śmierci i zmartwychwstania, w oczekiwaniu na Jego powrót (część czwarta). Nikomu nie wolno zmieniać tej struktury obrzędów według własnego uznania.

82. Pierwsza część obejmuje czynności i gesty symboliczne, które należy wykonać z taką powagą i dostojeństwem, aby wierni mogli pojąć ich znaczenie podane przez pouczenia i modlitwy liturgiczne. W miarę możności, w odpowiednim miejscu poza kościołem, należy przygotować ognisko do błogosławienia nowego ognia; płomień powinien być tak wielki, aby rzeczywiście mógł rozproszyć ciemności i oświecić noc. Należy przygotować paschał, który ze względu na prawdziwość znaku powinien być sporządzony z wosku, co roku nowy, w kościele jedyny, dość dużej wielkości, nigdy zaś sztuczny, aby mógł przypominać, że Chrystus jest światłością świata. Ma być błogosławiony przy użyciu słów i znaków podanych w mszale, lub innych zatwierdzonych przez Konferencję Episkopatu.

83. Procesja, w której lud wchodzi do kościoła, powinna być prowadzona światłem paschału. Izraelitów prowadził w nocy słup ognisty, chrześcijanie idą za Chrystusem zmartwychwstałym. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby do każdej odpowiedzi "Bogu niech będą dzięki" dodać aklamację na cześć Chrystusa. Światło paschału stopniowo rozszerza się na świece, które wszyscy trzymają w rękach, podczas gdy lampy elektryczne są wygaszone.

84. Diakon śpiewa Orędzie Wielkanocne, które w formie wielkiego lirycznego poematu opiewa całe paschalne misterium wszczepione w ekonomię zbawienia. W razie konieczności, gdy nie ma diakona, a celebrans nie może zaśpiewać Orędzia Wielkanocnego, można jego wykonanie powierzyć kantorowi. Konferencje Episkopatu mogą wprowadzić do Orędzia Wielkanocnego aklamacje ludu.

85. Drugą część Wigilii stanowią czytania z Pisma świętego. Opisują one główne zdarzenia dziejów zbawienia. Wierni mogą je spokojnie rozważać, do czego pomaga im śpiew psalmów responsoryjnych, milczenie i modlitwa celebransa. Odnowione obrzędy Wigilii zawierają siedem czytań ze Starego Testamentu, wyjętych z Prawa i Proroków, które przeważnie zostały przyjęte w starożytnej tradycji Wschodu i Zachodu, oraz dwa czytania z Nowego Testamentu, mianowicie z Apostoła i Ewangelii. W ten sposób Kościół "poczynając od Mojżesza i wszystkich proroków", wyjaśnia paschalne misterium Chrystusa. Dlatego wszędzie gdzie to jest możliwe należy odczytać wszystkie lekcje, aby zachować charakter Wigilii Paschalnej, która wymaga odpowiednio długiego czasu. Tam, gdzie okoliczności pastoralne wymagają, aby zmniejszyć ilość czytań, należy odczytać przynajmniej trzy ze Starego Testamentu, z Prawa i Proroków. Nigdy nie należy opuszczać czytania z 14. rozdziału Księgi Wyjścia z odpowiednim kantykiem.

86. Znaczenie typologiczne tekstów Starego Testamentu opiera się na Nowym i ukazuje się w modlitwie wypowiadanej przez kapłana po poszczególnych czytaniach. Dobrze jest pomóc wiernym w zrozumieniu znaczenia typologicznego przez krótkie wprowadzenie. To wprowadzenie może podać sam kapłan lub diakon. Komisje liturgiczne narodowe lub diecezjalne, niech przygotują odpowiednie pomoce do użytku duszpasterzy. Po czytaniu śpiewa się psalm z refrenem powtarzanym przez lud. W takim powtarzaniu się części zachowuje się rytm, który wspomaga uczestnictwo i pobożność wiernych. Należy pilnie czuwać, aby w miejsce psalmów nie wprowadzano pieśni ludowych.

87. Po zakończeniu czytań ze Starego Testamentu śpiewa się hymn "Chwała na wysokości", według zwyczajów miejscowych biją dzwony, śpiewa się kolektę i tak przechodzi się do czytań z Nowego Testamentu. Czyta się pouczenie Apostoła o chrzcie, jako wszczepieniu w paschalne misterium Chrystusa. Następnie wszyscy wstają, kapłan trzykrotnie intonuje "Alleluja" Stopniowo podnosząc głos, a lud je powtarza. Jeżeli jest to konieczne, psalmista lub kantor intonuje ,,Alleluja", które lud powtarza między wersetami psalmu 118 (117). Ten psalm wielokrotnie cytowali Apostołowie w katechezie paschalnej. Wreszcie słowami Ewangelii ogłasza się Zmartwychwstanie Pańskie, co stanowi szczyt całej Liturgii słowa. Po Ewangelii nie należy opuszczać krótkiej homilii.

88. Trzecią część Wigilii stanowi liturgia chrzcielna. Teraz w sakramentalny sposób celebruje się Paschę Chrystusa i naszą. Wyraża się to w sposób całkowity w tych kościołach, które mają chrzcielnicę, przede wszystkim wtedy, gdy odbywa się chrześcijańskie wtajemniczenie dorosłych albo przynajmniej chrzest dzieci. Także wtedy, gdy nie ma kandydatów do chrztu, w kościołach parafialnych odbywa się błogosławieństwo wody chrzcielnej. Jeżeli to błogosławieństwo odbywa się w prezbiterium, a nie w kaplicy chrzcielnej, po błogosławieństwie odnosi się wodę do chrzcielnicy i tam się ją przechowuje przez cały Okres Wielkanocny. Tam, gdzie nie ma kandydatów do chrztu i nie błogosławi się wody chrzcielnej, wspomina się chrzest przez błogosławieństwo wody przeznaczonej do pokropienia ludu.

89. Następuje odnowienie przyrzeczeń złożonych na chrzcie. Wprowadza je pouczenie celebransa. Wierni stojąc i trzymając w rękach płonące świece odpowiadają na pytania. Potem zostają pokropieni wodą. W ten sposób gesty i słowa przypominają im chrzest, który otrzymali. Kapłan kropi lud przechodząc przez nawę kościoła, podczas gdy wszyscy śpiewają antyfonę "Vidi aquam" lub inną pieśń o charakterze chrzcielnym.

90. Sprawowanie Eucharystii stanowi czwartą część Wigilii i jej szczyt, ponieważ Eucharystia jest w pełni sakramentem paschalnym, mianowicie pamiątką ofiary krzyżowej i obecnością Chrystusa zmartwychwstałego, dopełnieniem wtajemniczenia chrześcijańskiego i przedsmakiem Paschy wieczystej.

91. Należy uważać, aby tej Liturgii eucharystycznej nie sprawować z pośpiechem, przeciwnie, wypada, aby wszystkie obrzędy i słowa osiągnęły największą siłę wyrazu: Modlitwa powszechna, w której nowo ochrzczeni, już jako wierni, po raz pierwszy wykonują swoje kapłaństwo, procesja na przygotowanie darów z udziałem nowo ochrzczonych, jeżeli są obecni, Modlitwa eucharystyczna pierwsza, druga lub trzecia i to ze śpiewem, z odpowiednimi embolizmami, Komunia eucharystyczna, jako moment pełnego udziału w sprawowanym misterium. Na Komunię wypada śpiewać psalm 118 (117) z antyfoną "Pascha nostrum" lub psalm 34 (33) z antyfoną "Alleluja, alleluja, alleluja", albo inną pieśń wyrażającą radość paschalną.

92. Jest pożądane, aby w Komunii Wigilii Paschalnej osiągnięto pełnię znaku eucharystycznego, rozdając ją pod postaciami chleba i wina. Niech Ordynariusze miejscowi rozważą możliwość takiego pozwolenia i związane z tym okoliczności.

do góry

3. Niektóre uwagi duszpasterskie

93. Liturgię Wigilii Paschalnej należy sprawować w ten sposób, aby dała ludowi chrześcijańskiemu całe bogactwo modlitw i obrzędów; należy zachować prawdziwość znaków, troszczyć się o uczestnictwo wiernych, zapewnić udział ministrantów, lektorów i scholi śpiewaków.

94. est pożądane, aby niekiedy przewidzieć zgromadzenie wielu wspólnot w jednym kościele, jeżeli ze względu na bliskość kościołów albo małą ilość uczestników nie można zorganizować Wigilii z pełnym udziałem i uroczystą oprawą. Należy popierać udział grup specjalnych w sprawowaniu Wigilii Paschalnej, w czasie której wszyscy wierni razem zgromadzeni mogą głębiej doświadczyć znaczenia przynależności do tej samej wspólnoty kościelnej. Wiernych, którzy z okazji wakacji wyjeżdżają z własnej parafii, należy wezwać, aby uczestniczyli w Wigilii Paschalnej w miejscu, gdzie przebywają.

95. W zapowiadaniu Wigilii Paschalnej należy uważać, aby jej nie przedstawiać jako zakończenie Wielkiej Soboty. Lepiej jest powiedzieć, że Wigilię Paschalną sprawuje się "w noc paschalną", jako jeden akt kultu. Wzywa się duszpasterzy, aby w katechezie pilnie pouczali wiernych o uczestniczeniu w całej Wigilii Paschalnej.

96. Aby lepiej celebrować Wigilię Paschalną, sami duszpasterze powinni pogłębiać znajomość tekstów i obrzędów; wtedy będą mogli podawać prawdziwą mistagogię.

do góry

b) Dzień Wielkanocy

97. Mszę w dniu Wielkanocy należy odprawić bardzo uroczyście. Jako aktu pokutnego, wypada dokonać pokropienia wodą święconą w czasie Wigilii. Podczas pokropienia śpiewa się antyfonę "Vidi aquam" albo inną pieśń o charakterze chrzcielnym. Tą samą wodą należy napełnić kropielnice przy wejściu do kościoła.

98. Należy zachować, tam gdzie trwa lub zależnie od okoliczności wznowić, tradycję odprawiania w dzień Wielkanocy Nieszporów chrzcielnych. W ciągu tych Nieszporów, podczas śpiewania psalmów odbywa się procesja do chrzcielnicy.

99. Paschał umieszcza się obok ambony albo obok ołtarza i zapala się przynajmniej na wszystkie uroczyste obrzędy liturgiczne tego okresu, to jest na Mszę, Jutrznię i Nieszpory, aż do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego. Po tej niedzieli paschał z czcią przechowuje się w kaplicy chrzcielnej, aby od niego zapalać w czasie chrztu świece ochrzczonych. Przy odprawianiu pogrzebu paschał ustawia się obok katafalku, aby wskazywał, że śmierć jest dla chrześcijanina jego prawdziwą Paschą. Poza Okresem Wielkanocnym nie zapala się paschału, ani się go nie przechowuje w prezbiterium.

do góry

8. Okres Wielkanocny

100. Obchód Wielkanocny trwa w Okresie Wielkanocnym. Pięćdziesiąt dni od Niedzieli Zmartwychwstania aż do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego, obchodzi się w radości jako jeden dzień świąteczny, a nawet jako "wielką niedzielę".

101. Niedziele tego okresu uważa się za niedziele Wielkanocy. Mają one pierwszeństwo przed świętami Pańskimi i przed wszystkimi uroczystościami. Uroczystości, które przypadają na te niedziele, antycypuje się w sobotę. Uroczystości na cześć Najświętszej Maryi Panny i Świętych, które przypadają w ciągu tygodnia, nie mogą być obchodzone w te niedziele.

102. Cały ten okres jest przeznaczony na "mistagogię" dorosłych, którzy otrzymali wtajemniczenie chrześcijańskie w czasie Wigilii Paschalnej. Tam, gdzie są nowo ochrzczeni, należy zachować to, co jest przepisane w Obrzędach chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych, numery 37-40 i 235-239. Wszędzie, w czasie oktawy wielkanocnej, należy dodawać w Modlitwie eucharystycznej modlitwę wstawienniczą za nowo ochrzczonych.

103. Przez cały Okres Wielkanocny, w czasie Mszy niedzielnych należy zarezerwować wśród wiernych specjalne miejsca dla nowo ochrzczonych. Wszyscy nowo ochrzczeni niech się starają uczestniczyć w Mszach ze swoimi chrzestnymi. W homilii i zależnie od okoliczności w Modlitwie wiernych należy o nich wspomnieć. Na zakończenie okresu "mistagogii", koło Niedzieli Zesłania Ducha Świętego, powinno się odbyć jakieś nabożeństwo, zgodnie z krajowym zwyczajem. Wypada, aby dzieci otrzymały w te niedziele wielkanocne pierwszą Komunię świętą.

104. W Okresie Wielkanocnym, duszpasterze niech pouczają wiernych już przystępujących do Komunii świętej o znaczeniu przykazania kościelnego nakazującego w tym czasie przyjęcie Komunii świętej. Bardzo się zaleca, aby przede wszystkim w oktawie wielkanocnej zanoszono Komunię świętą do chorych.

105. Tam, gdzie jest zwyczaj błogosławienia domów z okazji świąt Wielkanocnych, powinien tego błogosławieństwa udzielić proboszcz albo inni kapłani, lub diakoni przez niego delegowani. Jest to okazja do spełnienia obowiązków duszpasterskich. Proboszcz nawiedza domy, aby odwiedzić każdą rodzinę, odbywa rozmowę z jej członkami i modli się z nimi używając tekstów zawartych w księdze błogosławieństw. W wielkich miastach należy przewidzieć możliwość zgromadzenia wielu rodzin, aby razem odbyć obrzęd błogosławieństwa.

106. W różnych krajach i u różnych narodów, spotyka się liczne zwyczaje ludowe związane z Okresem Wielkanocnym, które nierzadko ściągają większą liczbę uczestników niż święta Liturgia; nie należy ich lekceważyć, ponieważ mogą one wyrażać ducha religijności wiernych. Konferencje Episkopatu i Ordynariusze miejscowi niech zadbają aby tego rodzaju zwyczaje, które sprzyjają pobożności, zharmonizować z Liturgią i przepoić jej duchem, tak aby czerpały inspirację z Liturgii i do niej lud prowadziły.

107. Ten święty okres pięćdziesięciu dni kończy się w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, w którą wspomina się Zesłane Ducha Świętego na Apostołów, początki Kościoła oraz początek jego misji skierowanej do wszystkich języków, ludów i narodów. Należy popierać dłuższe sprawowanie Mszy wigilijnej, która nie ma charakteru chrzcielnego jak Wigilia Paschalna, lecz jest gorliwą modlitwą za przykładem Apostołów i uczniów, którzy trwali jednomyślnie na modlitwie z Maryją, Matką Jezusa, oczekując Ducha Świętego.

108. "Cechą charakterystyczną uroczystości paschalnej jest to, że cały Kościół cieszy się z odpuszczenia grzechów, jakie zostało udzielone nie tylko tym, którzy odrodzili się przez chrzest, lecz także tym, którzy od dawna zostali zaliczeni do przybranych dzieci". Dzięki gorliwszej działalności duszpasterskiej i większemu wysiłkowi duchowemu, z łaską Pana wszyscy, którzy ukończyli obchód świąt wielkanocnych, będą mogli zachować ich ducha w życiu i postępowaniu.

W Rzymie, w siedzibie Kongregacji Kultu Bożego, dnia 16 stycznia 1988.

Arcybiskup tyt. Wonkary
+ Wergiliusz Noe
Sekretarz
Paweł Augustyn kard. Mayer OSB
Prefekt

do góry

Tradycje Wielkiego Tygodnia
w różnych częściach świata

Dla ok. 1,7 mld katolików i protestantów na świecie w Niedzielę Palmową rozpoczyna się Wielki Tydzień. Z tym kulminacyjnym okresem kalendarza liturgicznego w różnych częściach globu związane są rozmaite zwyczaje. W brazylijskich misteriach Męki Pańskiej biorą udział gwiazdy ekranu, w hiszpańskiej Sewilli w Wielki Piątek na ulice wychodzi kilkadziesiąt procesji, a na Filipinach niektórzy katolicy dla okazania swojej wiary dają się krzyżować.

Czas obchodzenia Wielkanocy. Wielkanoc jest najstarszym i najważniejszym świętem chrześcijańskim. Sobór nicejski w 325 roku ustalił, że obchodzić się ją będzie w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Dlatego może ona wypaść w okresie od 22 marca do 25 kwietnia. Prawosławie, w którym Wielkanoc jest nie tylko najważniejszym świętem, ale ma wyjątkową rangę „święta świąt” (lub „święta nad świętami”), obchodzi ją zwykle nieco później niż chrześcijaństwo zachodnie, choć raz na kilka lat obie daty pokrywają się.

Rozbieżności te wynikają z dwóch powodów: po pierwsze, z trzymania się przez większość lokalnych Kościołów prawosławnych (liczbę ich wiernych ocenia się na ok. 300 mln) kalendarza juliańskiego (starego stylu), który „spóźnia się” w stosunku do gregoriańskiego o 13 dni i po drugie, z odmiennego liczenia daty Wielkanocy na Wschodzie w stosunku do rachuby zachodniej. W 2025 roku chrześcijanie wszystkich Kościołów obchodzili Niedzielę Zmartwychwstania tego samego dnia – 16 kwietnia.

Podobnie jak w przypadku innych świąt, wiele zwyczajów związanych z Wielkanocą bierze swój początków z tradycji pogańskich. Kolorowo malowane jajka znane były już np. przed pięcioma tysiącami lat w Chinach. Rytuały związane z ogniem występowały w wielu kulturach pierwotnych w związku z nastaniem wiosny lub świętami ku czci zmarłych. We wschodniej tradycji, np. na Białorusi, Ukrainie i w Rosji, znany jest zwyczaj odwiedzania cmentarzy przez całe rodziny. Przy grobach urządza się małe przyjęcia, aby także z przodkami „podzielić się” radością ze Zmartwychwstania Pana.

Hiszpania. Wielki Piątek to główny dzień tradycyjnych obchodów Wielkiego Tygodnia w Hiszpanii. Słynne są procesje w Sewilli. Tuż po północy na ulice miasta wychodzą najważniejsze pochody: Jezusa Wszechmocnego, Matki Bożej Nadziei i Matki Bożej z bazyliki Macarena. Procesje te o świcie wracają do swoich kościołów i kaplic, aby zrobić miejsce kolejnym procesjom. W Sewilli funkcjonują 52 arcybractwa, z których każde przemierza miasto w osobnym pochodzie. Łącznie mają one ok. 100 „pasos”, czyli scen Męki Pańskiej. Wszystkie „pasos”, niesione na barkach, wychodzą w procesji w ciągu Wielkiego Tygodnia. W Aragonii śmierć Chrystusa zapowiada tradycyjnie bicie setek bębnów. W niektórych miastach, np. w Kordobie, pali się też tzw. „judasze”.

Brazylia. Uroczyste procesje odbywają się w Wielkim Tygodniu także w Brazylii – w zależności od regionu – między Wielkim Wtorkiem a Wielkim Piątkiem. Mężczyźni wychodzą zazwyczaj z kościoła w jednym punkcie miejscowości i niosą figurę Jezusa dźwigającego krzyż, podczas gdy kobiety rozpoczynają od innej świątyni, podążając za figurą Matki Bożej Bolesnej. W wyznaczonym miejscu, często na głównym placu miasta, dochodzi do „bolesnego spotkania Matki z Synem”. Tu kapłan wygłasza homilię. Po zakończeniu kazania formuje się jedna wspólna procesja z dwiema figurami, podczas której odprawiane jest nabożeństwo Drogi Krzyżowej.

Misteria Męki Pańskiej odbywają się w różnych częściach kraju. Od 1992 roku w Wielki Piątek grupa teatralna „Roca Cacacultura” odgrywa sceny Męki Pańskiej w największej brazylijskiej „faweli” – dzielnicy nędzy – Rocinha w Rio de Janeiro. W zeszłym roku przedstawienie obejrzało ok. 10 tys. osób.

Bodaj najbardziej znane misterium, wystawiane od ponad czterdziestu lat, jest odgrywane w mieście Nova Jerusalem w stanie Pernambuco. Bierze w nim udział ok. 500 aktorów, w tym znane postaci życia publicznego. W zeszłych latach w rolę Marii Magdaleny wcielała się np. Miss Brazylii Natalia Guimarães. Całe widowisko dzieli się na dziewięć scen rozmieszczonych w różnych punktach miasta, a publiczność przemieszcza się wraz z aktorami. Bierze w nim udział kilkadziesiąt tysięcy osób.

Filipiny. W wiosce Cutud – 80 km na północ od stolicy Filipin, Manili – żywy jest zwyczaj dobrowolnego ukrzyżowania w Wielki Piątek. Zazwyczaj poddaje się mu kilkanaście osób. Na kilka godzin przed przybiciem do krzyży półnadzy ochotnicy, ubrani w kaptury, biczują się bambusowymi prętami i kijami z powsadzanymi w nie kawałkami szkła. Mimo dużego stopnia grozy atmosfera jest świąteczna – sprzedawane jest piwo, lody, a nawet pamiątkowe bicze. Prominentni goście mogą oglądać ukrzyżowanie ze specjalnych platform widokowych.

Od lat sześćdziesiątych XX wieku misterium w Cutud z miejscowej tradycji stało się atrakcją turystyczną, szeroko opisywaną przez media. Ukrzyżowania zaczęto też urządzać w innych częściach Filipin. Kościół katolicki, którego wyznawcami jest ok. 80 proc. z prawie 90 mln mieszkańców tego kraju, krytykuje tę krwawą tradycję jako wypaczenie wiary.

Świeca i ogień. Symbolika świecy paschalnej ma bardzo długą tradycję. Znana była ona już w 384 r. we włoskiej Piacenzy. W VII wieku świec paschalnych używano we wszystkich kościołach rzymskich. Z tego samego okresu pochodzą znalezione w Hiszpanii pierwsze świece zdobione krzyżem oraz greckimi literami alfa i omega. W Jerozolimie istniał od bardzo dawna, pielęgnowany do dziś, zwyczaj przekazywania światła świecy paschalnej wszystkim uczestnikom nabożeństwa. Świeca wielkanocna – paschał – symbolizuje Zmartwychwstałego Chrystusa i stanowi znak Jego obecności. Zapalana jest w Wielką Sobotę na rozpoczęcie liturgii Wigilii Paschalnej przy płonącym ognisku, który poświęca celebrans. Wnosi się ją następnie do ciemnego kościoła, śpiewając „Exsultet” – pieśń pochwalną I wieku wychwalającą „magnalia Dei” – wielkie czyny Boże, których ukoronowaniem jest Zmartwychwstanie.

W Wielką Sobotę w Austrii, Niemczech i częściowo Szwajcarii istnieje zwyczaj zapalania wieczorem „ognia wielkanocnego”. Rozpalają go również mieszkańcy Tyrolu, nawet na liczącym 3200 m szczycie Mittagskogel. W Karyntii praktykowany zwyczaj przekazywania „ognia wielkanocnego” z domu do domu.

W prawosławiu od wielu wieków istnieje tradycja tzw. cudownego ognia, który w wielkosobotni wieczór zapala w sposób cudowny w jerozolimskiej Bazylice Grobu Pańskiego miejscowy patriarcha. Prawosławni wierzą, że jest to ogień zstępujący z nieba, gdyż nie zapala go nikt z obecnych i dotyczy to jedynie prawosławnych, podczas gdy żaden z innych Kościołów, których wyznawcy mają swe kaplice w tej świątyni (katolicy i ormianie), nie dostępuje tego zaszczytu. Od świecy patriarchy ogień zapalają inni i po chwili pogrążona do tego czasu w ciemnościach bazylika rozświetla się tysiącami świec. Od kilkunastu lat „cudowny ogień” jest dostarczany specjalnym samolotem do Moskwy, a stamtąd dostarcza się go w inne miejsca Rosji.

Jajko. Po podzieleniu się święconym jajkiem w czasie uroczystego śniadania wielkanocnego, w wielu rejonach Europy, zwłaszcza Zachodniej, istnieje zwyczaj rozbijania jaj monetami, rozbijania jajka o jajko albo o czoło. W Meksyku o głowę tłucze się tzw. carcarones – wysuszone skorupki jaj wypełnione konfetti.

Już przed pięcioma tysiącami lat Chińczycy dawali kolorowo pomalowane jajka w prezencie u progu wiosny. Jajko było dla nich symbolem płodności, podobnie jak dla Egipcjan i Germanów. Symboliczną rolę odgrywa ono również w judaizmie. Obok specjalnych precli jajka przypominają o cyklicznym i ciągle trwającym charakterze życia.

Obdarowywanie czerwonymi kraszankami w Wielkanoc było znane już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w Armenii. Jajka koloru czerwonego, znane do dziś w Kościele prawosławnym, swoją barwą przypominają o żywym, zmartwychwstałym Chrystusie i przelanej przez Niego krwi. Np. w Austrii do I wojny światowej wielkanocne jajka malowano tylko w tym kolorze. Zwyczaj zdobienia jaj różnymi technikami w Kościele zachodnim sięga przełomu XII i XIII wieku.

Do dziś jeszcze, m.in. na Białorusi, w Słowenii, częściowo też w Austrii i Niemczech zachował się zwyczaj malowania jaj ziołami i pierwszymi pędami zbóż. Na Białorusi i Litwie najbardziej popularną techniką zdobienia jaj jest woskowanie i grawerowanie.

Za czasów cara Aleksandra III (1881-94) w kołach arystokratycznych Rosji pojawiła się moda dawania w prezencie jak z kamieni szlachetnych lub porcelany, bogato zdobionych rubinami, diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi. W produkcji tych kosztowności zasłynął nadworny jubiler Peter Karl Fabergé. Na jajkowych cackach umieszczał miniatury np. wiejskiej rezydencji carów lub portret Piotra Wielkiego na koniu. Te niezwykle bogate „jaja od Fabergé’a” stały się tak słynne, że zostały wystawione w 1900 roku na Wystawie Światowej w Paryżu. Ostatnio te kunsztowne cacka są znowu bardzo modne. Pierwsze „współczesne” jajo Fabergé’a, tzw. jajko pokoju, poświęcono Gorbaczowowi i otrzymał on je w 1991 r.

Do naszych czasów w różnych krajach świata zachowało się tylko 47 jaj tej firmy. Osiągają one zawrotne ceny. Na przykład „Zimowe jajko”, które w 1913 car Mikołaj II podarował swej matce Marii Fiodorownie, sprzedano w 2002 r. na aukcji w Nowym Jorku za 7,94 mln euro.

do góry

Niedziela Palmowa

Spis treści: 1. Święte dni. 2. Poemat Boga-Człowieka.

  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image

do góry

Święte dni

Ks. Paweł Siedlanowski

Niedziela Męki Pańskiej, w naszej tradycji zwana Palmową, rozpoczyna Wielki Tydzień. W kościołach czyta się tego dnia Pasję. W liturgii spotykają się ze sobą z pozoru dwie skrajne emocje: radosne „Hosanna!”, towarzyszące Jezusowi wkraczającemu uroczyście do świętego miasta Jeruzalem, zderza się z powagą lektury Męki Pańskiej. Znamy ją dobrze, ale… czy w XXI wieku ma ona jeszcze moc poruszania ludzkich serc? Czy z jednej strony bombardowani informacjami o toczących się wojnach, masowych grobach, terrorze, z drugiej zaś strony trywializujący śmierć, traktujący ją w filmach jak zabawę bądź element wirtualnej gry itp. jesteśmy w stanie dostrzec jej wyjątkowość? Zauważyć zbawczą „inność” Golgoty, która zmieniła wszystko?

Medytacja Pasji przynosi „trzeźwiący kontakt z pełną prawdą Męki Chrystusa” – pisał przed laty ks. Jerzy Szymik. „To jest właśnie lek na upał serca: ’gdy w przepaść Męki Twej wchodzę’. To ’ochłodzenie’ przynosi życiu człowieka właściwe proporcje rzeczy, prawdziwą hierarchię wartości, życiodajną harmonię ze wszystkimi i wszystkim. Widzieć życie tak, jak widzi je Bóg – oto cel lekcji. Gorzki żal pozostanie ostatecznie żalem ’bez wymowy’, niewyrażalnym w swej prawdzie i głębi […]. Trzeba się odważyć wejść w ową gorzkość i płakać – choć z największą, na jaką nas stać, pokorą. Ponieważ to nie estetyka ani nawet prawda naszego żalu się liczą, ale jego skutek: nawrócenie serca”.

Święta s. Faustyna w „Dzienniczku” odnotowała wiele próśb Jezusa, aby kontemplować Jego Pasję. „Mało jest dusz, które rozważają mękę moją z prawdziwym uczuciem; najwięcej łask udzielam duszom, które pobożnie rozważają mękę moją” – mówił (Dz 737). „Jedna godzina rozważania mojej bolesnej męki, większą zasługę ma aniżeli cały rok biczowania się aż do krwi; rozważanie moich bolesnych Ran jest dla ciebie z wielkim pożytkiem, a Mnie sprawia wielką radość” (Dz 369). Na innym miejscu zakonnica zapisała: „Jezus mi powiedział, że najwięcej Mu się przypodobam przez rozważanie Jego bolesnej męki i przez to rozważanie wiele światła spływa na duszę moją. Kto chce się nauczyć prawdziwej pokory, niech rozważa mękę Jezusa. Kiedy rozważam mękę Jezusa, to mi przychodzi jasne pojęcie wielu rzeczy, których przed tym zrozumieć nie mogłam” (Dz 267).

Ważne jest, aby na nadchodzące dni spoglądać totalnie, ponieważ tylko wtedy jest szansa na zrozumienie tego, co się wydarzyło w Niedzielę Wielkanocną. Zmartwychwstanie Jezusa nie unieważnia krzyża i gehenny Golgoty. Czasem sprawiamy wrażenie, jak gdybyśmy – spiesząc razem z uczniami, biblijnymi kobietami, aby przekonać się, że On żyje – chcieli jak najszybciej zapomnieć o wydarzeniach Kalwarii. Ale przecież nie byłoby radości Poranka Wielkanocnego, gdyby nie okrutna męka i Jego tak bardzo ludzkie „Eli, Eli, lema sabachthani”.

Święte Triduum Paschalne stanowi jedność. Więcej: poprzez znaki liturgiczne przeniesiemy się w czasie i przestrzeni do TAMTYCH wydarzeń – w anaforze liturii Wielkiego Czwartku usłyszymy słowa: „On to w dzień przed swoją męką, TO JEST DZISIAJ wziął ten przesławny kielich w swoje święte i czcigodne ręce…”. A zatem nie tylko o wspominanie zamierzchłych wydarzeń chodzi – staniemy się cząstką TAMTEJ historii, zostajemy w nią realnie włączeni.

Triduum Paschalne zakończą nieszpory Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. Niech nie zabraknie nas w świątyniach. Od tego, jak przeżyjemy najbliższe dni, będzie zależała jakość naszej wiary w pozostałe dni roku.

do góry

Poemat Boga-Człowieka

Maria Valtorta. Księga VI.

O dziele "Poemat Boga-Człowieka" wypowiedział się papież Pius XII w dniu 26 lutego 1948 r.: „Opublikujcie to dzieło takie jakie jest. Nie ma potrzeby wydawać opinii o jego pochodzeniu. Kto przeczyta, ten zrozumie.” Dykasteria ds. Nauki Wiary - 22.02.2025: "Domniemane wizje i objawienia zawarte w pismach Marii Valtorty nie mogą być uznawane za nadprzyrodzone. Powinny być widziane jako formy literackie użyte przez autorkę, aby na swój sposób opowiedzieć życie Jezusa Chrystusa."

początek

Spis treści:

1. Przed wjazdem do Jerozolimy. 2. Jezus płacze nad Jerozolimą. 3. Wjazd Jezusa do Jerozolimy. 4. Jezus wyrzuca przekupniów ze świątyni. 5. Jezus uzdrawia chorych w portykach. 6. Jezus wychodzi z Jerozolimy.

Przed wjazdem do Jerozolimy

Jezus poszedł naprzód, do Matki, która jest z Mariami i z Martą oraz Zuzanną. W grupie pobożnych niewiast nie ma tylko Joanny, żony Chuzy.

Jan i Jakub, syn Alfeusza, przybyli do Maryi mówiąc Jej:

«Twój Syn nadchodzi.»

Maryja słysząc to, wstała. Jezus otoczył ramieniem ramiona Swej Matki. Kuzyni zaś odeszli, by przyłączyć się do towarzyszy, którzy powoli podchodzą, rozmawiając.

[por. Mt 21, 1n; Mk 11, 1n; Łk 19, 29n] Tomasz i Andrzej pobiegli do Betfage, aby poszukać oślicy z oślęciem i przyprowadzić je do Jezusa. Jezus w tym czasie mówi do niewiast:

«Oto jesteśmy blisko miasta. Radzę wam, udajcie się tam i idźcie zupełnie pewnie. Wejdźcie do miasta przede Mną. Blisko En-Rogel znajdują się pasterze i najwierniejsi uczniowie. Mają polecenie, aby towarzyszyć wam i was chronić.»

«To znaczy... My rozmawiałyśmy z Aserem z Nazaretu i z Ablem z Betlejem Galilejskiego, i także z Salomonem. Przybyli tutaj, aby wyglądać Twego przybycia. Tłum przygotowuje wielkie święto. I chcieli zobaczyć... Widzisz, jak chwieją się wierzchołki oliwek? To nie wiatr je tak porusza. To ludzie ucinają gałęzie, aby rozrzucić je na drodze i aby ochronić Cię przed słońcem. A tam?!

Patrz, oni właśnie pozbawiają palmy wachlarzy ich liści. Można by rzec: kiście, a to są ludzie, którzy wspięli się na pnie i bez przerwy obrywają liście... A widzisz dzieci na wzgórzach? Schylają się, by nazrywać kwiatów. I z pewnością kobiety zrywają kwiaty w ogrodach i wonne rośliny, aby usłać drogę. Chciałybyśmy to ujrzeć... i iść w ślady Marii, siostry Łazarza, która zbiera wszystkie kwiaty, jakich dotknęła Twa stopa, gdy wszedłeś do ogrodu Łazarza» – prosi Maria Kleofasowa w imieniu wszystkich.

Jezus głaszcze policzek Swej starej krewniaczki, która wydaje się dzieckiem pragnącym ujrzeć widowisko i mówi:

«W wielkim tłumie nic nie zobaczysz. Idźcie naprzód do domu Łazarza, do tego, w którym dozorcą jest Mateusz. Przejdę tamtędy i ujrzycie Mnie z góry.»

«Synu Mój... i pójdziesz sam? Już nie mogę być przy Tobie?» – mówi Maryja, podnosząc twarz, tak smutną, i patrząc uważnie Swymi błękitnymi oczyma na Swego słodkiego Syna.

«Chciałbym Cię prosić, żebyś pozostała w ukryciu. Jak gołąbka w rozpadlinie skalnej. Bardziej niż Twoja obecność jest Mi potrzebna Twoja modlitwa, ukochana Mamo!»

«Jeśli tak, wszystkie będziemy się modlić za Ciebie, Mój Synu.»

«Tak. Po ujrzeniu Go przechodzącego pójdziecie z nami do mojego pałacu na Syjonie. Wyślę sługi do Świątyni. Pójdą cały czas w ślad za Nauczycielem i będą nam przynosili Jego rozkazy i wieści o Nim» – decyduje Maria, siostra Łazarza, zawsze szybka w pojmowaniu, co najlepiej uczynić, i robiąca to bez ociągania.

«Masz rację, siostro. Choć mnie smuci, że nie pójdę za Nim, rozumiem dobro zawarte w tym nakazie. Zresztą Łazarz polecił nam nie sprzeciwiać się w niczym Nauczycielowi i słuchać Go nawet w najdrobniejszych szczegółach. Tak zrobimy» – zgadza się Marta.

«Idźcie więc. Widzicie? Na drogach panuje już ożywienie. Apostołowie dołączą do Mnie. Idźcie. Pokój z wami. Poślę po was w godzinach, które uznam za właściwe. Żegnaj, Mamo. Trwaj w pokoju. Bóg jest z nami» – całuje Ją i odprawia.

Posłuszne uczennice oddalają się bez zwlekania. Dziesięciu apostołów dochodzi do Jezusa:

«Wyprawiłeś je przodem?»

«Tak. Zobaczą Moje przejście z jednego domu.»

«Z jakiego domu?» – dopytuje się Judasz z Kariotu.

«Ech! Tak liczne są już zaprzyjaźnione domy!» – mówi Filip.

«Nie z domu Annalii?» – pyta z naciskiem Iskariota.

Jezus zaprzecza i udaje się w kierunku Betfage, znajdującego się w niewielkiej odległości.

do góry

Jezus płacze nad Jerozolimą

[por. Mt 21, 2n; Mk 11, 2n; Łk 19, 30n] Znajduje się już całkiem blisko, gdy powraca dwóch uczniów wysłanych po oślicę z oślątkiem. Wołają:

«Znaleźliśmy, jak powiedziałeś, i bylibyśmy Ci przyprowadzili zwierzęta. Jednak ich właściciel chciał je oczyścić i przyozdobić najpiękniejszymi okryciami, aby Ci okazać cześć. A uczniowie – przyłączeni do ludzi, którzy, aby Cię uczcić, spędzili noc na drogach Betanii – chcą mieć zaszczyt przyprowadzenia Ci ich, więc przystaliśmy na to. Wydało nam się, że ich miłość zasługuje na nagrodę.»

«Dobrze uczyniliście. Chodźmy naprzód, w oczekiwaniu na nich.»

«Czy uczniowie są liczni?» – dopytuje się Bartłomiej.

«O! Mnóstwo. Nie udaje się przejść drogami Betfage. Powiedziałem więc Izaakowi, by przyprowadził osła do Kleonta, wytwórcy serów» – odpowiada Tomasz.

«Dobrze zrobiłeś. Chodźmy w stronę tamtych wzniesień i poczekajmy nieco w cieniu drzew.»

Idą do miejsca wskazanego przez Jezusa.

«Ależ oddalamy się! Mijasz Betfage, obchodząc je tyłem!» – krzyczy Iskariota.

«A jeśli chcę to uczynić, któż może Mi przeszkodzić? Czyż już jestem więźniem, abym nie mógł chodzić tam, gdzie chcę? Komuś spieszno może, żebym nim był, lub lęka się ktoś, bym nie umknął przed ujęciem? A gdybym uznał za słuszne oddalenie się do miejsc bezpieczniejszych, czy ktoś mógłby Mi w tym przeszkodzić?»

Jezus przeszywa spojrzeniem Zdrajcę, który już się nie odzywa i wzrusza ramionami, jakby chciał powiedzieć: “Rób, co Ci się podoba.”

Rzeczywiście idą z powrotem do małej wioski. Można by rzec, że jest to przedmieście miasta, bo od strony zachodniej jest mało od niego oddalona, stanowiąc już część wzniesień Ogrodu Oliwnego, który wieńczy Jerozolimę od strony wschodniej. W dole, pomiędzy wzniesieniami a miastem, błyszczy w kwietniowym słońcu Cedron. Jezus siada w tej cichej zieleni i pogrąża się w myślach. Potem wstaje i idzie na szczyt wzniesienia.

Ze wzgórza w pobliżu Jerozolimy Jezus patrzy na miasto, które rozciąga się u Jego stóp. Wzgórze nie jest bardzo wysokie. Najwyżej takie, jak S. Miniato we Florencji, wystarczy jednak, by objąć okiem wszystkie domy i uliczki pnące się w górę i opadające, na małych wzniesieniach terenu, na których położona jest Jerozolima. Chociaż gdyby to wzgórze zestawić z najniższym punktem miasta, okazałoby się pewnie, że jest o wiele wyższe. Nie jest to Kalwaria, bo znajduje się bliżej murów niż ona. Wzniesienie zaczyna się całkiem blisko murów i wznosi się szybko, oddalając się od nich, podczas gdy z drugiej strony opada łagodnie ku całkiem zielonym polom, rozciągającym się na wschodzie, jeśli oceniać według słońca.

Jezus i Jego apostołowie są w zagajniku, w cieniu, siedzą. Wypoczywają po przebytej drodze. Potem Jezus wstaje, opuszcza zadrzewione miejsce, w którym siedział, i idzie na sam szczyt wzniesienia. Jego wysoka sylwetka jest wyraźnie widoczna w pustej, otaczającej Go okolicy. Wydaje się jeszcze wyższy, gdy tak stoi, sam. Jest w niebieskim płaszczu. Ręce ma przyciśnięte do piersi i spogląda bardzo, bardzo poważnie. Apostołowie obserwują Go w spokoju, nie poruszając się ani nie odzywając. Muszą myśleć, że oddalił się na modlitwę.

[por. Łk 19, 41n] Jezus jednak nie modli się. Bardzo długo patrzył na miasto i na wszystkie jego dzielnice, na wszystkie budowle, na wszystkie jego osobliwości. Czasem zatrzymywał na długo wzrok na tym lub innym szczególe, czasem zaś patrzył z mniejszą uwagą. Potem zaczyna płakać. Bez łkania i cicho. Łzy napełniają Mu oczy, potem płyną i toczą się po policzkach, i spadają na ziemię... łzy ciche i tak smutne jak łzy tego, kto wie, że musi płakać, sam, nie mając nadziei na pociechę ani na czyjekolwiek zrozumienie. Z powodu boleści, która nie może być zniesiona i która musi być wycierpiana do końca.

Brat Jana, z powodu zajmowanego miejsca, pierwszy zauważa te łzy i mówi innym, którzy spoglądają na siebie zaskoczeni.

«Nikt z nas nie uczynił nic złego» – mówi ktoś. A inny:

«Tłum również nas nie znieważył. Nie ma nikogo, kto byłby Mu wrogiem.»

«Dlaczego więc tak płacze?» – pyta najstarszy ze wszystkich.

Piotr i Jan wstają razem i podchodzą do Nauczyciela. Myślą, że jedyna rzecz, jaką mogą uczynić, to dać Mu odczuć, że Go kochają i zapytać Go, co Mu jest.

«Nauczycielu, płaczesz?» – pyta Jan kładąc swą jasną głowę na ramieniu Jezusa, który przewyższa go o głowę.

A Piotr – obejmując Go w pasie i niemal odwracając ku sobie, by Go przyciągnąć – mówi:

«Coś sprawia Ci cierpienie, Jezu? Powiedz o tym nam, którzy Cię kochamy.»

Jezus opiera policzek o jasną głowę Jana i otacza ramieniem Piotra. Pozostają tak objęci wszyscy trzej, w pozie wyrażającej miłość. Łzy jednak nie przestają płynąć. Jan, który czuje, jak spadają mu na włosy, znowu pyta:

«Dlaczego płaczesz, mój Nauczycielu? Być może przysporzyliśmy Ci trosk?»

Inni apostołowie przyłączyli się do tej miłującej się grupy i czekają z niepokojem na odpowiedź.

«Nie – mówi Jezus – nie wy. Wy jesteście dla Mnie przyjaciółmi, a przyjaźń, jeśli jest szczera, jest balsamem i uśmiechem, nigdy – łzą. Chciałbym, abyście zawsze pozostali Moimi przyjaciółmi. Nawet teraz, gdy wejdziemy w zepsucie, które fermentuje i niszczy tego, kto nie ma zdecydowanego pragnienia pozostać uczciwym.»

«Dokąd idziemy, Nauczycielu? Nie do Jerozolimy? Tłum pozdrowił Cię już radośnie. Czy chcesz ich zawieść? Pójdziemy może do Samarii dla jakiegoś cudu? Właśnie teraz, gdy Pascha jest tak bliska?»

Pytania padają równocześnie z wielu miejsc. Jezus podnosi ręce, nakazuje ciszę, a potem wskazuje prawą ręką miasto, gestem siewcy rozrzucającego przed sobą ziarna, i mówi:

«To miasto jest Zepsuciem. Wchodzimy do Jerozolimy. Wchodzimy tam. I tylko Najwyższy wie, jak bardzo chciałbym ją uświęcić, wnosząc tu Świętość, przychodzącą z Niebios. Ponownie uświęcić tę, która powinna być Miastem Świętym. Jednak nie będę potrafił tego uczynić. Jest zepsuta i zepsutą pozostaje. I fale świętości, które wytryskują z żywej Świątyni – a które jeszcze bardziej będą wypływać wkrótce, aż do pozbawienia Jej życia – nie wystarczą do ocalenia Jerozolimy. Samaria i świat pogański przyjdą do Świętego. Na miejscu zwodniczych świątyń wzniosą się świątynie Boga prawdziwego. Serca pogan będą adorować Chrystusa. Ale ten lud, to miasto będzie Mu zawsze wrogie i jego nienawiść doprowadzi go do największego grzechu. To ma się wydarzyć. Ale biada tym, którzy będą narzędziami tej zbrodni. Biada!...»

Jezus patrzy uważnie na Judasza, który stoi prawie przed Nim.

«To nam się nigdy nie przydarzy. Jesteśmy Twoimi apostołami i wierzymy w Ciebie, gotowi jesteśmy umrzeć za Ciebie» – kłamie Judasz bezwstydnie i wytrzymuje spojrzenie Jezusa bez zmieszania.

Inni dołączają do protestu. Jezus odpowiada wszystkim, unikając dawania odpowiedzi samemu Judaszowi:

«Oby zechciało Niebo, żebyście tacy byli. Ale jest w was jeszcze wielka słabość i pokusa mogłaby uczynić was podobnymi do tych, którzy Mnie nienawidzą. Módlcie się bardzo dużo i uważajcie na siebie. Szatan wie, że wkrótce zostanie pokonany i chce zemścić się, odrywając was ode Mnie. Szatan jest wokół nas wszystkich. Przy Mnie, aby przeszkodzić Mi w spełnieniu woli Ojca i wypełnieniu Mojego posłannictwa. Przy was, ażeby uczynić was swymi sługami. Czuwajcie. Pośród tych murów szatan porwie tego, kto nie będzie umiał być mocnym; tego, dla którego przekleństwem będzie fakt, iż został wybrany, gdyż nadał temu wyborowi ludzki cel. Wybrałem was dla Królestwa Niebieskiego, a nie dla królestwa tego świata. Pamiętajcie o tym.

[por. Łk 19,42n] A ty, miasto, które pragniesz swej ruiny, nad którą płaczę, wiedz, że twój Chrystus modli się o twoje ocalenie. O, gdybyś przynajmniej w tej godzinie, która ci pozostaje, umiało przyjść do Tego, który byłby twoim pokojem! Gdybyś przynajmniej zrozumiało w tej godzinie Miłość, która przechodzi pośród ciebie, i gdybyś zrzuciło z siebie nienawiść, która cię zaślepia i doprowadza do szaleństwa, czyniąc okrutnym dla siebie samego i dla twojego dobra. Ale nadejdzie dzień, gdy przypomnisz sobie tę chwilę! Zbyt późno będzie wtedy na płacz i żal! Miłość zejdzie i zniknie z twoich ulic, a pozostanie Nienawiść, którąś wolało. I nienawiść skieruje się na ciebie i twoje dzieci. Posiada się bowiem to, czego się chciało, a za nienawiść płaci się nienawiścią. I nie będzie wtedy nienawiści mocnych przeciwko bezbronnemu, lecz nienawiść przeciwko nienawiści, a stąd – wojna i śmierć. Otoczą cię okopy i wojska. Będziesz jęczeć, zanim zostaniesz zniszczone. Zobaczysz, jak padają twoje dzieci od broni i głodu. Te, które przeżyją, zostaną wzięte do niewoli i wzgardzone. I będziesz błagać o miłosierdzie, jednak nie znajdziesz go już, boś nie chciało poznać swego Zbawienia.

Płaczę, przyjaciele, bo mam serce człowieka i ruina ojczyzny wyciska Mi łzy. Jednak spełnia się to, co jest słuszne, gdyż zepsucie przekracza w tych murach wszelkie granice i ściąga karę Bożą. Biada obywatelom będącym przyczyną nieszczęścia ojczyzny! Biada przywódcom, którzy są jego główną przyczyną. Biada tym, którzy powinni być święci, by doprowadzić innych do uczciwości, a tymczasem znieważają Dom swej posługi i samych siebie! Przyjdźcie, w przeciwnym razie na nic nie zda się Moje działanie. Sprawimy, że Światłość zabłyśnie jeszcze raz pośród Ciemności!»

Jezus schodzi wraz ze Swoimi apostołami. Oddala się pospiesznie drogą, z poważnym obliczem, wręcz smutnym. Nie odzywa się. Wchodzi do domku u stóp wzgórza i nie widzę nic więcej.

do góry

Wjazd Jezusa do Jerozolimy

Jezus zdążył zaledwie wejść do domu, by pobłogosławić jego mieszkańców, a już słychać radosne odgłosy grzechotek i odświętne głosy. Zaraz potem wychudła i blada twarz Izaaka ukazuje się w otworze drzwi i wierny pasterz wchodzi, i upada na twarz przed swym Panem Jezusem.

We drzwiach otwartych na oścież tłoczą się liczne twarze, a z tyłu widać inne... Przepychają się, śpieszą się, chcą iść do przodu... Kilka niewieścich krzyków, kilka łez dzieci, stojących w ścisku, i powitania, radosne okrzyki:

«Szczęśliwy dzień, który Cię do nas przyprowadził! Pokój Tobie, Panie! Szczęśliwy powrót, o Nauczycielu, aby nas wynagrodzić za wierność.»

Jezus wstaje i daje znak, że będzie mówił. Wszyscy milkną i słychać wyraźnie głos Jezusa:

«Pokój wam! Nie tłoczcie się! Teraz wejdziemy razem do Świątyni. Przyszedłem po to, by być z wami. Pokój! Pokój! Nie wyrządzajcie sobie zła. Zróbcie przejście, Moi umiłowani! Pozwólcie Mi przejść i podążajcie za Mną, abyśmy weszli razem do Miasta Świętego.»

[por. Mt 21, 7n; Mk 11, 7n; Łk 19, 35n; J 12, 12n] Ludzie są bardziej lub mniej posłuszni, robią nieco miejsca, dość, by Jezus mógł wyjść i wsiąść na osiołka. Jezus bowiem wskazuje na źrebię, którego jeszcze nikt nie dosiadał, jako na Swego wierzchowca. Wtedy bogaci pielgrzymi, ściśnięci w tłumie, rozpościerają na grzbiecie osiołka bogate płaszcze. Ktoś przyklęka i pochyla się ku ziemi, inny zaś robi stopień dla Pana, który siada na Swego osła. Ruszają w drogę. Piotr idzie koło Nauczyciela, a z drugiej strony Izaak trzyma wodze zwierzęcia. Nie jest ono przyzwyczajone, a jednak kroczy spokojnie, jakby to widowisko było w jego zwyczaju. Nie płoszy się i nie lęka kwiatów, które – rzucane ku Jezusowi – uderzają często osła w ślepia, muskają mu pysk. Nie lęka się też gałązek oliwnych i palmowych, poruszanych przed nim i wokół niego, rzucanych na ziemię, aby służyć za dywan z kwiatów, ani coraz głośniejszych krzyków:

«Hosanna, Synowi Dawidowemu!»

Wznoszą się one ku pogodnemu niebu. Tłum zaś powiększa się coraz bardziej o nowo przybyłych. Przejście przez Betfage, ulicami wąskimi i krętymi, nie jest rzeczą prostą. Matki muszą brać dzieci na ręce, a mężczyźni – chronić kobiety przed zbyt gwałtownymi szturchańcami. Jeden z ojców bierze syna na ramiona, “na barana”, i niesie go tak w górze, ponad tłumem. Głosy dzieci wydają się beczeniem owieczek lub piskiem jaskółek, a ich rączki rzucają kwiaty i listki z oliwek, podawane im przez matki, i posyłają pocałunki swemu słodkiemu Jezusowi...

Zaraz po wyjściu z wąskich uliczek małej osady pochód się rozluźnia i porządkuje. Liczni ochotnicy udają się na przód, aby otwierać orszak, oczyszczać drogę, a inni idą za nimi, rozrzucając na ziemi gałązki. Ktoś pierwszy rzuca swój płaszcz, aby posłużył za dywan, a potem ktoś inny i czterech, dziesięciu, stu i tysiąc naśladuje go. Droga ma pośrodku wielokolorowe pasmo szat rozścielonych na ziemi. Po przejściu Jezusa zbiera się je i zanosi na przód, z innymi, z jeszcze innymi... I wciąż kwiaty, gałązki, liście palmowe poruszają się lub są rzucane na ziemię... I okrzyki mocniejsze podnoszą się zewsząd na cześć Króla Izraela, pod adresem Syna Dawida, Jego Królestwa!

Żołnierze pełniący straż przy bramie wychodzą zobaczyć, co się dzieje. Ale to nie bunt, więc wsparci na swych włóczniach stają na boku i obserwują – ze zdziwieniem lub ironią – dziwny pochód tego Króla siedzącego na ośle, pięknego jak bóg, prostego jak najuboższy z ludzi, łagodnego, błogosławiącego... otoczonego niewiastami i dziećmi, mężczyznami bez broni, którzy krzyczą:

«Pokój! Pokój!»

Patrzą na tego Króla. On zaś przed wjazdem do miasta zatrzymuje się na chwilę na wysokości grobów trędowatych z Hinnom i Siloan. (Sądzę, że to są te miejsca, w których widziałam wcześniej cuda uzdrowienia trędowatych.) Wspiera się na jedynym strzemieniu, w którym spoczywa Jego stopa, bo siedzi na ośle, a nie na koniu, podnosi się, otwiera ramiona i woła ku tym straszliwym stokom. Ukazują się na nich przerażające twarze i ciała. Patrzą na Jezusa i wznoszą ku Niemu żałosny okrzyk trędowatych:

«Jesteśmy zarażeni!»

Czynią to, aby odsunęli się nieostrożni, którzy, żeby widzieć Jezusa, wspięliby się nawet na zarażone tarasy. Jezus woła:

«Niech ten, kto ma wiarę, wezwie Mojego imienia i niech otrzyma dzięki temu zdrowie!»

Błogosławi ich, udając się w dalszą drogę i nakazując Judaszowi z Kariotu:

«Zakupisz żywność dla trędowatych i wraz z Szymonem zaniesiesz im ją przed zmierzchem.»

Pochód udaje się pod sklepienie Bramy Siloan, a potem jak strumień wlewa się do miasta. Przechodzi przez przedmieście Ofel, gdzie każdy taras stał się małym placykiem na powietrzu, wypełnionym ludźmi, którzy wołają:

«Hosanna!»

Rzucają kwiaty i rozlewają na drogę wonności, próbując wylać je na Nauczyciela. Powietrze napełnia zapach kwiatów ginących pod stopami tłumu i wonności, które rozlewają się w powietrzu, nim spadną w proch drogi. Krzyk tłumu wydaje się wzrastać i nasilać się, jakby każdy krzyczał do rogu, bo liczne archiwolty, których pełno jest w Jerozolimie, wzmacniają go i nie przestaje brzmieć.

Słyszę, jak krzyczą, i sądzę, iż oznacza to to, co mówią ewangeliści: “Szalem, szalem, melchil!” (lub ‘malchit’). Usiłuję oddać brzmienie tych słów, lecz to trudne, bo zawierają głoski, których nie ma w naszym języku. Jest to stały dźwięk. Przypomina ten, jaki wydaje wzburzone morze, na które jeszcze nie spadł z łoskotem bałwan uderzający plażę i podwodne skały, a który inna fala już zbiera i podnosi w nowym plusku, nigdy się nie zatrzymując. Jestem nim ogłuszona!

Wonności, zapachy, krzyki, gałązki i szaty, które poruszają się, kolory... To odurzająca wizja. Widzę tłum, który nie przestaje się mieszać. Znane twarze pojawiają się i znikają: wszyscy uczniowie ze wszystkich zakątków Palestyny, wszyscy, którzy idą za Jezusem... Widzę przez chwilę Jaira. Dostrzegam Jajasza, wraz z matką, młodzieńca z Pelli (tak mi się wydaje), który był niewidomy, a którego Jezus uzdrowił. Widzę Joachima z Bozry i wieśniaka z równiny Szaron, z jego braćmi. Zauważam starego i samotnego Mateusza, z miejsca blisko Jordanu (na wschodnim brzegu), u którego Jezus znalazł schronienie, kiedy wszystko było zalane. Widzę Zacheusza z jego nawróconymi przyjaciółmi. Dostrzegam starego Jana z Nob, z niemal wszystkimi mieszkańcami, widzę męża Sary z Jutty... Któż jednak może zapamiętać te oblicza i te imiona, skoro jest to kalejdoskop twarzy znanych i nieznanych, widzianych wiele razy bądź tylko jeden raz?... Oto teraz twarz pastuszka, zabranego w Enon. A przy nim – uczeń z Korozain, który porzucił pochówek ojca, aby iść za Jezusem; a całkiem blisko, przez chwilę – ojciec i matka Beniamina z Kafarnaum z ich młodym synem, który wpadłby pod kopyta osła, rzucając się do przodu, żeby go Jezus pogłaskał. I – niestety – twarze faryzeuszy i uczonych w Piśmie, posiniałe z gniewu z powodu tego tryumfu. Arogancko przedzierają się przez pierścień miłości, zaciskający się wokół Jezusa, i krzyczą do Niego:

[por. Łk 19,39n] «Każ zamilknąć tym szaleńcom! Przywołaj ich do rozsądku! To jedynie Bogu wołamy: ‘hosanna’. Powiedz im, żeby zamilkli!»

Jezus odpowiada na to łagodnie:

«Nawet gdybym im powiedział, że mają zamilknąć, i gdyby Mnie posłuchali, kamienie wołałyby o cudach Słowa Bożego.»

Ludzie wołają:

«Hosanna! Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony ten, który idzie w imię Pana! Hosanna Jemu i Jego Królestwu! Bóg jest z nami! Emmanuel przybył! Przyszło Królestwo Chrystusa Pańskiego! Hosanna! Hosanna od ziemi po Niebiosa! Pokój! Pokój, mój Królu! Pokój i błogosławieństwo Tobie, święty Królu! Pokój i chwała w Niebiosach i na ziemi! Chwała Bogu za Jego Chrystusa! Pokój ludziom, którzy potrafią Go przyjąć! Pokój na ziemi ludziom dobrej woli i chwała w Niebiosach Najwyższych, bo godzina Pana nadeszła!»

Ten ostatni okrzyk wznosi zwarta grupa pasterzy. Powtarzają to wołanie od narodzenia. Oprócz tych stałych okrzyków są i opowiadania: ludzie z Palestyny mówią pielgrzymom z Diaspory o cudach, jakie widzieli. Tym zaś – którzy nie wiedzą, co się dzieje, cudzoziemcom, którzy przypadkowo znajdują się w mieście i pytają: «Kimże On jest? Cóż to się dzieje?» – wyjaśniają:

«To Jezus! Jezus, Nauczyciel z Nazaretu w Galilei! Prorok! Mesjasz Pana! Obiecany! Święty!»

Z domu – który zaledwie minęli, bo w tym zamęcie marsz jest bardzo wolny – wychodzi grupa dobrze zbudowanych młodych ludzi. Niosą w górze miedziane wazy pełne zapalonych węgli i kadzidła, które płonąc rozsiewa obłoki pachnącego dymu. Gest ich spotyka się z uznaniem i jest naśladowany. Wielu biegnie naprzód lub powraca do domów, aby wziąć ogień i pachnącą żywicę i aby ją zapalić ku czci Chrystusa.

Widać dom Annalii, taras opleciony winoroślą z nowymi listkami, drżącymi w słabym kwietniowym wietrze. Na nim, od strony ulicy, szereg młodych dziewcząt, pośród których stoi Annalia. Mają białe szaty, białe welony i koszyki pełne zerwanych różanych płatków i konwalii, które już lecą w powietrzu.

«Dziewice Izraela pozdrawiają Ciebie, Panie!» – mówi Jan.

Utorował sobie drogę i jest teraz u boku Jezusa, aby przyciągnąć Jego uwagę ku tej girlandzie czystości, która pochyla się z uśmiechem przy balustradzie, aby rozrzucić płatki czerwone jak krew i konwalie białe jak perły. Jezus ściąga na chwilę lejce i zatrzymuje oślę. Podnosi głowę i rękę, by pobłogosławić to dziewictwo zakochane w Nim aż do odrzucenia wszelkiej miłości ziemskiej. Annalia przechyla się i woła:

«Widziałam, o mój Panie, Twój tryumf! Weź moje życie za Twoją powszechną chwałę, Jezu!» – Annalia pozdrawia Go, wołając bardzo głośno, gdy Zbawiciel mija jej dom i posuwa się naprzód.

I inny krzyk, odmienny, wznosi się ponad zgiełkiem tłumu. Ludzie jednak, choć go słyszą, nie zatrzymują się. To rozentuzjazmowana rzeka: rzeka ludzi w gorączce, która nie potrafi się zatrzymać. Gdy ostatnie fale tej rzeki są jeszcze poza bramą, pierwsze już wspinają się na wzniesienia prowadzące do Świątyni.

«Twoja Matka!» – mówi Piotr, wskazując dom prawie na rogu drogi prowadzącej na górę Moria, którą pochód się kieruje. Jezus podnosi głowę, by się uśmiechnąć do Swej Matki, która jest wysoko, pomiędzy wiernymi niewiastami.

Spotkanie z dużą karawaną zatrzymuje pochód kilka metrów po przejściu obok domu. Kiedy Jezus staje wraz z innymi – głaszcząc dzieci, które podają Mu matki – jakiś mężczyzna biegnie, torując sobie przejście i wołając:

«Pozwólcie mi przejść! Niewiasta umarła. Młoda dziewczyna. Nagle. Jej matka wzywa Nauczyciela. Pozwólcie mi przejść! On już raz ją ocalił!»

Ludzie robią mu przejście i mężczyzna podbiega do Jezusa:

«Nauczycielu, córka Elizy umarła. Pozdrowiła cię swym okrzykiem, a potem przechyliła się do tyłu, mówiąc: “Jestem szczęśliwa”, i wydała ostatnie tchnienie. Jej serce pękło z radości, widząc Twój tryumf. Jej matka dojrzała mnie z tarasu blisko domu i wysłała mnie, by Cię wezwać. Chodź, Nauczycielu.»

«Umarła! Umarła Annalia! Ależ jeszcze wczoraj była zdrowa, dobrze się czuła, była szczęśliwa!»

Apostołowie gromadzą się zaskoczeni, także pasterze. Wszyscy widzieli ją wczoraj w doskonałym zdrowiu. Przed chwilą widzieli ją zaróżowioną, roześmianą... Nie potrafią pojąć tego nieszczęścia... Pytają, dowiadują się o szczegóły...

«Nie wiem. Wszyscy słyszeliście jej słowa. Mówiła pewnym, silnym głosem. Potem widziałem, jak przechyliła się do tyłu, bledsza niż jej szata, i usłyszałem krzyk jej matki... Nic więcej nie wiem.»

«Nie ulegajcie wzburzeniu, ona nie umarła. To kwiat, który upadł, a aniołowie Boży podnieśli go, aby go zanieść na łono Abrahama. Wkrótce lilia ziemi otworzy się szczęśliwa w Raju, zapominając na zawsze o potworności świata. Mężu, powiedz Elizie, aby nie płakała nad losem swego dziecka. Powiedz jej, że otrzymała wielką łaskę od Boga i że za sześć dni zrozumie, jakiej łaski Bóg udzielił jej córce. Nie płaczcie. Niech nikt nie płacze. Jej tryumf jest większy od Mojego, bo aniołowie prowadzą dziewicę do pokoju sprawiedliwych. I to jest tryumf wieczny, który będzie wzrastał, nigdy nie doznając upadku. Zaprawdę mówię wam, że to nad wami wszystkimi, a nie nad Annalią, powinniście płakać. Chodźmy.»

Jezus powtarza apostołom i tym, którzy Go otaczają:

«Kwiat upadł. Zasnęła w pokoju i podnieśli ją aniołowie. Błogosławiona ta, która jest czysta ciałem i sercem, bo wkrótce będzie oglądać Boga.»

«Ale z jakiego powodu umarła, Panie?» – pyta Piotr, nie mogąc w to uwierzyć.

«Z miłości, z ekstazy. Z nieskończonej radości. Szczęśliwa śmierć!»

Ci, którzy są daleko, nic nie wiedzą. Okrzyki ‘hosanna’ trwają więc nadal, choć w pobliżu Jezusa uformował się krąg zamyślonych, milczących osób. Ciszę przerywa Jan:

«O, i ja chciałbym umrzeć podobną śmiercią przed godzinami, które mają nadejść!»

«Ja też – mówi Izaak – Chciałbym ujrzeć twarz młodej dziewczyny, która umarła z miłości do Ciebie...»

«Proszę was, ofiarujcie Mi swoje pragnienie. Potrzebuję was blisko Siebie...»

«Nie pozostawimy Cię, Panie. Lecz dla tej matki żadnej pociechy?» – pyta Natanael.

«Zatroszczę się o to...» [por. Mt 21, 12n; Mk 11, 15n; Łk 19, 45n]

do góry

Jezus wyrzuca przekupniów ze świątyni

Są u bram murów Świątyni. Jezus zsiada z osła, którym zajmuje się ktoś z Betfage. Trzeba wspomnieć, że Jezus nie zatrzymał się przy pierwszej bramie świątynnej, lecz podążał wzdłuż murów, stając dopiero wtedy, gdy znalazł się od strony północnej, blisko wieży Antonia. To tu zsiada i wchodzi do Świątyni, jakby chciał okazać, że nie ukrywa się przed sprawującymi władzę i czuje się niewinny w całym Swym zachowaniu.

Na pierwszym dziedzińcu jak zwykle – wrzawa, z powodu wymieniających pieniądze i sprzedających gołąbki, wróble i baranki. Tyle tylko, że teraz sprzedający są sami, bo wszyscy pobiegli ujrzeć Jezusa. Jezus wchodzi. Wygląda odświętnie. Ma na Sobie purpurową szatę. Patrzy na to targowisko i na grupę faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy Go obserwują stojąc pod portykiem. Jego spojrzenie płonie oburzeniem. Idzie pospiesznie na środek dziedzińca. Jego nieoczekiwany zryw wydaje się lotem – lotem płomienia, bo Jego szata, w słońcu zalewającym dziedziniec, jest jak płomień. Jezus grzmi potężnym głosem:

«Wynoście się z domu Mojego Ojca! To nie jest miejsce lichwy i targu. Napisane jest: “Mój dom nazwany będzie domem modlitwy.” Dlaczego więc dom, w którym wzywa się Imienia Pana, uczyniliście jaskinią złodziei? Wynoście się stąd! Precz stąd złodzieje, oszuści, bezwstydnicy, zbrodniarze, bluźniercy, bałwochwalcy oddający się najgorszemu bałwochwalstwu – temu, które odnosi się do pysznego ja – gorszyciele i kłamcy. Precz! Precz! Bo inaczej Bóg Najwyższy zmiecie na zawsze to miejsce i dokona pomsty na całym ludzie.»

Nie powtarza chłosty, jak poprzednio. Ponieważ jednak kupcy i wymieniający pieniądze ociągają się z posłuszeństwem, Jezus podchodzi do najbliższego stołu i przewraca go. Wagi i monety spadają na ziemię. Sprzedawcy i wymieniający pieniądze pospiesznie wykonują polecenie Jezusa, mając przykład tego, co może zrobić. A Jezus woła za nimi:

«Ileż razy mam wam powtarzać, że ma to być miejsce modlitwy, a nie – brudu?»

Jezus patrzy na ludzi Świątyni, którzy – posłuszni poleceniom Najwyższego Kapłana – nie czynią niczego w odwecie.

do góry

Jezus uzdrawia chorych w portykach

Kiedy dziedziniec jest już oczyszczony, Jezus idzie w stronę portyków. Gromadzą się tam niewidomi, paralitycy, niemi, sparaliżowani i inni strapieni, którzy przyzywają Go głośnymi okrzykami.

«Cóż chcecie, abym wam uczynił?»

«Wzroku, Panie! Moje nogi! Niech mój syn przemówi! Niech moja żona wyzdrowieje! Wierzymy w Ciebie, Synu Boga!»

«Niech Bóg was wysłucha. Powstańcie i wychwalajcie Pana!»

Jezus nie uzdrawia licznych chorych, jednego po drugim, lecz czyni szeroki gest ręką. Łaska i zdrowie zstępują na nieszczęśliwców, którzy prostują się, uzdrowieni, z okrzykami radości, mieszającymi się z wołaniem licznych dzieci, cisnących się ku Niemu. Powtarzają:

«Chwała, chwała Synowi Dawida! Hosanna Jezusowi z Nazaretu, Królowi królów, Panu panów!»

Faryzeusze, udając szacunek, wołają do Niego:

«Nauczycielu, czy je słyszysz? Te dzieci mówią to, czego nie wolno mówić. Skarć je! Niech zamilkną!»

«A dlaczego? Czyż król - prorok, król należący do Mojej rasy, nie powiedział: “Sprawiłeś, że usta dzieci i niemowląt głoszą doskonałą chwałę, aby zmieszać Twych wrogów”? Czyż nie czytaliście tych słów psalmisty? Pozwólcie dzieciom wypowiadać pochwały dla Mnie. Podpowiadają im je ich aniołowie, którzy bez przerwy patrzą na Mojego Ojca i znają tajemnice. Oni podpowiadają je tym niewinnym. Teraz pozwólcie Mi wszyscy pójść modlić się do Pana.»

do góry

Jezus wychodzi z Jerozolimy

Mijając ludzi, idzie na dziedziniec przeznaczony dla Izraelitów, aby się modlić...

A potem wychodząc inną bramą, przechodzi tuż obok sadzawki służącej do mycia zwierząt przeznaczonych na ofiarę, wychodzi z miasta, aby powrócić na zbocza Góry Oliwnej.

Apostołów ogarnął entuzjazm... Tryumf dodał im pewności i zapominają, całkowicie zapominają o wszelkim przerażeniu, wywołanym przez słowa Nauczyciela... Rozmawiają o wszystkim... Pali ich pragnienie dowiedzenia się czegoś o Annalii. Jezus powstrzymuje ich, nie bez trudu, przed udaniem się tam, zapewniając, że zatroszczy się o to w sposób Jemu znany... Głusi, głusi, głusi na wszelkie słowo Boskiego ostrzeżenia... Ludzie, ludzie, ludzie, których jeden krzyk: ‘hosanna’, pozbawia pamięci o wszystkim...

Jezus rozmawia ze sługami Marii z Magdali, którzy przyłączyli się do Niego w Świątyni, a potem ich odprawia...

«A teraz, dokąd idziemy?» – pyta Filip.

«Do domu Marka, syna Jonasza?» – pyta Jan.

«Nie. Do obozowiska Galilejczyków. Być może Moi bracia przybyli i chcę ich powitać» – odpowiada Jezus.

«Mógłbyś to uczynić jutro» – zauważa Tadeusz.

«Dobrze jest to uczynić wtedy, gdy można to zrobić. Chodźmy do Galilejczyków. Będą zadowoleni, widząc nas. Wy dowiecie się o swoich rodzinach. Ja ujrzę dzieci...»

«A dziś wieczorem? Gdzie będziemy spali? W mieście? W jakim miejscu? Tam, gdzie jest Twoja Matka? A może u Joanny małżonki Chuzy?» – dopytuje się Judasz Iskariota.

«Nie wiem. Z pewnością nie w mieście. Być może w jakimś galilejskim namiocie...»

«A dlaczego?» – pyta dalej Judasz.

«Bo jestem Galilejczykiem i kocham Moją ojczyznę. Chodźmy» – odpowiada Judaszowi Jezus.

Udają się w drogę, aby dojść do obozu galilejskiego, który jest w sadzie oliwnym, od strony Betanii. Jest to całe skupisko namiotów, zupełnie białych w radosnym kwietniowym słońcu.

do góry

Wielka Środa

Spis treści: 1. Wspomnienie zdrady Judasza.

Wspomnienie zdrady Judasza

Tradycją obecną w Kościele od wieków jest jest wspomnienie w Wielką Środę zdrady Judasza. Dlatego mnisi, asceci i szczególnie pobożne osoby, oprócz piątkowego, praktykowały także post w środy, aby ofiarować pociechę zadośćuczynienia zdradzonemu przez wielu chrześcijan i w naszych czasach Jezusowi.

do góry

Wielki Czwartek

Spis treści: 1. W Wielki Czwartek. 2. W Ogrodzie Oliwnym

do góry

W Wielki Czwartek

Kapłaństwo. Wielki Czwartek jest jednym z najważniejszych dni w ciągu roku. To dzień ustanowienia sakramentu kapłaństwa i Eucharystii, które są nierozerwalnie ze sobą złączone. Dar tych sakramentów jest dla całego Kościoła, ale jednocześnie pozostaje niezasłużonym darem osobistym dla każdego księdza. Celebrowane tajemnice Wielkiego Czwartku są też czasem refleksji dla każdego kapłana nad tym jak wypełnia posługę, aby otrzymanym dobrem dzielić się z innymi.

W tym dniu kapłani powierzają swoją dalszą drogę Jezusowi. Nie wiedzą, co się wydarzy się w ich życiu, gdzie Pan Bóg ich pośle, jakie zadania im powierzy, dlatego odnawiją gotowość oddania Mu całych siebie. Czynią to w czwartkowy poranek w katedrach, aby wraz ze swoim biskupem uroczyście sprawować Mszę św. Krzyżma. Zostanie poświęcony olej (gr. chrisma), używany do namaszczania podczas udzielania sakramentów chrztu, bierzmowania, święceń kapłańskich, konsekracji kościołów i ołtarzy.

Pięknym obrazem jest spojrzenie na kapłana jako przezroczyste naczynie, które przechowuje w sobie czystą krystaliczną wodę. Naczynie czasem może być na zewnątrz brudne, ale woda w środku pozostaje czysta. Naczynie, choć niedoskonałe, ma w sobie łaskę sakramentu święceń. Mocą Chrystusa kapłan odpuszcza grzechy, mocą Chrystusa dokonuje przeistoczenia chleba w Ciało Jezusa i wina w Jego Krew. W każdej Eucharystii kapłan powtarza słowa samego Jezusa: „Bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie, to czyńcie na moją pamiątkę”.

Kiedy pochylamy się nad istotą kapłańskiej posługi, warto odwołać się do słów Papieża Benedykta XVI. W 2006 roku, podczas spotkania z kapłanami w archikatedrze warszawskiej, powiedział: „Wierni oczekują od kapłana tylko jednego, że będzie specjalistą od spotkania Boga z człowiekiem”. Zatem jako kapłani mamy sprowadzać Boga do życia człowieka – to istota naszej posługi. Każdy kapłan został w tym celu wyświęcony, żeby przepowiadał Słowo Boże, w sposób bezkompromisowy głosił Ewangelię i sprawował sakramenty mocą Chrystusa.

Każdy kapłan winien czerpać siłę z osobistej relacji z Chrystusem, to jest paliwo kapłańskiej posługi, które daje moc do działania. Osobistą relację z Jezusem kapłani budują na modlitwie adoracyjnej Najświętszego Sakramentu i modlitwie Słowem Bożym, począwszy od brewiarza, który jest utkany ze Słów Boga. Zanurzenie w Słowie Chrystusa, życie nim, sprawia, że kapłani są autentyczni w swojej posłudze.

Bardzo ważna jest też modlitwa świeckich za kapłanów. Jeśli kapłan wie, że ma duchowe wsparcie od ludzi, że stoją za nim osoby, które modlą się za niego, daje mu to poczucie bezpieczeństwa. W wielu miejscach pięknym zwyczajem staje się, że właśnie w Wielki Czwartek ludzie świeccy skaładają życzenia swoim duszpasterzom i ofiarują im margaretki, czyli dar codziennej modlitwy w ich intencji. Modlitwa jest pancerzem, który chroni kapłana przed atakami złego ducha. Dlatego kapłani tak cenią sobie modlitwę wiernych w ich intencji. Jezus zaś, wszystkich modlących się za kapłanów obdarza szczególnymi łaskami.

„Kapłani urodzili się w Wieczerniku w dniu ustanowienia Mszy Świętej” – to słowa św. Jana Pawła II, które pisał przez cały pontyfikat, co roku przez 27 lat. Te słowa tłumaczą tożsamość kapłaństwa. Nie jest to wymysł ludzki, jakaś funkcja, urząd, ale posługa, która wypływa z tajemnicy wiary. Chrystus tuż przed męką i śmiercią podarował nam dar największy – Eucharystię. O tym też mówi św. Jan Paweł II w swojej ostatniej encyklice „Ecclesia de Eucharistia” (O Eucharystii w życiu Kościoła) opublikowanej 17 kwietnia 2003 roku, twierdząc, że nie jest to tylko jeden z darów dla Kościoła, ale dar największy. Więcej Bóg dać już po prostu nie mógł – bo dał wszystko! Samego siebie!

Ojciec Święty podkreśla, że nie ma Eucharystii bez kapłaństwa i odwrotnie. Te dwa sakramenty narodziły się w Wieczerniku. Ciągle musimy powracać do źródeł, choć czasy współczesne temu nie sprzyjają i widzimy próby różnych środowisk oderwania człowieka od chrześcijańskich korzeni. Tym bardziej dziś musimy sobie uświadomić, jak wielką łaskę otrzymaliśmy w Wielki Czwartek w Wieczerniku.

W 2024 roku połowa księży w Polsce doświadczyła różnego rodzaju agresji. Spełniają się słowa, które Jezus wypowiedział w Wieczerniku, po odprawieniu pierwszej Eucharystii. Sięgając do proroka Zachariasza, przestrzegł swoich uczniów, że uderzą w pasterza, a rozproszą się owce stada.

Codziennie na niektórych portalach społecznościowych pojawiają się kłamliwe wpisy obrzydzające Kościół, kapłaństwo. Dzisiaj niszczy się autorytet rodziców, szkoły, dąży się do zniszczenia autorytetu Kościoła. Dlaczego? Bo łatwo jest sterować ludźmi, którzy nie mają punktu odniesienia. To szczucie powoduje też, że młodym ludziom szczególnie ciężko jest utożsamiać się z Kościołem. O to chodzi tym, którzy chcą budować świat bez Bożych przykazań, bez nauki Ewangelii.

Jednak tajemnice wiary celebrowane w Wielki Czwartek i kolejne dni Triduum Paschalnego dodają odwagi do wypełniania powołania, pomnażają pewność, że „bramy piekielne nie przemogą Kościoła”, bo wiemy, że Jezus na krzyżu już pokonał szatana.

Tajemnice Wielkiego Czwartku uobecniają się każdego dnia na wszystkich ołtarzach świata, tam gdzie są kapłani.

Odnowienie przyrzeczeń kapłańskich dokonuje się w Wielki Czwartek w czasie Mszy krzyżma, którą w godzinach porannych biskup koncelebruje z kapłanami z różnych okolic diecezji i w czasie której konsekruje święte krzyżmo oraz błogosławi inne oleje. Mszę krzyżma uważa się za jeden z głównych przejawów pełni kapłaństwa biskupa i za znak ścisłej łączności kapłanów z jego osobą. Świętym krzyżmem konsekrowanym przez biskupa namaszcza się nowo ochrzczonych i naznacza bierzmowanych. Przez namaszczenie olejem katechumenów przygotowuje się ich i usposabia do przyjęcia chrztu. Wreszcie olej chorych pokrzepia tych, którzy zapadli na zdrowiu.

Po homilii odbywa się odnowienie przyrzeczeń kapłańskich. Biskup używa słów tutaj podanych lub podobnych.

Biskup: Drodzy bracia kapłani, gdy przyjmowaliście święcenia kapłańskie, wobec biskupa i całego ludu Bożego wyraziliście gotowość przyjęcia święceń kapłańskich i wszystkich obowiązków, które z kapłaństwem są związane. W rocznicę dnia, w którym Chrystus dał udział w swoim kapłaństwie Apostołom i nam, pytam każdego z was: Czy chcesz odnowić przyrzeczenia złożone w dniu święceń wobec biskupa i świętego ludu Bożego?

Kapłani razem odpowiadają: Chcę.

Biskup: Czy chcesz pobożnie i z wiarą odprawiać misteria Chrystusa na chwałę Boga i dla uświęcenia ludu chrześcijańskiego zgodnie z tradycją Kościoła?

Kapłani: Chcę.

Biskup: Czy chcesz pilnie i mądrze spełniać posługę słowa, głosząc Ewangelię i wykładając prawdy katolickiej wiary?

Kapłani: Chcę.

Biskup: Czy chcesz naśladować przykład Chrystusa, Dobrego Pasterza, i nie szukając własnej korzyści, troszczyć się o zbawienie ludzi?

Kapłani: Chcę.

Biskup: Czy chcesz coraz ściślej jednoczyć się z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem, i razem z Nim samego siebie poświęcać Bogu za zbawienie ludzi?

Kapłani: Chcę, z Bożą pomocą.

Następnie biskup zwraca się do ludu i mówi dalej:

Biskup: Zwracam się do wszystkich tutaj obecnych i proszę was, módlcie się za waszych kapłanów. Niech Bóg hojnie udziela im swoich darów, aby jako wierni słudzy Chrystusa, Najwyższego Kapłana, prowadzili was do Niego, bo On jest źródłem zbawienia. Wołajmy do Niego: Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Wszyscy: Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Biskup: Módlcie się także za mnie, abym wiernie wypełniał urząd apostolski, który został mnie, niegodnemu, powierzony, i wśród was był żywym wizerunkiem Chrystusa-Kapłana, Dobrego Pasterza, Nauczyciela i sługi wszystkich. Wołajmy do Niego: Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Wszyscy: Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Biskup: Niech Pan nas zachowa w swojej miłości i niech doprowadzi pasterzy i lud im powierzony do życia wiecznego.

Wszyscy: Amen.

* * * Więcej o naszych duszpasterzach. Modlitwy za kapłanów.

Eucharystia. Jedną z największych tajemnic naszej wiary jest sakrament Eucharystii. „Oto wielka tajemnica wiary!” - te słowa słyszymy podczas każdej Mszy Świętej w chwilę po tym, jak chleb i wino staną się Ciałem i Krwią Chrystusa. Przemiana ta jest niewidoczna na zewnątrz - wymyka się wszelkim badaniom naukowym. Nie ma przyrządu czy mikroskopu zdolnego zmierzyć czy wykryć w Eucharystii obecność Chrystusa.

Cóż więc tak naprawdę dokonuje się podczas Mszy świętej? Najlepiej oddaje to chyba termin PRZEISTOCZENIE. Na słowa kapłana ulega zmianie istota, substancja chleba i wina, nie naruszając przy tym postaci. Nie zmienia się smak, kształt, kolor, zapach - wszystko to, co nasze ludzkie zmysły są w stanie ogarnąć i zarejestrować. Stąd też słowa kapłana o tajemnicy wiary, które wypowiada zaraz po przeistoczeniu, są wyrazem ogromnej bezradności ludzkiego umysłu wobec czegoś, co nieskończenie go przerasta. W kawałku chleba i kilku kroplach wina jest obecny cały, żywy, prawdziwy Chrystus - wraz z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem! Ta obecność jest realna i rzeczywista.

Dzięki Eucharystii kościoły nasze nie są tylko miejscami modlitewnych spotkań, ale Domami Bożymi, gdzie przebywa Chrystus utajony w Najświętszym Sakramencie. Można do Niego przyjść, uwielbiać Go, przynieść Mu swe troski i radości, adorować Go. Dzięki Eucharystii łączymy się jak najściślej z Bogiem i On z nami. Dochodzi więc do momentu, w którym możemy powiedzieć za św. Pawłem: „Żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Eucharystia jest bowiem tym pokarmem, który człowiek przyjmuje na miarę głodu i bólu, jaki w nim jest.

Mamy Chrystusa codziennie niemal na wyciągnięcie ręki - w tabernakulum. Zechciejmy jak najczęściej poświęcić chwilę naszego czasu na wstąpienie do świątyni i adorację. I choć z natury jesteśmy żądni cudów i nadzwyczajności, pamiętajmy, że sama Eucharystia jest największym cudem. Cudem, który dzięki posłudze kapłana, codziennie dokonuje się na naszych oczach. Cudem miłości Boga, który stał się „dobry jak chleb” i przyszedł do nas, by zaspokoić nasz głód i najważniejsze pragnienie człowieczego serca: by kochać i być kochanym.

Wieczorna liturgia Wielkiego Czwartku rozpoczyna Triduum Paschalne, które choć składa się z trzech dni, stanowi nierozerwalną jedność. Eucharystia wieczorna ma uroczystą oprawę. Liturgia słowa przypomina wydarzenia z Wieczernika, nawiązując do tradycji uczty paschalnej, w którą wpisuje się Ostatnia Wieczerza. W wielu parafiach sprawowany jest obrzęd obmycia nóg – to Chrystusowe „przetłumaczenie” sensu Eucharystii. Po uroczystym „Gloria” milkną organy aż do momentu wyśpiewania radosnego „Alleluja” podczas Liturgii Wigilii Paschalnej. Po Mszy św. Najświętszy Sakrament zostaje przeniesiony do tzw. ciemnicy – na pamiątkę uwięzienia i odosobnienia Chrystusa po Jego pojmaniu. Rozpoczyna się adoracja. Z ołtarza zdejmuje się obrus, krzyż i świece, kropielnice pozbawia się wody święconej, tabernakulum jest bez Najświętszego Sakramentu (zostawia się je otwarte).

Wierni uczestniczący w tejemnicy Wieczernika. Jest bardzo wiele osób, które mają świadomość, co wydarzyło się w Wieczerniku. Widać to po celebrach odprawianych w Wielki Czwartek. Przed południem Msza Krzyżma Świętego i wieczorna Msza Wieczerzy Pańskiej gromadzą bardzo dużo ludzi. Udział wiernych w tych wydarzeniach uobecniających paschalne tajemnice jest świadectwem wiary. Ci, którzy przeżywają swoją wiarę świadomie, wiedzą, co się wydarzyło w dniach, które celebrujemy jako Triduum Sacrum. To trzy najświętsze dni w historii zbawienia.

Jednocześnie jest liczna grupa osób ochrzczonych obojętnych na te wydarzenia. Wielki Czwartek to dla nich dzień jak każdy inny, a czas przed świętami jest jedynie gorączkowym przygotowaniem się do spotkań rodzinnych, z pominięciem przeżyć religijnych.

Niestety, dla dużej grupy, coraz większej, obojętne są najważniejsze uroczystości Kościoła. Obrazem tego jest spadek liczby uczestników Mszy św. niedzielnych. A przecież to, co wydarzyło się w czasie Triduum Paschalnego, jest początkiem Kościoła i determinuje przez wieki całą jego działalność. Stąd też wynikają na przykład przykazania kościelne. Jedno z nich odnosi się do obowiązku udziału w Mszy św. w niedzielę, bo tego dnia Jezus zmartwychwstał.

Wskazania na Wielki Czwartek. Od czwartkowego wieczoru rozpoczyna się obchód Triduum Paschalnego. W tym dniu sprawujemy pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, ustanowienia Najświętszego Sakramentu i Sakramentu Kapłaństwa. Po Mszy św. Wieczerzy Pańskiej przenosi się Najświętszy Sakrament do Ciemnicy. Tam trwa adoracja Jezusa.

1. Odpust zupełny może uzyskać wiemy, który pobożnie odmówi przed uroczyście wystawionym Najświętszym Sakramentem strofy: Przed tak wielkim Sakramentem... (El 7, § A n. 2).

2. W dniu dzisiejszym Komunii świętej można udzielać wiernym tylko podczas Mszy św., natomiast chorym wolno zanosić ją o każdej porze dnia. Należy im przypomnieć ustanowienie Najświętszego Sakramentu i zachęcie do duchowej łączności z wieczorną Mszą św.

do góry

W Ogrodzie Oliwnym

Maria Valtorta - "Poemat Boga-Człowieka". Księga VI.

O dziele "Poemat Boga-Człowieka" wypowiedział się papież Pius XII w dniu 26 lutego 1948 r.: „Opublikujcie to dzieło takie jakie jest. Nie ma potrzeby wydawać opinii o jego pochodzeniu. Kto przeczyta, ten zrozumie.” Dykasteria ds. Nauki Wiary - 22.02.2025: "Domniemane wizje i objawienia zawarte w pismach Marii Valtorty nie mogą być uznawane za nadprzyrodzone. Powinny być widziane jako formy literackie użyte przez autorkę, aby na swój sposób opowiedzieć życie Jezusa Chrystusa."

Byłem i jestem Synem Boga, ale byłem też Synem Człowieczym.

Modliłem się, by Moją modlitwą zagłuszyć słowa szatana.

Jezus: "Im bardziej zbliżała się godzina zadośćuczynienia, tym mocniej czułem Moje oddalenie od Ojca. Coraz bardziej oddalone od Ojca Moje Człowieczeństwo czuło się coraz słabiej podtrzymywane Boskością Boga. I cierpiałem z tego powodu na wszelkie sposoby.

Oddalenie od Boga niesie ze sobą strach, niesie ze sobą przywiązanie do życia, niesie ze sobą osłabienie, zmęczenie, znużenie. Im jest głębsze, tym silniejsze są jego następstwa. Kiedy jest całkowite, prowadzi do rozpaczy. A im bardziej ktoś, na mocy Bożego dekretu, doświadcza tego oddalenia – nie zasłużywszy na to – tym bardziej z tego powodu cierpi, bo żywy duch odczuwa odłączenie od Boga, jak żywe ciało odczuwa odcięcie jakiejś części. Jest bolesnym osłupieniem, przytłaczającym, którego nie pojmie ten, kto go nie doświadczył. Ja go doświadczyłem. Wszystko musiałem poznać, aby móc z powodu wszystkiego wstawiać się przed Ojcem w waszej obronie. Także wasze smutki. O, doświadczyłem tego, co znaczy: «Jestem sam. Wszyscy mnie zdradzili, opuścili. Nawet Ojciec, nawet Bóg mi już nie pomaga.»

W czwartkowy wieczór tylko Ja wiedziałem, jak potrzebowałem Ojca! Duchowo już konałem z powodu wysiłku, bo musiałem pokonać dwie formy największego bólu dla człowieka: pożegnanie z ukochaną Matką i bliskość niewiernego przyjaciela. Były to dwie rany, które paliły Mi serce. Jedna – swoimi łzami, druga – swoją nienawiścią. Byłem zmuszony łamać Mój chleb z Moim Kainem. Musiałem rozmawiać z nim jak z przyjacielem, aby go nie oskarżyć przed innymi, bo mogłem obawiać się ich gwałtowności, i aby przeszkodzić zbrodni, bezużytecznej zresztą, gdyż wszystko zostało już zapisane w wielkiej księdze życia: i Moja święta Śmierć, i samobójstwo Judasza. Nie były potrzebne inne zabójstwa, potępione przez Boga. Żadna inna krew, która nie byłaby Moją, nie miała być przelana i nie została przelana. Powróz zadusił to życie zamykając w nieczystym worze ciała zdrajcy jego nieczystą krew, sprzedaną szatanowi – tę krew, która nie miała się mieszać, spływając na ziemię, z najczystszą krwią Niewinnego.

Te dwie rany już by wystarczyły, by wywołać konanie Mojego Ja. Ale byłem Wynagradzającym, Ofiarą, Barankiem. Baranek, zanim zostanie ofiarowany, zna palące piętno żelaza, zna uderzenia, zna odarcie, zna sprzedanie rzeźnikowi. Dopiero na końcu poznaje chłód noża, który wnika mu w gardziel, wylewa krew i zabija. Najpierw musi wszystko pozostawić: pastwisko, gdzie wyrósł; matkę i pierś, która go karmiła, ogrzewała; towarzyszy, z którymi żył. Wszystko. Doznałem tego wszystkiego Ja, Baranek Boży.

Gdy Ojciec odchodził do Niebios, przyszedł szatan. Zbliżył się już na początku Mojej misji, aby spróbować Mnie od niej odciągnąć. Teraz powracał. To była jego godzina. Godzina szatańskiego sabatu. Tej nocy zebrały się na ziemi liczne zgraje demonów, aby doprowadzić do końca zwodzenie serc i uczynić je gotowymi, by jutro zażądały zabicia Chrystusa. Każdy członek Sanhedrynu posiadał swego demona. Swojego miał też Herod i swojego – Piłat. Swojego miał każdy poszczególny żyd, żeby domagał się na siebie Mojej Krwi. Także apostołowie mieli swych kusicieli u boku, którzy ich usypiali, podczas gdy Ja opadałem z sił. Oni ich przygotowywali do tchórzostwa.

Spójrz na potęgę czystości. Jan, czysty, jako pierwszy ze wszystkich wyzwolił się ze szponów diabelskich i zaraz powrócił do swego Jezusa. Zrozumiał Go w Jego nie wyrażonym pragnieniu i przyprowadził do Niego Maryję.

Judasz jednak miał samego Lucyfera i Ja miałem Lucyfera. On – w sercu, a Ja – u boku. Byliśmy dwoma głównymi postaciami tragedii, dlatego szatan osobiście zajął się nami. Doprowadziwszy najpierw Judasza do stanu, z którego nie potrafił się już wycofać, zwrócił się ku Mnie.

Ze swą doskonałą przebiegłością, z realizmem niezrównanym przedstawił Mi męczarnie cielesne. Także na pustyni zaczął od ciała. Zwyciężyłem go modlitwą. Duch przezwyciężył lęk ciała.

Wtedy przedstawił Mi nieużyteczność Mojej śmierci. Ukazał Mi korzyść z życia dla Siebie, bez zajmowania się niewdzięcznymi ludźmi: życia bogatego, szczęśliwego, otoczonego miłością. Miałem żyć dla Mojej Matki, aby nie zadawać Jej bólu. Radził Mi żyć, aby doprowadzić do Boga, poprzez długą działalność apostolską, bardzo wielu ludzi, którzy – jeśli teraz umrę – zaraz o Mnie zapomną; gdy zaś będę Nauczycielem nie przez trzy lata, lecz przez całe dziesięciolecia, doprowadzę do tego, że przeniknie ich Moja nauka. Jego aniołowie pomogą Mi zwodzić ludzi, bo przecież – czy tego nie dostrzegłem? – aniołowie Boży nie przyszli Mi na pomoc. Na końcu Bóg Mi wybaczy, widząc żniwo wierzących, których przyprowadzę do Niego. Również na pustyni szatan skłaniał Mnie do wystawiania Boga na próbę nieroztropnością. Pokonałem go modlitwą. Duch zapanował nad pokusą duchową.

Potem Kusiciel przedstawił Mi opuszczenie przez Boga: Ojciec już Mnie nie kocha. Byłem obarczony grzechami świata. Budziłem w Nim odrazę. Był nieobecny, pozostawił Mnie samego. Wystawił Mnie na pośmiewisko dzikiego tłumu i nie udzielił Mi nawet Swej Boskiej pociechy. Byłem sam, sam, sam! W owej chwili tylko szatan był przy Chrystusie. Bóg i ludzie byli nieobecni, bo nie kochali Mnie. Nienawidzili lub byli obojętni. Modliłem się, by Moją modlitwą zagłuszyć słowa szatana. Ale modlitwa Moja jakby nie wznosiła się już ku Bogu. Spadała na Mnie jak głazy kamienowania i przygniatała Mnie swoim ciężarem. Modlitwa, która dla Mnie była zawsze pieszczotą okazywaną Ojcu, głosem, który wstępował, któremu odpowiadała pieszczota i słowo ojcowskie, była teraz martwa, ciężka, wznoszona bezużytecznie w stronę zamkniętych Niebios.

Poczułem wtedy gorycz pozostałości kielicha. Smak rozpaczy. Tego pragnął szatan. Doprowadzić Mnie do rozpaczy, by uczynić ze Mnie swego niewolnika. Zwyciężyłem rozpacz i pokonałem ją Moimi siłami, bo chciałem ją pokonać. Samym wysiłkiem Człowieka, gdyż byłem wtedy jakby tylko człowiekiem – człowiekiem, któremu Bóg już nie pomaga.

Kiedy Bóg pomaga, łatwo jest unieść świat i trzymać go jak dziecięcą zabawkę. Ale gdy Bóg nie pomaga, nawet ciężar kwiatu wywołuje zmęczenie.

Zwyciężyłem rozpacz i jej sprawcę – szatana, by służyć Bogu i wam, by dać wam Życie. Ale zaznałem śmierci. Nie tylko śmierci fizycznej ukrzyżowanego – była ona mniej okrutna – ale Śmierci całkowitej i świadomej walczącego, który upada po odniesionym zwycięstwie, ze zranionym sercem, a krew tryska gwałtownie z nadludzkiego wysiłku. Wtedy wystąpił u Mnie krwawy pot. Pociłem się krwią, chcąc być wiernym woli Bożej.

Oto dlaczego anioł Mojej boleści ukazał Mi nadzieję wszystkich zbawionych dzięki Mojej ofierze – jako lekarstwo na Moje konanie. Wasze imiona! Każde stało się dla Mnie kroplą leku wprowadzonego do Moich żył, aby im przywrócić pulsowanie i działanie. Każde imię stało się dla Mnie życiem, które powraca, światłem, które powraca, siłą, która powraca. W tych nieludzkich torturach – by nie krzyczeć z boleści jako Człowiek, by nie stracić ufności w Bogu, nie mówić, że jest zbyt surowy i niesprawiedliwy dla Swej Ofiary – powtarzałem wasze imiona, widziałem was. Odtąd błogosławiłem was. Odtąd nosiłem was w Moim Sercu. A kiedy nadeszła godzina waszego przebywania na Ziemi, wychyliłem się z Niebios, aby towarzyszyć waszemu przyjściu. Radowała Mnie myśl, że nowy kwiat miłości narodził się na świecie i że będzie żył dla Mnie.

O, Moi błogosławieni! Pociecho umierającego Chrystusa! Moja Matka, Uczeń i pobożne niewiasty otaczały Mnie, gdy umierałem. Ale i wy tam byliście. Moje konające oczy widziały udręczone oblicze Mojej Matki i wasze miłujące twarze. I tak się zamknęły – szczęśliwe, że się zamknęły dla zbawienia was, którzy jesteście warci Ofiary Boga."

do góry

Wielki Piątek

Spis treści: 1. Wielbimy Cię, Chryste. 2. Wskazania na Wielki Piątek. 2. Grób Pański. 3. Droga do życia. 4. Męka Jezusa.

Wielbimy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
bo przez krzyż Twój świat odkupiłeś

Z Księgi Izajasza (53, 2-7): On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, że mieliśmy Go za nic.

On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.

Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam dał się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.

do góry

Wskazania na Wielki Piątek

W Wielki Piątek Kościół wypełnia się ciszą. Wierni przychodzą do świątyń, aby w milczeniu oddać cześć Chrystusowi. Wielki Piątek jest dniem ogołocenia, nagości w liturgii – to nawiązanie do zdarcia szat z Jezusa. Tego dnia nie sprawuje się Eucharystii, w jej miejscu jest liturgia Męki Pańskiej. Nabożeństwo wieczorne rozpoczyna znak tzw. prostracji – kapłan w ciszy kładzie się krzyżem na posadzce przed ołtarzem, aby oddać cześć Chrystusowi. Po odczytaniu Pasji według św. Jana, po modlitwach w intencji całego świata, rozpoczyna się adoracja krzyża. Trzykrotnie śpiewając: „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”, kapłan odsłania jego ramiona. Zwieńczeniem liturgii Wielkiego Piątku jest złożenie Jezusa w Grobie. Monstrancję z Najświętszym Sakramentem okrywa się przezroczystym welonem, który jest obrazem całunu i chust grobowych spowijających Jego ciało po zdjęciu z krzyża.

1. W Wielki Piątek obowiązuje „post ścisły”, tj. wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post. „Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły 14. rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia 60. roku życia” (KPK kan 1252; por. kan. 97 § 1).

2. Liturgia wielkopiątkowa winna być celebrowana w godzinach popołudniowych, zwykle ok. godz. 15.00, chyba że racje duszpasterskie wymagają rozpoczęcia liturgii o późniejszej porze. W liturgii uczestniczą wszyscy kapłani ubrani w alby lub komże i stuły.

3. Ołtarz winien być zupełnie pusty: bez krzyża, świec, kwiatów i obrusów. Należy też usunąć dywany i ozdoby.

4. Po adoracji krzyża przyklęka się przed krzyżem na jedno kolano aż do Wigilii Paschalnej.

5. Po zakończeniu liturgii Wielkiego Piątku przenosi się Najświętszy Sakrament do Grobu Pańskiego w monstrancji okrytej przezroczystym welonem.

6. Należy zachęcić wiernych do adoracji Najświętszego Sakramentu, zapowiedzieć błogosławieństwo pokarmów w Wielką Sobotę oraz liturgię Wigilii Paschalnej. Wiernych zachęcić do przyniesienia świec.

7. Komunię św. rozdziela się wiernym jedynie podczas liturgii Męki Pańskuj, chorym można zanieść Eucharystię o każdej porze dnia.

8. Odpust zupełny może uzyskać wierny, który podczas uroczystej Liturgii będzie pobożnie uczestniczył w adoracji Krzyża (El 13, n. 1).

9. Ofiary zebrane w Wielki Piątek przy adoracji krzyża przeznaczone są na utrzymanie miejsc świętych ze Ziemi Świętej.

do góry

Grób Pański

W naszych kościołach każdego roku jest przygotowywany Grób Pański, w którym w monstrancji okrytej welonem jest wystawiony Najświętszy Sakrament.

do góry

Jedyną i prawdziwą
drogą do życia jest Krzyż

Spędzajcie wiele czasu na zbliżaniu się do Boga w kościele. Przyjdźcie do domu waszego Ojca. (Matka Boża)

Jest wielu takich, którzy pragną naśladować Chrystusa w dźwiganiu krzyża, ale kiedy tylko zaczynają odczuwać krzyż cierpień, wtedy go odrzucają. I dlatego nie mogą nigdy dojść do owoców ducha. Ludzie tacy w rzeczywistości zaczynają troszczyć się o swoje ciało. Są oni miłośnikami honoru i nic nie chcą wiedzieć o obelgach; dążą do bogactwa i nienawidzą ubóstwa; są spragnieni rozrywek, a obawiają się umartwień. Wszyscy oni są nieprzyjaciółmi Krzyża Chrystusa; uciekają przed nim z bojaźnią i przerażeniem, uważając go z pohańbienie – podobnie jak ci, którzy ukrzyżowali Pana.

Wielu wyobraża sobie, że naśladują Chrystusa, chociaż nie cierpią, nie działają, nie wysilają się. Wszyscy oni są zadowoleni, ponieważ niezbyt wiele grzeszą; całą doskonałość pragną znaleźć w mądrości lub leniwej miłości, niczego sobie nie odmawiając i nie praktykują żadnych cnót, które stanowiłyby dolegliwość dla ciała. Jezus tak nie postępował. Nikt nie był tak mądry jak On i nikt nie kochał tak jak On. Był samą mądrością i miłością. Był dość potężny aby stało się według Jego woli. Mimo iż mógł uczynić co chciał, to nie wybrał przecież życia wygodnego dla ciała, lecz pełne cierpienia i bólu. Nie wykonałby swego zadania dostatecznie, gdyby tylko ludzi wybawił, a nie pouczył jak mają pokonywać diabła, swoje ciało i siebie samych, gdyby nie pouczył, że tych wspaniałych zwycięstw nie można odnieść inaczej jak tylko przez krzyż, tj. utrudzenie, pokutę, umartwienie i upokorzenie. To są bowiem znamiona i dowody miłości, to są oznaki wybranych.

W pracy nad sobą powinniśmy dochodzić do tego, aby bezustannie pamiętać o Ukrzyżowanym Chrystusie. Nie powinniśmy nigdy zapomnieć o Jego cierpieniach na krzyżu, o Jego nauce, którą oznajmił i spełnił na krzyżu. Powinno to być dla nas lustrem, według którego mamy doskonalić piękno swej duszy i uzyskiwać owo wewnętrzne uwielbienie naszego Zbawiciela.
Maria z Agredy "Mistyczne Miasto Boże"

do góry

Męka Jezusa w wizjach Cataliny Rivas

Catalina Rivas, boliwijska mistyczka, pod koniec lat dziewięćdziesiątych otrzymała wizję ostatnich godzin życia Jezusa i objaśnienia Jego ostatnich słów: “Są to godziny Jezusa na krzyżu, które dziś zostają odtworzone na nowo, abyście nad nimi głęboko rozmyślali i w zjednoczeniu z naszym Zbawicielem przeżywali ostatnie chwile Jego życia w ludzkim ciele, zanim wrócił do Ojca i zesłał nam Ducha Świętego”.
Władze kościelne w Cochabambie, archidiecezji z której wywodzi się mistyczka, z Arcybiskupem Renę Fernandezem Apaza na czele, uznały doświadczenia mistyczne Cataliny oraz jej pisma za prawdziwe znaki Boże, dlatego zezwoliły na ich publikację.

Pamiętaj o tym, co mówiłem ci na początku, że zbliża się godzina ciemności dla świata, która wstrząśnie jego posadami, zburzy wszelkie ludzkie konstrukcje, a razem z nimi zgubi wielu ludzi. (Jezus do Cataliny Rivas)

początek

Spis treści:

1. Ostatnia Wieczerza. 2. Jezus modli się w Ogrodzie Oliwnym. 3. Czekam na was w tabernakulum. 4. Jezus wypełnia wolę Ojca. 5. Przyjdźcie do Tego już dziś. 6. Pierwsze słowo. 7. Drugie słowo. 8. Judasz wydaje Jezusa. 9. Jezus przed Kajfaszem. 10. Jezus w więzieniu. 11. Jezus ponownie przed Piłatem. 12. Biczowanie Jezusa. 13. Jezus przed Piłatem. 14. Jezus ukoronowany cierniem. 15. Barabasz uwolniony. 16. Jezus wybacza grzesznikom. 17. Jezus w drodze na Kalwarię. 18. Szymon pomaga Jezusowi nieść krzyż. 19. Jezus przybity do krzyża. 20. Jezus wypowiada swoje ostatnie słowa. 21. Zmartwychwstanie Jezusa.

Ostatnia Wieczerza

„Noc przedtem, nim zostałem zdradzony, była nocą pełną radości Wieczerzy Paschalnej – inauguracji Mszy Świętej.

Są dusze, które przyjmują Komunię świętą nie dla radości, jakiej same doświadczają, ale dla radości, którą czuję Ja. Jest ich niewiele, ponieważ pozostałe dusze przychodzą do Mnie tylko po to, aby wypraszać dary i łaski. Obejmuję wszystkie dusze, które do Mnie przychodzą, ponieważ po to przybyłem na ziemię, aby moja miłość, w której objęcia je przygarniam, była jeszcze większa.

A ponieważ miłość nie wzrasta bez cierpienia, stopniowo odbieram duszom słodycz, aby zostawić je w oschłości. Czynię tak, aby mogły zrozumieć, że powinny się koncentrować nie na swoich, lecz moich pragnieniach.

Dlaczego mówicie, że gdy doświadczacie stanu oschłości, to jest znakiem, że moja miłość słabnie? Czy zapomnieliście, że jeżeli nie daję szczęścia, znaczy to, że musicie poznać smak oschłości i innych cierpień? (…)

Miłość wzrasta w miarę, jak postępuje wyrzeczenie się samego siebie.

Jest wielu księży, którzy są nimi dlatego, że Ja ich wybrałem na swoich kapłanów, a nie dlatego, że naprawdę za Mną podążają. Módlcie się za nich! Powinni oni ofiarować memu Ojcu cierpienie, jakie doświadczyłem, kiedy przewracałem w świątyni stoły sprzedawców i pouczałem ówczesnych kapłanów, zarzucając im, że zrobili z Domu Bożego zbiorowisko handlarzy.

Kiedy spytali Mnie, kto dał Mi prawo, aby tak robił, poczułem jeszcze większe cierpienie, ponieważ moi kapłani okazali się tymi, którzy najbardziej sprzeciwiali się mojej misji.

Dlatego módlcie się za księży, którzy sprawując Eucharystię traktują z rutyną moje Ciało, a przez to z bardzo niewielką miłością.”

spis treści

Jezus modli się w Ogrodzie Oliwnym

Panie, zmiłuj się nad nami.

„Nikt tak naprawdę nie wierzy w to, że tamtej nocy w Getsemani pociłem się krwią, a tylko niewielu, że w tamtych godzinach cierpiałem dużo więcej niż podczas ukrzyżowania. Było to tym bardziej bolesne, że zostało mi wtedy jasno objawione, iż grzechy wszystkich ludzi stały się moimi i że powinienem odpowiedzieć za każdy z nich.

I tak Ja, będąc bezgrzesznym i czystym, odpowiadałem przed Ojcem tak, jakbym naprawdę zawinił wszystkimi grzechami nieczystości i nieuczciwości, popełnionymi przez was, moi bracia.

Znieważacie Boga, który was stworzył po to, abyście byli narzędziami wielkości Stworzenia, a nie odwracali się od darowanej wam natury. Ona stopniowo miała was prowadzić do poznania Mego prawdziwego oblicza, oblicza waszego Stworzyciela.

Dlatego zrobiono ze Mnie złodzieja, mordercę, cudzołożnika, kłamcę, świętokradcę, bluźniercę, oszczercę i buntownika przed Ojcem, którego zawsze kochałem.

Byłem Mu posłuszny do końca i z miłości do wszystkich dusz wziąłem na siebie całą winę, aby wypełnił wolę mojego Ojca i ocalił was od wiecznego potępienia. (…)”

spis treści

Czekam na was w tabernakulum

„Umyłem nogi swoim apostołom, ponieważ pragnąłem, aby dusze, które przyjmują Mnie w sakramencie miłości, były w tym momencie czyste. Zrobiłem to również po to, aby pokazał, czym jest sakrament pojednania. W nim to mogą umyć się i odzyskać utraconą czystość dusze, które miały nieszczęście popaść w grzech. (…)

W tamtej chwili czułem do ludzi nieskończoną miłość i nie chciałem zostawiać ich sierotami… Aby żyć z wami aż do końca czasu i pokazać wam moją miłość, chciałem być waszym oddechem, waszym życiem, waszą podporą, waszym wszystkim! Zobaczyłem wówczas wszystkie dusze, które będą w przyszłości spożywać moje Ciało i Krew, zobaczyłem też boskie skutki, jakie ten pokarm przyniesie wielu duszom…

Wiedziałem, że ta niepokalana Krew w wielu duszach zrodzi czystość i dziewictwo, a w innych rozpali ogień miłości i zapału. W tej godzinie przed moimi oczami i w moim Sercu ukazało się wielu męczenników miłości! Wiele innych dusz, które popełniły liczne grzechy i zostały osłabione przez moc własnych namiętności, przyjdzie do Mnie, aby odzyskać siły dzięki Chlebowi silnych dusz: (…)

Z miłości do dusz pozostaję więźniem Najświętszej Eucharystii, abyście w chwilach cierpienia i smutku mogli pocieszyć się przy najczulszym z Serc, najlepszym z Ojców, najlojalniejszym z przyjaciół. Jednak ta miłość, którą ofiaruję dla dobra ludzkości, nie zostaje odwzajemniona.

Żyję między grzesznikami, aby być ich zbawieniem i życiem, lekarzem i lekarstwem, a oni w zamian, mimo swej chorej natury, oddalają się ode Mnie, obrażają Mnie i gardzą Mną.

Są dusze, które przyjmują Komunię świętą nie dla radości, jakiej same doświadczają, a dla radości, jaką czuję Ja.

Moje dzieci, biedni grzesznicy! Nie oddalajcie się ode Mnie. W dzień i w nocy czekam na was w tabernakulum. Nie będę wymawiał wam przestępstw, jakie popełniliście, nie będę wam wyrzucał waszych grzechów. Będę za to obmywał was Krwią ze swoich ran. Nie bójcie się, przyjdźcie do Mnie. Nie wiecie, jak bardzo was kocham.

A wy, drogie dusze, dlaczego jesteście chłodne i obojętne na Moją miłość? Wiem, że musicie dbać o potrzeby waszych rodzin, domów i świata, który was nieustannie wzywa.

Aby żyć z wami aż do końca czasu i pokazać wam moją miłość, chciałem być waszym oddechem, waszym życiem, waszą podporą, waszym wszystkim!

Czy nie macie jednak nawet chwili, aby przyjść i dać Mi dowód swej miłości i wdzięczności? Nie pozwólcie, aby tak wiele niepotrzebnych zmartwień odciągało was ode Mnie, zarezerwujcie sobie chwilę na odwiedziny Więźnia Miłości. Kiedy wasze ciało jest chore, czy wtedy nie macie kilku minut, aby poszukać lekarza, który by was uleczył? Przyjdźcie do Tego, który może ofiarować siły i zdrowie waszym duszom. Dajcie jałmużnę miłości temu Boskiemu Żebrakowi, który was woła, pragnie i czeka na was. (…)

Dla niektórych moje Ciało będzie lekarstwem na ich słabości, dla innych będzie ogniem, który pochłonie ich zmartwienia, rozpalając w nich żar miłości. Och!… Dusze te, zgromadzone przede Mną, będą ogromnym ogrodem, w którym z każdej rośliny wyrasta inny kwiat, a jednak wszystkie urzekają Mnie swym zapachem. Moje Ciało będzie słońcem, które przywraca je do życia. Do jednych będę przychodził po pocieszenie, do innych po schronienie, a u innych odpocznę. Gdybyście tylko wiedzieli, jak łatwo jest pocieszyć Boga, dać mu schronienie i pozwolić Mu u siebie odpocząć. (…)

Córeczko! Dlaczego tak wiele dusz, po tym jak ofiarowałem im tyle błogosławieństw i tyle czułości, musi być przyczyną tak wielkiego smutku w moim Sercu? Czy Ja nie jestem zawsze taki sam? Czy się zmieniłem?… Nie, nigdy się nie zmienię i do końca będę was kochał i darzył upodobaniem oraz czułością.”

spis treści

Jezus wypełnia wolę Ojca

"Chciałbym, abyście, rozmyślając o mojej męce, rozważali przede wszystkim gorycz, jaką wzbudziła we Mnie świadomość grzechów, które sprowadzają ciemność na duszę ludzką i wywołują w niej bezład. W większości przypadków grzechy te akceptuje się jako owoce naturalnych skłonności, którym, jak to się mówi, nie można się oprzeć siłą swojej woli. W dzisiejszych czasach, wiele osób żyje w grzechu ciężkim i wini za to innych lub los, wyrzekając się możliwości odrzucenia tych grzechów. Widziałem to wszystko w Getsemani i poznałem ogrom zła, jakie miała na siebie przyjąć moja dusza. (…)

Drogie dusze, uczcie się od waszego Wzoru, nawet gdy wasza natura się buntuje; jedynym, czego wam potrzeba, jest pokorne podporządkowanie się Bogu i oddanie Jego woli.

Chciałem nauczyć dusze również tego, że wszystkie ważne dzieła muszą być przygotowane i ożywione poprzez modlitwę. W modlitwie dusza jest umacniana do spraw najtrudniejszych, a Bóg porozumiewa się z nią wtedy, daje radę i inspiruje, nawet gdy dusza nie zdaje sobie z tego sprawy. (…)

Pozwólcie, aby przez modlitwę w ustronnym miejscu i w ciszy, wasza wola została poruszona do intensywnego i najlepszego działania dla Boga; pozwólcie, aby wasza wola została poświęcona dla zbawienia dusz, czy to poprzez pracę apostolską, czy życie w ukryciu.

Padnijcie pokornie na kolana, jako stworzenia w obecności swego Stwórcy i adorujcie Jego zamysł względem was, jakikolwiek by on nie był, powierzając swoją wolę woli Bożej.

W ten sposób ofiarowałem siebie, aby wykonać dzieło odkupienia świata. Och, cóż to była za chwila, kiedy poczułem, jak nachodzą mnie wszystkie udręki, które miałem cierpieć podczas mojej męki: oszczerstwo, obelgi, biczowanie, kopnięcia, korona cierniowa, pragnienie, krzyż…

Ujrzałem to wszystko w tym samym momencie, w którym ogromny ból przeszył moje Serce (…).

Ogarnął Mnie wielki smutek, ponieważ widziałem wszędzie wielkie nagromadzenie popełnionych grzechów. A jeżeli z powodu jednego grzechu doświadczyłem śmierci, której nie da się porównać z niczym, to czego mogłem doświadczyć z powodu ich wszystkich razem? Smutna jest dusza moja aż do śmierci… Smutkiem, który spowodował, że opuściły Mnie wszystkie siły; smutkiem, który skoncentrował się w mojej Boskości. W niej skupiała się fala grzechu i smrodu dusz wyniszczanych przez różne słabości. Dlatego byłem jednocześnie tarczą i strzałą: jako Bóg – tarczą, jako człowiek – strzałą. Kiedy tylko wziąłem na siebie wszystkie grzechy, stanąłem przed Ojcem jako jedyny winowajca. Nie ma większego smutku, niż ten, jaki wtedy czułem, a jednak chciałem przyjąć go w całości, z miłości do Ojca i z miłosierdzia dla was wszystkich.

Jeżeli człowiek nie skupi na tym swojej uwagi, rozmyśla na próżno nad znaczeniem tych słów, w których zawiera się cała Moja istota – jako Boga i człowieka. (…) Czy nie zasługuję na miłość, skoro tak wiele przeszedłem i wycierpiałem? (…) Pijcie z moich niewyczerpanych źródeł. Pijcie! Ofiaruję wam swój smutek w Ogrodzie, oddajcie Mi wasz smutek, cały wasz smutek. Chcę stworzyć z niego bukiet fiołków, których wonny zapach nieustannie towarzyszy mojej Boskości.

Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty – powiedziałem to, przepełniony ogromną goryczą, kiedy brzemię, które nade Mną ciążyło, stało się tak krwawe, że moja dusza znalazła się w niewiarygodnej ciemności. Powiedziałem to do Ojca, ponieważ po przejęciu na siebie wszystkich win, jawiłem się przed Nim jako jedyny grzesznik, w którego wymierzona jest cała Jego Boska Sprawiedliwość. I czując się pozbawiony Boskości, byłem w swoich oczach jedynie człowiekiem.

Zabierz ode Mnie, mój Ojcze, ten niezwykle gorzki kielich, który przede Mną stawiasz, a który Ja zaakceptowałem z miłości do Ciebie, kiedy przyszedłem na ten świat. Doszedłem do punktu, w którym nie rozpoznaję nawet samego siebie. Ty, mój kochający Ojciec, sprawiłeś, że grzech stał się moim dziedzictwem, a moja obecność przed Tobą – nie do zniesienia. Niewdzięczność ludzka nie jest Mi tajemnicą, jednak jak zniosę to, że zostanę sam? Mój Boże, miej litość nad ogromną samotnością, której doświadczam. Dlaczego nawet Ty chcesz Mnie opuścić? Jaką pomoc znajdę wówczas w tak wielkim osamotnieniu? Dlaczego i Ty wymierzasz mi te ciosy? Tak, pozbawiasz Mnie siebie. Czuję, jak zapadam się w przepaść tak głęboką, że w tej tragicznej sytuacji nie widzę już nawet Twojej ręki…”

spis treści

Przyjdźcie do Tego już dziś,
który może ofiarować wam siły i zdrowie duszy

„Powiedziawszy to, zapłakałem, upadłem. Ale potem mówiłem dalej: to sprawiedliwe, Ojcze Święty, że robisz ze Mną to, co chcesz. Moje życie nie jest moje, należy całkowicie do Ciebie. Nie chcę, żeby spełniła się moja wola, tylko Twoja. Zaakceptowałem śmierć na krzyżu, akceptuję również pozorną śmierć mojej Boskości.

To jest sprawiedliwe. Wszystko to powinienem oddać Tobie i złożyć Ci przedtem ofiarę ze swojej Boskości, która Mnie z Tobą jednoczy. Tak, Ojcze, Krwią, którą widzisz, potwierdzam swoją ofiarę i zgodę na nią: niech stanie się Twoja wola, nie moja…”

spis treści

Pierwsze słowo

Kiedy zdarto z Niego ubrania, wszyscy w zupełnej ciszy czekali, aby się zbuntował lub prosił swych oprawców o litość. Niektórzy się spodziewali, że będzie protestował lub błagał o łaskę. Inni – że jako Syn Boży, za którego się podawał, będzie prosił Ojca, aby zesłał z nieba ogień na tych, którzy tak się nad Nim znęcali. Wydawało się otaczającym Go ludziom, że czas stanął w miejscu. On jednak cicho się modlił, ledwo poruszając ustami.

Wtedy powtórzył mi słowa z Ewangelii: «Więc się (…) nie bójcie! Nie ma bowiem nic (…) tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! » (…) (Mt 10, 26-27).

Niedługo potem męski, łagodny głos Pana w przerywanych słowach wyrwał mnie z teraźniejszości i słuchałam tego, czego być może nikt z tam obecnych nie spodziewał się usłyszeć z ust skazańca przeznaczonego na śmierć: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią» (Łk 23, 34). W obliczu tych słów wszyscy zamilkli, wielu zaszokowanych ich mocą, ponieważ dopiero teraz zdali sobie sprawę, w czyjej obecności się znajdują.

Co za niesprawiedliwość i ironia! Skazany za ogłoszenie się Synem Bożym – ponieważ śmiał nazwać Boga: «Ojcem, Abbą» – ukochanym Tatą, Tatusiem, jak powiedziałoby dziś wielu z nas. Dlatego go skazali… I nawet wtedy On prosi Ojca o miłosierdzie dla swoich oprawców. Prosi o to, aby Bóg, Jego Ojciec, nie policzył im tego śmiertelnego grzechu. Tym samym zostawia nam najlepszy przykład ze wszystkich, jakie przekazał ludziom w okresie swego nauczania. Swoim czynem Jezus daje żywe świadectwo tego, czego nas uczył: aby kochać i modlić się za swoich wrogów i krzywdzicieli. Słowa wypowiedziane kiedyś Jego ustami na Górze Błogosławieństw teraz przemieniał w czyn na górze zwanej “miejscem Czaszki” Syn Boży na Golgocie. (…)

Wróg dusz Lucyfer zwija się i wyje; rycząc ze wściekłości, ponieważ wyrok został wykonany: Syn Niewiasty z Księgi Rodzaju zmiażdżył mu jego obrzydliwą głowę (…), zyskując dla nas wstęp do nieba.

I stało się to nie za sprawą miecza czy innej broni, nie dzięki czołgom czy samolotom wojskowym, jak wygrywa się bitwy na ziemi. Dokonał tego jeden CzłowiekBóg, zabity na krzyżu.

Ten, który wybaczył Piotrowi, cudzołożnicy Marii Magdalenie i tylu innym… Podobnie pokornie wyprasza u swego Ojca przebaczenie, aby nauczyć nas, że słodycz i miłość mogą więcej niż duma, poniżanie innych, bicz, postawa samowystarczalna i arogancja.

Aby nauczyć nas, że szlachetną, mądrą i świętą osobę poznać można po jej prostocie i pokorze, a nie po krzykach, ziemskich dobrach, jakie posiada; po tym, jak przyjmuje cierpienie, a nie po tym, jak wzbudza cierpienie u innych. (…) “Jeżeli dotrzymasz tych dwóch poniższych przykazań, spłynie na ciebie cała rzeka łask miłosierdzia i zostaniesz zbawiona. Jest tylko jeden warunek: «Kochać Boga nade wszystko, a bliźniego swego jak siebie samego»”. (…)

Nasze zasługi nie mogą nas zbawić, ponieważ w obliczu bezmiaru wszechmocy Bożej nie mamy żadnych. Nie zostaniemy zbawieni, ponieważ byliśmy dobrymi rodzicami, braćmi, siostrami, synami, córkami czy przyjaciółmi. To nasz obowiązek.

Zostaniemy zbawieni, ponieważ Jezus był, jest i będzie miłością, i czeka, aż Go takim przyjmiemy… Ta miłość w połączeniu z Jego nieskończonymi zasługami uzyskała dla nas przebaczenie. Na krzyżu Chrystus prosił o nie swego Ojca. (…)

Tylko prosta i pokorna dusza jest w stanie upraszać u Pana, aby odpuścił grzechy jej wrogom – wymaga to dużo odwagi i oddania. (…)

Jeżeli mówimy: “wybaczamy, ale nie zapominamy”, prosimy Ojca, aby tak samo postąpił z nami. Jeżeli, przeciwnie, z serca wybaczamy tym, którzy nam zawinili, i podczas modlitwy zwracamy się do Boga, aby wybaczył nam, tak jak i my wybaczamy, wtedy możemy błagać Pana, aby okazał nam swe miłosierdzie, ponieważ i my postąpiliśmy miłosiernie.

spis treści

Drugie słowo

Później Jezus powiedział do mnie: «Moje umęczone cierpieniem serce współczuło innej cierpiącej istocie obok Mnie. Mężczyzna ukrzyżowany po mojej prawej stronie, Dyzma, nazywany również “dobrym łotrem”, obserwował Mnie współczującym wzrokiem – on, który również cierpiał. Jednym spojrzeniem sprawiłem, że miłość w jego sercu wzrosła. Tak, to był grzesznik, ale zdolny do współczucia drugiemu człowiekowi. Ten przestępca, bandyta wiszący na krzyżu – to kolejna Magdalena, kolejny Mateusz, kolejny Zacheusz… kolejny grzesznik, który uznał Mnie za Syna Bożego… Dlatego chciałem, aby tego samego popołudnia towarzyszył Mi w drodze do raju; żeby był ze Mną, kiedy będę otwierał bramy niebios dla sprawiedliwych. To była moja misja i taka jest też wasza misja: otwierać drzwi niebios skruszonym grzesznikom, kobietom i mężczyznom zdolnym do proszenia o wybaczenie; wiązać nadzieję z istnieniem życia wiecznego i składać ją przy moim krzyżu…

Dyzma, “dobry łotr”, po mojej prawej stronie i Gestas, “zły łotr” – po lewej. Gestas pełen nienawiści, Dismas – w jednej chwili przemieniony, kiedy usłyszał, jak wypowiadam słowa: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.

W obliczu mojej świętej Obecności, cierpiącej, ale nie pogrążonej w rozpaczy – Obecności tego, który przynosi pokój – czuł, jak wiele się w nim przełamuje. Nie było już miejsca na nienawiść. Nie było miejsca na grzech, przemoc czy gorycz.

Tylko dobre serce zdolne jest uznać to, co przychodzi z nieba. Dismas uznawał to przed samym sobą. Prosiłem o wybaczenie dla tych, którzy Mnie ukrzyżowali, błagałem o miłosierdzie dla grzeszników jak on. A jego mała dusza otworzyła się, aby przyjął to miłosierdzie. Dlatego Dyzma poczuł bojaźń Bożą, kiedy usłyszał, jak Gestas – “zły łotr” – szyderczo mówi do Mnie, abym uratował siebie samego i ich, jeżeli jestem Synem Bożym. Dyzma wiedział, jak żałosne było ich życie – tak nędzne, że prawdopodobnie zasługiwali na cierpienie gorsze od tego, na jakie zostali skazani.

Ta bojaźń, to uznanie jaśniejącego przed nim światła sprawia, że Dyzma odpowiada: “Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”.»

Wtedy Pan pozwolił, abym dostrzegła spojrzenie, jakie wymienił z dobrym łotrem – spojrzenie wdzięczności, spojrzenie wybaczenia, spojrzenie ojca zadowolonego z odpowiedzi syna.

Przed moimi oczami pojawia się teraz inna scena i rozumiem, że Jezus pozwala mi być świadkiem tego, jak wspominał czas sprzed jeszcze niedawna, kiedy zaczął przebywać między uczniami… (…) O tamtych dniach mówi: «Chciałem, żeby byli moimi uczniami, braćmi, przyjaciółmi. Człowiek sam wybiera sobie przyjaciół i Ja też wybrałem swoich… Ileż to razy musiałem wprowadzać między nich pokój, aby nauczyć ich wartości przyjaźni! Nawet dziś próbuję nauczyć ludzi znaczenia wspólnoty i chrześcijańskiej miłości w relacji przyjaźni ze Mną i innymi.

Kochałem ich nie tylko jako Bóg, ale również jako Człowiek. Mogłem z nimi rozmawiać i się bawić – i tak robiłem… Kiedy schodziliśmy w dół rzeki popływać, bawiliśmy się i chlapaliśmy wodą jak małe dzieci. Jak w konkursie rzucaliśmy kamykami, a najdłuższemu i najzgrabniejszemu rzutowi towarzyszyły oklaski i śmiech.

Jak wszyscy młodzi wspinaliśmy się po drzewach. Ścigaliśmy się pod górę, aby się tam modlić lub zjeść drobny posiłek. Opowiadaliśmy sobie zabawne historie i wspólnie się śmialiśmy, jak wszyscy ludzie żyjący we wspólnocie. Zawsze jednak kończyliśmy swoje spotkania modlitwą dziękczynienia Ojcu za ofiarowanie nam tych chwil.

Było również wiele dni, kiedy nie mieliśmy nawet czasu zjeść, jednak Ja zawsze starałem się sam wykonywać ich pracę, aby mogli docenić przykład, jaki im dawałem. Moim pożywieniem było wypełnianie woli Ojca. To był mój cel, mój odpoczynek, moje szczęście… Mogłem ich pouczać i słuchać ich zmartwień, sekretów. Mimo że czytałem w ich najskrytszych myślach, cieszyłem się, że chcą, aby łączyła nas silna więź… Ja sam dałem im tyle miłości, cierpliwości, nauk, przytuleń… wszystko, co można ofiarować przyjacielowi… To jednak nie wystarczało: musiałem oddać za nich swoje życie i nie wahałem się tego zrobić. Dlatego jestem teraz przybity do krzyża, w agonii dla nich, dla was wszystkich…».

Mój Boże, jaki głęboki ból, jaka ogromna miłość! Zobaczyłam, jak dwie łzy spływają z oczu Jezusa, i oddałabym życie, aby osuszyć je swymi ustami. Te łzy, wypełnione cierpieniem i miłością! Właśnie wtedy zrozumiałam, że nikt nie zasługuje na względy Jezusa. Nie zasługiwali na to Jego ziemscy uczniowie i towarzysze, my również na nie nie zasługujemy.

Jezus był wtedy sam i znalazł w Dyzmie całą miłość, jaką pragnął znaleźć u apostołów. (…) Ten człowiek – Dyzma – w kilka minut uwierzył w boskość Chrystusa, ponieważ usłyszał z Jego ust słowa błagania skierowane do Ojca. Dyzma odkrył Prawdę, Drogę i Życie. (…)

W stanie wielkiego wycieńczenia spowodowanego wysiłkiem i bólem, jednak wzruszony faktem dostrzeżenia Światła, Dyzma wypowiada słowa, które uczynią go świętym: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Słowa te równe są tym, jakie wypowiadamy dziś w konfesjonale: “Wybacz mi, Ojcze, bo zgrzeszyłem”. (…)

Spojrzenie Jezusa zastąpiło objęcia, w jakie chciał wziąć Dyzmę. W ten sam sposób Jezus obejmuje dzisiaj wszystkich, którzy zawierzają i poświęcają Mu swe dusze. Pośród łez i bolesnych spazmów uśmiechnął się i głosem pełnym czułości obiecał: «Zaprawdę powiadam ci: dziś ze Mną będziesz w raju.» Raz jeszcze Jezus wyciąga swe kochające ramiona do grzesznika, nawet ponad sprawiedliwych wywyższając tego, który żałuje za swoje grzechy i uniża się przed Panem. Ten, który pierwszy wejdzie do nieba, nie będzie najświętszym spośród wszystkich do tej pory zmarłych… nie będzie to żaden z proroków czy męczenników, na którego cześć zostanie w niebie wydana uczta. Będzie to złodziej, być może zabójca, człowiek odrzucony przez społeczeństwo – to on będzie pierwszym świętym kanonizowanym za życia przez samego Chrystusa: “Święty Dyzma”. (…)

Błogosławiony jesteś, dobry łotrze, bo potrafiłeś zapomnieć o własnych cierpieniach, aby współczuć innym. (…)

Bóg kocha radosnego dawcę. Pan zaspokaja nasze potrzeby. Kiedy swoją wiarę i miłość szczęśliwi ofiarujemy w radości, jesteśmy jak ogromne spichlerze, do których inni mogą przyjść i czerpać dobre ziarno, aby zanieść je bardziej potrzebującym.

Podczas jednego z moich spotkań z Jezusem w ciągu ostatnich dni, kiedy doszłam do tego punktu, Pan powiedział do mnie: «Istotą mego przesłania było pragnienie, by radość, którą miałem, była owocem miłości i oddania się Ojcu, jak również i wam – ludziom. Wszystko, co zrobiłem i powiedziałem, miało na celu, aby moja głęboka radość przelała się na innych – aby radość moich uczniów była prawdziwa i pełna.»

spis treści

Judasz wydaje Jezusa

„W pewnym momencie zobaczyłem zbliżającego się do mnie Judasza, a za nim tych, którzy Mnie później aresztowali. Mieli ze sobą sznury, kije i kamienie… Wyszedłem im naprzeciw i zapytałem: «Kogo szukacie?», podczas gdy Judasz, kładąc rękę na mym ramieniu, pocałował Mnie.

Tak wiele dusz już Mnie sprzedało i tak wiele jeszcze sprzeda za nędzną cenę rozkoszy, chwilowej i przemijającej przyjemności… Biedne dusze, które szukają Jezusa tak, jak robili to żołnierze. (…) Bądźcie uważni i módlcie się! Walczcie bez ustanku i nie pozwólcie, aby uleganie wadom i złym skłonnościom stało się waszym nawykiem. (…) Nie wierzcie, że dusza, która Mnie sprzedaje, a sama oddaje się grzechowi ciężkiemu, od takiego grzechu zaczęła.

Zazwyczaj wielki upadek miał swoje źródło w czymś małym: czymś, co sprawiało duszy przyjemność, w słabości, cichym przyzwoleniu; nie zakazanej, ale też niezbyt odpowiedniej przyjemności… W ten sposób dusza zaczyna sama się oślepiać, jest coraz mniej zanurzona w łasce, a namiętności rosną w siłę, aż w końcu zwyciężają. (…)

Chciałbym, abyście się nauczyli, jak postępować wobec wrogów. Ten, który jest podobny do Mnie, pozwala, aby zabrali go tam, gdzie chcą. W chwilach takich zostanie on obdarzony siłą.

Dlatego nie wymierzajcie piotrowych ciosów waszym wrogom, ponieważ wtedy nie przyjmujecie w pełni kielicha, jaki wam ofiaruję. Zobaczycie w nim moją wolę, tak jak Ja widziałem wolę mego Ojca, kiedy zapytałem ukochanego Piotra: «Czy nie chcesz, abym pił z kielicha, który podał Mi Ojciec?»”

spis treści

Jezus przed Kajfaszem

“Zabrano Mnie, abym stanął przed Kajfaszem, gdzie zostałem przyjęty szyderstwami i obelgami. Jeden z żołnierzy kapłana uderzył Mnie w policzek. To był pierwszy cios, jaki otrzymałem. Zobaczyłem w nim pierwszy grzech śmiertelny, popełniony przez liczne dusze, które żyły wcześniej w łasce… Po tym pierwszym grzechu nastąpiło tak wiele innych, które stały się przykładem dla kolejnych dusz, aby one również je popełniały.

Moi apostołowie opuścili Mnie, a Piotr stał ukryty za bramą pośród sług, którzy, kierowani ciekawością, przyglądali się wszystkiemu. (…) Gdzie jesteście – apostołowie i uczniowie, którzy byliście świadkami mojego życia, nauczania i moich cudów? Z wszystkich tych, od których oczekiwałem dowodu miłości, nie został nikt, aby Mnie bronić. Zostałem sam, otoczony przez żołnierzy, którzy chcieli Mnie rozszarpać jak wilki.

Rozważajcie sposób, w jaki się nade Mną znęcali: jeden uderzył Mnie w twarz, drugi wykrzywił Mi ją dla zabawy, inny splunął na Mnie swoją brudną śliną, następny ciągnął za brodę, kolejny wykręcał ręce, jeszcze kolejny kopał w genitalia, a kiedy upadłem, dwóch z nich ciągnęło Mnie do góry za włosy.”

spis treści

Jezus w więzieniu

„Kiedy żołnierze prowadzili Mnie do więzienia, Piotr stał ukryty w tłumie na jednym z dziedzińców. Nasze spojrzenia się spotkały; jego wzrok był rozbiegany i trwało to tylko ułamek sekundy, a tak wiele mu powiedziałem! Zobaczyłem, jak płacze gorzko nad swoim grzechem i Sercem powiedziałem mu: «Wróg próbował cię posiąść, jednak Ja cię nie opuszczam. Wiem, że twoje serce się Mnie nie zaparło. Bądź gotowy na walkę każdego dnia, na nowe walki z duchową ciemnością, i przygotuj się na przyjęcie Dobrej Nowiny. Żegnaj, Piotrze.»

Tak często spoglądam w duszę, która zgrzeszyła – a czy ona również patrzy w moją stronę? Nasze spojrzenia nie zawsze się spotykają. Jakże często patrzę na duszę, a ona nie patrzy na Mnie, nie widzi Mnie, jest ślepa… Wołam ją po imieniu, ale ona nie odpowiada. Posyłam jej ból i cierpienie, żeby mogła się ocknąć się z tego odrętwienia, ale ona nie chce.

Moje ukochane dusze, jeżeli nie spoglądacie w Niebo, będziecie żyć tak, jakby wasze istnienie nie miało sensu. Podnieście głowę i myślcie o domu, który na was czeka. Szukajcie Boga, a zawsze Go znajdziecie ze wzrokiem w was wpatrzonym. W Jego spojrzeniu odnajdziecie spokój i życie.

Rozważajcie chwile, które spędziłem w więzieniu. Trwało to prawie całą noc. Żołnierze przyszli, aby obrażać Mnie swoimi słowami i czynami; popychali Mnie, bili i wyśmiewali się z mojego stanu jako człowieka. (…) Kiedy te brudne i odrażające dłonie uderzały Mnie w twarz i biły, widziałem, jak wiele razy będę bity i raniony przez liczne dusze, które przyjmą Mnie do swoich serc, nie obmywszy się wcześniej z grzechu, nie oczyściwszy swojego domu dobrą spowiedzią. Te notoryczne grzechy wielokrotnie będą wymierzać mi ciosy.

(…) Dusze wybrane (…), jeżeli chcecie dać Mi dowód waszej miłości, otwórzcie serca, abym mógł uczynić z nich swoje więzienie. Okryjcie Mnie swoją łagodnością, nakarmcie dobrocią. Zaspokójcie moje pragnienie waszą żarliwością, smutek i opuszczenie zastąpcie Mi swoim wiernym towarzystwem. Sprawcie, aby mój wstyd zniknął za sprawą waszej czystości i szczerych intencji.”

spis treści

Jezus ponownie przed Piłatem

„Pozwoliłem, żeby traktowali Mnie jak szaleńca i przykryli białą tuniką na znak szyderczej zabawy i pośmiewiska, jakie ze Mnie urządzili. Później, pośród wściekłych, drwiących okrzyków, ponownie zabrali Mnie przed Piłata.

Spójrzcie, jak ten zadziwiony i skonsternowany człowiek nie wie, co ze Mną począć. I żeby uciszyć tłum, każe Mnie wy chłostać.

W Piłacie ujrzałem dusze, którym braknie odwagi i wielkoduszności, aby ostatecznie oderwać się od własnej natury i wymogów tego świata. Zamiast odciąć się od niebezpieczeństw, (…) które, jak im mówi sumienie, nie pochodzą od dobrego ducha, dusze te ulegają kaprysom, chwilowemu zadowoleniu i częściowo poddają się żądaniom własnych namiętności. Chcąc zagłuszyć wyrzuty sumienia, mówią do siebie: ‘Przecież już zrezygnowałam z tego czy tamtego, to wystarczy.’

Takiej duszy powiem tylko tyle: «Biczujesz Mnie tak samo jak Piłat. Zrobiłaś już jeden krok, jutro następny. Myślisz, że zadowolisz w ten sposób swoje namiętności? Nie! Wkrótce zażądają więcej. Nie miałaś dość odwagi, aby zwalczyć własną naturę w rzeczach małych, dlatego kiedy nadejdą rzeczy wielkie, tej odwagi będziesz miała jeszcze mniej.»”

spis treści

Biczowanie Jezusa

„Moje drogie dusze, spójrzcie, jak z łagodnością baranka pozwoliłem się zaprowadzić na straszne tortury biczowania. Kaci bezlitośnie chłostali moje pobite i słaniające się z wycieńczenia Ciało biczami z kijów i skręconych sznurów. Poniosłem karę tak brutalną, że każdą moją cząstkę przeszywał najprzenikliwszy ból. Ciosy i kopnięcia zadawały najgłębsze rany… Kije odrywały kawałki skóry i ciała. Krew spływała ze wszystkich moich członków. Z powodu ciosów zadawanych mojej męskości raz po raz upadałem. Moje Ciało było w takim stanie, że bardziej przypominałem potwora niż człowieka. Na mojej twarzy nie można już było dostrzec rysów – cała była spuchnięta. (…)

Podczas tych samotnych godzin wielkiego bólu pałałem coraz większym pragnieniem doskonałego wypełnienia woli mego Ojca. Ofiarowałem siebie jako zadośćuczynienie za wielką obrazę wyrządzoną Jego Chwale! Tak i wy, pobożne dusze, które znalazłyście się w dobrowolnym więzieniu dla miłości, które wielokrotnie odbierane jesteście przez innych jako istoty bezużyteczne, a może nawet szkodliwe, nie bójcie się. Pozwólcie, aby przeciw wam występowali, a podczas tych godzin samotności i bólu zjednoczcie swoje serca z Bogiem – jedyną waszą miłością. Przywróćcie pełnię Jego Chwały, zbezczeszczonej przez tak wiele grzechów.”

spis treści

Jezus przed Piłatem

„O świcie Kajfasz kazał zaprowadzić Mnie do Piłata, aby ten wydał na Mnie wyrok śmierci. Nie odpowiadałem na żadne z pytań Piłata. Jednak kiedy chciał wiedzieć: ‘Czy ty jesteś królem żydowskim?’, wtedy z pełną powagą i uczciwością odparłem: «Powiedziałeś tak, jestem królem, jednak moje królestwo nie jest z tego świata…». Tymi słowami chciałem pokazać duszom, że kiedy stają przed możliwością cierpienia lub upokorzenia, którego można by łatwo uniknąć, powinny wielkodusznie odpowiedzieć: «Moje królestwo nie jest z tego świata…». To znaczy: nie szukam chwały wśród ludzi. Nie tu jest mój dom, jednak znajdę odpoczynek tam, gdzie on jest naprawdę. Miejcie odwagę, aby wypełniać wasze obowiązki względem Mnie, nie oglądając się na opinie tego świata. Naprawdę ważne jest nie poważanie, jakim się cieszycie, ale podążanie za głosem łaski. Ona zwalcza pokusy, na które wystawia was natura.”

spis treści

Jezus ukoronowany cierniem

„Kiedy ręce moich oprawców zmęczyły się od wymierzania ciosów, nałożyli Mi oni na głowę koronę uplecioną z ciernia i paradując przede Mną, mówili: ‘Więc ty jesteś królem? Pozdrawiamy cię!’ Niektórzy Mnie opluwali, inni znieważali, a kolejni od nowa bili po głowie. Każdy cios dodawał cierpienia mojemu Ciału, tak już poranionemu i zmaltretowanemu.

Jestem zmęczony, nie mam gdzie odpocząć. Użycz Mi swego serca i ramion, abym mógł okryć się twoją miłością. Moje Ciało jest rozpalone i czuję zimno. Obejmij Mnie przez krótką chwilę, zanim znowu zaczną wyniszczać tę świątynię miłości.

Żołnierze i kaci popychają moje Ciało brudnymi dłońmi, a inni, z obrzydzenia do mojej Krwi, popychają Mnie oszczepami, na nowo otwierając rany. Silnym ruchem sadzają Mnie na ostrych kamieniach; cicho płaczę z bólu. Wtedy moi oprawcy, przedrzeźniając Mnie, wyśmiewają się z tych łez. W końcu rozdzierają Mi skronie, na siłę wciskając na nie koronę cierniową.

Rozważajcie, jak poprzez tę koronę chciałem zadośćuczynić za grzech pychy tak wielu dusz. Pragną one być wychwalane ponad miarę i dają kierować sobą fałszywym opiniom tego świata. To przede wszystkim tym duszom pozwoliłem ukoronować moją głowę cierniem. Tak wielki ból ogarnął ją po to, aby poprzez dobrowolne upokorzenie zadośćuczynić za ich wygórowane żądania i wstręt do ścieżki wyznaczonej przez moją Opatrzność. Dusze te uważają ją za niegodną swojego stanu i pozycji, dlatego nie chcą nią podążać. (…)

W koronie cierniowej na głowie, okrytego purpurowym płaszczem, żołnierze znowu zaprowadzili Mnie przed Piłata. Ten, nie znajdując przestępstwa, za które mógłby Mnie ukarać, zadał mi kilka pytań. Chciał się dowiedzieć, dlaczego mu nie odpowiadałem, wiedząc, że miał nade Mną wszelką władzę.

Wtedy, przełamując milczenie, odparłem: «Nie miałbyś tej władzy, gdybyś nie otrzymał jej wcześniej z góry; potrzeba jednak, aby wypełniły się Pisma.» Następnie, oddając się memu Niebieskiemu Ojcu, ponownie zamilkłem.”

spis treści

Barabasz uwolniony

„Piłat szukał sposobu, aby Mnie uwolnić. Był zmartwiony ostrzeżeniem od swojej żony; z jednej strony bał się poczucia winy, z drugiej – buntu ludności. W tak żałosnym stanie, w jakim się znajdowałem, Piłat wystawił Mnie na widok tłumu. Zaproponował, że daruje Mi wolność, a w zamian na śmierć skaże Barabasza, sławnego grabieżcę i mordercę. Ludzie odpowiedzieli jednym głosem: ‘Ukrzyżuj go i uwolnij Barabasza!’ (…)

Nie wierzcie, że moja ludzka natura nie czuła wtedy odrazy ani bólu. Przeciwnie, chciałem czuć tę odrazę i być przez nią ogarnięty. Mój przykład da wam siłę potrzebną do wszystkich życiowych okoliczności i nauczy, jak zwalczać odrazę, której jesteście poddani, kiedy przychodzi wam wypełniać moją wolę.

Dusze wybrane, osiągnięcie szczęścia i doskonałości nie polega na podążaniu za przyjemnościami i skłonnościami natury ludzkiej, na byciu znanym czy też nieznanym, na wykorzystywaniu lub ukrywaniu swoich talentów. Polega ono raczej na zjednoczeniu z wolą Boga i całkowitym podporządkowaniu się jej w miłości, ku Jego większej chwale i waszemu uświęceniu.”

spis treści

Jezus wybacza nawet największym grzesznikom

„Piłat ogłosił wyrok. Moje dzieci, rozważajcie z uwagą cierpienie mego Serca. Judasz, po tym jak w Ogrodzie Oliwnym wydał Mnie w ręce żołnierzy, oddalił się i uciekł jak zbieg. Nie mógł uciszyć krzyku własnego sumienia, które oskarżało go o najstraszniejsze świętokradztwo. Kiedy dotarła do niego wiadomość o moim wyroku, pogrążył się w głębokiej rozpaczy i powiesił.

Kto zrozumie dotkliwy ból mego Serca, kiedy zobaczyłem tę duszę rzucającą się w otchłań wiecznego potępienia? On, który spędził trzy lata w szkole mojej miłości, przyjmując i studiując moje nauki, słysząc wiele razy, jak moje usta wypowiadają słowa przebaczenia dla największych grzeszników.

Judaszu! Dlaczego nie przyjdziesz i nie rzucisz mi się do stóp, abym mógł ci przebaczyć? Jeżeli nie śmiesz zbliżyć się do Mnie ze strachu przed tymi, którzy są wokół i tak źle Mnie traktują, przynajmniej popatrz na Mnie, a zobaczysz, jak szybko zwrócę na ciebie swoje oczy.

Dusze, które tkwicie w najcięższych grzechach… Jeżeli czasem z powodu swoich przestępstw błąkacie się jak zbiegowie, jeżeli popełnione grzechy oślepiły was i uczyniły wasze serca zatwardziałymi, jeżeli w pogoni za namiętnością wpadacie w jeszcze większy chaos, nie pozwólcie, aby zawładnęła wami rozpacz, kiedy zostaniecie opuszczeni przez wspólników w grzechu, a wasze dusze zrozumieją swoją winę. Dopóki człowiek ma przed sobą choć chwilę życia, jest jeszcze czas, aby odwołać się do mego miłosierdzia i błagać o wybaczenie.

Jeżeli jesteście młodzi i z powodu swojej przeszłości żyjecie w poniżeniu wobec innych, nie bójcie się! Nawet jeżeli świat będzie wami pogardzał, traktował jak złych ludzi i obrażał, nawet jeżeli świat was opuści, możecie być pewni, że Bóg nie chce, aby waszymi duszami żywiły się ognie piekielne. Chce, abyście mieli odwagę do Niego przemówić, skierować na Niego swoje spojrzenie i westchnienia serca. Wtedy przekonacie się, że Jego pełna dobroci ojcowska dłoń poprowadzi was do źródła przebaczenia i życia. (…)

Dusza, która pewnego dnia doznaje silnego wstrząsu i przebudzenia, dostrzega nagle bezużyteczność własnego życia – pustego, wolnego od zasług dla wieczności. Zły, w swej diabelskiej zazdrości, atakuje wtedy tę duszę na tysiąc sposobów, wyolbrzymiając jej winy. Wzbudza w niej smutek i powoduje utratę ducha, a w końcu doprowadza do lęku i rozpaczy.

Duszo, która należysz do Mnie, nie zwracaj uwagi na okrutnego wroga. Od razu gdy na początku walki odczujesz poruszenie łaski, przyjdź do mego Serca. Wiesz, gdzie jestem, ukryty pod zasłoną wiary… Podnieś ją i z pełnym zaufaniem powiedz Mi o wszystkich swoich nieszczęściach, cierpieniach i upadkach…”

spis treści

Jezus w drodze na Kalwarię

„Moje zmęczenie jest tak wielkie, a krzyż tak ciężki, że w połowie drogi upadam. Zobaczcie, w jak niezwykle brutalny sposób ci bezlitośni ludzie podnoszą Mnie z ziemi. Jeden z nich chwyta moją rękę, drugi ciągnie za szaty, które przylgnęły do ran. Rany otwierają się na nowo. Ten sam łapie Mnie później za szyję, a następny za włosy, inni pięściami, a nawet stopami wymierzają straszliwe ciosy całemu mojemu ciału.

Krzyż spada na Mnie i swoim ciężarem otwiera nowe rany. Moja twarz kaleczy się o leżące na drodze kamienie, spływająca po niej krew zalepia Mi oczy, już prawie całkowicie zamknięte przez otrzymane ciosy. Kurz i błoto mieszają się z krwią. Stałem się odrażający.

Ojciec posyła Mi anioły, które pomagają Mi zachować przytomność, kiedy moje ciało upada – aby walka nie zakończyła się przed czasem, a moje dusze nie zostały stracone.

Idę po kamieniach, które ranią moje stopy. Raz po raz potykam się i upadam. Spoglądam na obie strony drogi, szukając drobnego spojrzenia miłości, oddania, zjednoczenia z moim bólem, ale… nie widzę nic.”

spis treści

Szymon pomaga Jezusowi nieść krzyż

„Jestem w drodze na Kalwarię. W obawie, że umrę przed dotarciem do celu, ci okrutni ludzie szukają kogoś, kto mógłby pomóc Mi w niesieniu krzyża. Chwytają Szymona, który jest w pobliżu.

Spójrzcie, jak idzie za Mną, pomagając Mi nieść krzyż. Rozważcie przede wszystkim dwie kwestie: temu mężczyźnie brak dobrej woli. Jest najemnikiem – przychodzi i dzieli ze Mną mój krzyż, ponieważ jest to od niego wymagane. Z tego powodu, jeżeli czuje się zbyt zmęczony, ciężar krzyża przekłada bardziej na moje ramiona. Dlatego dwa razy upadam.

Ten człowiek nie pomaga mi nieść całego krzyża, a tylko jego część.

Są dusze, które idą za Mną w ten sam sposób. Zgadzają się pomóc Mi w niesieniu krzyża, jednak ciągle martwią się o wygodę i odpoczynek. Wielu innych chce za Mną podążać (…), nie zostawiają jednak własnych korzyści, które często ciągle są dla nich najważniejsze. Dlatego słabną i upuszczają mój krzyż, kiedy za bardzo im ciąży. Chcą cierpieć jak najmniej. Wyliczają swoje wyrzeczenia, unikają upokorzeń i zmęczenia jak tylko można. Próbują uzyskać jak najwięcej wygód i przyjemności, być może z żalem wspominając te, które zostawili za sobą.

Jednym słowem, są dusze tak samolubne i egoistyczne, że przychodzą, aby za Mną podążać bardziej dla siebie, własnych korzyści, niż dla Mnie. Godzą się, aby oddać Mi tylko to, co im przeszkadza i z czym nie mogą sobie poradzić. Pomagają mi nieść jedynie bardzo niewielką część krzyża, i to w taki sposób, że ż trudem zdobywają zasługi niezbędne do zbawienia. Jednak w wieczności zobaczą, jak daleko zostawiły drogę, którą powinny były obrać.

Z drugiej strony są również dusze (a jest ich niemało), które nie tylko poruszone pragnieniem zbawienia, ale głównie z miłości, jaką wzbudziła w nich wizja tego, ile dla nich wycierpiałem, decydują się podążać za Mną w drodze na Kalwarię. Przyjmują życie doskonałe i oddają mi się na służbę po to, aby pomóc Mi nieść cały krzyż, a nie tylko jego część. Ich jedynym pragnieniem jest dać mi odpoczynek i pocieszenie. (….) Jeżeli krzyżem w ich życiu jest choroba, praca niezgodna z ich skłonnościami i umiejętnościami, jeżeli cierpią z powodu osamotnienia – przyjmują to z całkowitym posłuszeństwem. (…)

Jeżeli nie widzicie rezultatu waszych cierpień i wyrzeczeń lub jeżeli wiecie, że być może zobaczycie je dopiero później, bądźcie pewni, że nie były one poniesione na próżno, bez żadnego pożytku. Przeciwnie – ich owoce będą obfite. (…)

Jesteśmy na Kalwarii! Tłum jest podekscytowany, ponieważ zbliża się tragiczny moment… Wyczerpany ze zmęczenia, ledwo idę. Moje poranione przez kamienie stopy krwawią… Podczas drogi upadałem trzy razy: po raz pierwszy – aby grzesznikom nawykłym do grzechu dać siłę do nawrócenia; po raz drugi – aby dodać odwagi duszom, które upadają z powodu swojej słabości, oraz duszom zaślepionym przez smutek i niepokój, aby powstały i z odwagą wkroczyły na drogę cnoty; po raz trzeci – aby pomóc duszom wyrzec się swojego grzechu w godzinie śmierci.”

spis treści

Jezus przybity do krzyża

„Nadszedł już czas. Oprawcy rozciągają Mnie na krzyżu, wyciągają moje ręce tak, aby sięgały już przygotowanych dziur w krzyżu. Moje ciało załamuje się i chwieje na boki, kolce korony cierniowej jeszcze głębiej wbijają się w głowę. Wsłuchajcie się w pierwsze uderzenie młota, które przybija do krzyża moją prawą dłoń… Jego dźwięk rozbrzmiewa aż po głębiny ziemi. Słuchajcie dalej… do krzyża przybijają moją lewą dłoń. Na ten widok trzęsą się niebiosa, a aniołowie padają na twarz. Ja pozostaję zupełnie milczący. Z moich ust nie wydobywa się skarga ani jęk. Jedynie łzy mieszają się z krwią, która zalewa Mi twarz.

Po przybiciu do krzyża dłoni żołnierze brutalnie ciągną Mnie za nogi… Otwierają się rany, nerwy w dłoniach i rękach zrywają się, kości wyłamują… Przenikliwy ból przechodzi przez całe moje ciało. Moje stopy są przybite do krzyża, a krew wsiąka w ziemię!…

Kontemplujcie przez chwilę te zakrwawione dłonie i stopy… To nagie ciało pokryte ranami, moczem i krwią. Brudne… Tę głowę przebitą ostrymi cierniami, mokrą od potu, całą w kurzu i krwi…

Teraz uważajcie, niebiescy aniołowie i wy – dusze, które Mnie kochacie… Żołnierze obrócą krzyż i zabezpieczą gwoździe z drugiej strony tak, aby ciężar mego ciała ich nie wyrwał, abym nie spadł z krzyża. Moje ciało odda ziemi pocałunek pokoju. I kiedy w powietrzu rozlegają się odgłosy walenia młotami, na szczycie Kalwarii dokonuje się zachwycające widowisko.

Moja Matka, która, obserwując wszystko, nie jest w stanie Mi ulżyć, błaga o miłosierdzie mego Ojca w niebie…

Legiony aniołów schodzą na ziemię uwielbiać i podtrzymywać moje ciało, aby nie upadło i nie zostało przygniecione przez ciężar krzyża.

Kontempluj twojego Jezusa, wiszącego na krzyżu, niezdolnego do uczynienia nawet najmniejszego ruchu… nagiego, bez uznania, honoru i wolności… Zabrali Mu wszystko! Nie ma nikogo, kto by się nad Nim ulitował, kto by Mu współczuł w bólu! Mają dla Niego tylko tortury, kpiny i szyderstwa!

Jeżeli Mnie naprawdę kochasz, czy jesteś gotowa być do Mnie podobna? Czego się wyrzekniesz, aby być Mi posłuszną, sprawić Mi przyjemność i Mnie pocieszyć?…

Padnij na twarz i pozwól, abym powiedział ci tych parę słów: Niech moja wola w tobie zwycięży! Niech moja miłość cię wyniszczy! Wysławiaj Mnie w swojej niedoli!”

spis treści

Jezus wypowiada swoje ostatnie słowa

„Tobie oddaję mego ducha. Teraz dusze, które wypełniają moją wolę, mogą powiedzieć w prawdzie: «Wykonało się…» Panie mój i Boże, przyjmij do siebie moją duszę, składam ją w Twoje ukochane dłonie.

Swoją śmierć darowałem Ojcu w ofierze za dusze umierające, a one będą żyć. Ostatnim okrzykiem, jaki wydałem z krzyża, objąłem całą ludzkość: w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Przeszywający spazm, którym uwolniłem się z tego świata, został przyjęty przez Ojca z nieskończoną miłością; radowało się całe niebo, ponieważ moja ludzka postać weszła do chwały. W chwili, w której oddałem ducha, spotkała Mnie ogromna liczba dusz: tych, które pragnęły Mnie w ubiegłych wiekach, miesiącach i dniach, a ich pragnienie było wielkie. (…)

Wcześniej cały dwór niebieski szybko zgromadził się, aby czekać na moment mojej śmierci. Chwila, kiedy ich zobaczyłem, pełna była najwyższej radości. Jednak pośród wszystkich otaczających Mnie dusz jedna była szczególnie poruszona, poruszona tak bardzo, że jaśniała z radości, z miłości… Był to Józef, który bardziej niż ktokolwiek inny rozumiał chwałę, w jaką wstąpiłem po tak ciężkiej walce. To on prowadził czekające na Mnie dusze. Aniołowie według kolejności oddawali Mi chwałę, tak że całą moją jaśniejącą już postać otaczali niezliczeni święci, wysławiając Mnie i uwielbiając.”

spis treści

Zmartwychwstanie Jezusa

„Po Wielkim Piątku nadeszła cudowna Niedziela Zmartwychwstania. Jeżeli zdecydowałem, że nie zniszczę świata, to znaczy, że chcę go odnowić. Stare drzewa muszą być przycięte i zrzucić swoje liście, aby wydać nowe pędy. Stare gałęzie i suche liście muszą być spalone.

Oddzielcie młode koźlęta od jagniąt. Niech znajdą gotowe bujne pastwiska, gdzie będą mogły zaspokoić swój głód, czerpiąc z czystych źródeł wody zbawienia. To moja odkupieńcza krew nawadnia wysuszone ziemie, które stały się pustyniami świata dusz. Dopóki choć jeden człowiek potrzebuje zbawienia, ta krew na ziemi będzie płynęła zawsze…”

„Jezu, Maryjo, kocham was, ratujcie dusze!”

spis treści początek

Wielka Sobota

Spis treści: 1. W Wielką Sobotę. 2. Wskazania na Wielką Sobotę. 3. Starożytna homilia. 4. Poświęcenie pokarmów. 5. Post w Wielką Sobotę.

W Wielką Sobotę Kościół adoruje Jezusa Ukrzyżowanego w milczeniu. W świątyniach święci się pokarmy na stół wielkanocny. Po zachodzie słońca rozpoczyna się liturgia Wigilii Paschalnej, stanowiącej centralny fragment Triduum. Składa się ona z czterech zasadniczych części: pierwsza to liturgia światła. Przed kościołem rozpala się ognisko, którego płomienie zostają poświęcone przez kapłana. Od nowego ognia zapala się paschał – znak Chrystusa Zmartwychwstałego. W uroczystej procesji, po trzykrotnym śpiewie: „Światło Chrystusa!”, świeca zostaje wniesiona do świątyni. Liturgia światła kończy się proklamacją Orędzia Paschalnego (łac. Exsultet). Część druga to liturgia słowa – tego dnia rozbudowana do dziewięciu czytań. Po lekcji z Księgi Ezechiela zapala się światła, uderza w dzwony i śpiewa hymn „Chwała na wysokości Bogu!”. Po tzw. epistole kantor proklamuje radosne „Alleluja”. Kolejna, trzecia już część uroczystości Wigilii Paschalnej dotyczy sakramentu chrztu świętego: poświęca się wodę, która będzie służyła do chrztu, wierni odnawiają przyrzeczenia chrzcielne. W polskiej tradycji procesja rezurekcyjna zwyczajowo przenoszona jest na niedzielny poranek Wielkanocy.

Triduum Paschalne kończy się nieszporami Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego.

do góry

Wskazania na Wielką Sobotę

Wigilia Paschalna

1. Wigilia Paschalna celebrowana w świętą noc, w którą Pan powstał z martwych, jest uważana za matkę wszystkich świętych wigilii (św. Augustyn). Podczas tej Wigilii Kościół Chrystusowy czuwając, oczekuje na zmartwychwstanie i obchodzi je w znakach sakramentalnych. „Cała liturgia tej świętej Wigilii winna być obchodzona w nocy, w ten sposób, aby rozpoczęła się po zapadnięciu zmierzchu, a zakończyła się przed świtem Dnia Pańskiego” (0NRLK 21).

2. Podczas całej Wigilii Paschalnej używa się szat białych.

3. „Wszystkie obrzędy Wigilii Paschalnej odbywają się w nocy i nie wolno ich rozpocząć, zanim nie zapadnie noc, a należy je zakończyć przed świtem niedzieli” (MR s. 150).

4. Niedozwolona jest celebracja samej Mszy świętej bez obrzędów Wigilii Paschalnej.

5. Orędzie Paschalne (Exsultet) w razie potrzeby może wykonać kantor, który nie jest diakonem. Nie otrzymuje on błogosławieństwa od kapłana i opuszcza fragment wstępu orędzia od słów „A zatem proszę was, bracia..." oraz pozdrowienie „Pan z wami”.

6. Nieszpory Wielkiej Soboty odmawiają wszyscy. Modlitwy na zakończenie dnia (Komplety) nie odmawiają ci, którzy uczestniczyli w liturgii Wigilii Paschalnej.

7. Odpust zupełny może uzyskać wierny, który w czasie celebraeji Liturgii Wigilii Paschalnej (także w rocznicę swojego chrztu) odnowi przyrzeczenia chrzcielne według zatwierdzonej formuły (El 28, § 1)

8. Do formuły rozesłania przez całą oktawę dodaje się podwójne Alleluja.

9. W Wielką Sobotę Komunii św. można udzielać jedynie w formie Wiatyku.

Okres Wielkanocny

1. Pięćdziesiąt dni, jakie upływają od Niedzieli Zmartwychwstania do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego, obchodzi Kościół w radości i weselu jako jeden dzień świąteczny, jakby „Wielką niedzielę”. Są to dni, w tórych przede wszystkim śpiewa się Alleluja.

Niedziele tego okresu uważa się za niedziele Paschy i po Niedzieli Zmartwychwstania nazywa się je II, III, IV, V, VI, VII Niedzielą Wielkanocną. Ten czas pięćdziesięciu dni kończy się Niedzielą Zesłania Ducha Świętego. Osiem pierwszych dni okresu wielkanocnego stanowi oktawę Paschy. Obchodzi się je jako „uroczystości Pańskie” (ONRLK n. 22-24).

2. Paschał umieszcza się obok ołtarza lub ambony, gdzie stoi aż do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego włącznie. Paschał zapala się na czas wszystkich uroczystszych celebracji liturgicznych tego okresu, tak Mszy jak Jutrzni i Nieszporów. Po dniu Pięćdziesiątnicy paschał przechowuje się z szacukiem w kaplicy chrzcielnej. Krzyż ołtarzowy przyozdobiony jest w tym czasie czerwoną stułą. Na miejscu widocznym (w pobliżu ołtarza lecz nie na samym ołtarzu) ustawia się figurkę Chrystusa Zmartwychwstałego.

3. W oktawie Wielkanocy nie można celebrować Mszy obrzędowych (np. Mszy przy udzielaniu bierzmowania) oraz Mszy żałobnych z wyjątkiem pogrzebowej (OWMR 372).

4. Po ostatniej Mszy świętej Niedzieli Zesłania Ducha Świętego odnosi się paschał do chrzcielnicy, usuwa czerwoną stułę z krzyża i zabiera z prezbiterium figurę Zmartwychwstałego, jeśli była tam umieszczona (Ceremoniał Liturgicznej Posługi Biskupów nr 393).

do góry

Starożytna homilia
na Świętą i Wielką Sobotę

Zstąpienie Pana do Otchłani

Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.

Wielka Sobota. Zstąpienie Pana do Otchłani.

Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę.

Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy.

Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: "Pan mój z nami wszystkimi!" I odrzekł Chrystus Adamowi: "I z duchem twoim!" A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.

Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!

Wielka Sobota. Zstąpienie Pana do Otchłani.

Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba.

Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.

Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz.

Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.

Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.

Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu.

Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte".

do góry

Poświęcenie pokarmów
na stół wielkanocny

  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image
  • image

Czas poświęcenia pokarmów w parafii Prawno.

9.00 Prawno (kościół)

9.15 – Mariampol

9.30 Pocześle

9.40 Dębniak

9.50 Mazanów Wieś

10.00 Mazanów Osiedle

10.15 – Chruślanki Mazanowskie

10.35 – Pielgrzymka

10.50 Stasin

11.00 Miłoszówka

Zgodnie ze zwyczajem w Wielką Sobotę błogosławi się pokarmy na stół wielkanocny, tzw. "święcone". Pokarmy te można też błogosławić w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego przed porannym uroczystym posiłkiem. Prawo błogosławienia mają: kapłani, diakoni i urzędowi lektorzy, jeśli są alumnami Seminarium Duchownego.

Jeśli wśród pokarmów, które się błogosławi nie ma któregoś z wymienionych w modlitwie, wówczas opuszcza się odnośną część błogosławieństwa.

Po pozdrowieniu wstępnym kapłan (diakon) może krótko wyjaśnić sens i znaczenie błogosławieństwa pokarmów wielkanocnych.

1. Słowo wprowadzające

Święcenie pokarmów świątecznych jest starym zwyczajem w Kościele. Przypomina on prawdę, wyrażoną przez św. Pawła Apostoła tymi słowami: "Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie" (1 Kor 10, 31). Spożywanie posiłku jest też czynnością świętą, dlatego modlimy się przed i po jedzeniu, a na największe święto Zmartwychwstania święcimy także pokarmy.

Kiedy zakończymy święty post paschalny i spotkamy Chrystusa Zmartwychwstałego we Mszy św. wielkanocnej, powrócimy z radością do naszych domów i z Chrystusem zasiądziemy do wspólnego świątecznego stołu. Wyrazimy sobie wtedy wzajemną życzliwość podczas składania sobie życzeń przy dzieleniu się poświęconym jajkiem, znakiem nowego życia.

2. Modlitwa poświęcenia

P. Prośmy Chrystusa Pana, zawsze obecnego wśród tych, którzy Go miłują, aby pobłogosławił te pokarmy na stół wielkanocny.

Wszyscy modlą się przez chwilę w ciszy, po czym błogosławiący mówi:

P. Módlmy się.

Panie Jezu Chryste, Ty w dzień przed męką i śmiercią poleciłeś uczniom przygotować paschalną wieczerzę, w dniu zmartwychwstania przyjąłeś zaproszenie dwóch uczniów i zasiadłeś z nimi do stołu, a późnym wieczorem przyszedłeś do Apostołów, aby wraz z nimi spożyć posiłek. Prosimy Cię, pozwól nam z wiarą przeżywać Twoją obecność między nami podczas wielkanocnego posiłku, abyśmy mogli się radować udziałem w Twoim życiu i zmartwychwstaniu.

Chlebie żywy, który zstąpiłeś z nieba i w Komunii Świętej dajesz życie światu, pobłogosław ten chleb i wszelkie świąteczne pieczywo na pamiątkę chleba, którym nakarmiłeś słuchających Ciebie wytrwale na pustkowiu, i który po swym zmartwychwstaniu przygotowałeś nad jeziorem dla swoich uczniów.

Baranku Boży, który zwyciężyłeś zło i obmyłeś świat z grzechów, pobłogosław to mięso, wędliny i wszelkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątką baranka paschalnego i świątecznych potraw, które Ty spożyłeś z Apostołami na Ostatniej Wieczerzy. Pobłogosław także naszą sól, aby chroniła nas od zepsucia.

Chryste, życie i Zmartwychwstanie nasze, pobłogosław te jajka, znak nowego życia, abyśmy dzieląc się nimi w gronie rodziny, bliskich i gości,

W. Amen.

Odmawiający modlitwę w milczeniu kropi pokarmy wodą świeconą. Potem zachęca wszystkich do ucałowania krzyża (2021 - epidemia; krzyżowi oddajemy cześć przez przyklęknięcie lub ukłon), adoracji przy Bożym Grobie, do udziału w liturgii wigilijnej i procesji rezurekcyjnej.

do góry

Woda święcona - poświęcenie

Woda święcona przypomina nam Chrzest święty, przez który zostaliśmy odrodzeni z wody i Ducha Świętego do nowego życia dziecka Bożego. Chrześcijanin żegna się wodą święconą dlatego, aby przypomnieć sobie wielki dar Chrztu świętego. Ponadto przy różnych błogosławieństwach i poświęceniach Kościół stosuje pokropienia wodą święconą.

1. Poświęcenie soli

W myśl dotychczasowej tradycji można też do wody domieszać nieco soli. Wówczas kapłan wpierw poświęca sól.

P. Niech imię Pańskie będzie błogosławione.

W. Teraz i na wieki.

P. Módlmy się.

Wszechmogący Boże, prosimy Cię, pobłogosław ✢ tę sól. Ty nakazałeś prorokowi Eliaszowi, aby mieszając sól z wodą przywrócił jej szczególną moc. Spraw, aby ta woda zmieszana z solą była znakiem szczególnej łączności z Duchem Świętym, który niech nas uświęca i strzeże od napaści złego ducha. O to prosimy przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

2. Poświęcenie wody

P. Módlmy się.

Wszechmogący, wieczny Boże, wszystko co istnieje pochodzi od Ciebie. Pobłogosław ✢ tę wodę, którą będziemy pokropieni jako znak nowego życia i oczyszczenia z grzechów. Ufni w Twoje miłosierdzie błagamy Cię: odpuść nam nasze grzechy, abyśmy z czystym sercem mogli Ci służyć. A gdy choroba lub inne niebezpieczeństwa i zakusy złego ducha będą nam zagrażać, niech nas chroni Twoja opieka. Prosimy Cię o to przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

Kapłan wrzuca sól do wody i żegna się wodą święconą, a następnie kropi nią pobłogosławione pokarmy i wszystkich obecnych.
2021, każdy wierny sam wrzuca sól do swojej poświęconej wody.

Zobacz również - śniadanie wielkanocne w katolickiej rodzinie.

do góry

Rok 2021, epidemia

1. Udział wiernych

Dalej rozprzestrzenia się epidemia koronawirusa.
Aktualnie przeżywamy groźną trzecią falę zakażeń wirusem (mutacja brytyjska), który tym razem jest bardzo zaraźliwy i niebezpieczny dla naszego zdrowia i życia. W związku z tym poświęcenie pokarmów w naszej parafii będzie wyglądało w sposób następujący:

Forma 1

a. Miejsce poświęcenia – tak jak w latach ubiegłych; w tym roku tylko na dworze (Prawno – kościół). Proszę, o wyznaczenie osoby (najlepiej już zaszczepionej), która będzie czuwała (w maseczce i z zachowaniem odległości) nad przynoszeniem i odbieraniem poświęconych pokarmów i wody.

b. Koszyczek ze święconką i wodę do poświęcenia przynosimy na wyznaczone miejsce i pozostawiamy w znacznej odległości od siebie. Postarajmy się tak zostawiać naszą "święconkę", a potem ją zabierać, aby wokół nas nie było nikogo (przynajmniej na 2 metry). Aby uniknąć zgromadzenia kilku osób, wspomnianą wyżej czynność rozłóżmy w czasie, na ok. 15 minut przed i po poświęceniu.

Albo:

Forma 2

a. Miejsce poświęcenia – jak w latach ubiegłych; w tym roku tylko na dworze (Prawno – kościół).

b. Wierni koszyczek ze święconką i naczynie z wodą do poświęcenia, trzymają cały czas przy sobie.
Pamiętajmy o maseczkach i zachowaniu odległości od siebie - 1,5 m.
Po modlitwie poświęcenia kapłan podejdzie do wszystkich i wodą święconą pokropi pokarmy wielkanocne.

2. Poświęcenie wody i soli. I w tym roku (2021) niewiele osób będzie mogło zaopatrzyć się w święconą wodę przed kościołem, dlatego przed błogosławieństwem pokarmów będzie poświęcona woda i sól. Proszę, aby przy każdym koszyczku z pokarmem przygotować w butelce, słoiku lub innym naczyniu wodę do poświęcenia (na czas święcenia niech naczynia z wodą będą otwarte). W koszyczku z pokarmem wielkanocnym umieszczamy dodatkową sól (ok. jedna łyżka stołowa na jeden litr wody), którą potem wsypiemy do naszej poświęconej wody.

Jeżeli będziemy brali udział w Wigilii Paschalnej, nie musimy przynosić wody do jej poświęcenia z pokarmami wielkanocnymi. Weźmy ją ze sobą do kościoła; w czasie liturgii wielkosobotniej zostanie poświęcona.

3. Reżim sanitarny, który jest dla naszego dobra, dalej obowiązuje nas wszystkich. Jest zakaz zgromadzeń powyżej 5 osób, dlatego w miejscu poświęcenia oprócz kapłana może być 4 osoby. Jeżeli ktoś przyjechał samochodem (tylko wersja 1), może w nim pozostać w czasie poświęcenia; "święconkę" przynosi wcześniej na wyznaczone miejsce. Pozostali, niech zachowają odległość między sobą, minimum 1,5 m. Pamiętajmy też o maseczkach.

4. Kropidło i woda święcona do poświęcenia pokarmów; w tym roku kapłan będzie miał je ze sobą, zostaną wzięte z kościoła.

5. Po Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę, w kościele, również będzie można poświęcić pokarmy wielkanocne.

6. Po Rezurekcji w Niedzielę Zmartwychwstania, będzie też możliwość poświęcenia pokarmu na stół wielkanocny.

Rok 2020, epidemia

W Wielką Sobotę 2020 roku, ze względu na epidemię i związane z nią ograniczenia, nie było możliwe tradycyjne poświęcenie pokarmów przez kapłana. Dlatego przed porannym wspólnym posiłkiem w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego błogosławieństwo pokarmów wypowiadał ojciec, matka lub inna osoba dorosła.

Opracował: ks. Wiesław Podlodowski

do góry

Post w Wielką Sobotę

Ks. Paweł Staniszewski

Coraz częściej spotykam się z pytaniem, co z postem w Wielką Sobotę? Obowiązuje czy też nie? O poście znajdujemy liczne wypowiedzi na kartach Pisma Świętego. Chcąc zrozumieć jego znaczenie wypada powołać się na dwie wypowiedzi, które padają z ust Pana Jezusa i przytoczone są w Ewangeliach.

Pierwszą przytacza św. Marek (Mk 9, 14-29). Po cudownym przemienieniu na Górze Tabor, Jezus zstępuje z niej wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, i spotyka pozostałych Apostołów oraz - pośród tłumów - ojca z synem opętanym przez szatana. Apostołowie są zmartwieni, bo chcieli uwolnić chłopca od szatana, ale ten ich nie usłuchał. Gdy już zostają sami, pytają Chrystusa, dlaczego nie mogli uwolnić chłopca od szatana? Usłyszeli wówczas znamienną odpowiedź: „Ten rodzaj zwycięża się tylko przez modlitwę i post”.

Drugi tekst zawarty jest w Ewangelii św. Łukasza (Łk 5, 33-35). Opisuje rozmowę Pana Jezusa z faryzeuszami oraz z uczonymi w Piśmie na uczcie u Lewiego. Owi nauczyciele dziwią się, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. Odpowiada im wówczas Pan Jezus „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, wtedy, w owe dni, będą pościć.”

Dwa rodzaje postu. Przyglądając się obu obrazom widzimy, iż św. Marek i św. Łukasz przekazują nam naukę Pana o poście w podwójnym aspekcie. Omawiają ten sam znak, okoliczności wydarzeń ukazują jednak zasadniczą różnicę motywów skłaniających do postu. Patrząc bowiem od strony motywów, dostrzegamy w Kościele dwa rodzaje postu.

O jednym pisze św. Marek, można by go nazwać postem ascetycznym. Obowiązuje nas w środę popielcową i wszystkie piątki. Powstrzymujemy się od pewnych pokarmów oraz innych dóbr, przyjemności, i to wzmacnia naszą wolę w walce o dobro. Tą formą prosimy Boga o moc nadprzyrodzoną w walce z szatanem.

Święty Łukasz w cytowanym urywku Ewangelii mówi o drugim rodzaju postu. Obowiązuje on w Wielki Piątek. Zalecany jest też bardzo przez Kościół w Wielką Sobotę. Można nazwać go postem ontologicznym. Jego sens można wyrazić parafrazując słowa Jezusa: „Gdy zabiorą nam młodego pana; nie chcę już ani jeść, ani pić, bo nie ma pana młodego - i dlatego jestem smutny”. Bywa przecież często tak, iż człowiek zmartwiony odmawia jedzenia. „Gdy Pan wróci, z chęcią siądę do posiłku!”

Post aż do Rezurekcji. W związku z rozumieniem postu w Wielkim Tygodniu ostatnio zostałem zapytany, czy rzeczywiście obowiązuje on i przez całą Wielką Sobotę, bowiem w przekonaniu wielu katolików przestrzegany jest tylko do momentu powrotu do domu ze święconką, co najczęściej ma miejsce w godzinach przedpołudniowych. Otóż najpierw musimy sobie uświadomić, iż w nawiązaniu do wypowiedzi Pana Jezusa w relacji św. Łukasza, Rezurekcja jest dla Kościoła powszechnego znakiem, że Pan zmartwychwstał (czyli wrócił). Stąd logika znaku domaga się, aby post w Wielką Sobotę obowiązywał do tej Wigilii Paschalnej - Rezurekcji przez cały dzień. Można się więc pytać, dlaczego częste przekonanie o poszczeniu w Wielką Sobotę tylko do południa? Ma to po części swoją motywację historyczną, bowiem poprzedni Kodeks Prana Kanonicznego, wydany w 1917 r. przez papieża Benedykta XV ustanawiał post w Wielką Sobotę do godz. 12.00. Dlaczego? Otóż w tamtych czasach Wigilię Paschy, czyli Rezurekcję, odprawiano w sobotę rano. Wigilia zaś to znak Zmartwychwstania. Jeśli Pan już wrócił - zmartwychwstał - traci sens dalszy post. Widzimy więc, że liturgicznie jest to zrozumiałe.

Jednak dzisiaj, tak jak w pierwszych wiekach, odprawiamy Wigilię (czyli Rezurekcję), w nocy, po zachodzie słońca. Stąd logika znaku domaga się postu do czasu Wigilii. Potwierdza to Konstytucja o Świętej Liturgii Soboru Watykańskiego II. Mówi wyraźnie i poucza, że „post paschalny zachowuje się obowiązkowo w Wielki Piątek, a zachęca, zaleca w miarę możliwości w Wielką Sobotę” (n. 110).

Widzimy więc, iż post w Wielką Sobotę aż do Wigilii nie jest obowiązkiem, ale jest bardzo zalecany i zgodny z wymową liturgii Triduum Paschalnego.

do góry

Czytelnia

Spis treści: 1. Ogród Getsemani.