• Eucharystia
  • Boże Ciało
  • Cuda eucharystyczne
  • I Komunia

Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje

Spis treści:

1. Ja jestem Chlebem żywym.

2. Czym jest Komunia Święta?

3. Cuda Eucharystyczne.

4. Post eucharystyczny.

5. Jezus jest obecny w najmniejszej cząstce Hostii.

6. Przygotowanie do przyjęcia Komunii Świętej.

7. Przyjmowanie Komunii Świętej.

8. Duchowa Komunia Święta.

9. Niezwykłe zjawiska towarzyszące przyjmowaniu Komunii Świętej.

a. Głosy.

b. Wizje.

c. Ogień.

d. Światło.

e. Łzy.

f.  Zachwyty i ekstaza.

g. Lewitacja.

10. Nabożeństwa do Najświętszej Eucharystii.

a. Kongresy Eucharystyczne.

b. Czterdziestogodzinne Nabożeństwo.

c. Wieczysta Adoracja.

d. Święto Bożego Ciała.

e. Wystawienie Najświętszego Sakramentu.

f.  Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

g. Podniesienie Hostii.

h. Adoracja Najświętszego Sakramentu.

i.  Przyrzeczenie Boskie.

j.  Obietnice Zbawiciela dla czcicieli Najśw. Sakramentu Ołtarza.

11. Niegodne przyjmowanie Komunii Świętej.

12. Pan Jezus do matki Katarzyny Vogl.

13. Siostra Faustyna i Komunia Święta.

14. Wypowiedzi Matki Bożej o Komunii Świętej w Medjugorje.

do góry

 

 Ja jestem Chlebem żywym

Słowa wypowiedziane przez Chrystusa: "To jest Ciało moje, to jest moja Krew" wystarczają, aby uwierzyć w dogmatyczną prawdę o Eucharystii. Jeśli wierzymy, że są to słowa życia wiecznego, nie będziemy się wahać z przyjęciem tej tajemnicy, mimo że zmysły i rozum wprowadzają nas w błąd. Ponieważ jednak zdarza się, że rozum i serce są zatwardziałe, wiara nasza potrzebuje pokrzepienia i ożywienia. Zebrany materiał w tejże pracy ma ku temu posłużyć. Warto często wracać do niego, a nawet pewne jego akapity rozważać, aby na nowo rozpalić i wzmocnić naszą miłość do Chrystusa Pana, prawdziwie obecnego Komunii Świętej.

Ja jestem Chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

(Jezus)

Spędzajcie wiele czasu na zbliżaniu się do Boga w kościele. Przyjdźcie do domu waszego Ojca.

(Matka Boża)

 Paść na kolana przed Bogiem obecnym w Eucharystii oznacza wyznanie miłości. Kto składa hołd Jezusowi, ten nie musi kłaniać się żadnej ziemskiej potędze, choćby była największa. My, chrześcijanie, klękamy tylko przed Najświętszym Sakramentem, bo wiemy i wierzymy, że jest w nim obecny jedyny prawdziwy Bóg, który ten świat stworzył i tak bardzo umiłował, że dał nam swego Syna Jednorodzonego.

(papież Benedykt XVI)

 W naszych czasach zatraciliśmy sens adoracji Najświętszego Sakramentu. Trzeba do tego powrócić. Dziś mało ludzi wie, czym jest adoracja w ciszy przed Jezusem obecnym w Eucharystii. W ostatnich latach zrezygnowano z tego sposobu modlitwy. Wy, biskupi, musicie katechizować, musicie nauczyć wiernych tej modlitwy.

Dużo o tym myślałem dziś rano, kiedy odprawiałem Mszę św., ponieważ to właśnie Eucharystia daje nam życie. Ona jest odpowiedzią Boga na najgłębszy głód ludzkiego serca, na głód prawdziwego życia. W niej sam Chrystus jest rzeczywiście pośród nas, aby nas nakarmić, pocieszyć i umocnić w drodze. Dziś niestety są wśród naszych wiernych tacy, którzy wierzą, że Eucharystia jest bardziej symboliczną niż rzeczywistą i kochającą obecnością Pana. To coś więcej niż symbol, to realna i pełna miłości obecność Pana. Życzę zatem, by Kongres Eucharystyczny skłonił katolików w waszym kraju do odzyskania poczucia zdumienia i podziwu dla tego wielkiego daru, który dał nam Pan, aby spędzano z Nim czas zarówno podczas sprawowania Mszy św., jak na osobistej modlitwie i adoracji Najświętszego Sakramentu.

Papież Franciszek do organizatorów krajowego Kongresu Eucharystycznego w Stanach Zjednoczonych (czerwiec 2023)

do góry

 Czym jest Komunia Święta?

Żaden język nie jest w stanie wyrazić jak wielką miłość ma Chrystus do każdej duszy. Pozostał z nami w Najświętszym Sakramencie cały i niepodzielny. W Nim jest tak samo prawdziwie obecny jak w niebie siedząc po prawicy Ojca. Św. Bernard nazywa Eucharystię " Miłością nad miłościami", a św. Tomasz z Akwinu mówi, że Najświętsza Eucharystia jest "Sakramentem miłości i dowodem największej miłości jaką Bóg mógł nas obdarzyć." Słowa Zbawiciela, "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje…" natchnęły św. Jana Chryzostoma by zauważyć: "To jest tak, jakby chciał On powiedzieć, - spożywajcie Mnie, aby nastąpiło najwyższe zjednoczenie. Z Panem na którego nie śmią spojrzeć aniołowie, my jednoczymy się stając się jednym ciałem."

Ustanowienie Sakramentu Eucharystii dokonało się na Ostatniej Wieczerzy. Ewangelista Mateusz opisuje je tymi słowami: "A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów." (Mt 26, 26-28) To doniosłe wydarzenie jest również opisane przez św. Marka (14, 22-24), św. Łukasza (22, 17-20) i św. Pawła (1 Kor 11, 23-26).

"Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki." (J 6,51) W tych słowach Chrystus nie tylko powtarza nam, że jest On żywy i prawdziwy pod postacią chleba, ale też nakazuje nam Go przyjmować w Sakramencie Miłości, obiecując za to życie wieczne. Matce Katarzynie Vogl Jezus powiedział: "Duszy ludzkiej, która przyjmuje Mnie do serca w Komunii Świętej, nie da się porównać z żadną wartością ziemską! Aniołowie nigdy nie mieli tego wielkiego szczęścia. Święci opuściliby natychmiast niebo, gdyby mieli jeszcze raz zakosztować tego szczęścia." (7.12.1937) Siostra Faustyna poucza nas, że "Aniołowie, gdyby zazdrościć mogli, to by nam dwóch rzeczy zazdrościli - pierwszej - to jest przyjmowania Komunii Świętej, a drugiej - to jest cierpienia." (VI-1804)

Konsekrowana Hostia jest prawdziwie Jezusem Chrystusem. Św. Franciszek z Asyżu (+1226), w jednym z nielicznych zachowanych listów napisał: "Wszystko w człowieku powinno zamierać z podziwu. Niech cała ziemia drży i całe niebiosa triumfują gdy Chrystus, Syn Boga Żywego, przychodzi na ołtarz przez ręce kapłana." Ustawicznie zachęcał swych braci by uczyli innych poznawać i kochać Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. To właśnie z tej miłości do Eucharystii wypływał jego szacunek do kapłanów. Franciszek stwierdził, że gdyby stanęli przed nim anioł i niegodny kapłan, to najpierw ucałowałby rękę, która piastuje Ciało Pańskie, a dopiero potem pokłoniłby się aniołowi.

Najświętszy Sakrament i wola Boża są naszym Niebem na ziemi. Gdybyśmy nie mieli Jezusa w Tabernakulum, nie moglibyśmy żyć. Codzienne uczestniczenie we Mszy św. i przyjmowanie Jezusa w Komunii Świętej jest jedną z największych łask, jakie zostawił nam Chrystus. Nie musimy zazdrościć św. Józefowi, że mógł Jezusa nosić na ramionach, my możemy Go mieć każdego dnia w swoim sercu. Serce Jezusa usycha z tęsknoty, aby w Eucharystii zamieszkać u ludzi.

Niejednokrotnie szatan chce zaszczepić w naszej duszy wątpliwości co do realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Bóg zapewnił św. Katarzynę z Bolonii, że w duszy posiadającej łaskę uświęcającą działanie Sakramentu jest niezależne od uczuć zmysłów (…) i wątpliwości nie czynią szkody, jeśli wola nasza nie daje im zgody. Co więcej, dusze które cierpliwie znoszą takie pokusy, otrzymają większe zasługi w Komunii Świętej niż dusze cieszące się duchowymi pociechami.

W Komunii Świętej otrzymujemy ogromne łaski dla duszy i ciała. Eucharystia jest potrzebna dla duszy, tak jak zwykła żywność dla ciała. Częste przystępowanie do Komunii Świętej daje duszy moc, uzdrowienie, pokarm i uzbraja ją do walki z pokusami i słabościami; jest także niezwykłym środkiem do walki z grzechem, włączając w to grzechy nawykowe, a w szczególności grzech nieczystości. Eucharystia rozbudza w nas radość do rzeczy Bożych i wspomaga duszę w osiąganiu coraz większych owoców spotkań z Bogiem. Zależnie od stopnia naszej miłości i czystości serca, dostępujemy łaski zmniejszenia kary za grzechy i wzmocnienia zasług przyczyniających się do nagrody w niebie. Pozostałe owoce Komunii Świętej to: radość ducha, prawdziwa miłość, skupienie, radość z modlitwy, tęsknota za Bogiem, głębokie zjednoczenie z Chrystusem, ochrona przed grzechem, otwarcie się na potrzeby bliźniego, budownie Kościoła i jedności.

do góry

  Post eucharystyczny

Post ma na celu przygotowanie naszej duszy i ciała na przyjęcie Jezusa w Komunii Świętej. Dawniej obowiązywał post ścisły w dniu przyjmowania Komunii Świętej, a kończył się adoracją Jezusa w sercu przyjmującego. Obecnie post Eucharystyczny jest bardzo złagodzony. Prawo kościelne mówi: przed Komunią Świętą należy zachować post od pokarmów i napojów przynajmniej przez godzinę. Wypicie wody lub przyjęcie lekarstwa nie łamie tego postu. Wierni w podeszłym wieku lub dotknięci chorobą oraz osoby opiekujące się nimi mogą przyjąć Najświętszy Sakrament, chociaż w poprzedzającej godzinie coś zjedli.

W historii Kościoła znane są niezwykłe przypadki postów Eucharystycznych, które jawią się jako szczególna łaska Boża. Posty te są przepięknym dowodem, że Komunia Święta jest prawdziwym pokarmem nie tylko dla duszy ale i dla ciała. Oto kilka przykładów:

Św. Mikołaj z Flüe, w Szwajcarii (+1487), znany jako brat Klaus, przeżył w pustelni 20 lat nie spożywając żadnego pokarmu ani napoju. Przyjmował jedynie raz w miesiącu Eucharystię. Z Ciała i Krwi Pańskiej - jak mówił - czerpał pokarm służący za pożywienie i napój, gdyż inaczej nie mógłby w żaden sposób utrzymać się przy życiu.

Św. Lidwina z Schiedam w Holandii (+1433) odznaczała się gorącym nabożeństwem do Matki Najświętszej. Jako dziewczynka w 1395 r. w czasie zabawy na lodzie doznała złamania żebra. Od tego czasu bardzo cierpiała, ale ogromnie kochała Jezusa, który dał jej stygmaty i Święte Rany. Przeżywała objawienia, doznawała ekstazy i miała dar proroctwa; potrafiła opisać odległe wydarzenia i często rozmawiała z aniołami. Wielcy kaznodzieje i świątobliwe osoby odwiedzały Świętą i przy jej łożu wielu chorych w cudowny sposób odzyskało zdrowie. Choć Lidwinga gorąco pragnęła przyjmować Chrystusa Eucharystycznego, jej spowiednik pozwalał na Komunię Świętą tylko 2 razy w roku. Dopiero gdy kapłan ten stał się świadkiem cudu Krwawiącej Hostii zrozumiał swój błąd i nie stawiał więcej przeszkód. Przez pozostałe 19 lat swego życia posilała się wyłącznie Ciałem Pańskim. Gdy z jakichś przyczyn przyjęcie Komunii Świętej opóźniało się, siły Lidwiny słabły, lecz po przyjęciu Eucharystii święta odzyskiwała moc, dzieląc się swą radością z bliźnimi.

Mistyczka Anna Katarzyna Emmerich (+1824) przez ostatnich 12 lat życia spożywała tylko Eucharystię, która stała się dla niej jedynym pokarmem.

Inne osoby, które otrzymały łaskę Postu Eucharystycznego to: św. Kolumba z Rieti (+1501), wielebna Urszula Benincasa (+1580), św. Róża z Limy (+1617), Maria Anna de Peredes (+1645), Józef z Cupertino (+1663) i wielu innych. W naszym wieku łaskę Postu Eucharystycznego otrzymały między innymi: Alexandrina da Costa (+1955) i Teresa Neumann (+1962), która na swym ciele nosiła Święte Stygmaty Chrystusa. Od 1926 roku aż do końca życia, Teresa nie przyjmowała żadnego pokarmu ani napoju, żywiąc się jedynie Ciałem Pańskim w Eucharystii. Po przyjęciu Komunii Świętej, Hostia pozostawała w jej ciele prze cały dzień, a pod koniec doby Teresa odczuwała, że życie ją opuszcza aż do momentu ponownego przyjęcia Ciała Pańskiego.

do góry

  Jezus jest obecny
w najmniejszej cząstce Hostii

Jezus jest obecny wszędzie, nawet w najdrobniejszym pyłku, ale w Sakramencie Ołtarza obecny jest On tak prawdziwie jak dusza w ludzkim ciele. Już w czasie Mszy świętej w momencie Konsekracji, chleb i wino stają się prawdziwym Ciałem i Krwią Jego. Chleb i wino przestaną istnieć, choć ich zewnętrzna postać i cechy pozostaną te same. Nawet najmniejsza cząstka konsekrowanej Hostii, oraz najmniejsza kropla Konsekrowanego wina jest Chrystusem; zawsze całym i nie podzielnym.

Przekonała się o tym św. Teresa z Avila (+1582). Zawsze pałała żarliwą miłością do Najświętszego Sakramentu i odczuwała wielką radość mogąc przyjmować większą Hostię, sądząc że tym sposobem Zbawiciel będzie dłużej przebywał w jej sercu. Św. Jan od Krzyża starał się wyperswadować ten błąd Teresy udzielając je pewnego razu tylko maleńkiej cząstki Hostii. Po przyjęciu Ciała Pańskiego Teresa usłyszała głos Zbawiciela: "Nie obawiaj się córko, że cokolwiek może oddzielić cię ode Mnie." Święta zauważyła później iż " …w ten sposób Bóg przekonał mnie, że wielkość Hostii nie ma znaczenia." Przykład ten potwierdza, że Jezus jest obecny nawet w najdrobniejszej cząstce Hostii.

do góry

  Przygotowanie
do przyjęcia Komunii Świętej

Przystępując do Komunii Świętej przyjmujemy samego Jezusa, Pana nieba i ziemi. Gdybyśmy choć odrobinę uświadomili sobie kim dla nas jest Jezus i co Mu zawdzięczamy, to w pokorze padlibyśmy przed Nim twarzą na ziemię, nie mając odwagi nawet podnieść oczy do góry. A tu w Komunii Świętej mamy Go przyjąć do swego serca. Jak zatem przygotować się na przyjście Pana? Posłuchajmy Marii z Agredy (+1665) o tym jak Maryja przygotowywała się na przyjęcie Jezusa, swego Syna: "Cudowna była gorliwość, z jaką Królowa Niebios przygotowywała się na przyjęcie Komunii Świętej. Przyjmowała Ją niemal codziennie, z wyjątkiem tych dni kiedy przebywała w swojej samotni. W wieczory poprzedzające dni Komunii Świętej Maryja w swojej alkowie oddawała się różnym ćwiczeniom, leżąc krzyżem na ziemi, padając na kolana, odmawiając różne modlitwy i oddając hołd Bogu w Trójcy Świętej jedynemu. Błagała Pana, aby nie patrzył na Jej marność i udzielił łaski wzięcia udziału w Komunii Świętej. Swego Najświętszego Syna obecnego w Przenajświętszym Sakramencie. Błagała Boga, aby raczył Jej udzielić tego dobrodziejstwa w imię miłości i dobroci, w jakiej Bóg Wcielony przebywa w Sakramencie w swym świętym Kościele. Ofiarowywała Bogu życie i śmierć Jezusa, a również godność, z jaką Pan Jezus sam sobie udzielił Komunii Świętej. Ofiarowywała Panu zjednoczenie natury ludzkiej z Bóstwem w Osobie Chrystusa, wszystkie dzieła, jakie spełnił Jezus od chwili poczęcia w Jej Dziewiczym Łonie, całą świętość i czystość natury Aniołów i ich dzieł, a na ostatku wszystkie dobre uczynki sprawiedliwych, którzy żyli kiedykolwiek i żyć jeszcze będą.

Następnie Maryja wzbudzała w sobie akt głębokiej pokory. Uważała siebie za proch w porównaniu z nieskończoną istotą Boga, wobec której istoty stworzone są tak marne i małe. Ponieważ uważała się za najniższe ze wszystkich stworzeń w niezrównanej pokorze prosiła Aniołów, aby wraz z Nią błagali Pana, iżby przygotował Ją do godnego przyjęcia Najświętszego Sakramentu. Gdy nadchodziła godzina Komunii Świętej Maryja wysłuchiwała Mszy św., którą zazwyczaj odprawiał św. Jan. Przy końcu Mszy, padając uprzednio trzykrotnie na kolana, Maryja przystępowała do Komunii Świętej. Maryja cała rozpalona miłością przyjmowała do swego Najczystszego Serca Syna ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Po przyjęciu Komunii Świętej wracała do swego miejsca odosobnienia i spędzała tam trzy godziny w świętym skupieniu. Św. Jan miał to szczęście, że widział nieraz Maryję w takim momencie, otoczoną jasnością i promieniejącą jak słońce."

O tym jak właściwie przygotować się do przyjęcia Jezusa w Komunii Świętej Matka Boża poucza nas przez Marię z Agredy: "Jeżeli chodzi o przygotowanie do przyjęcia Komunii Świętej, to rozważ sobie: jeżeli Ja, która jestem Matką Tego, którego miałam przyjąć do Mego Serca, uważałam się za niegodną przyjęcia Komunii Św. i używałam tylu środków, by uzyskać czystość odpowiednią do przyjęcia tego Sakramentu, cóż powinnaś czynić ty, która jesteś tak marna, podlegasz tylu błędom i niedoskonałościom! Oczyść świątynię twego serca; zbadaj ją w świetle Bożym i przyozdób cnotami, albowiem przyjmujesz do swego serca odwiecznego Boga. Tylko On był dostatecznie godny przyjąć siebie w Sakramencie. Poproś o pośrednictwo Aniołów i świętych, aby wyjednali ci łaskę Majestatu Bożego.

Przede wszystkim jednak upominam cię, abyś udawała się do Mnie i Mnie o tę łaskę prosiła, albowiem jestem szczególną Patronką i Opiekunką tych, którzy pragną z należytą czystością przyjąć Komunię Świętą. Jeżeli wzywają Mnie w tym celu staję wtedy przed tronem Najwyższego i proszę Pana o łaskę i miłosierdzie dla tych, którzy godnie chcą przyjąć Go w Najświętszym Sakramencie. Wiem bowiem, jak powinno wyglądać miejsce, do którego Pan ma wstąpić. Teraz, gdy jestem w Niebie, nie zaniechałam gorliwości z jaką na ziemi usiłowałam przyczynić się do pomnażania chwały Bożej. Proś także o pomoc Aniołów, którzy również starają się o to, aby dusze z największą czystością i nabożeństwem przyjmowały Komunię Świętą." (Fragment z książki "Mistyczne Miasto Boże")

do góry

  Przyjmowanie Komunii Świętej

Gdy przyjmujemy Komunię Świętą, prawdziwie nosimy w swoim sercu Jezusa, podobnie jak Maryja nosiła Go pod Swoim Sercem. Pozostawajmy tylko zawsze całkiem skupieni. Myślmy o Jezusie, który jest w nas. Nosimy przecież Niebo w sobie. Prośmy Maryję o większą miłość do Jej Syna i kochajmy Jezusa miłością Maryi. Każdy z nas może powracać od Stołu Pańskiego z taką samą wielką radością z jaką Maryja udawała się do Elżbiety.

Mimo tak wielkiego daru Boga dla nas, ze smutkiem i ubolewaniem trzeba stwierdzić, że tak mało kochamy i szanujemy Jezusa w Komunii Świętej. W wielu kościołach nie klęka się już przy Komunii Świętej. Wprowadza się "modę" na przyjmowanie Komunii Świętej na stojąco, nawet u dzieci przystępujących do I Komunii Świętej! Na Zachodzie nawet na rękę. Są to owoce tzw. modernizmu, który nie pochodzi z Nieba. Nasuwa się pytanie, czy ludzie, którzy tak czynią wierzą, że w konsekrowanej Hostii jest żywy Bóg? Czy zatem postawa stojąca jest dostatecznym wyrazem pokory i szacunku wobec Boga? I dalej, jeśli przy Betlejemskim żłobku bydlęta klękały, to jak powinien się zachowywać rozumny i zdrowy katolik, aby swoją postawą uszanować Boga w Komunii Świętej?

Myśląc o postawie ciała w przyjmowaniu Komunii Świętej często przywołuję obraz Anioła z Fatimy, który dla oddania szacunku przed Najświętszym Sakramentem upadł na kolana pochylając głowę aż do ziemi i odmówił modlitwę uwielbienia. Tak samo postąpiły dzieci z Fatimy. Im to, klęczącym w pokornej postawie, Anioł udzielił przyniesioną z Nieba - Komunię Świętą.

Święta Kongregacja do Sakramentów i Kultu Bożego ogłosiła w Wielki Czwartek, dnia 3 kwietnia 1980 r. Instrukcję w sprawie niektórych norm kultu eucharystycznego i poleciła Konferencjom Biskupów wprowadzić je w życie.

177 Konferencja Plenarna Episkopatu Polski obradująca w Warszawie w dniach 10 i 11 grudnia 1980 r. mająca na uwadze wskazania Stolicy Apostolskiej oraz stan odnowy Liturgii w naszym kraju wydaje niniejsze przepisy wykonawcze, które obowiązują duchowieństwo diecezjalne i zakonne. Punkt X tychże przepisów brzmi: "W diecezjach Polski przyjmuje się Komunię Świętą z rąk celebransa do ust w postawie klęczącej." Przepisy te należy zachować także w Mszach dla grup specjalnych. W szczególnych okolicznościach, w których uklęknięcie jest bardzo utrudnione, np. przy tłumnym udziale wiernych i ścisku, albo gdy wierni uczestniczą we Mszy Świętej poza kościołem po deszczu, można przyjąć Komunię Świętą stojąc. Nie można wymagać klękania od ludzi obciążonych kalectwem lub chorobą.

W wielu kościołach Komunia Święta udzielana jest na stojąco. Nie należy na siłę walczyć z tym zwyczajem, bo i sam Ojciec święty tego nie robi, choć bardzo cierpi. Mamy jednak być światłem Jezusa. Gdzie kapłani udzielają Komunii Świętej w postawie klęczącej, tam przyjmujmy Jezusa na kolanach. A gdzie Komunia Święta udzielana jest na stojąco, przyjmujmy Ją na stojąco, ale gdy wrócimy na swoje miejsce w świątyni, upadnijmy na kolana i przyjmijmy postawę szacunku i uwielbienia dla Jezusa obecnego w Eucharystii. Niech wszyscy inni widzą, jak kochamy Chrystusa w Komunii Świętej.

Pamiętajmy, że po przyjęciu Komunii Świętej Jezus jest w nas!

Pewnego razu św. Filip Neri (+1595) zobaczył kobietę wychodzącą z kościoła zaraz po przyjęciu Komunii Świętej, nie zważającej na obecność Chrystusa w swoim sercu. Św. Filip natychmiast posłał za nią dwóch ministrantów ze świecami by szli obok niej przypominając wszystkim, że kobieta ta była ciągle jeszcze żywym Tabernakulum Wszechmocnego Boga.

Ten przykład zwraca nam uwagę na prawdę, którą niejako wyłączyliśmy z naszej świadomości, a ona brzmi tak: Każdy, kto przyjął Komunię Świętą stał się żywym tabernakulum Wszechmocnego Boga. Tę prawdę musimy mieć w sobie i nieustannie ją odnawiać. Obecność Zbawiciela w Komunii Świętej trwa tak długo jak długo utrzymują się postacie chleba i wina. Gdy Konsekrowana Hostia jest przyjęta lub rozpuszczona w wodzie i nie posiada już postaci chleba, nie jest już Jezusem Chrystusem. Tak więc Pan nasz obecny jest w osobie przyjmującej Go w postaci chleba - Komunii Świętej przez około 15 minut, i osoba ta powinna czcić Boga w sobie przez cały czas Jego sakramentalnej obecności. Powinna też zaprosić Go do swojego czystego serca, aby dalej po tych 15 minutach w duchowy sposób, miłowany i adorowany pozostał w niej. Niestety, jakże często przyjmujący Jezusa w Komunii Świętej nawet Go nie dostrzegają. Obchodzą się z Nim jak z martwym przedmiotem, a niejednokrotnie przyjmują Go w stanie grzechu. Obrażają Go swoimi myślami, słowami i zachowaniem. I tak po tych 15 minutach cierpienia, smutny Chrystus opuszcza duszę człowieka.

Gdy przyjąłeś Komunię Świętą - mówi św. Franciszek Salezy (+1622) - rozpal w sercu pragnienie oddania chwały Królowi Zbawienia; dziel z Nim najskrytsze myśli serca, adoruj Go w swoim wnętrzu do którego wszedł dla twego szczęścia; wreszcie uczcij Go najlepiej jak potrafisz i zachowuj się tak, aby twe czyny odzwierciedlały Boga w tobie."

"Nie możesz Mnie godnie przyjąć - mówi Jezus do matki Katarzyny Vogl (11.8.1938) - jeśli Mnie nie złożysz do Serca Mojej ukochanej Matki. Ja bowiem Jestem Owocem Jej Żywota i tam z miłością wstępuję. Po Komunii Świętej powinnaś upaść i uwielbiać Mnie w Sercu Mojej ukochanej Matki w łączności z Moim opiekunem Józefem."

W historii odnotowane są liczne cudowne przypadki przyjmowania Komunii Świętej.

Wielką żarliwością i tęsknotą za Najświętszym Sakramentem odznaczała się służebnica Boża, Katarzyna od Jezusa (+1594). Jeszcze przed wstąpieniem Katarzyny do zakonu, kapłan dobrze znający jej pragnienia wszedł do kościoła by udzielić jej Komunii Świętej. Po otwarciu świątyni kapłan ten stanął zdumiony - pusty i ciemny kościół nagle rozjaśnił się płomieniami świec, a tabernakulum samo się otworzyło. Pokorny kapłan zrozumiał, że w ten sposób Niebo ukazało radość z miłości Katarzyny do Najświętszego Sakramentu.

Św. Pskal Baylon (+1592) w młodym wieku wypasał stado owiec na stoku górskim i słysząc dzwony oznajmiające Mszę Św. padał na kolana pogrążając się w modlitwie. Gdy obowiązki nie pozwalały mu na uczestniczenie we Mszy św. pojawiał się przed nim anioł udzielając Paskalowi Komunii Świętej. Podobnie było ze św. Bonawenturą, któremu anioł przynosił do jego ust cząstkę Hostii z rąk kapłana. Udzielania Komunii Świętej przez anioła doświadczyli także: św. Kolumba z Rieti (+1501), św. Stanisław Kostka (+1568), dzieci z Fatimy i wiele innych osób.

Wielu świętych otrzymało cudowny przywilej przyjęcia Eucharystii z rąk samego Zbawiciela. Wśród nich jest Teresa Neumann (+1962) - stygmatyczka. Na oczach wielu kapłanów i prałatów Święta Hostia pojawiała się na języku Teresy bez interwencji kapłana, a następnie znikała bez ruchu połykania przez Teresę. Czasami w czasie Komunii Świętej ogarnięta ekstazą widziała Zbawiciela udzielającego jej Eucharystię.

Niezwykłą osobą była bł. Anna Maria Taigi (+1837). Pewnego dnia uczestnicząc we Mszy św. na Baranku Boży, Hostia odpłynęła z rąk kapłana. Na oczach zdumionych wiernych niewidzialne ręce przeniosły Hostię do ust błogosławionej.

Byli także inni święci, którzy otrzymali przywilej przyjmowania Komunii Świętej z rąk Jezusa. Wśród nich są: św. Honorat (+VI w.), św. Laurenty z Brindisi (+1619), św. Katarzyna ze Sieny (+1380), św. Maria Magdalena de Pazzi (+1607), św. Maria Franciszka od Pięciu Ran (+1791).

do góry

  Duchowa Komunia Święta

Akt Duchowej Komunii Świętej wyrósł jako owoc gorącej miłości wiernych do Najświętszej Eucharystii. W Encyklopedii Katolickiej zredagowanej pod auspicjami Kardynała Spellman’a w 1965 r. czytamy: "Praktykujący katolicy, z jakiegoś powodu nie mogący przystąpić do Komunii Świętej mogą to uczynić w duchu poprzez akt pragnienia. To jest Duchowa Komunia Święta. Aby otrzymać tę łaskę konieczna jest żywa wiara i gorące pragnienie przystąpienia do Sakramentu Świętego. Pragnienie to musi być dopełnione szczerymi aktami wiary, miłości i dziękczynienia. Zasługi płynące z Duchowej Komunii Świętej, choć nie równe Sakramentalnej Komunii Świętej, są jednakże wielkie i owocne. Jeśli jednak ktoś pozostaje przy Duchowej Komunii Świętej mogąc przystępować do Sakramentalnej Komunii Świętej, pozbawia się tym samym wielkich łask."

Jedno spojrzenie na Chrystusa w formie Duchowej Komunii Świętej może dokonać ogromnej zmiany w naszym życiu. Św. Teresa z Avila mówiła do swoich podopiecznych: "Córki moje, kiedykolwiek słuchacie Mszy św. nie mogąc przyjąć Komunii Świętej uczyńcie to w sposób duchowy, jako akt zaskarbiający ogromne zasługi, po czym złóżcie w sercu dziękczynienie tak, jak w przypadku Komunii Sakramentalnej. Wielka jest miłość naszego Pana przyjętego tym sposobem do duszy. Bowiem gdy przygotowujemy Jego przyjście do serca, udziela się On nam w sposób który nie możemy pojąć." Tak samo nauczała św. Katarzyna ze Sieny. Św. Jan Maria Vianney (+1859), proboszcz z Ars tak mawiał: "Duchowa Komunia Święta jest jak podmuch powietrza na wygasający ogień. Kiedykolwiek czujesz, że twoja miłość do Boga słabnie, uczyń akt Duchowej Komunii Świętej."

O Duchowej Komunii Świętej poucza nas sam Pan Jezus mówiąc do Matki Katarzyny Vogl: "Drogie dziecko, ofiaruj intencjonalnie Komunię Świętą Duchową jako wynagrodzenie i odwiedzaj Mnie w Tabernakulum tak często jak tylko możesz. Jedna jedyna Komunia Święta Duchowa ma większą wartość, niż wszystkie bogactwa świata." (14.3.1930) Również Matka Boża zachęca Katarzynę do Komunii Duchowych: "Żyj też całkowicie z Duchowych Komunii Świętych, aby pomóc wielu ludziom w przygotowaniu mieszkania Jezusowi, przez co dla wielu z nich będzie to prawdziwe Boże Narodzenie."

Oczywiście Duchową Komunię Świętą możemy przyjąć tylko wtedy gdy nie możemy przystąpić do Komunii Sakramentalnej i gdy jesteśmy w stanie łaski uświęcającej.

do góry

  Niezwykłe zjawiska towarzyszące
przyjmowaniu Komunii Świętej

W wielu wypadkach podane niżej przykłady cudownych zjawisk są tak niewiarygodne, iż trudno w nie uwierzyć. Są one jednak udokumentowane w archiwalnych procesach kanonizacyjnych i mają służyć do umocnienia naszej wiary.

Głosy. Wielu świętych dostąpiło łaski usłyszenia głosu Chrystusa przemawiającego z Hostii Eucharystycznej. Jednym z bardzo wielu, którzy dostąpili tej łaski był św. Paweł od Krzyża (+1755). Jako młody mężczyzna zaciągnął się na wojnę z Turkami, by walczyć i zginąć za wiarę. Jednakże głos z tabernakulum pouczył go, że ma służyć Chrystusowi zakładając zgromadzenie ku Jego czci.

Także św. Klara z Asyżu (+1253) doznała tej łaski. Gdy groziło zniszczenie San Damiano i jej zakonu przez germańskie wojska, prosiła Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie o pomoc i obronę. Wtedy Jezus odpowiedział jej z Hostii: "Będziecie zawsze pod Moją opieką." Gdy żołdacy ujrzeli św. Klarę z Najświętszym Sakramentem ogarnęła ich panika i zaczęli uciekać w popłochu.

Służebnica Boża Katarzyna od Jezusa (+1594) otrzymała łaskę usłyszenia głosu chórów anielskich, adorujących Najświętszy Sakrament.

do góry

Wizje. Chrystus ukryty w Eucharystii nie tylko przemawiał do swych świętych, lecz niektórym udzielił łaski ukazania się w konsekrowanej Hostii.

Pewnego razu w czasie Mszy Świętej odprawianej przez św. Filipa Neri (+1595), po Konsekracji, nagle przed jego oczyma Hostia przekształciła się w Dzieciątko Jezus. Zachwyt Świętego zauważyli wierni zgromadzeni w kościele; na ich pytania Filip Neri odpowiedział, że niemożliwe jest opisanie piękna tego objawienia. Innym razem św. Filip otrzymał łaskę ujrzenia w Przenajświętszej Hostii chórów anielskich i chwały Nieba.

Czasami widziano, jak w Hostii niesionej do św. Klary z Asyżu pojawiała się postać małego Dziecka. Innym razem, siostry ujrzały Dzieciątko Jezus spoczywające na sercu Klary i osłaniające ją świetlistymi skrzydłami. Dzieciątko Jezus w Hostii widzieli także św. Laurenty z Brindisi, św. Waltheof (+1159), św. Katarzyna ze Sieny.

Inni święci otrzymali łaskę wizji Chrystusa jako mężczyzny.

Św. Teresa z Avila (+1582) wiele razy widziała w Hostii Zbawiciela w różnych fazach swej Męki, a także Jezusa Zmartwychwstałego. Św. Kolumba z Rieti (+1501) podczas Podniesienia Krwi Pańskiej, ujrzała Chrystusa na krzyżu, z przebitym bokiem i głową skrwawioną przez cierniową koronę.

Jezus na krzyżu ukazał się także podczas Przeistoczenia pewnemu niemieckiemu kapłanowi w trzecim dniu po jego święceniach - w dniu 29.08.1932 r. Cud ten został zarejestrowany na kliszy fotograficznej.

Św. Małgorzata Maria Alacoque (+1690) adorując Najświętszy Sakrament ujrzała Chrystusa, który udzielił jej niezwykłej łaski spoczywania na Swym Sercu.

do góry

Ogień. Św. Ignacy Loyola (+1556) otrzymał wiele mistycznych łask. Wśród nich jest mistyczna łaska ognia. Podczas pewnej Mszy św. usługujący św. Ignacemu ojciec Mikołaj Lannoy ujrzał nagle ognisty płomień ponad głową Ignacego. Spiesząc by go ugasić ojciec Lannoy spojrzał na twarz Świętego i zrozumiał wszystko - Ignacy przeżywał ekstazę i płomień nie wyrządzał mu żadnej szkody.

Św. Filip Neri (+1595) miał tak wielką miłość do Jezusa, że serce jego rozszerzyło się, łamiąc dwa żebra. Co więcej, miłość jego serca była tak płomienna, że wydzielała ciepło i serce świeciło jak łuna. Ciało Filipa miało tak podwyższoną tym ogniem miłości temperaturę, że nawet zimą otwierano okna. Niejednokrotnie z oczu i twarzy świętego zdawały się wystrzeliwać płomienie ognia.

Łuna mistycznego ognia otaczała także św. Benedykta Józefa Labre (+1783), św. Jana Józefa od Krzyża (+1734), błogosławioną Joannę od Krzyża. Po przyjęciu Komunii Świętej, wokół głowy świętych pojawiała się niebiańska łuna, a zwykle blade policzki przybierały kolor ognia, płonąc niezwykłym żarem, widzianym nieraz przez długie godziny.

do góry

Światło. Św. Franciszek z Posadas (+1713) czując się niegodnym piastowania Ciała Pańskiego płakał sprawując Najświętszą Ofiarę. Podczas sprawowania Eucharystii otaczała go świetlna łuna. Na oczach wielu świadków ciało Świętego ogarnięte ekstazą i wzniesione w powietrze, otoczone były światłem; skóra stawała się przeźroczysta jak kryształ, a policzki płonęły jak ogień. W okresie Zesłania Ducha Świętego Franciszek dwukrotnie otoczony był tak silnym światłem, że cały ołtarz wydawał się być opromieniony. Pewnego razu zauważono promień światła wydobywający się z ust Świętego i oświetlający mszał, który trzymał w ręku.

Św. Jan od Krzyża (+1591) wielokrotnie pojawiał się w aureoli światła. Wiele razy widziano wydobywające się promienie z jego twarzy.

Podobne zjawisko mistycznego światła towarzyszyło św. Alfonsowi Liguori (+1787), św. Piotrowi z Alcántara (+1562), św. Marii Magdalenie de Pazzi (+1607) i wielu innym świętym.

do góry

>

Łzy. Dar łez i płaczu za swe grzechy, lub smutku z cierpień Zbawiciela, jest niezwykłą i mało zrozumiałą łaską, otrzymaną przez niektórych świętych.

Św. Joanna z Valois (+1505), córka króla Francji, Ludwika XI cierpiała na deformację ciała i brak urody, dusza jej jednak jaśniała niezwykłym pięknem. Po przyjęciu Ciała Pańskiego zalewała się łzami, stając się budującym przykładem dla wiernych. Wielokrotnie ukazywał się jej Zbawiciel oraz Matka Najświętsza, podtrzymując Joannę w cierpieniach i boleściach.

Św. Justynian Wawrzyniec (+1455) w czasie sprawowania Najświętszej ofiary zalewał się łzami i często przeżywał ekstazę.

Św. Feliks z Cantalice (+1587) często spędzał noce na adoracji Najświętszego Sakramentu. Po opuszczeniu przez wszystkich kaplicy, Feliks padał krzyżem przed ołtarzem modląc się: "Panie, Tobie polecam cały lud, i wszystkich dobroczyńców (…) Miej litość dla grzeszników." Potem zalewał się łzami aż do chwili gdy łaska Boża napełniła jego serce pokojem.

Dar łez mili również między innymi: św. Franciszek Solano (+1610), św. Klara (+1253), św. Ignacy Loyola (+1556).

do góry

Zachwyty i ekstaza. Jest to niezwykły stan, w którym Bóg udziela człowiekowi łaski nadprzyrodzonej kontemplacji, tak intensywnej, że zawiesza ona naturalne działanie zmysłów. Niekiedy nawet wydaje się, że dusza opuszcza ciało, by wzlecieć ku niebu. Św. Paweł opisuje swe przeżycie w takich słowach: "Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, [też nie wiem], Bóg to wie - został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać." (2 Kor 12,2-4)

Św. Ignacy Loyola (+1556) potrzebował przynajmniej godziny by przygotować się do odprawienia Mszy Świętej, a odprawiając ją często wpadał w długie ekstazy. Zdarzało się też, że Ignacy nie mógł odprawić codziennej Mszy Świętej, gdyż tak długo był zatopiony w adoracji i uwielbieniu Chrystusa Eucharystycznego.

Św. Teresa z Avila (+1582) po przyjęciu Komunii Świętej przeżywała tak częste ekstazy, że z reguły inne siostry zakonne odprowadzały ją od ołtarza do ławki. O jednym z tych wydarzeń wspomina tak: "Uczestniczyłam we Mszy Świętej i przyjęłam Ciało Pańskie. Nie wiem jak to zrobiłam. Wydawało mi się, że upłynęła tylko chwila, gdy z przerażeniem usłyszałam bicie zegara i zdałam sobie sprawę, że trwałam w zachwycie przez dwie godziny…."

Św. Filip Neri (+1595) często wpadał w ekstazy w momencie Przeistoczenia i Komunii Świętej tak, że jedynie oparcie o ołtarz ratowało go przed osunięciem się na ziemię. W ostatnich latach swego życia, gdy św. Filip sprawował Najświętszą Ofiarę w prywatnej kaplicy, ministrant wychodził po modlitwie Baranku Boży, a na drzwiach wieszał napis: "Cisza, Ojciec odprawia Mszę Świętą." Kiedy po kilku godzinach ministrant otwierał kaplicę, znajdował tam św. Filipa tak zatopionego w Bogu, że wydawał się być bez życia.

Św. Benedykt Józef Labre (+1783) bardzo często klęczał baz ruchu przed Najświętszym Sakramentem od świtu aż do nocy i był podobny do rzeźby lub adorującego anioła.

Inni święci, którzy popadali w ekstazy to między innymi: Katarzyna z Genoa (+ 1510), Franciszek Ksawery (+1552), Franciszek Borgina (+1572), Małgorzata Maria Alacoque (+1690) Anna Maria Taigi (+1837), Piotr z Alcántara (+1562), o. Pio (+1968).

do góry

Lewitacja. Jest mistycznym zjawiskiem wzniesienia się ciała w powietrze, bez działania jakiejkolwiek fizycznej siły. Lewitacja stanowi szczególny znak od Boga przekonywujący zmysły, że modlitwa jest wzniesieniem serca i umysłu do Boga. Szczytem modlitwy jest zawsze Msza Święta, w której Chrystus Pan, żywy i prawdziwy przychodzi do naszego serca. Św. Teresa z Avila (+1582) przeżywająca lewitacje tak mówi o tym zjawisku: "…wydawało się, że unosi mnie jakaś potężna siła, nieporównywalna do niczego. Osoba widzi swe ciało wznoszące się ponad ziemię i choć duch ciągnie je za sobą łagodnie, jakby bez oporu, nie traci się świadomości. Majestat Boga, który dokonuje tego dzieła ukazuje się z taką mocą, że włosy stają na głowie, i pojawia się lęk przed obrażeniem tak wielkiego Boga. Bojaźń ta jest jednak pokonana przez głęboką, na nowo rozpalaną miłość ku Temu, który tak bardzo umiłował nędzną istotę ludzką, że nie zadowolił się przyciąganiem ku sobie duszy, lecz pragnie także i ciała."

Św. Angela Merici (+1540) założycielka Sióstr Urszulanek przeżywała lewitację w czasie Mszy św. Na oczach tłumu wiernych ciało jej unosiło się do góry. Trwało to przez dłuższy czas.

Św. Arej, biskup z Gap (+604) często spędzał noce w kościele na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Biograf Probus opisuje jak wielokrotnie zastawał świętego biskupa w ekstazie, unoszącego się wysoko w powietrzu i usługujących mu aniołów. Wtedy też cały kościół jaśniał niebiańskim światłem.

Św. Franciszek z Posadas (+1713) w częstych ekstazach unosił się w powietrzu otoczony niezwykłym światłem. Pewnego razu wymawiając modlitwę konsekracyjną w czasie Mszy świętej wpadł w zachwyt i lewitował aż do końca Najświętszej Ofiary. Wszyscy zgromadzeni ujrzeli też wielkie światło otaczające Świętego.

Św. Józef z Cupertino (+1663) ćwiczył się w surowej pokucie i pościł znaczną część roku. Prawie każdego dnia podczas Mszy św. ciało jego unosiło się w powietrze, niejednokrotnie wzbudzając wielką sensację, np. modląc się w kościele św. Franciszka Święty wpadł w zachwyt i uniósł się w górę, wywołując istny szok wśród zgromadzonych tam wiernych. Innym razem w wigilię Bożego Narodzenia Józef zaprosił grono pasterzy, by razem świętować narodzenie Dzieciątka Jezus. W czasie uroczystości Święty uniósł się i przeleciał w powietrzu ponad dziesięć metrów w strone ołtarza. Przez długie minuty trwał tak, pogrążony w adoracji i nie doznając żadnej szkody od płomieni świec. Świadkowie napisali, że pasterze "zdumieni byli ponad miarę."

Historia przekazała nam życiorysy ponad dwustu świętych, którzy doświadczyli tego zjawiska. Do bardziej znanych oprócz wymienionych należą: Piotr Celestyn (+1274), papież Celestyn V (+1296), Jan od Krzyża (+1734), Alfons Liguori (+1787).

do góry

 Nabożeństwa
do Najświętszej Eucharystii

Kongresy Eucharystyczne. Kongres Eucharystyczny jest międzynarodowym zgromadzeniem duchownych i wiernych, pod przewodnictwem legata papieskiego. Celem Kongresu jest oddanie chwały Najświętszej Eucharystii oraz poszukiwanie dróg szerzenia tej chwały w całym Kościele i świecie. Organizatorem Kongresu jest stała komisja złożona z duchownych i wiernych z wielu krajów oraz członków różnych organizacji. Po zakończeniu Kongresu komisja publikuje wszelkie dokumenty kongresowe w formie raportu.

Myśl tworzenia Kongresów Eucharystycznych poddała Marta Maria Tamissier, urodzona w Tours we Francji, w 1834 r. Pierwszy Kongres odbył się na uniwersytecie w Lille, 21 czerwca 1881 r. Drugi odbył się w Avignon we Francji w 1882 r., gromadząc 30 tys. wiernych i półtora tysiąca duchownych. Od tej pory, waga Kongresów wzrastała przyciągając rosnące rzesze uczestników. Choć z reguły papież wyznacza swego legata, to ostatni papieże, Paweł VI i Jan Paweł II osobiście brali udział w Kongresach. 46 Kongres odbył się w Polsce we Wrocławiu w dniach 25 maja - 1 czerwca 1997 r.

do góry

Czterdziestogodzinne Nabożeństwo. Nabożeństwo to ustanowione jest na pamiątkę 40 godzin samotności Chrystusa w grobie. Uważa się, że nabożeństwo przyszło z Włoch, lecz nie jest pewne kto i w którym roku dał mu początek. Jest całkiem prawdopodobne, że to nabożeństwo obchodzone było uroczyście w XIII i XIV w., od Wielkiego Piątku do Niedzieli Wielkanocnej. Obecna forma nabożeństwa z wystawieniem Najświętszego Sakramentu znana już była w XVI w. Nabożeństwo może być odprawiane w ciągu całego roku liturgicznego.

do góry

Wieczysta Adoracja. Nabożeństwo to oznacza nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu dzień i noc, przez długi okres czasu. Najdłuższą w historii wieczystą adoracją było nabożeństwo w katedrze w Lugo w Hiszpanii, trwające 1000 lat jako zadośćuczynienie za herezję pryscyliańską z IV w. We Francji znana jest adoracja trwająca 500 lat. Król Francji Ludwik VII nakazał 14 września 1226 r. wystawienie Najświętszego Sakramentu w Kaplicy Świętego Krzyża, w akcie dziękczynienia za zwycięstwo nad heretykami Albigensami.

Nabożeństwo Wieczystej Adoracji rozszerzyło się w Kościele po wprowadzeniu Czterdziestogodzinnego Nabożeństwa, najpierw w kilkunastu kościołach Rzymu, a potem na całym świecie. Nabożeństwo to stanowi centrum duchowości wielu pobożnych stowarzyszeń i zgromadzeń religijnych.

do góry

Święto Bożego Ciała. Szczególną formą uwielbienia Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie jest święto Bożego Ciała, obchodzone od XIII w. Wcześniej obowiązywała nauka Berengariusza z Tours. Twierdził on, że przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa jest niemożliwa, ponieważ uwielbione Ciało Chrystusa znajduje się w niebie, a więc nie może równocześnie przebywać na ziemi, w dodatku w wielu miejscach. Komunię Św. ujmował jako duchowe przyjmowanie Chrystusa.

Bezpośrednią przyczyną wprowadzenia święta Bożego Ciała były objawienia bł. Julianny (+1258), augustianki z klasztoru Mont-Cornillon, w pobliżu Liége (Belgia). Jej głębokie życie wewnętrzne sprawiło, że od 1209 r. miała tajemnicze widzenia jasnej tarczy księżyca z widoczną ciemną plamą na jej obwodzie. Objawienie to powtarzało się wiele razy. W końcu otrzymała również jego wyjaśnienie. Tarcza księżyca oznacza cykl świąt kościelnych w ciągu roku, a ciemna plama na obwodzie - to brak wśród nich święta dla uczczenia Najświętszego Sakramentu. Po zbadaniu tych objawień przez teologów i wydaniu o nich pozytywnej opinii, biskup Robert ustanowił w 1246 r. święto Bożego Ciała dla diecezji Liége. Wkrótce święto przyjęły inne kraje Europy Zachodniej. Do komisji teologów badających objawienia bł. Julianny należał także późniejszy papież Urban IV. On to w 1246 r. bullą Transiturus de hoc mundo ustanowił święto Bożego Ciała dla całego Kościoła. Jako racje jego ustanowienia Papież wymienia: zadośćuczynienie za znieważanie obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy w wierze w Jego obecność oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu, która w Wielki Czwartek, ze względu na poważny charakter Triduum Sacrum, nie może być uroczyście obchodzona. Na obchód Bożego Ciała Urban IV wyznaczył czwartek po uroczystości Trójcy Przenajświętszej. Śmierć Papieża uniemożliwiła ogłoszenie bulli. Jego wolę spełnił dopiero papież Jan XXII w 1317 r., wprowadzając Boże Ciało w całym Kościele, choć nie od razu było ono wszędzie obchodzone. Dopiero Papież Bonifacy IX w 1391 r. polecił wprowadzać je tam, gdzie dotąd nie było jeszcze obchodzone.

W Polsce jako pierwszy Boże Ciało wprowadził w diecezji krakowskiej w 1320 r. biskup Nanker. Później uczyniły to inne diecezje. Według powszechnie przyjętej opinii, autorem wszystkich tekstów mszalnych jest św. Tomasz z Akwinu.

Procesję z Najświętszym Sakramentem, w Boże Ciało wprowadzono nieco później niż samo święto. Wymieniają ją dopiero źródła liturgiczne w XV w. Najwcześniejsze informacje o jej istnieniu pochodzą z Niemiec (Kolonia), później procesje urządzane są w Anglii, Francji, Hiszpanii, Włoszech i Polsce. W Niemczech procesję Bożego Ciała łączono z modlitwą błagalną o urodzaje i pogodę. Przy czterech ołtarzach na trasie procesji śpiewano początek czterech Ewangelii i udzielano uroczystego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. W Polsce zwyczaj urządzania procesji w Boże Ciało przyjął się powszechnie w XV w. Procesje te były odprawiane zawsze bardzo uroczyście. Posoborowy kalendarz liturgiczny (z 1969 r.), znoszący święto Przenajdroższej Krwi Chrystusa (obchodzone 1 lipca, ustanowione przez Piusa IX w 1849 r.), nadał świętu nową nazwę: Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej. Ujął w ten sposób pełniej prawdę, że pod każdą z postaci Najświętszego Sakramentu jest obecny Chrystus z Ciałem i Krwią.

do góry

Wystawienie Najświętszego Sakramentu. Początki tego nabożeństwa sięgają XIV wieku i związane są z ustanowieniem święta Bożego Ciała. Już od początku powszechnie przyjęło się na terenach germańskich. W Gdańsku przechowano Hostię w przeźroczystej monstrancji. We Wrocławiu natomiast, dekret z 1416 r. pozwala by "Ciało Jezusa Chrystusa wystawione było w niektóre dni tygodnia ku adoracji wiernych." Niestety, w 1452 r. kardynał z Kolonii, Mikołaj de Cusa, wydał edykt zabraniający wystawiania Ciała Pańskiego w monstrancji poza oktawą Bożego Ciała. W XV w. szereg dekretów synodalnych zakazało tego zwyczaju jako nie wystarczająco uwielbiającego Boga. Jeden z biskupów napisał nawet że "… przez częste wystawianie Ciała Pańskiego uniża się szacunek i nabożeństwo wiernych." Pomimo tych zakazów nabożeństwo to przetrwało na zasadzie ciekawego kompromisu. Monstrancję z Najświętszym Sakramentem przechowywano obok Tabernakulum w specjalnym "Domku Sakramentu", którego drzwiczki z krat pozwalały wiernym spoglądać na niewyraźny obraz Najświętszego Sakramentu.

Do XV w. istniał zwyczaj wystawiania monstrancji w czasie sprawowania Mszy św. Jednakże wkrótce władze kościelne nakazały chowanie, w tym czasie, monstrancji z ołtarza. Zakaz ten trwa aż do dzisiaj.

do góry

Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Błogosławieństwo to ma miejsce podczas Nabożeństwa, w czasie którego wierni śpiewają pieśni i modlą się przed Najświętszym Sakramentem wystawionym w monstrancji. Błogosławieństwo stanowi najbardziej podnosły moment Nabożeństwa. Kapłan biorąc monstrancję w dłonie błogosławi wiernych czyniąc znak Krzyża.

Istnieje też mniej uroczysta forma Nabożeństwa Eucharystycznego. Kapłan odziany w komżę i stułę otwiera drzwiczki Tabernakulum, a wierni odmawiają modlitwy i śpiewają pieśni. Następnie kapłan udziela błogosławieństwa kielichem okrytym welonem i zamyka Najświętszy Sakrament w Tabernakulum.

Trzeba zawsze pamiętać, że w monstrancji sam Jezus nas błogosławi. Jeżeli mamy odpowiednie usposobienie i potrzebną wiarę, błogosławieństwo to może w naszym życiu czynić wręcz cuda.

Wielkim echem odbiły się liczne cuda dokonane w Lourd przy Błogosławieństwie Chorych Najświętszym Sakramentem. Najsłynniejsze były uzdrowienia dwóch robotników: Gabriela Gargam z Francji (1901) i Jacka Traynor z Anglii (1923). Obydwaj doznali poważnych ran powodujących trwałe kalectwo. Gabriel Gargam doznał uzdrowienia w momencie Błogosławieństwa Chorych w kilka godzin po przyjęciu Komunii Świętej, w czasie której otrzymał ogromne łaski i uleczenie duszy. Jack Traynor dostąpił łaski uzdrowienia przy kąpieli wodą z Lourd i w momencie Błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Jego cudowne uzdrowienie odbiło się głośnym echem w Anglii i sprowadziło wielu ku nawróceniu na prawdziwą wiarę.

do góry

Podniesienie Hostii. Podniesienie w momencie Przeistoczenia, w formie w jakiej przeżywamy tę Tajemnicę podczas Mszy Świętej, sięga początków XIII w. Pierwsze dokumenty na ten temat pochodzą z roku ok. 1200. Są to statuty Eudes’a de Sully, biskupa Paryża. Podniesienie Hostii zostało przyjęte jako obrona przed błędnymi teoriami nauczającymi, jakoby Przeistoczenie chleba w Ciało Pańskie nie następowało bezpośrednio po Konsekracji, ale w chwili gdy zarówno chleb jak i wino zostały konsekrowane. Bardzo szybko zrozumiano jak chwalebnym czynem jest spoglądanie z uwielbieniem na wzniesione Ciało Chrystusa i na różne sposoby próbowano zapewnić lepszą widoczność Hostii w kościele. W kościołach Hiszpanii zawieszano czarne płótno za ołtarzem, i często ministrant trzymał pochodnię za plecami kapłana. Służący przy ołtarzu mieli surowo nakazane uważać, by dym z kadzidła nie zasłaniał widoku Hostii. W średniowieczu wierni traktowali adorację wzniesionej Hostii jako kwintesencję przeżycia Mszy Świętej tak, że jeśli Hostia nie była widoczna wierni pozostawali na następną Mszę Świętą. Papież Grzegorz X (1271-1276) nakazał wprowadzenie Podniesienia do liturgii Mszy Świętej w całym Kościele.

do góry

Adoracja Najświętszego Sakramentu. Jakże często Jezus w Sakramencie Swojej miłości jest osamotniony i opuszczony w Tabernakulum i na ołtarzach naszych. On przychodzi do nas, jest z nami, a ludzie zostawiają Go samego. Nie kochają Go, nie adorują Go, nie dziękują Mu, nie myślą o Nim, nie mają Go o co prosić, uważają za stracone chwile spędzone u stóp Jego. Tymczasem chwile spędzone na adoracji Najświętszego Sakramentu są tak drogocenną perłą, dla której warto oddać wszystko.

Za pośrednictwem sługi Bożej Wandy Walczewskiej (+1896) sam Jezus poucza nas, czym jest Adoracja: "Godzina Adoracji odprawionej dla uczczenia Mnie, utajonego w Najświętszym Sakramencie i dla oddania czci Matce Bożej jest dla Mnie niewypowiedzianie radosną. Dusze, praktykujące to nabożeństwo, są dla Mnie milsze nawet niż św. Jan Apostoł, Mój ulubieniec, co przy ostatniej wieczerzy położył swą głowę na Moim Sercu. Jan widział Mnie osobiście, nic więc dziwnego, że Mnie kochał i tulił się do Mnie. Dusze zaś adorujące Mnie w Tabernakulum widzą tylko przybytek, gdzie mieszkam w postaciach sakramentalnych i słyszą tylko głos Mój wewnątrz duszy, a jednak wierzą, że tu jestem żywy, że im wszystko dać mogę i miłują Mnie miłością wyższą, przytulają się do stopni ołtarza Mojego z taką wiarą, jak do Moich piersi i odchodzą stąd pocieszeni w smutkach, rozłzawieni radością i umocnieni do wszelkich walk życiowych. Szczęśliwe te dusze… Ja też ich kocham więcej niż całe zastępy mieszkańców Niebios.

Wytrwajcie w tym nabożeństwie, a ubogacę was cnotami, przeciwnymi grzechom głównym… Dam wam moc do zwyciężania pokus wszelkich… i cierpliwość do znoszenia wszelkich bied i prześladowań. Nabożeństwo adoracyjne rozszerzajcie w rodzinach i gdzie tylko możecie. Niech ono się stanie codziennie potrzebą waszą.

Obudziwszy się w nocy, przenieście się myślą do kościoła i odwiedźcie Mnie w Tabernakulum, które Aniołowie we dnie i w nocy otaczają! W ciągu dnia, zajęci pracą, nie możecie pójść do kościoła. Idźcie tam myślą. Odwiedźcie Mnie! Gdy spotkacie kościół, wstąpcie, jeśli otwarty, a jeśli zamknięty, wejdźcie tam myślą i serdeczny uczyńcie Mi pokłon… Nawiedźcie Mnie!"

Po tych słowach - pisze dalej Wanda Walczewska - Pan Jezus kazał mi to na piśmie podać ks. proboszczowi. Wzniósł się potem wyżej nad ołtarz, przeżegnał nas i zamienił się w Hostię z napisem "Tu jestem żywy." W końcu Hostia zniknęła: widziałam tylko główki Aniołów i słyszałam śpiew: "Święty, Święty, Święty."

Św. Alfons Liguori (+1787) często powtarzał: "To pewne, że obok Komunii Świętej żaden czyn nie jest tak miły Bogu i tak pożyteczny, jak odwiedzanie Pana naszego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie zamieszkałym na ołtarzach. Wiedz, że jednym kwadransem poświęconym Chrystusowi w Najświętszym Sakramencie dokonujesz więcej, niż wszystkimi innymi zajęciami przez resztę dnia."

Za półgodzinną adorację Kościół Święty udziela nawet odpustu zupełnego, jeżeli wypełni się pozostałe warunki przypisane przez Kościół. "Kiedy jestem w kościele wystawiony do adoracji - mówi Jezus do Katarzyny Vogl (4.3.1930) - wówczas cieszę się bardzo, a także wtedy gdy Mnie się adoruje i pociesza z miłością i ufnością. Kiedy jednak przychodzą dusze, które Mi bluźnią i szydzą ze Mnie lub nawet maltretują, wówczas bardzo cierpię. Kiedy za to czyni się zadość, może być wszystko wynagrodzone."

Służebnica Boża Katarzyna od Jezusa (+1594) otrzymała łaskę usłyszenia głosu chórów anielskich. Kiedy nocą klęczała przed Najświętszym Sakramentem, ogarnęła ją boleść, że Bóg opuszczony jest w tylu pustych kościołach. Nagle uszu jej doszedł anielski śpiew: "Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen." W tym samym momencie kościół zajaśniał niepojętym światłem. Katarzyna zrozumiała, że w ten sposób aniołowie wynagradzają za zaniedbania tych co niewystarczająco uwielbiają i czczą Boga w Najświętszym Sakramencie. Radość wewnętrzna skłoniła Katarzynę do przyłączenia się do głosu aniołów w pieśni "Święty, Święty, Święty…" a wtedy, jakby na znak radości Króla Nieba, niebiański blask otoczył pokorną zakonnicę.

Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie rozpoznają nawet zwierzęta i na swój sposób oddają Mu hołd i uwielbienie. W historii Kościoła znanych jest wiele takich przypadków. Oto jeden z nich. W XIII w. w Tuluzie pewien człowiek imieniem Boniville, sprzeczał się ze św. Antonim na temat wiary. W przeciwieństwie do św. Antoniego Boniville twierdził, że w Komunii Świętej nie ma Jezusa. Wreszcie ktoś zaproponował by przeprowadzić próbę, w której wyboru dokona muł należący do Boniville'a; tak też uczyniono. Przez trzy dni muł zamknięty był w stajni bez jedzenia i picia. Wieść o tej niezwykłej próbie ściągnęła na plac miasta wielkie tłumy katolików jak i innowierców. Głodnego muła przyprowadzono przed św. Antoniego trzymającego w rękach monstrancję, a w niej Konsekrowaną Hostię, podczas gdy Boniville starał się karmić zwierzę sianem i otrębami. Muł nawet nie spojrzał na paszę, lecz pochylił głowę i upadł na kolana przed Najświętszą Hostią. Na ten widok tłum wiernych wybuchnął okrzykami radości, a innowiercy stali wokół kompletnie zmieszani. Historia przekazuje nam także, że Boniville nawrócił się na prawdziwą wiarę, a razem z nim uczyniła to spora grupa heretyków.

do góry

Przyrzeczenie Boskie. Każdy, kto przez trzydzieści po sobie następujących dni, przystąpi godnie do Komunii Świętej i odmówi każdorazowo: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo na intencję Kościoła katolickiego - dostąpi dla siebie i jednej przez siebie wybranej duszy, łaski zapewniającej zbawienie wieczne.

do góry

Obietnice Zbawiciela dla czcicieli
Najświętszego Sakramentu Ołtarza

1. Ci, którzy w nocy z czwartku na piątek, trwają na godzinnej modlitwie dla uczczenia Najświętszego Sakramentu Ołtarza (może to mieć miejsce również w domu), zakończą swoje życie po przyjęciu Komunii Świętej i tak przejdą do wieczności.

2. Ci, którzy w czwartek, w czasie dnia nawiedzą na pół godziny kościół i będą przebywać zupełnie z przodu, blisko Tabernakulum, otrzymają wysoki stopień poznania wiary, miłości do Sakramentu Ołtarza i poznają tajemnicę Mojej Wszechmocy, a przez to osiągną także pozbawioną egoizmu, prawdziwą miłość do bliźnich, jak również jej dobre zrozumienie.

3. Ci, którzy wysłuchują codziennie z głębokim nabożeństwem Mszy Świętej, mogą uzyskać dla swoich bliskich we wszystkich potrzebach wiele pomocy i łask, a w wieczności będą przebywać zupełnie blisko Mnie.

4. Tym, którzy Mi przyniosą w darze jakąś ofiarę, lub przezwyciężenie siebie przed przyjęciem Komunii Świętej dla uczczenia Sakramentu Ołtarza, otrzymają takie pragnienie Komunii Świętej i żarliwe pożądanie Mnie, że już nie będą mogli beze Mnie żyć i w ten sposób każde jej przyjęcie istotnie godne będzie dla nich, o podwójnej wartości.

5. Tych, którzy Mi poświęcą pół godziny po przyjęciu Komunii Świętej na dziękczynienie i uwielbienie, będę wprowadzał coraz głębiej w tajemnicę Mojej Miłości, przez co oczyści się ich sumienie i osiągną jasne i pewne rozeznanie swoich słabości i błędów.

6. Tym, którzy w czasie Świętego Przemienienia, gdy kapłan podnosi Moje Ciało skrwawione i kielich Krwi Mojej, proszą zawsze z pokorą o łaskę pomocy i o radę, otrzymają je natychmiast w stopniu koniecznym do zbawienia.

7. Tych, którzy w czasie Przeistoczenia ofiarują samych siebie Ojcu Przedwiecznemu w jedności ze Mną, Moimi Ranami i Krwią w duchu pokuty za grzechy świata, będę umacniał Moją łaską aż do ich końca, będę ich prowadził, umacniał, pocieszał, tak że nie będą już potrzebowali ludzkiego pocieszenia.

8. Tym, którzy będą się modlić godzinę przed wystawionym Sakramentem Ołtarza i z uczuciem szczerej pokory - żałując za grzechy świata - ofiarują Moją Najdroższą Krew Bogu Ojcu, daję zapewnienie, że ich godzina modlitewna będzie Mi się podobała, że przebaczę im wszystkie grzechy, przyozdobię ich też za to wieloma łaskami, a przede wszystkim darem mądrości.

9. Ci, którzy ze szczególnym upodobaniem uczestniczą w nabożeństwie z błogosławieństwem, w czasie którego odmawiana będzie Koronka do Ran, albo Litania do Sakramentu Ołtarza, osiągną szczególny stopień świętości, a Moja szczególna opieka będzie im towarzyszyła zawsze, jak też Moja łaska i błogosławieństwo.

10. Tym, którzy postarają się i przyprowadzą innych do Tabernakulum, albo przyjdą z jedną duszą bratnią na godzinę adoracji modlitewnej, udzielę wielkiej łaski, że staną się światłem i przewodnikiem dla tych bliźnich, którzy są jeszcze oddaleni ode Mnie, doprowadzę ich do Nieba i staną się oni Moim narzędziem dla ratowania ludzkości.

do góry

  Niegodne przyjmowanie Komunii Świętej

Najświętszy Sakrament, choć tak gorąco czczony przez świętych i wiernych członków Kościoła na przestrzeni wieków, niestety był i jest przyjmowany niegodnie, a nawet bezczeszczony przez ludzi. Niegodne przyjęcie Ciała Pańskiego w stanie grzechu ciężkiego stanowi samo w sobie śmiertelny grzech świętokradztwa, i ten kto się tego dopuszcza spożywa i pije swój własny wyrok. "Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło." (1Kor 11, 27-30) Sam Chrystus wyjawił św. Brygidzie, że "nie istnieje na ziemi kara zdolna odpłacić za Komunię Świętą przyjętą świętokradczo." Przyjęcie Najświętszego Sakramentu w stanie grzechu ciężkiego porównywalne jest do pocałunku Judasza, spoliczkowania Pana Jezusa i straszliwej obelgi. Widziałam - mówi siostra Faustyna - jak niechętnie Pan Jezus szedł do niektórych dusz w Komunii Św. I powtórzył mi te słowa: " - Idę do niektórych serc, jakoby na powtórną mękę." (VI-1596)

O ludziach, którzy przyjmowali świętokradczo Komunię Świętą pisał już około 258 r. św. Cyprian: "Jeśli nie lękasz się kary po śmierci, to przynajmniej lękaj się jej już tutaj. Iluż to widzimy odszczepieńców, którzy skończyli jako nieszczęśliwcy? Jeden traci rozum, inny znowu opętany przez szatana porywa się na własne życie. Ten tu, próbując przyjąć Komunię razem z wiernymi, nagle skręca się w strasznych konwulsjach. Ten drugi, porywając się na Tabernakulum, w którym Ciało Pańskie jest przechowywane, nagle widzi buchające płomienie." Św. Cyprian wspomina o chrześcijaninie, który zdradził wiarę uczestnicząc w obrzędach bałwochwalczych. Mimo swego odstępstwa spróbował on świętokradczo przyjąć Ciało Pańskie. W tym czasie zwyczajem było przyjmowanie Konsekrowanej Hostii do rąk. Gdy tylko Święta Hostia dotknęła rąk tego niegodnego chrześcijanina natychmiast zniknęła, a w jego rękach pozostała tylko garstka popiołu.

Św. Jan Chryzostom (+407) miał ucznia, którego żona należała do grupy heretyków ariańskich. Na prośbę swego męża udała się do kościoła, ale chciała zakpić sobie z Eucharystii. Przyjąwszy Komunię Świętą nie spożyła Jej, lecz zaniosła do domu i chciała Ją zjeść jak zwykłą żywność. Jednak w jej ustach Hostia zamieniła się w kamień. Zszokowana kobieta okazała skruchę błagając o przebaczenie grzechów.

Podobne zdarzenie miało miejsce w V w. Pewna kobieta udając chrześcijankę przyjęła niegodnie Komunię Świętą, która w jej ustach natychmiast zamieniła się w kamień. A oto inny przykład.

W okresie Wielkanocnym w 1584 r., młoda Niemka naigrywała się z prawa kościelnego, nakazującego post przed Komunią Świętą i w Niedzielę Wielkanocną niegodnie przyjęła Ciało Pańskie. Tego samego dnia została opętana przez szatana i przez kilka miesięcy cierpiała wielkie męki. Straciła słuch i wzrok; nieustannie zgrzytała zębami, a z jej ust wydobywała się piana; przez długie chwile jej ciało było poddane konwulsjom i bólom. Czasami szatan porywał ją na poddasze lub barykadował w piwnicy; znajdowano ją też zawieszoną na drzewie. Ojciec dziewczyny błagał Kościół o interwencję. Kapłan z parafii kropił dom wodą święconą, umieszczał krzyż przy opętanej i zawieszał na jej szyi święte relikwie; w kościołach i klasztorach wznoszono modły w jej intencji. Lecz oszalała dziewczyna bezcześciła krzyż i relikwie, przeklinając Boga z jeszcze większą zapalczywością. W końcu postanowiono przyprowadzić ją do kościoła w Hilfsburgu. Z ogromnym trudem wniesiono ją tam. Gdy tylko zbliżono ją do ołtarza Najświętszego Sakramentu, moc szatana opadła i dziewczyna odzyskała pełnię zdrowia.

W XVII w. podczas prześladowania Kościoła Katolickiego w Irlandii przez protestantów przygotowano przyjęcie dla rządzących, na którym urządzono sobie kpiny z Konsekracji. Jeden z błaznów brał kawałek chleba i wymawiał słowa Konsekracji. Następnie podniósł do góry dzbanek z piwem niby kielich, lecz wtedy runął nagle martwy na podłogę, a dzbanek stopił mu się w rękach.

Miłosierdzie Boże jest wielkie. Eucharystia jest ratunkiem dla grzeszników, ale nieodłącznie od Sakramentu Pokuty. Grzech ciężki wymaga absolutnie obmycia w szczerej i pobożnej Spowiedzi Świętej. Stan łaski uświęcającej jest bezwzględnym warunkiem dostępu do Sakramentu Eucharystii.

do góry

  Pan Jezus do matki Katarzyny Vogl

Kto Mnie szuka, ten znajdzie miłość, a im bardziej Mnie szuka, tym więcej znajdzie miłości. (23.3.1943)

Mała duszo, droga mi - przecież nie ma miłości większej jak dać życie swoje za swoich wrogów. Ja uczyniłem jeszcze więcej. Dniem i nocą mieszkam w Tabernakulum, wyniszczając się dla dusz. (27.11.1937)

Stań się małym i prostym dzieckiem przed Tabernakulum i ciągle pukaj. Jest tylu ludzi, którzy idą błędną drogą. Czyń ofiary i módl się, by wielu się nawróciło! Moje serce usycha z miłości. Wejdź całkiem w Moją wolę, żeby ze Mną zjednoczyć każdy oddech i każde uderzenie serca. Na to musisz stać się całkiem małym dzieckiem. (16.06.1946)

W Najświętszym Sakramencie Jestem nie tylko Miłością. Jestem też Słońcem wszystkich serc. Jak ziemia zależy od słońca, tak dusza zależy od Słońca Sprawiedliwości. Dusza musi być ciągle na nowo oświecona tym Słońcem, inaczej zginie i zmarnieje. Jeśli jednak ta nieskończona miłość oświeca duszę, znikają troski i kłopoty; a także brak ufności, gdyż wszystko co ciemne zmienia się w jasne światło. (11.05.1938)

Jeśli ci czas pozwoli, trzymaj się blisko Tabernakulum, gdzie Ja mieszkam jako Więzień Miłości. Możesz Mnie tam pocieszyć w całkowitym milczeniu. Patrz tylko na Mnie, a Ja będę patrzył na ciebie. Zapomnij się całkiem dla ratowania dusz. To twoje zadanie. Duszę, która Mnie często odwiedza w moim więzieniu, uwolnię od niewoli szatana. Módl się często: Święty, Święty, Święty Jest Bóg w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Przyklękaj częściej pobożnie, by wynagradzać za tych wszystkich, którzy nie chcą zgiąć kolana. (12.6.1954)

Gdy wstąpisz do kościoła, uczyń taką intencję: Chcę klęczeć przed wszystkimi Tabernakulami świata, które były, są, będą i które być powinny. I ofiaruj Moją drogocenną Krew jako wynagrodzenie i zadośćuczynienie za wszystkie grzechy całego świata, przez Najczystsze Ręce Maryi." Katarzyna Vogl przy wchodzeniu do kościoła pozdrawiała Pana Jezusa z wielkim uszanowaniem we wszystkich Tabernakulach świata. Czyniła to w miłości cały świat ogarniającej za wszystkich ludzi, którzy żyją i żyć będą. Czyniła to tak, bo Pan Jezus jej powiedział: "Przyjmuję to twoje przyjście tak jak gdyby wszyscy w rzeczywistości byli obecni. Dziecko, przy ustanowieniu tego Sakramentu widziałem wszystkie świętokradztwa i bluźnierstwa, aż do dnia dzisiejszego, a Ja jestem i pozostanę Wieczną Miłością. (18.6.1937)

Jakże wielkimi łaskami i zasługami ubogaca się dusza, która przyjmuje Mnie codziennie do serca swego. Wszystkie Moje zasługi i Moja Drogocenna Krew zostają jej dane do dyspozycji. O, gdyby wszyscy korzystali z tego obficie, żebym mógł pocieszyć i cofnąć Moje karzące Ramię. (14.3.1930)

Przygotowałem Pokarm, który prowadzi do życia wiecznego, gdzie już nie ma głodu. O, gdyby wszyscy ludzie więcej korzystali z Tego Pokarmu wkrótce świat byłby pełen miłości i radości, ale ludzkość troszczy się tylko o pokarmy ziemskie, a ślepa jest na Pokarm Duchowy. (14.4.1938)

Duszy ludzkiej, która przyjmuje Mnie do serca w Komunii Świętej, nie da się porównać z żadną wartością ziemską! Aniołowie nigdy nie mieli tego wielkiego szczęścia. Święci opuściliby natychmiast niebo, gdyby mieli jeszcze raz zakosztować tego szczęścia. (7.12.1937)

Do duszy, która się czuje całkiem niegodna, przychodzę tak chętnie, aby ją uczynić godną. Im bardziej dusza oderwie swe serce od wszystkiego co ziemskie, tym bardziej Ja napełnię ją Moją Miłością. (9.8.1938)

Drogie dziecko musisz się zawsze łączyć ze Mną i całkiem złączona ze Mną, przedstawić się Ojcu Niebieskiemu na wynagrodzenie i zadośćuczynienie. Ze Mną złączona możesz uzyskać wszystko, jeśli będziesz mała i oderwana od wszystkiego. (2.9.1938)

Gdy pewnego razu Katarzyna chciała się powstrzymać od Komunii Świętej Zbawiciel powiedział jej: "Dziecko, nigdy nie pojmiesz co sprawia w duszy jedna Komunia Święta i jakie przynosi jej nieskończone skarby łaski. (22.3.1943)

Jeśli Mnie w Komunii Świętej przyjmiesz za wszystkich, wówczas Mogę działać we wszystkich duszach, choć tego nie rozumiesz. Jeżeli co dzień ofiarujesz Mi swoje serce jako ołtarz ofiarny, to musisz być przygotowana na cierpienia, a jak ci będzie całkiem ciężko, to wezwij Mnie, abym przyszedł i cierpiał w tobie. (27.7.1937)

Zanim przystąpisz do Mojego Stołu, ofiaruj Mi te wszystkie cierpienia Mojej Matki, które z powodu Mnie znosiła, oraz wszystkie Jej Łzy, które wylała z Mego powodu, na zadośćuczynienie za twoje niedoskonałości, a wszystko będzie naprawione. (26.9.1938)

Nie możesz Mnie godnie przyjąć, jeśli Mnie złożysz do Serca Mojej ukochanej Matki. Ja bowiem Jestem Owocem Jej Żywota i tam z miłością wstępuję. Po Komunii Świętej powinnaś upaść i uwielbiać Mnie w Sercu Mojej ukochanej Matki w łączności z Moim opiekunem Józefem. (11.8.1938)

Twoje cierpienia ofiaruj za tych wszystkich, którzy Mnie tak obojętnie przyjmują, o gdy Mnie w Hostii Przyjmują, to nic do Mnie nie mówią. Czy widzisz teraz Moje cierpienia, a równocześnie Moją wielką Miłość? W małej Hostii zostawiłem wielką moc. Przyjmuję całą oziębłość i wszystkie bluźnierstwa. Czekam na was, dusze ofiarne! Gdzie jesteście, żeby choć trochę pocieszyć?!!! (19.8.1937)

Wzbudzaj zawsze tę intencję, gdy klęczysz przed Tabernakulum: że chcesz być wszędzie gdzie Tabernakula były, gdzie są i gdzie być powinny, i wszędzie ofiaruj Moją drogocenną Krew przez Ręce Mojej ukochanej Matki, w celu wynagrodzenia i zadośćuczynienia. Ofiaruj dziś Komunię Świętą jako wynagrodzenie za te liczne świętokradztwa, które ludzie popełniają. O jakże Miłość Moja bywa wzgardzana i w błoto wdeptana! Aniołowie kryją twarz z uszanowania, a co czynią ludzie? Drogie dziecko, ofiaruj intencjonalnie Komunię Świętą duchową jako wynagrodzenie i odwiedzaj Mnie w Tabernakulum tak często jak tylko możesz. Są tacy ludzie, którzy przychodzą tylko prosić, ale nigdy, aby dziękować. Oni nie znają Mojej wielkiej Miłości. Dałem wam wiele, wiele nieskończonych skarbów. Jedna jedyna Komunia Święta duchowa ma większą wartość, niż wszystkie bogactwa świata. (14.3.1930)

do góry

  Siostra Faustyna i Komunia Święta

Słowa Jezusa: "Córko moja, nie opuszczaj Komunii Świętej, chyba wtenczas, kiedy wiesz dobrze, że upadłaś ciężko, poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości w łączeniu się ze Mną w Mojej tajemnicy miłości. Drobne usterki znikną w Mojej miłości, jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar. Wiedz o tym, że zasmucasz Mnie bardzo, kiedy Mnie opuszczasz w Komunii Świętej." (I-156)

"Wiedz, córko Moja, że miły Mi jest żar serca twojego, a jak ty gorąco pragniesz połączyć się ze Mną w Komunii Świętej, tak i Ja pragnę ci się oddać cały (…)." (II-826)

"Pragnę jednoczyć się z duszami ludzkimi, rozkoszą Moją jest łączyć się z duszami. Wiedz o tym, córko Moja, kiedy przychodzę w Komunii Świętej, do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich i pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na Mnie, pozostawiają Mnie Samego, a zajmują się czym innym. O jak Mi smutno, że dusze nie poznały Miłości. Obchodzą się ze Mną jak z czymś martwym." (V-1385)

"Napisz to dla dusz zakonnych, że Moją rozkoszą jest przychodzić do ich serca w Komunii Świętej, ale jeżeli w tym sercu jest ktoś inny, Ja znieść tego nie mogę i czym prędzej z niego wychodzę, zabierając ze sobą wszystkie dary i łaski, które przygotowałem dla niej, a dusza nawet nie spostrzega wyjścia Mojego. Po czasie zwróci jej uwagę wewnętrzna pustka i niezadowolenie. O gdyby wtenczas zwróciła się do Mnie, dopomógłbym jej do oczyszczenia serca, dokonałbym wszystkiego w jej duszy, ale bez jej wiedzy i zgody nie mogę w sercu gospodarzyć." (VI-1683)

Siostra Faustyna - Każdego poranka w czasie rozmyślania gotuję się do walki na cały dzień, a Komunia Św. jest mi zapewnieniem, że zwyciężę, i tak bywa. Lękam się dnia, w którym nie mam Komunii Św. Ten Chleb Mocnych daje mi wszelką siłę do prowadzenia tego dzieła i mam odwagę do pełnienia wszystkiego, czego żąda Pan. Odwaga i moc, która jest we mnie, nie jest moja, ale Tego, który mieszka we mnie - Jezusa Eucharystycznego. (I-91)

Kiedy me siły poczną słabnąć, oto Komunia Święta podtrzymuje mnie i doda mi mocy. Naprawdę, lękam się dnia, w którym bym nie przyjęła Komunii Świętej. Przedziwną moc ma dusza, którą czerpie z Komunii Świętej. (VI-1826)

Jak wielkiej tajemnicy dokonuje w nas Komunia Święta, poznamy to dopiero w wieczności. (II-840)

Wszystko, co we mnie dobrego jest, sprawia to Komunia Święta, Jej wszystko zawdzięczam. Czuję, że ten święty ogień przemienił mnie całkowicie. (V-1392)

Komunia Święta daje mi moc do cierpień i walki. (V-1509)

Widziałam jak niechętnie Pan Jezus szedł do niektórych dusz w Komunii Świętej. I powtórzył mi te słowa: "Idę do niektórych serc, jakoby na powtórną mękę." (VI-1596)

Najuroczystsza chwila w moim życiu, to chwila, w której przyjmuję Komunię Świętą. Do każdej Komunii Świętej tęsknię i za każdą Komunię Świętą dziękuję Trójcy Przenajświętszej. Aniołowie, gdyby zazdrościć mogli, to by nam dwóch rzeczy zazdrościli: pierwszej - to jest przyjmowania Komunii Świętej, a drugiej - to jest cierpienia. (VI-1804)

do góry

  Wypowiedzi Matki Bożej
o Komunii Świętej

Należy mocno wierzyć, regularnie się spowiadać i przystępować do Komunii Świętej. To jedyny ratunek. (10.2.1982)

Niech się nawracają, o ile to jeszcze możliwe. Wiele jest grzechów, obrazy Bożej, klątw, kłamstw i niedobrych słów. Niech się nawracają, spowiadają i przyjmują Komunię Świętą. (23.6.1982)

Znajdźcie w ciągu dnia czas na modlitwę i za każdym razem, gdy na to pozwolą okoliczności, przystępujcie do Komunii Świętej. Módlcie się z wielkim skupieniem. (16.6.1983)

Adorujcie nieustannie Przenajświętszy Sakrament. Jestem zawsze obecna tam, gdzie chrześcijanie gromadzą się na adoracji. Otrzymują wówczas specjalne łaski. (15.3.1984)

Najważniejszą chwilą w waszym życiu, chwilą najświętszą i uświęconą jest ta, w której przyjmujecie żyjącego Jezusa do waszych serc. Podczas Mszy św. z całym koniecznym szacunkiem przygotujcie się na przyjęcie Jezusa.

Eucharystia jest najpełniejszym i najgłębszym spotkaniem, jakie możecie mieć z Bogiem.

Obecność Eucharystii w kościołach, w waszych sercach, jest potężną siłą, jaką Bóg dał człowiekowi, aby przemieniać ludzkość. Aby wasze życie było na obraz Boga, musicie przystępować do Komunii Świętej, przyjmować Boga do serca.

Opracował ks. Wiesław Podlodowski, czerwiec 1997 r.

do góry

Uroczystość
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

Spis treści:

1. Wielka tajemnica wiary.

2. Adoracja Hostii.

3. To jest Chrystus Pan.

4. Boże Ciało.

a. Początki Uroczystości Bożego Ciała.

b. Cud eucharystyczny w Bolsenie.

c. Hostia i korporał w Orvieto.

d. Ustanowienie święta Bożego Ciała.

e. Kult cudownej Relikwii.

f. Kim była św. Krystyna?

g. Boże Ciało w Polsce.

5. Procesja eucharystyczna Bożego Ciała.

a. Pierwsza procesja eucharystyczna.

b. W historii Kościoła.

c. Przepisy liturgiczne.

d. Procesje eucharystyczne w Polsce.

e. Procesje eucharystyczne w Watykanie.

6. Oktawa Bożego Ciała.

a. Eucharystyczne Serce Chrystusa.

7. Tradycje i obyczaje.

a. Ołtarze procesyjne.

b. Spoglądanie na Hostię.

c. Monstrancja.

d. Baldachim.

e. Feretrony i chorągwie.

f. Dzwonki i kadzidło.

g. Sypanie kwiatów.

h. Gałązki z brzozy.

i. Wianki z ziół.

j. Chleb.

k. Dekoracje domów i trasy procesji

8. Matka Boża o Eucharystii.

Kronika. Boże Ciało: 2025 * 2024 * 2017

do góry

Wielka tajemnica wiary

Jedną z największych tajemnic naszej wiary jest sakrament Eucharystii. „Oto wielka tajemnica wiary!” - te słowa słyszymy podczas każdej Mszy Świętej w chwilę po tym, jak chleb i wino staną się Ciałem i Krwią Chrystusa. Przemiana ta jest niewidoczna na zewnątrz - wymyka się wszelkim badaniom naukowym. Nie ma przyrządu czy mikroskopu zdolnego zmierzyć czy wykryć w Eucharystii obecność Chrystusa.

Cóż więc tak naprawdę dokonuje się podczas Mszy świętej? Najlepiej oddaje to chyba termin PRZEISTOCZENIE. Na słowa kapłana ulega zmianie istota, substancja chleba i wina, nie naruszając przy tym postaci. Nie zmienia się smak, kształt, kolor, zapach - wszystko to, co nasze ludzkie zmysły są w stanie ogarnąć i zarejestrować. Stąd też słowa kapłana o tajemnicy wiary, które wypowiada zaraz po przeistoczeniu, są wyrazem ogromnej bezradności ludzkiego umysłu wobec czegoś, co nieskończenie go przerasta. W kawałku chleba i kilku kroplach wina jest obecny cały, żywy, prawdziwy Chrystus - wraz z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem! Ta obecność jest realna i rzeczywista.

W innych sakramentach Chrystus też działa, też jest obecny - tam jednak mamy do czynienia tylko z obecnością niewidzialną; z łaską, która ukrywa się za liturgicznymi znakami i słowami.

Dzięki Eucharystii kościoły nasze nie są tylko miejscami modlitewnych spotkań, ale Domami Bożymi, gdzie przebywa Chrystus utajony w Najświętszym Sakramencie. Można do Niego przyjść, uwielbiać Go, przynieść Mu swe troski i radości, adorować Go. Dzięki Eucharystii łączymy się jak najściślej z Bogiem i On z nami. Dochodzi więc do momentu, w którym możemy powiedzieć za św. Pawłem: „Żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Eucharystia jest bowiem tym pokarmem, który człowiek przyjmuje na miarę głodu i bólu, jaki w nim jest.

Mamy Chrystusa codziennie niemal na wyciągnięcie ręki - w tabernakulum. Zechciejmy jak najczęściej poświęcić chwilę naszego czasu na wstąpienie do świątyni i adorację. I choć z natury jesteśmy żądni cudów i nadzwyczajności, pamiętajmy, że sama Eucharystia jest największym cudem. Cudem, który codziennie dokonuje się na naszych oczach. Cudem miłości Boga, który stał się „dobry jak chleb” i przyszedł do nas, by zaspokoić nasz głód i najważniejsze pragnienie człowieczego serca: by kochać i być kochanym.

do góry

Adoracja Hostii

Eucharystyczna pobożność chrześcijan, w miarę oddalania się od początków Kościoła, ulegała osłabieniu. Pierwsze trzy wieki chrześcijaństwa, wieki heroizmu w wyznawaniu wiary, cechuje niezwykle głęboka wiara w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Wyrazem tego był powszechny udział wiernych w niedzielnej Komunii Świętej, zabieranie Komunii Świętej do domów, aby w pozostałe dni tygodnia przyjąć Ją w swoim domu, a także zabieranie Najświętszego Sakramentu w długie i często niebezpieczne podróże. Kościół mógł powierzyć swój Skarb wiernym, ponieważ moc ich wiary była najlepszym gwarantem poszanowania Eucharystii.

W XI wieku powstaje nowa forma pobożności eucharystycznej, której istotnym elementem stała się adoracja Hostii. Wierni domagali się od kapłanów, aby ukazywali im Hostię w czasie Mszy św., co też wprowadzone zostało w XII wieku. Dekrety polskich synodów wprowadzających ten zwyczaj podkreślają, że celem tego obrzędu jest pokazanie wiernym Hostii. Stąd też w momencie Podniesienia należało uderzyć w dzwony dla zwołania wiernych. Dla lepszego widzenia Hostii zapalano dodatkową świecę lub pochodnię. Samą zaś Mszę św. rozumiano coraz bardziej jako okazję do sprowadzenia Chrystusa na ołtarz, aby Go adorować. Wszystko to stwarzało sprzyjający klimat dla rozwoju adoracyjnego kierunku pobożności eucharystycznej. Było odpowiednim podłożem dla powstania Święta Bożego Ciała i jego zewnętrznych obchodów.

do góry

To jest Chrystus Pan

W kawałku białego Chleba, w złocistej monstrancji - jest wśród nas! Ten, który dźwiga pokornych, a karki grzeszników zgina do ziemi, który uzdrawia i leczy złamanych na duchu, a od którego zależy wszystko - Chrystus Pan, Król królów! Cichy i pokorny, delikatny i łagodny, a zarazem wielki i potężny, Chrystus Pan, jedyny właściciel tego świata - jest wśród nas i nam błogosławi.

Jezus żywy, Bóg - przychodzi do nas!

„Zróbcie mu miejsce, Pan idzie z nieba!

Pod przymiotami ukryty chleba.

Zagrody nasze widzieć przychodzi.

I jak się dzieciom Jego powodzi.” (Franciszek Karpiński)

Jakże zatem mamy uczcić tak wielkiego Gościa, któremu zawdzięczamy wszystko?

Otrząśnijmy się z letniego traktowania naszej wiary i napełnijmy nasze dusze mocą płynącą z modlitwy serca. Uklęknijmy przed obliczem Pana i z wielką czcią pochylmy nasze głowy przed Jego majestatem, aby z głębi serca wołać: Święty Boże! Święty Mocny! Święty a Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami! …

do góry

Uroczystość Najświętszego
Ciała i Krwi Chrystusa

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (w tradycji ludowej: Boże Ciało) jest świętem nakazanym. Należy do świąt ruchomych i obchodzone jest w czwartek po Uroczystości Trójcy Najświętszej, a więc 60 dni po Wielkanocy. Posoborowy kalendarz liturgiczny (z 1969 r.), znoszący święto Przenajdroższej Krwi Chrystusa (obchodzone 1 lipca, ustanowione przez Piusa IX w 1849 r.), nadał świętu nową nazwę: Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Ujął w ten sposób pełniej prawdę, że pod każdą z postaci Najświętszego Sakramentu jest obecny Chrystus z Ciałem i Krwią.

Boże Ciało obchodzone jest w czwartek, ponieważ w Wielki Czwartek koncentruje się uwagę na ustanowieniu sakramentów Kapłaństwa i Eucharystii. Uroczystość Bożego Ciała ma zatem charakter dziękczynny i radosny. W niektórych krajach uroczystość ta przenoszona jest na kolejną niedzielę.

Z Bożym Ciałem związana jest także uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, która jest obchodzona zaraz po oktawie Bożego Ciała, w piątek, w osiem dni po Bożym Ciele.

do góry

Początki Uroczystości Bożego Ciała związane są z objawieniami siostry Julianny (1193-1258), augustianki z klasztoru Mont Cornillon, w pobliżu Lige (Belgia).

Julianna de Retine urodziła się w 1193 roku w Retinnes koło Lige. Po śmierci rodziców (miała wtedy pięć lat) została oddana do konwentu sióstr augustianek w Cornillon. Mając 15 lat wstąpiła do tej zakonnej wspólnoty. Była przeoryszą klasztoru w Mont Cornillon.

Jej głębokie życie wewnętrzne sprawiło, że od 1209 roku miała tajemnicze widzenia jasnej tarczy księżyca z widoczną na nim ciemną plamą. Objawienie to powtarzało się wiele razy. Julianna ze łzami prosiła Jezusa, aby dał jej poznać, czy te widzenia mają jakieś znaczenie, czy są tylko pokusą. Wreszcie sam Jezus Chrystus dał jej takie wyjaśnienie: „Księżyc oznacza Kościół katolicki, czarna plama na tarczy wyraża brak uroczystości na cześć Najświętszego Sakramentu, którą to uroczystość należy zaprowadzić pomiędzy wiernymi na całym świecie. Wolą Moją jest, aby zaprowadzono w tym celu szczególnie uroczyste święto, albowiem w Wielki Czwartek wierni więcej są zajęci rozmyślaniem Mojej Męki!” Polecił jej zarazem rozgłosić to po całym świecie.

Podczas kolejnych objawień Chrystus zażądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Pan Jezus wyznaczył nawet dzień uroczystości Bożego Ciała na czwartek po niedzieli Trójcy Najświętszej. Julianna pokornie wymawiała się swoją niegodnością i słabością, prosząc gorąco, aby Jezus raczył wybrać do tego zadania jakiegoś uczonego i świętego kapłana. Tak było przez dwadzieścia lat. Ponieważ jednak widzenie nie znikło, Julianna w końcu powiedziała o wszystkim spowiednikowi prosząc go, aby zawiadomił o tym władzę kościelną. Ów kapłan oznajmił to archidiakonowi Jakubowi Pantaleon z Troyes, a ten przekonał biskupa Roberta, aby zaprowadził święto Bożego Ciała w swojej diecezji. Po zbadaniu tych objawień przez teologów i wydaniu o nich pozytywnej opinii, biskup Robert ustanowił w 1246 roku święto Bożego Ciała dla diecezji Lige. W tym też roku odbyła się pierwsza procesja eucharystyczna. Jednak w tym samym roku biskup Robert zmarł.

Radość z nowego nabożeństwa wśród prawdziwie pobożnych wiernych była bardzo wielka, ale byli i tacy, którym się to nie podobało. Wielu oziębłych i obojętnych wiernych zaczęło pytać: „Po co znowu nowe święto? Czy nam codzienna Msza święta nie wystarczy? Otóż znowu jedno święto więcej, i to jeszcze święto z poręki marzycielki, z poręki wybujałej fantazji zakonnicy!” Te negatywne opinie sprawiły, że wyższe duchowieństwo miasta uznało krok zmarłego ordynariusza za przedwczesny, a wprowadzenie święta pod taką nazwą za wysoce niewłaściwe. Co więcej, omalże nie oskarżono św. Julianny o herezję.

Jednak kilka lat później, na interwencję archidiakona katedry w Lige, Jakuba, kardynał Hugo po ponownym zbadaniu sprawy zatwierdził jednak święto. W roku 1251 ponownie archidiakon Jakub poprowadził ulicami Lige procesję eucharystyczną. Ów archidiakon Jakub Pantaleon należał do komisji teologów badających objawienia siostry Julianny. Był synem szewca z Troyes (Szampania). Wkrótce został biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy, a w roku 1261 został wybrany na papieża przyjmując imię Urban IV (1261-1264).

Ponieważ piekło nie mogło przeszkodzić zaprowadzeniu tej uroczystości, więc straszliwie mściło się na Juliannie, używszy do tego zarozumiałego i złośliwego kapłana, który wszedł w zarząd jej klasztoru. Ponieważ Julianna nie chciała mu powierzyć dokumentu fundacyjnego, ten zatem oskarżył ją o kradzież, i tak przeciw niej podburzył ludzi, że przemocą wtargnęli do klasztoru i znieważyli siostry. Julianna wprawdzie uciekła, ale ścigano ją z jednego miejsca na drugie, aż wreszcie znalazła schronienie w Fasses. Wkrótce potem ciężko zachorowała; przyjmując tę chorobę z rąk Jezusa z uległością i dziękczynieniem. Zmarła w dniu, który przepowiedziała: 5 kwietnia 1258 roku, w piątek o tej samej godzinie, o której Zbawiciel zawisł na krzyżu. Jej czysty duch odszedł do Nieba, a jej grób wkrótce zasłynął licznymi cudami. W 1264 roku siostra Julianna została beatyfikowana przez papieża Urbana IV, a w 1869 roku została kanonizowana przez Piusa IX.

Bóg wybrał słabą niewiastę, aby przez nią spowodować zaprowadzenie uroczystości Bożego Ciała w Kościele. Kiedy jednak w oczach wiernych jej świadectwo było zbyt słabe, Jezus poprzez cud w Bolsenie potwierdził swą obecność w Eucharystii.

do góry

Cud eucharystyczny w Bolsenie. Pewnego dnia roku 1263 w Bolsenie zatrzymał się niemiecki kapłan pielgrzymujący do Rzymu. Tradycja nazywa go Piotrem z Pragi. Był on pobożnym księdzem, lecz nie omijały go wątpliwości, co do realnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Tego dnia sprawował Mszę Świętą w kościele pw. św. Krystyny. Również i tym razem stanęło przed nim to nurtujące go pytanie. Nagle, gdy wypowiedział słowa konsekracji, dostrzegł coś niezwykłego. Oto krople krwi zaczęły spływać z białej Hostii na jego ręce i korporał. Najpierw próbował ukryć ślady krwi. Przerwał Mszę św. i nakrywszy Hostię przeniósł ją do zakrystii. Po drodze kilka kropel spadło na stopnie ołtarza.

Świadkowie cudu zaraz zebrali się wokół ołtarza, podziwiając pozostawiony na nim korporał z 25 śladami Krwi Chrystusa, tworzącymi na nim podobiznę Ukrzyżowanego. Na tym świętym miejscu, gdzie św. Krystyna złożyła niegdyś Bogu ofiarę życia, Chrystus zaświadczył o swojej Ofierze, w której złożył swemu Ojcu swoje Ciało i Krew. Od tej pory św. Krystynę obdarzono mianem strażniczki Eucharystii.

do góry

Hostia i korporał w Orvieto. Gdy ksiądz Piotr uświadomił sobie fakt, którego był świadkiem, bezzwłocznie udał się do sąsiedniego miasta Orvieto, gdzie przebywał akurat Papież Urban IV. Papież wysłuchał relacji o cudownym wydarzeniu, udzielił przebaczenia księdzu i natychmiast zarządził wszczęcie procesu dochodzeniowego. Zaraz też wysłał do Bolseny miejscowego biskupa oraz (jak podaje tradycja) dwóch teologów: Tomasza z Akwinu i Bonawenturę z Bagnoregio. Oni to mieli za zadanie zbadać całą sprawę, a jeśli uznaliby ją za nadprzyrodzoną, biskup diecezji miał przywieść Hostię i korporał ze śladami Krwi do Orivieto. Tak też się stało. Cudowną Hostię oraz korporał ze śladami krwi w uroczystej procesji sam Ojciec Święty wniósł do katedry w Orvieto. To właśnie wydarzenie uznaje się za początek odprawiania procesji eucharystycznych Bożego Ciała w Kościele.

Pod wpływem cudownego zdarzenia z Bolseny papież Urban IV poprosił Tomasza z Akwinu o napisanie Mszy własnej i Oficjum ku czci Najświętszej Eucharystii jako Ciała Pańskiego. Teksty opracowane przez św. Tomasza używa się do dziś - zwłaszcza często śpiewany jest hymn Pange lingua (Sław, języku) - i jego dwie ostatnie zwrotki (Przed tak wielkim Sakramentem).

do góry

Ustanowienie święta Bożego Ciała. We wrześniu 1264 roku specjalną bullą „Transiturus de hoc mundo” papież Urban IV ustanowił święto Bożego Ciała dla całego Kościoła. Jako racje jego ustanowienia papież wymienia:

- zadośćuczynienie za znieważanie obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie,

- błędy w wierze w Jego obecność,

- uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu, która w Wielki Czwartek, ze względu na poważny charakter Triduum Sacrum, nie może być uroczyście obchodzona.

Na obchód Bożego Ciała papież Urban IV wyznaczył czwartek po uroczystości Trójcy Przenajświętszej (zgodnie z życzeniem Jezusa).

Jednakże ze względu na śmierć papieża bulla ta nie została ogłoszona, a tym samym uroczystość nie została ustanowiona. Papież Klemens V odnowił święto w 1314 roku, które po śmierci Urbana zaczęło zanikać. Natomiast papież Jan XXII w 1317 roku spełnił wolę swojego poprzednika Urbana IV i wprowadził uroczystość Bożego Ciała w całym Kościele, choć nie od razu było ono wszędzie obchodzone. Dopiero Papież Bonifacy IX w 1391 roku polecił wprowadzać je tam, gdzie dotąd nie było jeszcze obchodzone. Od czasu papieża Urbana VI uroczystość Bożego Ciała należy do głównych świąt w roku liturgicznym Kościoła (1389).

do góry

Kult Cudownej Relikwii. Przeniesienie Cudownych Relikwii do Orvieto stało się bodźcem do wzniesienia nowej katedry. Romańsko-gotycka budowla ze swoją olśniewającą fasadą należy do najpiękniejszych włoskich katedr. Dla Hostii i zakrwawionego korporału - umieszczonych w specjalnym relikwiarzu ze złota, srebra i emalii - wybudowano specjalną Kaplicę Korporału. Zachowano też skrwawione kamienie z bolseńskiego kościoła. Jeden z nich został wmurowany w ścianę za ołtarzem, przy którym zdarzył się cud, drugi - włożony do relikwiarza czci się dziś w czasie procesji Bożego Ciała.

Również miasto Bolsena, położone zaledwie 30 km od Orvieto, jest celem pielgrzymów, którzy pragną uczcić miejsce cudu. W bazylice św. Krystyny zachowany jest ołtarz, przy którym ów cud się wydarzył. Nadto na fragmencie posadzki świątyni po dziś dzień widoczne są ślady krwi z Cudownej Hostii.

W sierpniu 1964 roku z okazji siedemsetnej rocznicy ustanowienia święta Bożego Ciała przy znajdującym się w Kaplicy Korporału katedry w Orvieto ołtarzu Mszę św. sprawował papież Paweł VI. W 1976 roku ten sam papież udał się do Bolseny, skąd poprzez łącza telewizyjne przemawiał do uczestników 41 Kongresu Eucharystycznego w Filadelfii.

W Orvieto szczególnie uroczyście przeżywa się dzień Bożego Ciała. Od czasu papieża Urbana IV ulicami tego miasta podąża najsłynniejsza we Włoszech procesja Bożego Ciała. Procesja z Najświętszym Sakramentem i Relikwiarzem przechodzi wówczas przez najważniejsze ulice i place miasta. Poprzedza ją trzystuosobowy orszak historyczny. W 1990 roku uroczystościom w Orvieto przewodniczył Ojciec Święty Jan Paweł II. Do 1990 roku Orvieto odwiedziło 40 papieży.

W Bolsenie i Orvieto od siedmiu stuleci wciąż dzieją się nadzwyczajne zjawiska. W kroplach Najświętszej Krwi na kamieniach i korporale można niekiedy dostrzec postać Jezusa z Nazaretu. Wierni oddający cześć Najświętszemu Sakramentowi doznają tu łask i uzdrowień.

do góry

Kim była św. Krystyna, z kultem której związany jest cud Eucharystyczny w Bolsenie?

Żyła w III wieku. Jej ojciec, majętny arystokrata Urban, prefekt Bolseny był zdecydowanym wrogiem chrześcijan. Kilkuletnia dziewczynka często mogła obserwować ojca jak ich przesłuchuje i sądzi. Pozostawała pod wrażeniem ich głębokiej, niezłomnej wiary i prawdopodobnie to skłoniło ją do przyjęcia Ewangelii i wiary w Chrystusa. Ojciec był bardzo niezadowolony. Za wszelką cenę chciał odwieść ją od wiary. Na próżno. Uwięził ją zatem w pałacu, oddając do jej dyspozycji znaczną część swojego majątku. Dziewczynka rozdała go jednak ubogim. Rozsierdzony ojciec skazał ją wówczas na więzienie i tortury, które Krystyna mężnie znosiła. Próbowano wówczas utopić ją w pobliskim jeziorze. W cudowny sposób dziewczynka przeżyła także zanurzanie we wrzącym oleju i łamanie kołem. Kiedy próbowano złożyć ją w ofierze bożkowi, ten rozpadł się na kawałki. Kolejne tortury sprawiły, że zmarła. Miała wtedy zaledwie 12 lat.

Jej kult rozwijał się już od chwili śmierci. W miejscu męczeństwa Krystyny w Bolsenie w XI wieku wzniesiono poświęcony jej kościół, w którym zdarzył się słynny cud eucharystyczny. We Włoszech czci się świętą w ponad 70 miejscach, a aż 22 miasta włoskie obrały ją sobie za patronkę. W rocznicę jej męczeństwa (24 lipca) w Bolsenie odbywają się specjalne misteria.

do góry

Boże Ciało w Polsce Uroczystość Bożego Ciała po raz pierwszy wprowadził biskup Nankier w 1320 roku w diecezji krakowskiej. W 1420 roku na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość za powszechną, obchodzoną we wszystkich diecezjach. W późnym średniowieczu i w renesansie największym sanktuarium kultu Bożego Ciała w Polsce był poznański kościół Bożego Ciała.

W naszej Ojczyźnie uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa jest dniem ustawowo wolnym od pracy. Obecnie Polska jest jednym z nielicznych państw, w którym zwyczaj organizowania procesji do czterech ołtarzy w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa przypada na czwartek po Niedzieli Trójcy Najświętszej. Jest to prawdziwy ewenement na skalę Europy! Pozostańmy wierni tej tradycji i niech Chrystus będzie dla nas drogą, prawdą i życiem!

do góry

Procesja eucharystyczna Bożego Ciała

W Uroczystość Bożego Ciała ulicami i drogami naszych parafii przechodzi eucharystyczna procesja, która ma rozwijać kult Chrystusa w Eucharystii. Monstrancja niesiona na początku procesji przez kapłanów do czterech ołtarzy jest znakiem przejścia naszymi drogami żywego Jezusa. Oto Bóg ukryty w Przenajświętszym Sakramencie opuszcza kościoły, schodzi z ołtarzy i idzie pomiędzy ludzi, żeby być blisko ich zwyczajnych, codziennych spraw.

W trakcie procesji oddajemy cześć Chrystusowi, który „zagrody nasze widzieć przychodzi”, dziękując Mu za tę Obecność, która jest tak nam bliska - i to przez cały rok. Procesja nie jest jakąś religijną manifestacją. Jest przypomnieniem prawdy, że Bóg ma prawo być obecny w naszym publicznym życiu. Procesjonalne pielgrzymowanie z Jezusem Eucharystycznym po ulicach naszych miast i wsi jest niewątpliwie zewnętrznym wyrazem naszej wiary. Przecież na naszych drogach i ulicach stoją bardzo często krzyże, figury Jezusa czy świętych, przydrożne kapliczki. One też wyrażają naszą miłość do Boga i są świadectwem włączania Go w nasze zwykłe, szare dni. Są dowodem, że świat, w jakim żyjemy, opiera się na ewangelicznych wartościach stanowiących realny fundament naszej nadziei. Procesja z Przenajświętszym Sakramentem to potwierdza i chyba jednocześnie zobowiązuje, by to publiczne wyznanie wiary przekładało się na każdy nasz dzień.

Sama procesja Bożego Ciała została wprowadzona nieco później niż święto, ale jej początki są mocno związane z dwoma włoskimi miastami z Bolseną i Orvieto. W Bolsenie - mieście związanym z życiem i męczeńską śmiercią św. Krystyny wydarzył się jeden z najsłynniejszych w dziejach Kościoła cud eucharystyczny. Wydarzenie to przyczyniło się do ustanowienia w Kościele święta Bożego Ciała i zapoczątkowania procesji eucharystycznych ku czci Ciała i Krwi Pańskiej.

do góry

Pierwsza procesja eucharystyczna. Przeniesienie do katedry w Orvieto Cudownej Hostii oraz korporału ze śladami krwi z Bolseny w uroczystej procesji przez papieża Urbana IV uznaje się za początek odprawiania procesji eucharystycznych Bożego Ciała w Kościele katolickim (1263). W diecezji Lige (Belgia) pierwsza procesja eucharystyczna odbyła się w 1246 roku, po ustanowieniu święta Bożego Ciała dla tejże diecezji przez biskupa Roberta.

do góry

W historii Kościoła procesje Bożego Ciała oficjalnie wymieniają dopiero źródła liturgiczne w XV wieku, ale jej początki, poza wspomnianą pierwszą procesją, sięgają XIV wieku. Najwcześniejsze informacje o jej istnieniu pochodzą z Niemiec (Kolonia - 1277), później procesje urządzane są w Anglii, Francji, Hiszpanii, Włoszech i Polsce. Procesje odbywały się według lokalnych zwyczajów. Podczas procesji niesiono krzyż z Najświętszym Sakramentem. W Niemczech procesję Bożego Ciała łączono z modlitwą błagalną o urodzaje i pogodę. Przy czterech ołtarzach na trasie procesji śpiewano fragmenty z czterech Ewangelii i udzielano uroczystego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.

Procesje Bożego Ciała stały się, zachowując swoją zasadniczą treść, wyrazem troski o człowieka, o owoce jego trudnej pracy i o dobro społeczeństwa. Przyczyniło się to do rozwoju zewnętrznych okazałości tej procesji, a od czasów reformacji, która zakwestionowała obecność Chrystusa pod postacią chleba i wina, procesje Bożego Ciała stały się manifestacją wiary.

W okresie reformacji procesja w wielu miejscach stała się problemem. Na przykład w protestanckim w dużej mierze Gdańsku rajcy miejscy po prostu jej zabronili, a w Toruniu jezuici, którzy chcieli poprowadzić ludzi na miejski rynek, natknęli się na łańcuchy grodzące ulice. Zdarzały się też przypadki publicznego wyszydzania, opluwania, a nawet aktów przemocy wobec uczestników procesji.

Kontrreformacja i normujący jej postanowienia Sobór Trydencki dodały prestiżu obchodom Bożego Ciała, które miało być dniem głównej procesji Kościoła katolickiego. Ta z kolei miała być obchodzona jak najbardziej uroczyście, tak aby zachwycić nie tylko wiernych, ale i przeciwników. Za najpiękniejsze i najbardziej widowiskowe uznawano barokowe procesje w Hiszpanii, którym towarzyszyły wielkie teatralne widowiska uliczne nazywane autos sacramentales. Stworzenie takiego widowiska było najwyższym zaszczytem, więc teksty pisali jedynie najznamienitsi poeci, wśród których prym wiódł sam Calderon. Owa hiszpańska tradycja procesyjna stała się matką niezwykle barwnych i wielkich procesji Ameryki Południowej, które podobno w widzach i uczestnikach zostawiają niezatarte wrażenia.

do góry

Przepisy liturgiczne dotyczące procesji eucharystycznej, powszechnie obowiązujące w Kościele, ujęła Stolica Apostolska dopiero w 1600 roku. Miał to być ciągły pochód zakończony błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.

Zasadniczym zwrotem dla ukształtowania się procesji Bożego Ciała w formie znanej obecnie było połączenie w XV wieku procesji teoforycznej z procesją błagalną o pogodę i urodzaje. Nie był to już ciągły pochód z Najświętszym Sakramentem, ale procesja z czterema stacjami - ołtarzami (symbolizowały cztery strony świata). Przy każdym ołtarzu była czytana lub śpiewana Ewangelia, a kapłan udzielał wiernym błogosławieństwa na cztery strony świata.

do góry

Procesje eucharystyczne w Polsce. Obchody święta Bożego Ciała jako pierwszy wprowadził w diecezji krakowskiej bp Nanker w 1320 roku. Z procesją Bożego Ciała w XIV wieku spotykamy się także w Płocku i we Wrocławiu. W XV wieku zwyczaj urządzania procesji w Boże Ciało przyjął się w całej Polsce. Od wieku XVI wprowadzono z Niemiec zwyczaj śpiewania czterech Ewangelii przy czterech ołtarzach. Istnieje on do dnia dzisiejszego. W późnym średniowieczu i renesansie największym sanktuarium kultu Bożego Ciała w Polsce był poznański kościół Bożego Ciała.

W dawnych wiekach, z barwnych i okazałych procesji słynął na całą Polskę – Kraków. W czasie, gdy był stolicą kraju (tj. do początku XVII wieku) w procesji idącej od Wawelu do kościoła Mariackiego kroczyli: królowie Polski ze swym dworem, biskupi, księża i zakonnicy, rajcy miejscy, wojskowi w paradnych mundurach, bractwa kupieckie ze swymi godłami i sztandarami, uczeni i profesorowie, studenci oraz pozostali wierni. Uczestnictwo w procesji łączyło się także z manifestacją uczuć narodowych.

W czasach saskich słynna ze swych salutów była Warszawa: idące w procesji liczne konfraternie kupieckie z chorągwiami cechowymi strzelały z muszkietów na wiwat, każdy batalion trzykrotnie – przy każdym błogosławieństwie oraz wnoszeniu monstrancji do kościoła.

Procesje Bożego Ciała były odprawiane zawsze bardzo uroczyście. Od samego początku uroczystościom tym towarzyszyły widowiska religijne, najczęściej sceny związane z historią zbawienia, jak np. upadek pierwszych rodziców, Ostatnia Wieczerza, Męka Pańska itp. Z upływem czasu zaczęto je wzbogacać o treści świeckie, nie zawsze licujące z powagą uroczystości. Z tego powodu już pod koniec XIV w. wiele synodów biskupich wydało zakaz ich wystawiania. Renesans widowisk, mających teraz formę dialogów i dysput religijnych, to 2. połowa XVI wieku. Propagował je zwłaszcza zakon jezuitów jako swoistą formę edukacji wiernych. W Polsce miały one szczególnie bogatą oprawę. Wprowadzano do nich także akcenty historyczne.

W okresie zaborów na terenach niewoli pruskiej i rosyjskiej, wszelkie publiczne objawy uczuć narodowych były surowo prześladowane. Tam właśnie obchodzono procesję Bożego Ciała z tym większym pietyzmem, jako jedyną sposobność zamanifestowania na zewnątrz nie tylko głębokiej wiary, ale i silnej łączności i spójni narodowej. Dlatego to władze rosyjskie odnosiły się wrogo do obchodu procesji Bożego Ciała poza obrębem terenu kościelnego. W Wilnie i na Kresach była ona do roku 1905 zupełnie zabroniona. Natomiast władze pruskie tolerowały procesje publiczne, odbywające się w dawnych parafiach, w których były od szeregu lat w zwyczaju, natomiast w nowopowstałych parafiach procesja mogła odbywać się tylko na terenie cmentarza kościelnego.

W odrodzonej Polsce, po 1918 roku procesje na Boże Ciało były niezwykle okazałe.

W pierwszych latach po II wojnie światowej (1945-48) w warszawskiej procesji prymasowi towarzyszyli przedstawiciele komunistycznych władz, chcący w ten sposób zyskać uznanie społeczeństwa.

W ponurych czasach realnego socjalizmu procesje odbywały się wyłącznie w obrębie kościelnego ogrodzenia, a w miastach jedynie na ściśle wyznaczonej trasie w bezpośrednim sąsiedztwie świątyni.

17 lutego 1967 roku Konferencja Plenarna Episkopatu Polski zmodyfikowała obrzędy procesji Bożego Ciała, wprowadzając nowe modlitwy przy każdym z czterech ołtarzy oraz czytania z czterech Ewangelii, tematycznie związane z Eucharystią.

Obecnie w III Rzeczpospolitej, w latach 1991-95, w procesjach Bożego Ciała w Warszawie obok prymasa Polski kardynała Józefa Glempa brali udział członkowie najwyższych władz państwowych z ówczesnym prezydentem Lechem Wałęsą.

Szczególną formę zachowały procesje Bożego Ciała na polskich wsiach. Ich trasy liczą często nawet kilka kilometrów, a ołtarze urządzane są przy przydrożnych kapliczkach. Uczestniczy w nich Ochotnicza Straż Pożarna w paradnych mundurach, zaś osoby niosące feretrony i dzieci sypiące kwiatki występują w strojach regionalnych.

Najbardziej oryginalna procesja w Polsce ma miejsce w Spycimierzu koło Uniejowa (woj. łódzkie), bowiem stąpa po niezwykłych, oryginalnych dywanach (często kilometrowej długości) układanych misternie ze świeżych kwiatów i płatków kwiatowych w różne wzory i symbole religijne, wykonywane przez wiernych na Bożą chwałę.

Z kolei na Mazowszu (w Łowiczu i okolicznych wsiach, na Kurpiach, w okolicach Rawy Mazowieckiej i Opoczna), na Pogórzu, Podhalu, na ziemi sądeckiej, w Krakowie (i podkrakowskich wsiach) można zobaczyć idących w procesji wiernych w barwnych, tradycyjnych strojach regionalnych (które obecnie zakłada się już jedynie na największe święta religijne lub patriotyczne).

do góry

Procesje eucharystyczne w Watykanie. Kiedy w 1870 roku przestało istnieć Państwo Papieskie, zrezygnowano z organizowania procesji. Zwyczaj ten przywrócił dopiero Jan Paweł II w pierwszym roku swego pontyfikatu. Papież Benedykt XVI nie wprowadził żadnych zmian do obchodów Bożego Ciała. We Włoszech Boże Ciało jest normalnym dniem pracy.

do góry

Oktawa Bożego Ciała

Oktawa jest skrótem łacińskiego wyrażenia „dies octava”, czyli „dzień ósmy”. Jest to przedłużenie obchodów uroczystości roku liturgicznego na cały tydzień. Po reformie liturgicznej z 1969 roku, z wielu oktaw obchodzonych w Kościele, pozostały tylko dwie: Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Oktawa wielkanocna jest najstarszym tego typu obchodem liturgicznym, znanym już w III wieku, zaś oktawa Bożego Narodzenia pojawiła się w wieku VII.

Do 1955 roku obowiązywała także oktawa Bożego Ciała i choć została zniesiona przez papieża Piusa XII, to jednak na prośbę Episkopatu Polski w naszym kraju został zachowany zwyczaj obchodzenia oktawy, jednak nie ma ona już charakteru liturgicznego.

Podczas oktawy Bożego Ciała Chrystus Pan odbiera wyrazy przebłagania, hołdu, dziękczynienia i błagania. Po Mszy św. wokół kościoła odbywa się procesja z Najświętszym Sakramentem. Osiem dni oktawy Bożego Ciała jest uważane za czas szczególnej łaski, a Jezus we własnej Osobie idzie z nami wokół naszych kościołów i zaprasza nas: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy…”. Jeszcze po wojnie w niektórych regionach Polski procesja odbywała się dwa razy w ciągu dnia: rano i wieczorem. Teraz odbywa się tylko jedna taka procesja. Na zakończenie oktawy święcone są wianki z ziół, przyniesione przez wiernych.

Kiedyś tych osiem dni było wolnych od prac polowych. Dlatego przestrzegano: „Na Boże Ciało Słowo nam się Chlebem stało, więc w Oktawę puść obawę, nie tknij zboża ni kapusty, bo znajdziesz liść pusty!”

Oktawa Bożego Ciała kończy się dzień przed uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa.

do góry

Eucharystyczne Serce Chrystusa. Najświętsze Serce Jezusa ściśle łączy się z Eucharystią. Ukazują to wszystkie objawienia związane z kultem Bożego Serca, zwłaszcza te najważniejsze cztery, jakie miała św. Małgorzata Maria Alacoque.

Pierwsze z tych najważniejszych objawień miało miejsce 27 grudnia 1673 r., drugie w 1674 r. Najbardziej znane jest trzecie, zwane Wielką Obietnicą. Miało miejsce 2 lipca 1674 r. i dotyczyło ustanowienia w Kościele nabożeństwa dziewięciu pierwszych piątków miesiąca. Do czwartego z tych najbardziej znanych objawień doszło między 13 a 20 czerwca, prawdopodobnie w niedzielę 16 czerwca 1675 r. Podczas niego Jezus zażądał, aby w piątek po oktawie Bożego Ciała było obchodzone osobne święto ku czci Jego Najświętszego Serca.

Eucharystia jest darem Najświętszego Serca Jezusa, a jednocześnie przyjęcie Eucharystii jest drogą do odkrywania przez człowieka miłości Boskiego Serca. Są to tajemnice wiary nakładające się na siebie i tożsame z sobą.

W wieku XIX pobożność dotycząca Serca Jezusowego i pobożność eucharystyczna tak bardzo zostały ze sobą złączone, że zaczęto coraz szerzej mówić o Eucharystycznym Sercu Chrystusa i oddawać mu cześć w takiej formie. W 1921 r. Papież Benedykt XV zatwierdził formularz mszalny o Eucharystycznym Sercu Chrystusa, a jego wspomnienie ustalono na czwartek kończący oktawę Bożego Ciała.

To złączenie kultu Bożego Serca i Najświętszego Sakramentu powinno być na nowo odkrywane w Kościele, powinniśmy wracać do tej niezwykle głębokiej formy pobożności Eucharystycznego Serca Chrystusa.

Boża miłość, którą obrazuje Serce Jezusowe, wyraża się w najwyższym stopniu w sakramentach i w Eucharystii. Tę spójną całość ukazuje pedagogia liturgiczna, dzięki której uroczystość Najświętszego Serca Jezusa jest obchodzona po oktawie Bożego Ciała.

Kult Serca Jezusowego musi przekładać się na życie osobiste, rodzinne i społeczne. Tak samo publiczne wyznanie wiary w obecność pośród nas Jezusa ma determinować całe nasze życie.

do góry

Tradycja i obyczaje

Tradycje i obyczaje związane z Bożym Ciałem, a więc zwyczaje, obrzędy i znaki, symbole i wszystkie zewnętrzne przejawy życia religijnego, są sposobami wyrażania głębszych uczuć religijnych. Człowiek w swoim życiu cielesno-duchowym, podobnie jak każda żywa istota, potrzebuje korzenia, a tym jest tradycja. Nie należy jej niszczyć, ale trzeba właściwie ją zrozumieć i dostosować do współczesnych czasów.

Najczęstszym sposobem uproszenia błogosławieństwa Bożego były procesje błagalne. Taką treść przybrała w pewnym okresie swojej historii procesja Bożego Ciała. Powstały też różne wierzenia i zwyczaje, które oceniane z perspektywy czasu mogą dzisiaj wydawać się jako „zabobonne”. Nie jest to jednak prawda, albowiem wszelkie zwyczaje i obrzędy religijne były głęboko zakorzenione w mocnej wierze ludu i były wyrazem wdzięczności Bogu za Jego błogosławieństwo i wyrazem wiary w opatrzność Bożą obejmującą także materialną stronę ludzkiego życia.

do góry

Ołtarze procesyjne. Tradycja związała cztery ołtarze z prawdą przekazaną nam przez czterech ewangelistów. Dlatego procesja zatrzymuje się kolejno przy czterech ołtarzach, przy których czytane są fragmenty z jednej Ewangelii (według kolejności) Mateusza, Marka, Łukasza i Jana.

Przy pierwszym ołtarzu odczytywany jest fragment o ustanowieniu Eucharystii (Mt 26,17-19.26-29). Przy drugim o rozmnożeniu chleba (Mk 8,1-9). Przy trzecim ołtarzu o uczniach zdążających do Emaus i rozpoznaniu Jezusa podczas łamania chleba (Łk 24,13-16.28-35). Zaś przy czwartym słyszymy modlitwę Jezusa za uczniów, aby stanowili jedno (J 17,20-26). Przy każdym ołtarzu udzielano wiernym błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.

W Polsce jest kultywowana tradycja budowania ołtarzy przez parafian. Budują je na przykład rodzice dzieci, które w danym roku przystępują do Pierwszej Komunii Świętej, przedstawiciele katolickich ruchów religijnych, młodzież, strażacy. W miastach poszczególne dzielnice czy ulice, bractwa i cechy rzemieślnicze. Na wsiach przedstawiciele wszystkich stanów lub mieszkańcy poszczególnych wiosek, czy osiedli. Zależy to od zwyczajów danej parafii.

W historii przedwojennej i starszej zamożniejsze rodziny ubiegały się o wznoszenie i ubieranie ołtarzy własnym kosztem i czyniono to z niezwykłym przepychem.

do góry

Spoglądanie na Hostię. Wierzono, że patrzenie na Hostię podczas procesji przynosi podobne skutki, co przyjęcie Komunii Świętej. Zwyczaj spoglądania na Hostię w czasie Mszy św. został wprowadzony na prośbę wiernych i otrzymał aprobatę Kościoła w XII wieku. W uroczystej procesji Bożego Ciała Chrystus wychodzi do ludu i każdy z wiernych, tak jak Zacheusz, chce spojrzeć na Hostię, a w Niej na Jezusa, choćby przez krótką chwilę.

do góry

Monstrancja. Na czele procesji niesiona jest zawsze monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Monstrancja, czyli drogocenne ozdobne naczynie, w którym wystawiany jest Najświętszy Sakrament, używana jest już od XIV wieku, głównie w Kościele katolickim. Początkowo miała ona kształt wieży gotyckiej, a w okresie baroku powstał typ monstrancji - słońca, który znamy do dziś. Nazwa „monstrancja” wywodzi się od łacińskiego słowa oznaczającego „pokazywać”. Używa się jej po to, by Chrystus pod postacią chleba był widoczny dla ludzi i by widok ten miał godną oprawę.

do góry

Baldachim. W architekturze sakralnej baldachim jest motywem dekoracyjnym wykonanym w formie zadaszenia nad figurami świętych, grobowcem męczennika, ołtarzem, itd. W procesjach baldachim używany jest jako przenośna, ozdobna osłona w kształcie daszka wykonana z tkaniny lub drewna i rozparta na drążkach.

Baldachim używa się głównie w czasie procesji eucharystycznych. Niesiony jest zazwyczaj przez dorosłych mężczyzn nad celebransem trzymającym monstrancję z Najświętszym Sakramentem. W pobliżu baldachimu, po obu jego stronach, ministranci mogą nieść świece lub pochodnie. Jeżeli procesja nie wychodzi na zewnątrz świątyni, baldachimu się nie używa. Baldachim nie jest szatą liturgiczną, tylko sprzętem procesyjnym.

W architekturze najbardziej znany i okazały baldachim znajduje się nad Konfesją św. Piotra w Rzymie, zaprojektowany przez Berniniego, wsparty na czterech spiralnych kolumnach.

do góry

Feretrony i chorągwie oraz inne znaki religijne używane w czasie procesji są przede wszystkim znakiem wyznania naszej wiary. Noszenie emblematów religijnych w czasie procesji odbierane jest jako zaszczyt i wyróżnienie w gronie wspólnoty, czy parafii. Dlatego z tej okazji zakładano najpiękniejsze stroje, często regionalne.

Feretrony można określić jako małe ołtarzyki, wykonane ku czci Jezusa, Maryi i świętych. Każdy z nich zaopatrzony jest w dwa drążki przeznaczone dla osób (zazwyczaj czterech) niosących feretron w procesji.

Podobne znaczenie religijne posiadają chorągwie procesyjne. Często do chorągwi były przywiązane wstążki, które w czasie procesji trzymały dzieci. W ten sposób angażowano najmłodszych parafian do składania świadectwa wiary.

Z innych emblematów religijnych należy wymienić różaniec (dużych rozmiarów), niesiony w procesji zazwyczaj przez chłopców pierwszokomunijnych.

Są też dzwonki, używane przez ministrantów oraz ozdobne poduszeczki, na których umieszczone są znaki religijne, jak Najświętsze Serce Jezusa, Niepokalane Serce Maryi i inne.

Również grupy religijne działające przy parafii mają swoje znaki, np. Legion Maryi.

W wielu parafiach opiekę nad poszczególnymi znakami religijnymi zabieranymi na procesję przyjmują wspólnoty i ruchy działające przy parafii, a także dzielnice, ulice czy poszczególne miejscowości należące do parafii.

W całej Polsce do dzisiaj procesję uświetniają niesione przez wiernych feretrony, chorągwie kościelne oraz inne znaki religijne. Pamiętajmy, że jest to nasze, szczególnie piękne wyznanie wiary, szacunku i miłości do Jezusa, który razem z nami idzie drogami naszych parafii i nam błogosławi.

do góry

Dzwonki i kadzidło. Na początek i na koniec procesji biją dzwony kościelne. W trakcie jej trwania używane są przez ministrantów dzwonki i kadzidło. Głos dzwonów i dzwonków oraz palenie kadzidła związane jest z dawaniem wyrazu uwielbienia Panu Bogu. U Izraelitów instrumentami zwołującymi ludzi na modlitwy i głoszącymi miłość do Boga były rogi bawole. W Kościele tę samą rolę przejęły dzwony i dzwonki.

Jeśli chodzi o kadzidło, to ma ono wymiar większy. W Świątyni Jerozolimskiej znajdował się ołtarz, na którym składano ofiary kadzielne. Źródłem tradycji używania kadzideł w Kościele rzymskokatolickim jest właśnie ów ołtarz. Kadzidło jest oznaką uwielbienia Boga, dlatego właśnie używa się kadzidła podczas procesji, w której Pan Jezus niesiony jest pod baldachimem.

do góry

Sypanie kwiatów. Piękną tradycją w czasie procesji Bożego Ciała jest sypanie kwiatów pod stopy kapłana niosącego Hostię. Zwyczaj ten ma swoje korzenie w tradycji starotestamentowej. W życiu narodu izraelskiego w szczególny sposób oddawano cześć wszystkim znakom obecności Boga, np. Dawid wprowadzając do Jerozolimy Arkę Przymierza - tańczył przed nią. W Kościele kwiaty są wyrazem miłości do Zbawiciela i wdzięczności za to, że jest z nami. Z żywych kwiatów ozdabia się ołtarze, układane są dywany na trasie procesji oraz w trakcie procesji są sypane przed Najświętszym Sakramentem. Sypią je najbardziej niewinne istoty – dzieci, bo są one najbardziej godne. Przeważnie są to dziewczynki pierwszokomunijne, obchodzące rocznicę I Komunii św., ale i młodsze.

W Spycimierzu koło Uniejowa (woj. łódzkie) sypanie kwiatków zostało zastąpione układaniem dywanów kwiatowych. Tradycja ta ma już ponad 200 lat. Legenda głosi, że pierwszy dywan został ułożony dla Napoleona Bonaparte, który miał przejeżdżać przez tą miejscowość. Cesarz wybrał inna drogę, a zasmuceni mieszkańcy postanowili kwiatowe dywany szykować dla Boga. Od tamtego czasu, co roku, na Boże Ciało mieszkańcy Spycimierza przygotowują dywany z kwiatów. Obecnie ta piękna tradycja rozpowszechnia się na inne miejscowości, gdzie dywany kwiatowe nie są tak okazałe jak te ze Spycimierza, ale równie piękne.

do góry

Gałązki z brzozy. Chrystus, który jest obecny przez pewien czas na każdym z czterech ołtarzy, swoją obecnością uświęca ołtarze i to co tam się znajduje. W naszej tradycji szczególną rolę odgrywają gałązki z brzozy, które według wierzeń mogą stać się źródłem Bożego błogosławieństwa, a które wcześniej służyły za dekorację ołtarzy dla Najświętszego Sakramentu. Zaraz po przejściu procesji do kolejnego ołtarza wierni obrywają gałązki brzozy i zabierają je do domu, aby wraz z nimi dotarło błogosławieństwo Boże do naszych domów i pól.

Gałązki brzozy umieszczane są nad wejściem do domu i budynków gospodarczych. W domu wkłada się je za poświęcone obrazy lub krzyż, aby w ten sposób uprosić opiekę Bożą dla rodziny. Przechowywane są przez cały rok jako cenne lekarstwo dla ludzi i żywego inwentarza, ochronę przed klęskami żywiołowymi, a zwłaszcza przed uderzeniem pioruna. Gałązki brzozy zanoszone są także na pola i wkładane w ziemię, która później zostanie obsiana, aby błogosławieństwo spłynęło także na zbiory. Znana jest też tradycja zakopywania gałązek brzozy w narożnikach zagonów wraz z zapisanym ręcznie tekstem czterech Ewangelii czytanych podczas procesji. Wierzono, że tym sposobem ochronione zostaną pola przed niszczącymi siłami przyrody i szkodnikami. Część z gałązek brzozy palono, aby dym odstraszał chmury, niosące grad i pioruny.

W starych zapiskach możemy przeczytać: „Za dawnych gospodarzy był świątobliwy zwyczaj, że na czterech miejscach (na wschód, na zachód, południe i północ) miewali zakopane świętości. Zapraszano kapłana, aby z Przenajświętszym Sakramentem objeżdżał w koło zboże w polu i granice posiadłości, bowiem zwyczaj taki chronił przed gradobiciem i innymi nieszczęściami.”

Jest to jednak tylko tradycja i to wyłącznie polska.

do góry

Wianki z ziół. Obok zrywania brzozowych gałązek, mamy zwyczaj wicia wianków z ziół leczniczych i kwiatów. Są one symbolem ludzkiej pracy, a jednocześnie utożsamiają dar Boży służący ludziom i wszelkim stworzeniom. W przeszłości wianki do kościoła zanoszono w dzień Bożego Ciała i pozostawały tam przy ołtarzu przez całą oktawę, aby nabrały świętej mocy. Obecnie wianki do kościoła zanosimy w ostatnim dniu oktawy. Poświęcenie wianków odbywa się w Boże Ciało lub ostatniego dnia oktawy. Woń ziół uważana jest za symbol cnoty, a Kościół w modlitwie, którą odmawia kapłan przy ceremonii poświęcenia wianków, prosi Boga, aby przyjął do wiecznej szczęśliwości wonne cnoty tych, którzy składają Bogu na ołtarzu wieńce i pęki pachnącego ziela. Również w czasie poświęcenia wznoszone są modlitwy o opiekę Bożą nad polami i o dobre zbiory.

Wiankami były zdobione monstrancje przez całą oktawę Bożego Ciała.

W ostatni dzień oktawy wierni zabierali poświęcone wianki do domu, a następnie umieszczali je za obrazami świętych, nad oknami, a także przy wejściu do domu. Ziołom i kwiatom z wianków przypisywano duże znaczenie.

Poświęcone wianki chroniły domowników, przed burzą, piorunami, złymi duchami i wszelkimi innymi nieszczęściami. Miały też chronić zwierzęta gospodarcze. Z tego powodu, wianki przechowywano w stajni i oborze. Często poszczególne gałązki z wianka umieszczano na polach, by lepiej rosły plony i by Bóg zachował je od szkodników i nieurodzaju.

Wykorzystanie ziół z wianków miało również inny cel. Wierzono, że mają one leczniczą moc. Z suchych ziół wykruszonych z poświęconego wianka, przyrządzano napary lecznicze na różne schorzenia i choroby. Wierzono, że uśmierzą bóle, wyleczą i zapobiegną chorobom zarówno u ludzi, jak i u zwierząt.

Również wysuszone zioła palono na węgielkach i okadzano nimi domostwa, bowiem ich woń błękitnawego dymu oddalała nieszczęścia i złe duchy.

Zawsze duszpasterze dokładali wielu starań, by uświadomić wiernym potrzebę głębokiej wiary we wszystkich zwyczajach i obrzędach religijnych.

Do sporządzania wianków, używa się zazwyczaj ziół: rumianku, róży, mięty, rozchodnika, macierzanki, kopytnika, grzmotnika, jaśminu i niezapominajki.

Zbieraniem roślin na wianki zajmują się głównie kobiety. Wianuszki mają zazwyczaj wielkość dłoni. Mimo, iż nie było wymogu, ile wianków przygotować, to zwyczajowo przyjęło się, że musi to być liczba nieparzysta (3, 5, 7, 9), gdyż wtedy dom będzie chroniony przed nieszczęściami. Z kolei parzysta liczba, odwrotnie, miała nieszczęścia przyciągać i nie miała mocy ochronnej. Obecnie nie przestrzega się już nieparzystej liczby i często można spotkać tylko jeden wianek zawieszony przy drzwiach.

Wianek przechowywany jest przez cały rok. Nie wolno go wyrzucić, bo jest poświęcony. Po roku można go spalić.

do góry

Chleb symbolizuje Boże Ciało i dlatego jest tak ważny w naszej kulturze. Chleb był pierwszym i najświętszym pożywieniem. Chleb można było rozłamać jedynie w dłoniach, nigdy o kolano czy o krawędź stołu, natomiast wszystkie, nawet najdrobniejsze okruchy były spalane pod płytą kuchenną lub przeznaczone dla ptactwa (nie wyrzucało się chleba do śmieci!). Według wierzeń wyrzucone okruchy chleba zbierał pająk i po bardzo długiej pajęczynie zanosił je do Pana Boga, aby poskarżyć się, że ludzie marnują jego dar. Rozgniewany Stwórca zsyłał wtedy na ziemię dar nieurodzaju.

Niegodziwością było wyjadanie miąższu ze środka bochenka i pozostawianie samej skórki. Brakiem szacunku dla chleba było także kładzenie go spodem do góry. Jednak największym przestępstwem moralnym było upuszczenie chleba na ziemię, nie mówiąc już o jego podeptaniu. Jeśli już to się zdarzyło (np. przez nieuwagę), podnoszono chleb natychmiast, trzykrotnie go całując na przeprosiny i zaraz go zjadając (by się ponownie nie zdarzył taki nietakt). Chleba nie można go było też jeść nie umytą ręką ani z nakrytą głową. Nie wolno było używać chleba dla zabawy, rzucania nim, bądź lepienia z niego kulek lub figurek, bębnienie palcami po bochenku lub stukanie na nim nożem.

Szczególną symboliką podziękowania za Boży dar było (i jest jeszcze nadal, choć już coraz rzadziej) przed rozpoczęciem krojenia chleba zakreślenie na jego spodzie znaku krzyża.

Tego szacunku dla chleba uczyli się Polacy w modlitwie Pańskiej, a w szczególny sposób w Uroczystość Bożego Ciała, gdy słyszeli słowa Jezusa, który zapewniał, że zawsze będzie z nami pod postacią chleba, Jezusa który uczynił cud jego rozmnożenia, Jezusa który został rozpoznany przez uczniów w Emaus w czasie łamania chleba. Chrystus uczy nas: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.” (J 6,51) Jakże zatem nie okazywać szacunku dla chleba?

O tym pięknym szacunku dla chleba w naszej Ojczyźnie wspomina Cyprian Kamil Norwid w wierszu „Moja piosnka”: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi, przez uszanowanie dla darów Nieba… Tęskno mi, Panie…”

do góry

Dekoracje domów i trasy procesji. Dekoracje są zazwyczaj przygotowywane na trasie procesji eucharystycznej, ale nie tylko. Są również domy, które mimo że są oddalone od trasy procesji, to jednak na ten czas zostają odświętnie udekorowane elementami religijnymi. W oknach umieszcza się święte obrazy, światła, kwiaty, na ścianach domów zawiesza się kilimy, ubiera się zielenią ogrodzenia posesji itd. Dekoracja domów jest naszym wyznaniem wiary, a jednocześnie znakiem czci i szacunku dla Jezusa; jest również znakiem zaproszenia Chrystusa do rodziny i naszego życia. Podobnie sama trasa procesji przyozdabiana jest kwiatami i zielenią wiosny. W niektórych regionach Polski układane są nawet dywany z kwiatów.

Sto lat temu podróżujący po Polsce południowej austriacki uczony Józef Schultes zanotował: „Domy bardziej podobne są tego dnia do ogrodów, całe w gałęziach, kilimach i wstęgach (...). W kadzidłach i pieniach płynie tłum nieprzebrany, przy asyście stojących przy drodze, jakby miasto całe wyległo na ulice.”

do góry

Matka Boża o Eucharystii

Często chodźcie na Mszę św. i przystępujcie do Komunii św. (1982)

Należy mocno wierzyć, regularnie się spowiadać i przystępować do Komunii św. To jedyny ratunek. (1982)

Godne pochwały jest pozostawanie w czwartek w kościele na adoracji Mego Syna w Przenajświętszym Sakramencie. Równie pięknym czynem jest uczczenie krzyża w każdy piątek. (1983)

Kiedy idziecie na Mszę św., wasza droga od domu powinna być czasem przygotowania do Mszy. Musicie też przyjmować Komunię z otwartym i czystym sercem. Czystość serca i otwarcie! Nie wychodźcie z kościoła bez odpowiedniego dziękczynienia. Mogę wam pomagać tylko wtedy, jeśli będziecie postępować według moich rad; nie mogę wam pomóc, jeśli nie jesteście otwarci. (1984)

Czcijcie bezustannie Najświętszy Sakrament Ołtarza. Ja jestem zawsze obecna, kiedy wierzący oddają Mu cześć. Wtedy otrzymują wyjątkowe łaski. (1984)

Dziękuję za adorację mojego Syna w Hostii. Bardzo Mnie to wzrusza. Wy zaś módlcie się! Pragnę widzieć, że jesteście szczęśliwi. (1984)

Drogie dzieci! Dziś wzywam was do rozmiłowania się w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Adorujcie Go, drogie dzieci, w waszych parafiach, a będziecie zjednoczeni z całym światem. Jezus stanie się dla was Przyjacielem i nie będziecie mówić o Nim jak o kimś ledwie poznanym. Zjednoczenie z Nim będzie dla was radością i staniecie się świadkami Jezusowej miłości, jaką On ma dla każdego stworzenia. Drogie dzieci, kiedy adorujecie Jezusa jesteście również blisko Mnie. (1995)

do góry

Cuda Eucharystyczne

Spis treści:

1. Wprowadzenie.

2. Cud eucharystyczny w Guadalajara. Meksyk 2013.

3. Cud w Vilakkannur. Indie 2013.

4. Lanciano we Włoszech.

5. Dubna w Polsce.

 

 

  Wprowadzenie

Cuda Eucharystyczne są świadectwem danym nam przez Boga na potwierdzenie obecności Jezusa w Komunii Świętej. "A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas." (J 1,14) - nie tylko w Betlejem, ale także w każdym katolickim Tabernakulum i w każdym katolickim sercu. Na przestrzeni wieków cuda Eucharystyczne przybierały różne formy. W wielu przypadkach Hostie krwawiły lub przemieniały się w ciało, a Eucharystyczne wino w widoczną krew. W innych przypadkach Hostie unosiły się w powietrzu lub zachowywały się nienaruszone przez bardzo długie okresy czasu. Wszystkie te cuda prowadziły miliony ludzi do wzrostu wiary w realną obecność Jezusa w Komunii Świętej, a także do nawróceń na wiarę katolicką.

W ciągu wieków odnotowano w różnych miejscach świata wiele cudów Eucharystycznych, w których Chrystus dawał dowody na swoją obecność w Komunii Świętej. Do tej pory Kościół Katolicki uznał ponad 130 cudów eucharystycznych na świecie. W Polsce odnotowano 8 takich wydarzeń. Legnica została uznana za ósme miejsce w Polsce, w którym, zdaniem kościoła, doszło do cudu.

Pierwszy cud na świecie kościół stwierdził w VIII wieku. Od tamtej pory minęło więc ponad 1250 lat a do tej pory takie wydarzenia pojawiły się nieco ponad 130 razy.

W Polsce dotąd odnotowano cuda eucharystyczne w Głotowie (rok 1290), Krakowie (1345), Jankowicach Rybnickich (XV wiek), Poznaniu (1399), Bisztynku (1400), Dubnej (1867). Sokółce (2008) i Legnicy (2013).

do góry

  Cud eucharystyczny w Guadalajara

W środę 24 lipca 2013 r. w kościele pw. Maryi Matki Kościoła w Jardines de la Paz (Guadalajara, Meksyk) wydarzył się cud Eucharystyczny. O godz. 15.00 na konsekrowanej Hostii pojawiła się Krew.

Wcześniej, o godz. 12.00 proboszcz parafii, o. José Dolores Castellanos Gudi odmawiał swoje codzienne modlitwy klęcząc przed Najświętszym Sakramentem. W pewnym momencie zobaczył błysk i usłyszał głos, który polecił mu: "Zadzwoń w dzwony, aby wszyscy się zebrali. Wyleję błogosławieństwo na tych, którzy będą obecni oraz w ciągu całego dnia. Weź małe tabernakulum do prywatnej adoracji i postaw je na ołtarzu w kościele, a obok umieść monstrancję. Nie otwieraj tabernakulum aż do godziny trzeciej po południu, nie wcześniej. Wtedy uczynię cud Eucharystyczny. Cud który nastąpi, będzie nazwany "Cudem Eucharystii Wcielenia Miłości wraz z naszą Matką i Panią". Weźmiesz obraz o którym ci teraz mówię i ukażesz go."

Po czym "głos" powiedział mu by przekazał to "apostołom" (kapłanom), aby to służyło im w ich nawróceniu i by napełniło wszystkie dusze błogosławieństwem.

Proboszcz, słysząc głos, nie mógł powiedzieć ani słowa, jedynie odpowiedział: "Panie mój, jestem Twoim sługą, niech się stanie Twoja wola."

W kościele zebrali się wierni, którzy modlili się i adorowali Jezusa w Najświętszym Sakramencie, a kiedy o godzinie trzeciej po południu o. José otworzył małe tabernakulum do prywatnej adoracji, zobaczył konsekrowane Hostie we krwi. Tak mówił o tym wydarzeniu: "Zrobiłem, jak mi nakazał głos, poprosiłem aby otworzyć drzwi świątyni, było około godziny 14:30, także nakazałem, by zabrzmiały dzwony jak było powiedziane. Przyniosłem małe prywatne tabernakulum, ten skromny drewniany przybytek, postawiłem na ołtarzu, jak również monstrancję jak było nakazane i około trzeciej po południu, ludzie zgromadzili się i modlili do Najświętszego Sakramentu. Wtedy zapytałem, czy minęła już trzecia po południu, a wszyscy odpowiedzieli mi, że tak. Podszedłem by otworzyć tabernakulum i Przenajświętsza Hostia konsekrowana przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa, była skąpana we krwi."

Pośród pieśni, oklasków, łez, długich kolejek i telefonów komórkowych chcących uchwycić wygląd cudownej Hostii, tysiące wiernych katolików, a także niewierzących przybywało do kościoła, aby być świadkami tego boskiego wydarzenia.

Proboszcz parafii powiedział, że pragnieniem Pana Jezusa jest, by adorowano i czczono Jego Ciało i Krew, a także Matkę Bożą każdego 24 lipca.

Teraz badana jest autentyczność cudu eucharystycznego przez specjalną komisję powołaną przez archidiecezję. Wikariusz generalny archidiecezji ks. abp Ramiro Valdés Sánchez poinformował, że aktualnie gromadzone są świadectwa proboszcza i osób, które były obecne w momencie cudu. Zaś zespół ekspertów, m.in. lekarzy, chemików, biologów, prowadzi szczegółowe badania próbek konsekrowanych Hostii. Arcybiskup miejsca ks. kard. José Francisco Roblem Ortega na czas badania zakazał publicznego okazywania cudownej Hostii. Przechowywana jest Ona w bezpiecznym miejscu w tabernakulum.

do góry

  Cud w Vilakkannur. Indie 2013.

Ten cud eucharystyczny wydarzył się 15 listopada 2013 roku w czasie porannej Mszy św., odprawianej przez ks. proboszcza Thomasa Pathickala w kościele Chrystusa Króla w Vilakkannur, w stanie Kerala w Indiach.

Ks. Pathickal w czasie Podniesienia zauważył, że na konsekrowanej hostii pojawiła się plama. Stawała się coraz większa i jaśniejsza, aż zobaczył twarz Jezusa Chrystusa. Postanowił wówczas odłożyć tę hostię i kontynuować odprawianie Mszy, używając innej. Po liturgii pokazał odłożoną hostię zakrystianowi, który natychmiast rozpoznał wizerunek Chrystusa. Hostię wystawiono do adoracji przez wiernych. Wiadomość szybko się rozeszła i do kościoła w Vilakkannur zaczęły napływać tysiące pielgrzymów, co spowodowało nawet interwencję lokalnych władz. Wówczas hostię przejęła syromalabarska archidiecezja Tellicherry w celu przeprowadzenia wymaganych przez Kościół w takim przypadku badań. W 2020 roku hostię powierzono ówczesnemu nuncjuszowi apostolskiemu w Indiach abp. Giambattiście Diquattro.

O uznaniu cudu eucharystycznego przez Stolicę Apostolską poinformował 9 maja 2025 roku abp Joseph Pamplany, metropolita Tellicherry obrządku syromalabarskiego. Abp Pamplany podkreśla, że ten cud „przyczynia się do wzmocnienia wiary w rzeczywistą obecność Jezusa w Eucharystii”. Przypomina przy tym, że ta rzeczywista obecność jest prawdą wiarą niezależną od cudów, a opartą na słowie Chrystusa.

31 maja 2025 roku nastąpiło uroczyste ogłoszenie tej decyzji w kościele w Vilakkannur podczas Mszy odprawianej przez nuncjusza apostolskiego w Indiach abp. Leopoldo Girellego. Nuncjusz apostolski w Indiach zezwolił także na publiczną adorację Hostii.

Prawda o rzeczywistej obecności Jezusa w Eucharystii bywa powątpiewana także przez katolików. Ale w ciągu historii liczne cuda eucharystyczne umacniały wiarę w tę obecność. Najbardziej znane spośród nich, z Lanciano w VIII wieku i z Bolseny w 1263 roku, przyczyniły się do ustanowienia uroczystości Bożego Ciała. Dochodziło do nich również w ostatnich dziesięcioleciach: w Buenos Aires w 1996 roku, w Tixtla w Meksyku w 2006 roku oraz w Polsce: w Sokółce w 2008 i w Legnicy w 2013 roku. Za każdym razem hostia poddawana jest rygorystycznym badaniom naukowym. W większości przypadków, w tym także na hostii z Vilakkannur, analiza plam wykazuje grupę krwi AB, identyczną z plamami krwi na Całunie Turyńskim.

do góry

  Lanciano we Włoszech

Jednym z bardziej znanych miejsc cudu Eucharystycznego jest Lanciano we Włoszech, gdzie ze wszystkich stron ściągają pielgrzymi, by uczcić Hostię, która stała się ciałem i konsekrowane wino, które stało się Krwią Chrystusa. A było to w VIII wieku. W małym kościółku pod wezwaniem św. Longina w Lanciano kapłan z zakonu św. Bazylego odprawiał Mszę Świętą. Choć imię owego kapłana nie jest znane, istniejący prastary dokument opisuje go jako ''...dobrze obeznanego w naukach tego świata, ale bardzo mało w sprawach Bożych." Często zdarzało mu się wątpić w tajemnicę Przeistoczenia, gdzie chleb i wino stają się prawdziwie Ciałem i Krwią Chrystusa. Gdy pewnego razu kończył wypowiadać uroczyste słowa Konsekracji, nagle Hostia w jego rękach zamieniła się w okrągły fragment Ciała, a wino, w widoczną Krew.

Dopiero po jakimś czasie, gdy otrząsnął się z oszołomienia tym cudownym zjawiskiem dokonanym na jego oczach, ze łzami radości zwrócił się do swych braci zakonnych mówiąc: "Błogosławieni świadkowie, którym Bóg Najwyższy dał poznać przed ich oczyma, aby pomieszać moją niewiarę. Chodźcie bracia i podziwiajcie Boga Najwyższego, który jest tak blisko nas. Oto Ciało i Krew Umiłowanego Pana Naszego." Wszyscy zebrani pospieszyli do ołtarza wydając okrzyki podziwu, a następnie zawiadomili okolicznych wiernych, którzy tłumnie przybiegli, aby oglądać ten cud.

Ciało pozostało nienaruszone, ale krew w kielichu wkrótce zmieniła się w pięć nierównych i nieregularnych bryłek. Zakonnicy postanowili je zważyć. Okazało się, że jedna bryłka ważyła tyle samo co wszystkie razem, ciężar dwóch równy był ciężarowi trzech, a ciężar najmniejszej równał się ciężarowi największej. To niezwykłe zjawisko jednakowego ciężaru cząstek zakrzepłej Krwi powtórzyło się jeszcze w lutym 1574 roku, potem już nie występowało. Przypomnijmy sobie tu prawdę wiary, że w każdej konsekrowanej cząstce chleba i wina jest obecny cały Bóg-Człowiek z duszą, ciałem i Bóstwem.

We współczesnych nam czasach, OO. Franciszkanie, którzy obsługują kościół, gdzie dokonał się cud, za zgodą Rzymu powierzyli ekspertom przechowywane przez 12 wieków cząstki Eucharystii dla dokonania analizy naukowej. Badania zostały przeprowadzone w laboratorium pod ścisłym nadzorem dwóch profesorów uniwersytetu Linoli i Bertelli. Uczeni ogłosili następujące końcowe wyniki:

- Ciało jest prawdziwym ciałem, Krew jest prawdziwą krwią; jedno i drugie jest ciałem i krwią ludzką;

- Ciało i Krew mają tę samą grupę krwi (AB);

- Ciało i Krew są krwią i ciałem osoby żyjącej;

- diagram tej Krwi odpowiada krwi ludzkiej, pobranej z ciała człowieka w dniu dokonywanego badania;

- Ciało jest złożone z mięśniowych tkanek serca;

- relikwie te zachowane w stanie naturalnym przez tyle wieków, będąc wystawione na działania fizyczne, atmosferyczne i biologiczne, są nadzwyczajnym fenomenem.

do góry

  Dubna w Polsce

Przykładem niezwykłego cudu Eucharystycznego jest Dubna w Polsce. Cud ten wydarzył się w czasie, kiedy to Polska będąca w zaborze rosyjskim cierpiała straszne prześladowania. Język polski usunięto ze szkół, a jego używanie w życiu publicznym było zabronione. Organizacje i stowarzyszenia rozwiązano; nazwy miejsc zmieniano na rosyjskie; ludność prześladowano i dyskryminowano, by złamać jej ducha i poddać całkowitemu zniewoleniu. Toczono także wielką walkę z Kościołem; posiadłości kościelne skonfiskowane, publiczne uroczystości religijne zabronione, niszczono autorytet Ojca świętego i kapłanów, aby ludzie odstąpili od wiary.

W tych strasznych czasach prześladowania Jezus nie pozostawił swych wiernych samotnych. By wzmocnić ich wiarę i dodać odwagi Chrystus objawił się 5 lutego 1867 roku w maleńkim kościółku w Dubnej. (Obecnie Dubna znajduje się na terenie Ukrainy.) Ludność uczestniczyła wtedy w Czterdziestogodzinnym Nabożeństwie. W czasie wystawienia Najświętszego Sakramentu wierni zauważyli nagle świetliste promienie wystrzeliwujące z Najświętszej Hostii. Po chwili, w środku Hostii ukazała się postać Zbawiciela. Zdumiony kapłan wkrótce otoczony został przez wiernych podchodzących do ołtarza by z bliska przyjrzeć się cudownemu objawieniu. Cud ten trwał aż do końca Nabożeństwa i widziany był przez wszystkich zgromadzonych w kościele, wśród których nie brakowało nawet zastraszonych katolików zagrożonych schizmą. Mimo zakazu mówienia o cudzie przez władze carskie, wieść o cudzie szybko obiegła całą Polskę podnosząc na duchu umęczony naród i wzmacniając wiarę w zwycięstwo wolności i wiary katolickiej.

do góry