Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę

21/21 ✶ 1988. W drodze na Święty Krzyż.

20/21 ✶ 1988. Kapłani wnoszą Krzyż Pielgrzyma na Święty Krzyż.
19/21 ✶ 2003. Krzyż Pielgrzyma na szczycie Jasnej Góry.
18/21 ✶ 2003. Tablica informacyjna o Krzyżu Pielgrzyma.
17/21 ✶ Krzyż i znaki lubelskiej pelgrzymki.
16/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
15/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
14/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
13/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
12/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
11/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
10/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
9/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
8/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
7/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
6/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
5/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
4/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
3/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
2/21 ✶ Pielgrzymka 1985.
1/21 ✶ Pielgrzymka 1985.

Krzyż Pielgrzyma

Lublin, 1998 r.

Były przewodnik Grupy V - ks. Prałat Jan Mazur

W czasie trwania pieszej pielgrzymki z Lublina na Jasną Górę w roku 1987 wśród pielgrzymów grupy V, której byłem przewodnikiem, a gospodarzem brał Jan Klucznik, powstała myśl, by w roku przyszłym 1988 uczcić przypadające rocznice:

- 10-lecie pontyfikatu Jana Pawła II,

- 10-lecie pieszej pielgrzymki Lublin-Jasna Góra,

- 50-lecie odzyskania niepodległości,

- 1000- lecie chrztu Rusi.

Po powrocie z pielgrzymki na cotygodniowych spotkaniach rozważliśmy różne koncepcje dla uczczenia tych rocznic. Padały przeróżne pomysły np.: zaniesienie monstrancji, wykonanie złotego krzyża i umieszczenie go w cudownej kaplicy Pani Jasnogórskiej itp. W tym czasie odwiedził mnie Ks. Hermanowicz pracujący obecnie wśród polonii amerykańskiej i z wielkim entuzjazmem opowiedział, jak to pielgrzymi - prawdopodobnie z Afryki - przybyli do Rzymu niosąc wielki drewniany krzyż na swoich ramionach. Ten pomysł podobał mi się i przedstawiłem go na jednym ze spotkań. Propozycja ta podobała się wszystkim. Ciekawi byliśmy co o tym sądzi przeor Jasnej Góry. Pojechaliśmy do Częstochowy na umówiony dzień i na spotkaniu z przeorem ś.p. Rufinem Abramkiem została podjęta ostateczna decyzja zasugerowana przez O. Przeora: trzeba zrobić duży ładny krzyż drewniany i przenieść go na ramionach pielgrzymów tu na Jasną Górę. Ten krzyż zdaniem Ojca Przeora stanowić będzie obronę placu (gdzie obecnie stoi krzyż) przed zagarnięciem go przez ówczesne władze komunistyczne.

Rozpoczęliśmy intensywne przygotowania. Szukaliśmy odpowiedniego drzewa, rozglądaliśmy się nad wykonawcą nosiłek. Tymi sprawami kierowała tzw. grupa inicjatywna w skład której wchodzili panowie: Jan Klucznik, Jerzy Jeżewicz, Ryszard Malczarski, Jerzy Nizioł, Józef Kryszak. W trakcie prac przygotowawczych nie raz doświadczyliśmy działania złych mocy, dążących do storpedowania tego pomysłu, np. przy poszukiwaniu drzewa i jego suszeniu, w trakcie poszukiwań wykonawcy, przy pracy nad nosiłkami. Oto przykład: na kilka tygodni przed zaplanowaną pielgrzymką dowiadujemy się, że drzewo z którego miał być zrobiony krzyż zostało mocno przypalone w trakcie suszenia i nie nadaje się do wykonania krzyża. Co robić? O naszych zamiarach z krzyżem wiedziała prawie cała Polska. Podczas koronacji cudownego obrazu Matki Bożej płaczącej z katedry lubelskiej na polach Majdanka też uroczyście ogłoszono o zamiarach niesienia krzyża na Jasną Górę. Ojcowie Redemptoryści zawiadomieni. Wyrazili zgodę na przeprowadzanie misji w dradze. Wszystko prawie przygotowane ale krzyża nie ma. Wiadomość ta przybiła nas doszczętnie. Całą tę bolesną sprawę powierzyliśmy Matce Bożej Częstochowskiej i naszej Pani katedralnej. Dzięki Matce Królowej Polski zdążyliśmy zrobić ten krzyż.

Nadszedł czas pielgrzymowania. Grupa V liczy ponad 700 osób. Opiekę duchową sprawują Ojcowie Redemptoryści: Ojciec Andrzej Szczupał i O. Roman Cieślak. W trakcie pielgrzymki dołączają jeszcze inni ojcowie. Krzyż został uroczyście poświęcony przez naszego Arcypasterza Bolesława Pylaka. W tym krzyżu znajdowały się autentyczne relikwie Drzewa Krzyża przekazane nam przez siostrę Barbarę Jarosz. Po opuszczeniu Lublina zaczynają się pierwsze poważne kłopoty. Pątnicy naszej grupy są już zmęczeni niesieniem krzyża ważącego ponad 600 kg. Brak chętnych do niesienia z innych grup. Zaczynają pękać przęsła. W Konopnicy przeżywamy najtrudniejszy moment. Wszyscy - władze pielgrzymki, przewodnicy niektórych grup, pątnicy są zdania, że krzyża nie doniesiemy, trzeba się wracać. Co robimy? - pyta gospodarz Jasio Klucznik. W imię Boga, idziemy dalej. Podjąłem decyzję wbrew nadziei. Co się dzieje dalej? Otóż dobrzy mieszkańcy Bełżyc i strażacy całą noc pracowali nad wyremontowaniem nosiłek i odtąd wszystko poszło wspaniale, aż do samej Jasnej Góry. Od tego krytycznego dnia nie było problemów z chętnymi do niesienia. Wszyscy chcieli go nieść. Nieśli go pielgrzymi, mieszkańcy mijanych miejscowości, różne grupy zawodowe. Nieśli go kapłani. Niezapomniane chwile przeżyliśmy kiedy przybliżaliśmy się do św. Krzyża. I znów pojawiają się "doradcy", ktrzy mówią, że na św. Krzyż nie zaniesiecie, bo droga stroma, głazy, wąsko. Pomyślałem sobie: jak to, wprawdzie ten szlak zwany drogą królewską nie jest łatwy, ale wszystko uczynimy by tym szlakiem "przeszedł" najwspanialszy KRÓL JEZUS CHRYSTUS.

Ruszyła grupa z krzyżem na ramionach po drodze królewskiej. Potężny śpiew, szum przesuwanych gałęzi, a pątnicy ze łzami w oczach szli za niesionym krzyżem jak za swoim wodzem. Tuż przed szczytem św. Krzyża zmiana, pod krzyż podchodzą kapłani, nakładają nosiłki, jest ich 40-tu. Kapłani wnoszą krzyż pielgrzyma, aż pod sam Świętokrzyski klasztor śpiewając CHRYSTUS VINCIT, CHRYSTUS REGAT, CHRYSTUS IMPERAT. Widok wyciskający łzy z oczu. Polscy kapłani - lubelscy kapłani kochają Cię JEZU! Tak było szalenie podniośle, pięknie aż do samej Jasnej Góry. Przy tym krzyżu odbywały się całonocne czuwania mieszkańców mijanych miejscowości, przy tym krzyżu grupa V złożyła uroczyste przyrzeczenie wierności Chrystusowi do końca. Ten krzyż stoi już 10 lat. Dewastowano go nie raz. W tym roku całkowicie odnowiony, ogrodzony, z nowym różańcem patrzy na każdego i zdaje się pytać: "Czy kochacie mnie?" i szeptem zaprasza: "przyjdźcie do mnie wszyscy... ja Was ochłodzę". Wikariusz Jezusa Chrystusa ukochany Ojciec św. Jan Paweł II mówi: "BROŃCIE KRZYŻA!!!"

P.S. Pragnę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego dzieła: moim braciom pielgrzymom Janowi Klucznikowi, Jerzemu Jeżewiczowi, Ryszardowi Malczarskiemu i innym. Ojcom Redemptorystom, kapłanom mijanych miejscowoci ich wiernym oraz wszystkim ludziom dobrej woli, wspierających nas modlitwą i ofiarami, których serduszka widnieją na krzyżu; część zniszczono.

Powyższy tekst został przepisany z tablicy umieszczonej przy Krzyżu Pielgrzyma na Jasnej Górze.