Po Bogu, Polskę kocham najbardziej!

  • 11 listopada

  • Chrzest Polski

  • Litania Narodu

  • O Polsce

11 listopada

W 2016 roku Gminne Święto Niepodległości obchodziliśmy w naszej parafii. Uroczystości rozpoczęły się o godz. 11.00 częścią artystyczną w wykonaniu dzieci i młodzieży naszej Gminy. Następnie była odprawiona Msza św. za naszą Ojczyznę, której przewodniczył i wygłosił kazanie miejscowy proboszcz ks. Wiesław Podlodowski. Po Mszy św. uczestnicy uroczystości pod pomnikiem w Borze złożyli kwiaty, jako znak naszej wdzięczności wobec wszystkich, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę, aby Polska była chrześcijańską Polską.

Kazanie wygłoszone przez ks. proboszcza.

Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana!

Jest rok 1918. Trzy czarne orły, godła trzech monarchii, które w 1795 r. rozszarpały i zniszczyły państwo polskie, leżały pokonane we krwi, prochu i pyle...

Był to niezwykły dar niebios dla narodu polskiego i akt sprawiedliwości dziejowej. Jego nadzwyczajność polegała na nagłym upadku olbrzymich sił materialnych Rosji, Niemiec i Austrii, jakimi górowały one nad Polakami. Jeszcze w 1914 r. zaborcy zmobilizowali aż 11 milionów żołnierzy i żadne z nich nawet nie chciało słyszeć o wolnej Polsce.

Wcześniej w traktacie III rozbioru (1795) troje monarchów: Katarzyna II, Franciszek II i Fryderyk Wilhelm II, uroczyście poręczało sobie, że imię Królestwa Polskiego na zawsze ma być wymazane. Zdawało się wtedy, że wieko trumny Rzeczypospolitej zatrzasnęło się na wieki, bo zaborcy mieli tak potężne siły i tak głęboką nienawiść do Orła Białego…

Przez cały wiek XIX i początek XX trwała niewola Polski. Zaborcy wiedzieli, że trwałość ich zdobyczy zależeć będzie od moralnej postawy podbitego narodu. Dlatego usiłowali wszelkimi środkami odmienić dusze Polaków, zabijając w nich pragnienie niepodległości i odrębności narodowej. Lecz chroniła nas wiara i tradycja. Chroniła wspaniała kultura, życie rodzinne i gorąca miłość do Ojczyzny, która uzewnętrzniła się w epoce napoleońskiej (1806-13), w powstaniu listopadowym (1830-31), krakowskim (1846), wielkopolskim (1848) i styczniowym (1863-64). Przelana krew i okrutne prześladowania wzmagały jeszcze bardziej pragnienia wolności, ale walkę o wolność przeniesiono z pól bitewnych w dziedziny ducha, umysłu, kultury i gospodarki.

Rosły siły wewnętrzne społeczeństwa, przejawiające się pogłębieniem moralności chrześcijańskiej i życia religijnego, trwałością rodzin i dobrym wychowywaniem młodego pokolenia.

Wspaniale służyła sprawie narodowej literatura i sztuka. Wielcy poeci, wielcy powieściopisarze, artyści, malarze, kompozytorzy tworzyli dzieła artystyczne, porywające serca i umysły, rozkrzewiające polskość i dumę narodową.

Kiedy w 1914 r. wybuchła I wojna światowa naród polski duchowo był doskonale przygotowany do wykorzystania tej niezwykłej okazji dziejowej. Zakończenie zmagań wojennych przyniosło upadek wszystkich trzech monarchii zaborczych. W listopadzie 1918 r. Polaków ogarnął powszechny entuzjazm i zapał do odbudowania własnej państwowości. Nie żałowano poświęcenia, trudu i krwi. Granice trzeba było wywalczać orężem i odpierać wielki najazd Armii Czerwonej, idącej przez Polskę na podbój Europy w 1920 r. Na czele państwa i narodu znaleźli się wówczas wielcy mężowie stanu: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Wincenty Witos, Ignacy Daszyński, popierani przez wielu ofiarnych i mężnych rodaków.

W okresie pokoju Polska zaczęła się pomyślnie rozwijać, lecz żywot jej był krótki. Trwał zaledwie 20 lat. W 1939 r. została zaatakowana i zniszczona przez hitlerowskie Niemcy i czerwoną Rosję. Zachód wtedy nie udzielił nam pomocy, a nadto pod koniec wojny postąpił wręcz haniebnie, oddając nas ponownie w ręce okupanta, o którym było wiadomo, że wcale nie jest lepszy od hitlerowskich Niemiec.

W 1945 r. nastał pokój, ale Polska, mimo że należała do państw zwycięskich, wychodziła z wojny najbardziej poszkodowana: z utratą swego wschodniego terytorium (około 2/5 terytorium kraju utraciliśmy na rzecz ZSRR), z ludnością zmniejszoną z 35 mln do niecałych 24 mln (6 mln zginęło na frontach i w obozach), z narzuconym sobie rządem komunistycznym. Pierwsze akty tego rządu to zerwanie Konkordatu, wprowadzenie ślubów cywilnych i rozwodów oraz zalegalizowanie "Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego". Nastał okres krytyczny dla ducha narodu. 4 lipca 1946 r. wstrząsnęła wszystkimi wieść o "pogromie kieleckim" - w kraju, który przez wieki był "azylem Żydów". Czyn ten dokonany z nakazu Stalina przez NKWD, miał zdyskredytować naród polski w oczach świata. A prawda jest taka, że nigdy dotąd żaden naród w historii nie zrobił dla drugiego tyle, co Polacy zrobili dla Żydów w czasie okupacji hitlerowskiej. Pozwólcie, że do tego tematu dodam jeszcze kilka myśli, aby dać świadectwo prawdzie w kwestii żydowskiej.

Dziesiątki tysięcy Polaków oddało swoje życie - zostali zamordowali przez niemiecko-hitlerowskich ludobójców - za niesienie pomocy Żydom (ukrywanie, pomoc żywnościowa itp.; np. Polacy codziennie dostarczali do warszawskiego getta z narażeniem własnego życia 250-300 ton żywności. Codziennie za tę pomoc ginęło kilku Polaków).

Trzeba przypomnieć, że na terytorium polskim okupowanym przez Niemców za jakąkolwiek pomoc udzieloną Żydom Niemcy karali śmiercią. Podczas okupacji Polacy przechowywali ok. 500 tysięcy Żydów. Ogromna ich większość ocalała, szacuje się ją na co najmniej 300 tysięcy osób. Ocaleli oni dzięki pomocy, wysiłkowi i poświęceniu ok. 4 milionów Polaków. Za tę pomoc zapłaciło życiem ok. 150 tysięcy Polaków. Jak wielka była to cena niech posłuży jeden z przykładów:

6 grudnia 1942 r. w Ciepielowie Starym, zginęło 23 ludzi. Nazwiska 21 ludzi są znane. Były to 3 rodziny, a wśród nich 12 dzieci w wieku od 7 miesięcy do 14 lat. Oddział SS-manów, zakwaterowany w majątku Ciepielów-Górki, spalił tych ludzi żywcem za przechowywanie Żydów. 13 ofiar spalono w jednopokojowej chatce. 10 ofiar spalono w stodole, a zwęglone pozostałości zakopano w polu. Za ukrywanie Żydów były nawet wypadki ukrzyżowania Polaków!

W tym miejscu chciałoby się powiedzieć słowami Apokalipsy - Ci odziani w białe szaty kim są i skąd przychodzą? To są Polacy, co opłukali swoje szaty w męczeńskiej krwi wylanej za życie Żydów, a przychodzą z wielkiego ucisku.

Jakże okrutne było to prześladowanie narodu polskiego, ale II wojna światowa zakończyła się. Prześladowanie Polaków trwało jednak dalej. Zmienił się tylko prześladowca. I tak po wkroczeniu armii radzieckiej do Polski i utworzeniu promoskiewskiego rządu, w ciągu 12 lat PRL zginęło z przyczyn politycznych od 100 do 200 tys. Polaków.

Co najmniej 3 tys. zgładzono po wyrokach sądowych (tylko tyle wyroków zachowało się do dziś).Przynajmniej 25 tys. zmarło w więzieniach na skutek tortur lub wycieńczenia organizmu.

Około 30 tys. zmarło pracując przymusowo w kopalniach uranu.

Ponad 10 tysięcy zostało zamordowanych skrytobójczo przez NKWD, UB i KBW.

Do dziś nieznana jest liczba tych żołnierzy podziemia, którzy zginęli broniąc w walce niepodległości Polski. Komuniści wykorzystywali jako więzienia hitlerowskie obozy koncentracyjne (na Majdanku przetrzymywano w sierpniu 1944 roku około 2 tys. AK-owców). Więziony był co czwarty oficer przedwojennego Wojska Polskiego, represjonowano posłów, senatorów, radnych i wójtów chłopskich, endeckich, sanacyjnych i chadeckich.

Około 150 tys. osób wieziono przez długie lata z powodów politycznych. Więziono i mordowano chłopów i ziemian, robotników i przedsiębiorców, oficerów i urzędników, księży i zakonnice. Do więzień trafiali biskupi. W 1953 roku aresztowano Prymasa Polski.

Represjom poddano około pół miliona rolników protestujących przeciw przymusowej kolektywizacji. W głąb ZSRR wywieziono ponad 50 tys. AK-owców. Wielu nigdy stamtąd nie wróciło.

Co najmniej kilkanaście tys. osób było torturowanych przez oprawców z NKWD, które działało w Polsce na mocy porozumienia zawartego przez PKWN z władzami ZSRR w sierpniu 1944 roku.

Tak wyglądała wolność Stalina, którego ideologia zła zdaje się, że ciągle krąży w naszym narodzie. Podaję te smutne dane, byście przypomnieli sobie, kim byli ci, którzy do jeszcze nie tak dawna rządzili naszym narodem.

I jeszcze wiele złego czyniono z tym polskim narodem, ale przyszedł 1978 r. i Polak - papież. I „Solidarność” i taki piękny zryw Polaków. A potem 13 grudnia i nóż w plecy - stan wojenny. Wielkim złem dla narodu był ten stan wojenny. Wyrządził ogromną krzywdę, gdyż zgasił entuzjazm, zapał do przeprowadzenia reform, do przemian, jakie naród chciał czynić. Dużo wspaniałych ludzi uciekło z Polski, a wielu zmuszono do wyjazdu, poprzez programowe odbieranie nadziei na godziwe życie.

Przyszedł rok 1989. Związek Radziecki rozpadł się, a my znów odzyskaliśmy wolność. Wraz z nią natychmiast rozgorzała walka o dusze Polaków, by zabić w nas wiarę, patriotyzm i kulturę narodową. Posługując się socjopsychotechniką zaczęto zawracać ludziom w głowie, przyćmiewać i bałamucić ich umysły, by wreszcie nas zahipnotyzować i wyrwać serce, wiarę, ducha i poczucie godności. Naszym śmiertelnym wrogom to się udało. Nie trzeba przykładów, bo każdy z nas zna ich dziesiątki. Trzeba tylko pomyśleć.

Patrząc się na wydarzenia lat 90-tych możemy powiedzieć o jakiejś katastrofie duchowej polskiego narodu. Jak wielka rzesza Polaków plunęła na to co przez wieki było najświętsze dla narodu i obróciła się ku złu, nawet nie zdając sobie sprawy z tego co zrobili. To oni wybrali czerwony Sejm i Parlament, czerwony rząd i czerwonego prezydenta, spadkobierców i dziedziców stalinowskiego systemu. Zostali wybrani ludzie, z dłoni których nie została jeszcze zmyta krew ks. Jerzego, robotników z południa i z północy i setek tysięcy najlepszych synów polskiej ziemi. Rodzina i ojczyzna nie przedstawia dla nich żadnych wartości. Ich bogiem jest szatan.

Mając władzę doprowadzili do tego, że upadło referendum uwłaszczeniowe. Wielki majątek - wypracowany przez naród w pocie czoła za głodowe pensje, setki milionów złotych przypadających na każdego Polaka oddaliśmy nawet bez słowa „dziękuję” jakimś prywatnym właścicielom z nomenklatury partyjnej. Polska była sprzedawana i grabiona. To był nowy rozbiór Polski, i to za aprobatą bezmyślnych Polaków.

24 października 1996 r. wydano i podpisano wyrok śmierci na nienarodzonych Polaków, a tych którzy żyją topi się w morzu alkoholu, faszeruje narkotykami, demoralizuje i ogłupia mass-mediami. Śmierć wydano rodzinie i już w planach jest eutanazja. Jak szybko staczamy się w dolinę śmierci. To wszystko działo się na naszych oczach i niestety za naszą aprobatą.

Przyszedł XXI wiek, który niestety nie zapowiada nic dobrego. Ma się wrażenie, że światem rządzą jakieś tajemne siły zła, o których już wcześniej wspominał św. Jan Paweł II. W naszej Ojczyźnie jesteśmy świadkami i uczestnikami potężnych zmagań między dobrem i złem, prawdą i kłamstwem, miłością i nienawiścią, wiarą i bezbożnictwem. Wiele można by tu podawać przykładów i to niejednokrotnie wręcz szokujących, ale większą korzyść odniesiemy, gdy postawimy sobie to ostatnie pytanie: O co tu w tym wszystkim chodzi? Czy tylko o władzę i pieniądze?

Przykład. Podaje go nawrócony enkwódzista Georgij Marczenko w swojej publikacji „Kim jestem?” Jest czas stalinowskiego terroru. Do łagru dostał się chłop z kołchozu na 25 lat zsyłki, za to że potajemnie ochrzcił swoje dziecko. Tam zostaje poddany nieludzkim torturom. Podczas kolejnego przesłuchania, kiedy był już u granic swoich psychicznych i fizycznych wytrzymałości mówi do oprawców: Zabijcie mnie, co wy jeszcze chcecie ode mnie, przecież już podpisałem wyrok śmierci na wszystkich najbliższych!

Jeden z oprawców podszedł blisko do niego i powiedział: To ty jeszcze nie wiesz, co my chcemy od ciebie? Chcemy, żebyś wyrzekł się Boga i przeklął Go, a dopiero wtedy cię zabijemy!

O co w tym wszystkim chodzi?

- O duszę człowieka i jej wieczne zbawienie! Trwa bitwa o dusze każdego człowieka. Dokonuje się to i w naszej, od 1000 lat chrześcijańskiej Ojczyźnie! Dziś te ataki są szczególnie wzmożone, bo nasza Ojczyzna wracając do chrześcijańskich korzeni chce Jezusa Chrystusa obwołać Panem i Królem polskiego narodu!

To jest dobra droga, bo zapala światło wiary i nadziei na naszą teraźniejszość, naszą przyszłość i na całą wieczność.

W kolejną rocznicę odzyskania niepodległości wspominamy naszych wielkich bohaterów, wśród których jest wielka rzesza tych anonimowych, jakże często niedostrzeżonych albo pomijanych. Bez nich nigdy nie odzyskalibyśmy wolności. Kim oni są?

- To są ludzie modlitwy.

Polski szlachetny narodzie, przebudź się! W imię Boże mówię ci, przebudź się! Amen.

do góry

Chrzest Polski

Około 960 roku władzę nad Wisłą, Bugiem i Odrą odziedziczył po przodkach Mieszko I. Państwo Mieszka sąsiadowało z plemionami pogańskimi. Jedynym państwem chrześcijańskim sąsiadującym z Polanami były Czechy. Badacze dawnych dziejów Polski zwracają uwagę, że Mieszki I zdecydował się na przyjęcie chrztu jeszcze przed zawarciem małżeństwa z księżniczką czeską Dobrawą. Już w 965 roku zaczął budować kościół. Wkrótce zawarł związek małżeński z czeską księżniczką z dynastii Przemyślidów. Dobrawa to jedna z najważniejszych postaci w naszych dziejach. Dzięki Dobrawie Polska otrzymała wiarę katolicką za pośrednictwem Czech. Odtąd Mieszko mógł zawierać przymierza i sojusze między innymi z Cesarstwem Niemieckim.

Przyjmuje się, że chrzest Polski miał miejsce w dniu 14 kwietnia 966 roku, to jest zgodnie z liturgiczną tradycją Kościoła – w Wielką Sobotę. Nie jest znane miejsce chrztu. Niektórzy historycy uważają, że mogło mieć to miejsce w Ostrowie Lednickim, Rzymie lub Ratyzbonie. Przeważa jednak pogląd, że drużyna księcia oraz dwór zostali ochrzczeni w Poznaniu na Ostrowie Tumskim, gdzie znajdował się zbudowany z kamienia pałac władcy. Po przybyciu Dobrawy do pałacu dobudowana została kaplica.

Około 991 roku Mieszko I wystawił w języku łacińskim dokument zwany "Dagome judex" adresowany do Stolicy Apostolskiej, w którym poddawał swój kraj pod opiekę papiestwa. Wielkim sukcesem dyplomatycznym Mieszka było uzyskanie zgody cesarza na powstanie w Polsce niezależnego biskupstwa i to w sytuacji, gdy istniało już w Magdeburgu arcybiskupstwo dla ziem słowiańskich, a Czechy od dziesięcioleci już chrześcijańskie nie miały własnego biskupstwa.

W 968 roku papież ustanowił biskupstwo misyjne w Poznaniu z biskupem Jordanem, które było bezpośrednio podporządkowane Stolicy Apostolskiej.

W 1000 roku w wyniku starań Bolesława Chrobrego powstała Metropolia Gnieźnieńska z trzema nowymi biskupstwami: w Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu.

Gdyby Mieszko nie przyjął chrztu Polska podzieliłaby los pogańskich słowian połabskich i zniknęłaby z mapy świata, bądź ziemie Polski stałyby się częściami państw sąsiedzkich, a przodkowie nasi mówiliby po niemiecku, czesku lub rusku. Przyjcie chrztu w obrządku łacińskim oraz nawiązanie ścisłej łączności z Rzymem związało Polskę z cywilizacją chrześcijańską. Od zarania swych dziejów Polska stała się częścią ówczesnej Europy.

Od XV wieku kraj nasz zaczęto powszechnie określać "przedmurzem chrześcijaństwa", a to z uwagi że Rzeczypospolita broniła granic przed Turkami i Tatarami.

Chrzest Polski to także krew męczenników. Pierwszym z nich był pochodzący z czeskiego rodu książęcego biskup Wojciech. Przybył na ziemie polskie tuż po chrzcie Mieszka, aby podjąć misję wśród pogańskich słowian. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i uroczyście sprowadził do Gniezna. Wkrótce papież dokonał kanonizacji. Święty Wojciech to pierwszy patron Polski.

Również w celach misyjnych przybyli włoscy duchowni Benedykt i Jan, którzy na terenie przydzielonym im przez Chrobrego założyli pustelnię. Dołączyli do nich Polacy, bracia Mateusz i Izaak oraz Krystyn. Są oni pierwszymi męczennikami polskimi wyniesionymi na ołtarze. Relikwie pięciu braci męczenników znajdują się w wielu kościołach w Polsce, we Włoszech i Czechach. W ikonografii przedstawiani są w białych habitach kamedulskich.

Kilka lat później męczeńską śmierć wraz z siedemnastoma towarzyszami poniósł Brunon z Kwerfurtu, który podjął działalność misyjną wśród bałtyckich Jadźwingów. Apostolska i dyplomatyczna działalność Brunona przyczyniła się do uzyskania przez Bolesława Chrobrego królewskiej korony.

Chrzest Polski, to najważniejsze wydarzenie w naszej Ojczyźnie, które zdefiniowało powołanie, tożsamość i kulturę naszego narodu. Wybór, który dokonał Książe Mieszko I – Polska potwierdziła całą swoją historią. Jan Matejko przedstawił Mieszka I, jako władcę, który w prawej ręce trzyma wzniesiony w górę miecz, a w lewej krucyfiks. I tak już pozostało w naszych dziejach. Krzyż i miecz stały się znakami polskiej historii.

(Chrzest Polski - zobacz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Chrzest_Polski)

do góry

Jan Matejko. Mieszko I

Mieszko I (ur. 922-945, zm. 25 maja 992) – książę Polski z dynastii Piastów sprawujący władzę od ok. 960 r. Syn Siemomysła, wnuk Lestka. Ojciec Bolesława I Chrobrego, Świętosławy-Sygrydy, Mieszka, Lamberta i Świętopełka. Brat Czcibora. Po kądzieli dziadek Kanuta Wielkiego.

Mieszko I to historyczny pierwszy władca Polan, uważany zarazem za faktycznego twórcę państwowości polskiej. Kontynuował politykę swojego ojca i dziadka, którzy jako władcy pogańskiego księstwa znajdującego się na terenach obecnej Wielkopolski, poprzez sojusze lub siłę militarną podporządkowali sobie Kujawy oraz prawdopodobnie Pomorze Wschodnie i Mazowsze. Przez większość okresu swojego panowania toczył walki o Pomorze Zachodnie, zajmując je po rzekę Odrę. W ostatnich latach życia przystąpił także do wojny z Czechami, zdobywając Śląsk i prawdopodobnie Małopolskę.

Poprzez przyjęcie chrztu w 966 r. oraz ślub (w 965 r.) z Dobrawą Przemyślidką Mieszko włączył swoje państwo w zachodni krąg kultury chrześcijańskiej. Oprócz podbojów duże znaczenie dla przyszłości księstwa Polan miały także jego reformy wewnętrzne, mające na celu rozbudowę i usprawnienie państwa.

Zachowane źródła pozwalają twierdzić, że Mieszko I był sprawnym politykiem, utalentowanym wodzem i charyzmatycznym władcą. Prowadził zręczne działania dyplomatyczne, zawierając sojusz wpierw z Czechami, a następnie ze Szwecją i Cesarstwem. W polityce zagranicznej kierował się przede wszystkim racją stanu, wchodząc w układy nawet ze swoimi wcześniejszymi wrogami. Synom pozostawił państwo o znacznie wyższej pozycji w Europie i przynajmniej podwojonym terytorium.

(źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mieszko_I)

do góry

Jan Matejko. Dobrawa

Dobrawa (czes. Doubravka) (ur. ok. 930, zm. 977) – księżniczka czeska z dynastii Przemyślidów, księżna polska, żona Mieszka I. Córka księcia czeskiego Bolesława I Srogiego, siostra Marii, matka Bolesława I Chrobrego i Świętosławy (?) Sygrydy.

W drugiej połowie 964 roku został zawarty sojusz między Bolesławem I Srogim a Mieszkiem I, księciem polskim. W celu utwierdzenia przymierza w 965 roku Dobrawa została wydana za Mieszka I. Między małżonkami istniała różnica wyznania – ona była chrześcijanką, on poganinem.

Dwa niezależne od siebie źródła przypisują Dobrawie istotną rolę w nawróceniu Mieszka I na chrześcijaństwo. Pierwszym jest Kronika Thietmara z Merseburga, urodzonego dwa lata przed śmiercią Dobrawy; niemiecki kronikarz pisał, że czeska księżniczka starała się zdobyć – nawet za cenę łamania postów – wpływ na męża, aby skłonić go do przyjęcia chrześcijaństwa – co jej się w końcu udało.

Z kolei piszący na początku XII wieku Gall Anonim podaje, że Dobrawa przybyła do Polski w otoczeniu dostojników świeckich i duchownych. Miała zgodzić się na ślub z Mieszkiem I pod warunkiem, że ten przyjmie chrzest. Polski książę ochrzcił się i dopiero wtedy mógł poślubić czeską księżniczkę.

Za wiarygodniejszą uchodzi relacja Thietmara, urodzonego w 975 roku; podkreśla się, że obydwa źródła są od siebie niezależne.

Badacze twierdzą, że chrzest Mieszka I był podyktowany korzyściami politycznymi i nie przypisują Dobrawie praktycznie żadnej roli w nawróceniu męża. Zwracają uwagę, że relacja o nawróceniu Mieszka przez Dobrawę wpisywała się w kościelną tradycję nawracania za pośrednictwem kobiet.

Literatura przedmiotu nie odmawia Dobrawie za to pewnej roli w chrystianizacji Polski. W orszaku ślubnym Dobrawy przybyli na ziemie polskie chrześcijańscy duchowni; przypuszcza się, że wśród nich mógł być Jordan, pierwszy polski biskup (od 968).

Tradycja przypisuje Dobrawie założenie kościołów św. Trójcy i św. Wita w Gnieźnie oraz kościoła Panny Marii na Ostrowie Tumskim w Poznaniu.

Małżeństwo Dobrawy i Mieszka utwierdziło sojusz polsko-czeski; utrzymywał się on do śmierci czeskiej księżniczki. We wrześniu 967 roku w bitwie z Wichmanem i Wolinianami Mieszka I wspomagały czeskie posiłki. Gdy w 973 roku po śmierci cesarza Ottona I Wielkiego doszło w Niemczech do rywalizacji o sukcesję po nim, zarówno mąż Dobrawy, jak i jej brat – Bolesław II Pobożny, książę czeski – popierali tego samego kandydata – bawarskiego księcia Henryka II Kłótnika.

Dobrawa zmarła w 977 roku. W wydanej w 1888 roku książce Józef Ignacy Kraszewski pisał, że odkryto grób jej w katedrze gnieźnieńskiej pod głazem oznaczonym tylko prostym krzyżykiem. Żadnych w nim nie znaleziono pamiątek, oprócz zbutwiałych szat koloru fioletowego i purpurowego, a na głowie wazkiej przepaski, złotem przerabianej. Podobny pogląd o miejscu pochówku Dąbrówki wyraził już wcześniej, w 1843 roku, Edward Raczyński w dziele Wspomnienia Wielkopolski to jest województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego. Jednak obecnie miejsce pochowania tej czeskiej księżniczki uchodzi za nieznane.

Śmierć Dobrawy osłabiła sojusz polsko-czeski; rozpadł się on ostatecznie w połowie lat 80. X wieku.

Najbardziej znanym ikonograficznym przedstawieniem Dobrawy jest portret autorstwa Jana Matejki.

(źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dobrawa_Przemyślidka)

do góry

Kovács Mihály (1818-1892). Św. Wojciech

Św. Wojciech, biskup i męczennik, główny patron Polski

(wspomnienie liturgiczne 23 kwietnia)

Wojciech urodził się około roku 956. Pochodził z możnego rodu Sławników. W roku 983 został biskupem Pragi. Z powodu waśni rodowych musiał dwukrotnie opuszczać swoją stolicę. W Rzymie wstąpił do opactwa benedyktyńskiego. Był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Z Polski wyruszył do Prus, gdzie zginął z ręki pogan 23 kwietnia 997 roku. Jego relikwie spoczywają w katedrze gnieźnieńskiej.

Z Żywota świętego Wojciecha
napisanego przez Jana Kanapariusza

Już przy różowym brzasku dzień wstawał, gdy oni w dalszą ruszyli drogę, śpiewaniem psalmów skracając ją sobie i ciągle wzywając Chrystusa, słodką radość życia. Minąwszy knieje i ostępy dzikich zwierząt, około południa wyszli na polanę. Tam podczas Mszy odprawianej przez Gaudentego święty mnich przyjął Komunię świętą, a po niej, aby ulżyć zmęczeniu spowodowanemu wędrówką, posilił się nieco. I wypowiedziawszy jeden werset oraz następny psalm, wstał z murawy i zaledwie odszedł na odległość rzutu kamieniem lub wypuszczonej strzały, siadł na ziemi. Tu zmorzył go sen; a ponieważ znużony był długą podróżą, więc całą mocą ogarnął go senny spoczynek.

W końcu, gdy wszyscy spali, nadbiegli wściekli poganie, rzucili się na nich z wielką gwałtownością i skrępowali wszystkich. Święty Wojciech zaś, stojąc naprzeciw Gaudentego i drugiego brata związanego, rzekł: "Bracia, nie smućcie się! Wiecie, że cierpimy to dla imienia Pana, którego doskonałość ponad wszystkie cnoty, piękność ponad wszelkie osoby, potęga niewypowiedziana, dobroć nadzwyczajna. Cóż bowiem mężniejszego, cóż piękniejszego nad poświęcenie miłego życia najmilszemu Jezusowi?" Z rozwścieczonej zgrai wyskoczył zapalczywy Sicco i z całych sił wywijając ogromnym oszczepem, przebił na wskroś jego serce. Będąc bowiem ofiarnikiem bożków i przywódcą bandy, z obowiązku niejako pierwszą zadał ranę. Następnie zbiegli się wszyscy i wielokrotnie go raniąc nasycali swój gniew.

Płynie czerwona krew z ran po obu bokach; on stoi modląc się z oczyma i rękami wzniesionymi ku niebu. Tryska obficie szkarłatny strumień, a po wyjęciu włóczni rozwiera się siedem ogromnych ran. Wojciech wyciąga uwolnione z więzów ręce na krzyż i pokorne modły śle do Pana o swoje i prześladowców zbawienie. W ten sposób ta święta dusza ulatuje ze swego więzienia; tak to szlachetne ciało, wyciągnięte na kształt krzyża, bierze ziemię w posiadanie, tak też skutkiem wielkiego upływu krwi wyzionąwszy ducha, w krainie szczęścia rozkoszuje się wreszcie najdroższym zawsze Chrystusem! O, jak święty i błogosławiony to mąż, na którego obliczu zawsze jaśniał blask anielski, w którego sercu zawsze Chrystus przemieszkiwał. Jak pobożny i wszelkiej czci najgodniejszy: wtedy rękoma i całym ciałem objął krzyż, którego zawsze pragnął i w duszy swej nosił.

Umęczon był zaś Wojciech, święty i pełen chwały męczennik Chrystusa, 23 kwietnia, i to w piątek; stało się tak oczywiście dlatego, aby w tym samym dniu, w którym nasz Pan Jezus Chrystus cierpiał za człowieka, także ten człowiek cierpiał dla swego Boga. Jego jest miłosierdzie po wiek wieków, cześć, chwała i panowanie na wieki wieków. Amen.

do góry

Śmierć Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, pierwszych męczenników Polski. Obraz umieszczony w kościele opactwa kamedułów w Bieniszewie.

Święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn, pierwsi męczennicy Polski

(wspomnienie liturgiczne 13 listopada)

Benedykt i Jan byli benedyktynami eremitami, którzy na zaproszenie Bolesława Chrobrego przybyli do Polski z Włoch i osiedlili się w Międzyrzeczu, niedaleko ujścia Obry do Warty; tutaj przygotowywali się do pracy misyjnej. Wkrótce dołączyli do nich Polacy - nowicjusze Mateusz i Izaak oraz kucharz Krystyn. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku zakonnicy zostali napadnięci przez zbójców i wymordowani. Gdy do Polski dotarł św. Bruno z Kwerfurtu, zastał kult Męczenników szeroko rozwinięty. Opisał ich dzieje w piśmie pt. Życie Pięciu Braci. Są to pierwsi męczennicy polscy wyniesieni na ołtarze.

Z Żywota Pięciu Braci Męczenników
napisanego przez św. Brunona, biskupa i męczennika

(Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego, Warszawa 1966)

Niosąc w lewej ręce świecę, w prawej zaś miecz, nagle przed zbudzonymi świętymi stanął ze straszną twarzą złowrogi zabójca. Jan, syn cierpliwości, który lepiej znał język i w imieniu ich zwykł był odpowiadać przychodzącym, a przez męczeństwo zaraz miał się uświęcić, zaczął mówić tymi słowy: "Przyjacielu, po co przyszedłeś i czego nowego chcą ci uzbrojeni ludzie?" Oszołomiony zbój, który teraz bardzo żałuje, że dobro uczynił, źle czyniąc, odpowiedział: "Pan tej ziemi, Bolesław, przysłał nas, abyśmy bez litości was związali". Uśmiechając się rzekło ono święte oblicze: "Nigdy takiego rozkazu nie wydał dobry książę, który dla miłości Boga bardzo nas kocha. Czemu daremnie kłamiesz, mój synu?" Zabójca odrzekł: "Ale chcemy was zabić. Oto powód, dla którego przyszliśmy". A święty Jan rzecze: "Niech Bóg was wspomaga i nas!" Na te słowa pobladły zabójca natychmiast wydobył z pochwy okrutny miecz i zabił go, zadawszy dwie rany owemu świętemu ciału.

A następnie tę z wyższych względów szczególnie cenną perłę, błogosławionego Benedykta, gdy spieszył do innych, jednym potężnym ciosem ugodził w środek czoła, tak że wysoko tryskająca krew obfitym strumieniem zaczerwieniła krawędzie ścian, i jak to jeszcze dziś można oglądać, wokół rozpryskując się ubarwiła dom pięknymi plamami.

Jeden zaś z tamtych dwóch, z kraju i mowy słowiańskiej, którzy w świętym powołaniu poszli za błogosławionymi mistrzami Benedyktem i Janem, imieniem Izaak, trzeci z kolei, człowiek o silnej budowie ciała, niemile zbudzony, zawołał dwukrotnie: "Boże wspomagaj, Boże wspomagaj!" Szlachetne to zawołanie, zgodnie z owymi słowami: "Wieżą najmocniejszą imię Pańskie; do niego ucieknie się sprawiedliwy i będzie ocalony". I gdy chciał się podnieść jakby do modlitwy, uczuł w środku goleni cios wściekłego miecza, a gdy ręce podniósł, otrzymał drugie bezlitosne uderzenie w pobożne ręce. Sam zaś Izaak zdumiony, że na rozkaz Chrystusa, który jest zbawieniem wszystkich wierzących w Niego, do domu przyszedł upragniony kres - oczekiwana śmierć, jako że przez męczeństwo człowiek zrzuca wielki ciężar narastających grzechów, które nosi, zaświadcza radość serca tymi oto słowami: "Dobrze nam - rzecze - którzy jedynie dzięki miłosierdziu Zbawiciela znaleźliśmy tak dobrą noc i tak szczęśliwą godzinę, na którą nigdy nie zasłużyliśmy naszymi dobrymi uczynkami". I znowu powiedział: "Niech wam Pan błogosławi, ponieważ dobrze nam czynicie".

Z kolei Mateusz, przerażony niezwykłością zdarzeń, daremnie rzucił się do ucieczki na zewnątrz; przebity oszczepami, doszedł w pobliże kościoła, gdzie legł na ziemi rozciągnięty całym ciałem jakby do modlitwy.

Krystyn zaś, ich kucharz, którego brat owego wieczora poszedł do wsi, według owych słów: "Jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony", bronił się kawałkiem drewna, a nie wiedząc o zabiciu braci, na próżno wzywał ich na pomoc, gdyż jako ciałem umarli, nie słyszeli. Wyżej wspomniany Krystyn, ponieważ był przywiązany do zabitych, jako miłości godna i miła w ich służbie osoba, przyłączony został do czterech bezbożnie pomordowanych świętych jako piąty zabity, za wielką łaską Tego, z którego piątej rany boku wypłynęła krew i woda zbawienia, dzięki czemu ludzie dostępują odpuszczenia grzechów.

do góry

Św. Brunon Bonifacy z Kwerfurtu, biskup i męczennik

(wspomnienie liturgiczne 12 lipca)

Bruno, urodzony w możnej rodzinie niemieckiej w roku 974, był w młodości kapelanem cesarza Ottona III. W roku 998 wstąpił do benedyktynów w Rzymie i przyjął imię Bonifacy. Następnie żył w pustelni św. Romualda w Pereum pod Rawenną. Wysłany przez papieża Sylwestra II na czele misji do Prus, otrzymał święcenia biskupie w Magdeburgu. W roku 1008 dotarł do Prus, ale w następnym roku poniósł śmierć męczeńską wraz z 18 towarzyszami z ziemi Jadźwingów. Jest autorem Żywota świętego Wojciecha, Żywota pięciu braci męczenników i Listu do cesarza Henryka II, w którym energicznie występował w obronie Polski.

Z listu św. Brunona z Kwerfurtu, biskupa,
do cesarza Henryka II

(Mon. Poloniae Hist., I. 223-228)

Mężowi Kościoła, bogobojnemu królowi Henrykowi, Brunon życzy wszystkiego, co przystoi królowi i podoba się wszystkowidzącemu Bogu.

Ty, będąc królem według mądrości, której Bóg ci użyczył, usiłujesz być dobrym i katolickim władcą. Podobnie i my, jakkolwiek nędzni, bojąc się, żebyśmy tego życia nie zmarnowali i w dniu śmierci nie okazali się nadzy, ile tylko tchnie łaska Ducha Świętego, staramy się działać i pracować według tych oto słów najlepszego Pawła: "Lecz ja zgoła nie cenię sobie życia". Co się więc tyczy mnie - grzeszę jedynie; co się zaś tyczy Pana, skoro chce, prędzej niż słowo wyrzec można, spełnia wszelkie dobro.

Jeśliby ktoś także to powiedział, że do księcia Bolesława odnoszę się z uczuciem wierności i serdecznej przyjaźni, prawda to. Rzeczywiście kocham go jak duszę moją i więcej niż życie moje. Lecz mam wiarygodnego świadka, wspólnego Boga naszego, że nie miłuję księcia wbrew twojej łaskawości, gdyż ile tylko mogę, pragnę życzliwie usposobić go względem ciebie. Lecz oby bez utraty łaski króla wolno było tak powiedzieć: czy godzi się prześladować lud chrześcijański, a żyć w przyjaźni z pogańskim? Co za ugoda Chrystusa z Belialem? Jakie porównanie światła z ciemnością? Strzeż się, królu, jeżeli wszystko chcesz czynić przemocą, a nigdy z litością, którą lubi Chrobry, żeby przypadkiem Jezus, który teraz wspiera ciebie, nie rozgniewał się. Lecz w tym tkwi całe zło, że ani król nie ma zaufania do Bolesława, ani ten do zagniewanego króla. O, jak wielkie dobra i korzyści wynikłyby dla obrony chrześcijaństwa i nawracania pogan, jeśliby jak ojciec jego Mieszko ze zmarłym cesarzem, tak syn Bolesław żył z tobą, naszym królem.

I chociaż nie umiem się modlić przed obliczem Boga, przynajmniej głośno wołać nie przestanę, aby Bóg ci błogosławił. Ty zaś nie chciej zwlekać z udzieleniem wszelkiej rady i pomocy w nawracaniu Luciców i Prusów, jak przystoi pobożnemu królowi, ponieważ teraz za natchnieniem Ducha Świętego powinniśmy się zabrać do pracy nad nawracaniem twardych serc tych pogan, niezmordowanie poświęcać wszelki trud i wysiłek pod opieką walczącego Piotra.

Bądź zdrów, królu! Żyj prawdziwie dla Boga, przypominając sobie dobre czyny.

do góry

Litania Narodu Polskiego

Litania jest przeznaczna do prywatnego odmawiania. Została uwspółcześniona 22 sierpnia 2014 r., w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej, i opatrzona imprimatur 26 sierpnia 2014 r., w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej.

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison

Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu, Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty, Boże,

Święta Trójco, jedyny Boże,

Nad Polską, Ojczyzną naszą, zmiłuj się, Panie.

Nad narodem męczenników,

Nad ludem zawsze wiernym Tobie,

Jezu nieskończenie miłosierny, zmiłuj się nad nami.

Jezu nieskończenie mocny,

Jezu, Nadziejo nasza,

Maryjo Bogarodzico, Królowo Polski, módl się za nami.

Święty Stanisławie, ojcze Ojczyzny,

Święty Wojciechu, patronie Polski,

Święty Andrzeju Bobolo, patronie Polski, wielki męczenniku, autorze ślubów lwowskich Jana Kazimierza,

Święci pierwsi męczennicy Polski: Benedykcie, Janie, Mateuszu, Izaaku i Krystynie, módlcie się za nami.

Święty Brunonie, apostole ziem polskich, módl się za nami.

Święci Andrzeju Świeradzie i Benedykcie, módlcie się za nami.

Święty Ottonie, apostole Pomorza, módl się za nami.

Świeci Cyrylu i Metody, apostołowie Słowian, módlcie się za nami.

Święty Kazimierzu, patronie Litwy, módl się za nami.

Święty Jozafacie, patronie Rusi,

Święty Wacławie, patronie katedry wawelskiej,

Święty Florianie, patronie Krakowa,

Święty Jacku Odrowążu, apostole Rusi,

Święta Jadwigo, Królowo, Matko Narodów,

Święta Kingo, patronko Polski i Litwy oraz górników,

Święta Jadwigo, patronko Śląska,

Święty Janie z Dukli, patronie rycerstwa polskiego,

Święty Janie z Kęt, patronie profesorów i studentów,

Święty Melchiorze Grodziecki, męczenniku z Koszyc,

Święty Janie Sarkandrze, obrońco tajemnicy spowiedzi,

Święty Szymonie z Lipnicy, kaznodziejo prawdy,

Święty Stanisławie Kaźmierczyku, duszpasterzu krakowski,

Święty Stanisławie Kostko, patronie młodzieży,

Święty Rafale Kalinowski, patronie Sybiraków,

Święty Bracie Albercie, opiekunie biedoty krakowskiej,

Święty Maksymilianie Kolbe, apostole Niepokalanej, męczenniku z Auschwitz,

Święta Tereso Benedykto od Krzyża (Edyto Stein), pochodząca z piastowskiej ziemi wrocławianko, męczennico nazizmu i współpatronko Europy,

Święta Faustyno Kowalska, apostołko Bożego Miłosierdzia,

Święta Urszulo Ledóchowska, apostołko służby Bożej,

Święty Józefie Sebastianie Pelczarze, pasterzu Kościoła przemyskiego, obrońco Kościoła przed masonerią,

Święty Józefie Bilczewski, bogaty wiedzą i świętością,

Święty Zygmuncie Gorazdowski, lwowski apostole Bożego Miłosierdzia,

Święty Zygmuncie Szczęsny Feliński, obrońco praw narodu, niecofający się przed więzieniem,

Święty Janie Pawle II, Mojżeszu przełomu tysiącleci, wielki Papieżu z rodu Polaków,

Wszyscy święci i swięte Kościoła, módlcie się za nami.

Błogosławiony Bogumile, patronie archidiecezji gnieźnieńskiej, módl się za nami.

Błogosławiony Wincenty Kadłubku, dziejopisarzu Polski,

Błogosławiony Czesławie, patronie Wrocławia,

Błogosławiona Bronisławo, patronko Śląska Opolskiego,

Błogosławiony Sadoku wraz z czterdziestoma ośmioma męczennikami sandomierskimi,

Błogosławiona Salomeo, wdowo i klarysko, księżno halicka,

Błogosławiona Jolanto, patronko Gniezna,

Błogosławiona Doroto z Mątowów, patronko Prus,

Błogosławiony Jakubie Strzemię, patronie Lwowa,

Błogosławiony Władysławie z Gielniowa, patronie Warszawy,

Błogosławiona Regino Protmann, adorująca Chrystusa w Najświętszym Sakramencie,

Błogosławiony Rafale Chyliński, patronie ubogich i chorych,

Błogosławiony Edmundzie Bojanowski, świecki apostole ludu,

Błogosławiony Wincenty Lewoniuku wraz z dwunastoma męczennikami unickimi z Pratulina, módlcie się za nami.

Błogosławiona Angelo Truszkowska patronko doskonałego posłuszeństwa Bogu, módl się za nami.

Błogosławiona Kolumbo Gabriel, apostołko heroicznej posługi miłości,

Błogosławiona Franciszko Siedliska, apostołko życia w szkole Najświętszej Rodziny z Nazaretu,

Błogosławiona Marcelino Darowska, apostołko Bożej obecności w działaniu,

Błogosławiona Karolino Kózkówno, dziewico i męczennico,

Błogosławiony Wacławie Honoracie Koźmiński, troskliwy opiekunie powołań zakonnych,

Błogosławiona Anielo Salawo, tercjarko franciszkańska,

Błogosławiona Tereso Ledóchowska, matko Afrykanów,

Błogosławiona Bernardyno Jabłońska, patronko ludzi opuszczonych i nieszczęśliwych,

Błogosławiona Mario Karłowska, apostołko zagubionych moralnie,

Błogosławiony Jerzy Matulewiczu, niestrudzony sługo Kościoła,

Błogosławiony Michale Kozalu, męczenniku obozów koncentracyjnych,

Błogosławiona Bolesławo Lament, apostołko wśród prawosławnych,

Błogosławiony Stefanie Frelichowski, duszpasterzu więźniów w obozach koncentracyjnych,

Błogosławieni Antoni Julianie Nowowiejski, Henryku Kaczorowski, Anicecie Kopliński, Marianno Biernacka i pozostali sto czterej błogosławieni męczennicy, świadkowie wiary z czasów II wojny światowej, módlcie się za nami.

Błogosławiona Stello Mardosewicz ze swymi współsiostrami, męczennicami z Nowogródka, które ofiarowałyście swe życie za ojców rodzin, módl się za nami.

Błogosławiony Janie Wojciechu Balicki, opiekunie upadłych niewiast,

Błogosławiony Janie Beyzymie, apostole wśród trędowatych na Madagaskarze,

Błogosławiona Sancjo Janino Szymkowiak, świadomie dążąca do świętości,

Błogosławieni Jozafacie Kocyłowski i Grzegorzu Łakoto, grekokatoliccy biskupi z Przemyśla, męczennicy sowieckiego komunizmu, módlcie się za nami.

Błogosławiony Ignacy Kłopotowski, apostole słowa drukowanego, módl się za nami.

Błogosławiony Bronisławie Markiewiczu, apostole trzeźwości,

Błogosławiony Władysławie Findyszu, gorliwy duszpasterzu, pierwszy wyniesiony na ołtarze męczenniku komunizmu w Polsce,

Błogosławiony Stanisławie Papczyński, obrońco życia poczętego,

Błogosławiona Mario Merkert, apostołko miłosierdzia na Śląsku,

Błogosławiona Celino Borzęcka, opiekunko ludu wiejskiego i powstańców,

Błogosławiona Marto Wiecka, ofiaro heroicznej miłości bliźniego,

Błogosławiony Michale Sopoćko, duchowy kierowniku św. Faustyny Kowalskiej,

Błogosławiony Jerzy Popiełuszko, opiekunie prześladowanych robotników, apostole "Solidarności", męczenniku bezbożnego komunizmu,

Błogosławiona Zofio Czeska, prekursorko szkolnictwa dla młodzieży żeńskiej,

Błogosławiona Małgorzato Łucjo Szewczyk, posługująca chorym i opuszczonym,

Błogosławiony Gerardzie Hirschfelderze z ziemi kłodzkiej, męczenniku hitlerowskiego totalitaryzmu,

Błogosławiona Mario Tereso od św. Józefa (Tauscher van den Bosch), rodem z ziemi Piastów,

Od długiej, ciężkiej pokuty dziejowej, wybaw nas, Panie.

Od kajdan niewoli,

Od godziny zwątpienia,

Od podszeptów zdrady,

Od gnuśności naszej,

Od ducha niezgody,

Od nienawiści i złości,

Od wszelkiej złej woli,

Od śmierci wiecznej,

Winy królów naszych, przebacz, o Panie.

Winy magnatów naszych,

Winy szlachty naszej,

Winy rządzących krajem,

Winy kierujących ludem,

Winy pasterzy naszych,

Winy ludu naszego,

Winy ojców i matek naszych,

Winy braci i sióstr naszych,

Winy całego Narodu Polskiego,

Głos krwi męczenników naszych, usłysz, o Panie.

Głos krwi żołnierzy naszych,

Brzęk pękających kajdan naszych,

Płacz matek i żon,

Płacz wdów i sierot,

Płacz dzieci katowanych za polski pacierz,

Łzy przesiedleńców i wygnanych z Ojczyzny,

Łzy rolników pozbawionych swej ziemi,

Wołanie krzywdzonego roboczego ludu,

Cierpienia i trudy gnębionego w czasach wojen Narodu,

Jęki z więzień, obozów koncentracyjnych i łagrów,

Jęki konających robotników Poznania, Wybrzeża, Radomia i kopalni "Wujek",

Wiarę w Ciebie i ufność w nas samych, daj nam, o Panie.

Nadzieję na zwycięstwo dobrej sprawy,

Miłość Polski, Ojczyzny naszej,

Męstwo, mądrość, łagodność i solidarność,

Wolność, chwałę, szczęście i pokój,

Służbę w świętej sprawie Twojej na ziemi ,

Wszystkie dary Ducha Świętego,

Przez Narodzenie Twoje bohatera wielkiego, wzbudź nam, o Panie.

Przez Najświętsze Życie Twoje żyć dobrze, naucz nas, o Panie.

Przez Krzyż i Mękę Twoją cierpienia nasze, daj mężnie znosić, o Panie.

Przez Zmartwychwstanie Twoje z ciemności grzechu, wskrześ nas, o Panie.

Przez Wniebowstąpienie Twoje Ojczyznę wielką, wolną i szczęśliwą, daj nam, o Panie,

Przez Ducha Świętego Zesłanie ducha dobrego,

Przez Miłosierdzie Twoje ducha i tradycję Narodu, daj nam zachować, o Panie.

Przez Bogurodzicę Ojca Świętego i naszych pasterzy na długie lata, zachowaj nam, o Panie.

Przez Anioła – Opiekuna Polski bezpieczne bytowanie Ojczyzny, daj nam, o Panie.

Przez czystą św. Jadwigi Królowej ofiarę w jedności i suwerenności naszą Polskę, zachowaj, o Panie.

Przez cnoty wielkich Ojców naszych na Twe błogosławieństwo,
daj nam zasłużyć, o Panie.

Boże Piastów i Jagiellonów, nie opuszczaj nas, o Panie.

Boże Sobieskiego i Kościuszki,

Boże ojca Kordeckiego, księdza Skargi i św. ojca Kolbego,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módlmy się. Boże Wszechmogący, Panie zastępów, padamy do stóp Twoich w dziękczynieniu, że przez wieki otaczałeś nas swą przemożną opieką. Dziękujemy Ci, że Ojców naszych wyprowadziłeś z rąk ciemiężców, najeźdźców i nieprzyjaciół. Błogosławimy Cię za to, że po latach niewoli obdarzałeś nas na nowo wolnością i pokojem.

W obecnych czasach, kiedy tyle sił potrzeba naszemu Narodowi, aby zachować wolność i suwerenność, prosimy Cię, Boże, napełnij nas mocą Twojego Ducha. Uspokój serca, dodaj ufności w Twoją miłość, oświeć zaćmione umysły naszych braci. Wzbudź w Narodzie chęć do cierpliwej walki o zachowanie pokoju i wolności. Spraw, byśmy stali się zdolni własnymi rękami i wzajemną solidarnością w służbie Twojego Krzyża zachować Twoje Królestwo w nas, w naszych rodzinach, w naszym narodzie, jak za czasów naszych Praojców. Wybaw nas od głodu, nędzy i wojny. Obdarz nas chlebem. Błogosław naszej pracy. Panie miłosierny, Panie sprawiedliwy, Panie wszechmocny.

Boże Ojcze, niech Duch Święty zmienia oblicze naszej ziemi i umacnia Twój lud. Daj nam, o Panie, abyśmy po przyjęciu w pokorze „bierzmowania dziejów”, udzielonego Narodowi przez św. Jana Pawła II w 1979 roku, Twego Ducha nigdy nie zasmucali, a przez zawierzenie Maryi, Matce Kościoła i Królowej Polski, pozostali zawsze wierni Chrystusowi, Kościołowi i Ojczyźnie. Amen.

do góry

Polska to nasza Ojczyzna!

Boże, któryś zapomnianą do niedawna Polskę wskrzesił cudem wszechmocy Twojej, racz za przyczyną sługi Twojego św. Andrzeja Boboli dopełnić miłosierdzia nad naszą Ojczyzną i odwrócić grożące jej niebezpieczeństwa.

Niech za łaską Twoją stanie się narzędziem Twojej czci i chwały.

Natchnij mądrością jej rządców i przedstawicieli, karnością i męstwem jej obrońców, zgodą i sumiennością w wypełnianiu obowiązków jej obywateli.

Daj jej kapłanów pełnych ducha Bożego i żarliwych o dusz zbawienie.

Wzmocnij w niej ducha wiary i czystości obyczajów.

Wytęp wszelką stanową zazdrość i zawiść, wszelką osobistą czy zbiorową pychę, samolubstwo i chciwość tuczącą się kosztem dobra publicznego.

Niech rodzice i nauczyciele w bojaźni Bożej wychowują młodzież, zaprawiając ją do posłuszeństwa i pracy, a chroniąc od zepsucia.

Niech ogarnia wszystkich duch poświęcenia się i ofiarności względem Kościoła i Ojczyzny, duch wzajemnej życzliwości i przebaczenia. Jak jeden Bóg, tak jedna wiara, nadzieja i miłość niech krzepi nasze serca! Amen.

Modlitwa za Ojczyznę za przyczyną.
św. Andrzeja Boboli

Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przyniosła Imieniu Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości.

Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie.

Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Modlitwa za Ojczyznę.
ks. Piotr Skarga

Przybywam do Ojczyzny. Pierwszym słowem, wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach, był pocałunek tej ziemi: ojczystej ziemi.

Idąc za wzorem Pawła VI, czynię tak na początku każdej wizyty duszpasterskiej przez cześć dla samego Stwórcy oraz dla synów i córek ziemi, do której przybywam.

Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki - albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską.

Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.

św. Jan Paweł II.
16 czerwca 1983, Warszawa, Okęcie

Razem walczmy wszyscy tak jak Polacy: za rodzinę, wolność, za kraj i za Boga.

Dziękuję wam, niech was Bóg błogosławi i niech Bóg błogosławi Polaków, niech Bóg błogosławi naszych sojuszników i niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone Ameryki.

Donald Tramp, prezydent USA.
6 lipca 2017, Warszawa

Przywróć nam chleb z polskiego pola.

Przywróć nam trumny z polskiej sosny (...)

Daj nam uprzątnąć dom ojczysty tak z naszych zgliszcz i ruin świętych jak z grzechów naszych, win przeklętych: niech będzie biedny, ale czysty... nasz dom z cmentarza podźwignięty.

Daj rządy mądrych, dobrych ludzi.

Głupcom odejmij dar marzenia, a sny szlachetnych ucieleśnij...

Lecz nade wszystko słowom naszym zmienionym chytrze przez krętaczy jedność przywróć i prawdziwość, niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość (...)

Julian Tuwim

Biada nam zbiegi, żeśmy w czas morowy lękliwie nieśli za granicę głowy."

Adam Mickiewicz

Ja wiem, że nasz Naród jak lawa, z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

Adam Mickiewicz

Nigdy Ja Ciebie, ludu, nie rzuciła, nigdym od Ciebie nie odjęła lica, Jam - po dawnemu - moc twoja i siła! Bogurodzica.

Maria Konopnicka

Gdybym zapomniał Ciebie, Ojczyzno moja, moje święte Jeruzalem, niech przywrze język do mego podniebienia i niech uschnie moja prawica, a Ty, Boże, na wieki zapomnij o mnie.

Piotr Skarga

do góry