Zmarli

Proszę wszystkich wiernych o modlitwę za zmarłych.

Nie zapomnijmy o tych, których już nie ma wśród żyjących.

  • Prace
  • Tu zostali
  • Historia
  • Działania wojenne
  • Bitwa pod Chruślankami
  • Inne

Odnowiony cmentarz

23-10-2014. Prace nad cmentarzem wojennym w Mazanowie zmierzają ku końcowi. Cmentarz został już odnowiony. Powstał pomnik upamiętniający poległych żołnierzy w bitwie pod Chruślankami. Tablice umieszczone przy bramie informują w języku polskim, niemieckim i rosyjskim o tym miejscu i wydarzeniach z 1915 roku. Cmentarz został ogrodzony, a w nim usypane na nowo mogiły poległych żołnierzy. To wszystko powstało dzięki dobrej woli i zaangażowaniu pana Grzegorza Kapicy, wójta gminy Józefów nad Wisłą. Dziękujemy panu Grzegorzowi i na jego ręce składamy podziękowanie wszystkim, którzy włączyli się w to dzieło. Dziękujemy ambasadzie austriackiej i rosyjskiej za wsparcie prac nad cmentarzem.

Dla naszej parafii cmentarz w Mazanowie, jak i inne cmentarze są ziemią poświęconą, w której spoczywają doczesne prochy dzieci Bożych. Wielu z nich przemierzyło tysiące kilometrów, aby na tej nadwiślańskiej ziemi, w naszej Ojczyźnie, zakończyć drogę swego życia, niejednokrotnie w wielkim cierpieniu. Zostali z nami, a my przyjęliśmy ich tak jak ta ziemia, w której spoczywają. Ich grobów zapewne nikt z rodziny już nie odwiedzi, dlatego my musimy stać się ich rodzinami i otoczyć ich szacunkiem i modlitwą.

Ten cmentarz jest dla nas lekcją historii, ale niech też stanie się szkołą mądrości i ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy chcą urządzać świat bez Boga i Jego przykazań. To właśnie ci żołnierze i miliony innych wojskowych i cywilnych osób stało się ofiarami niewielkiej grupy ludzi trzymających władzę, którzy na miejsce Boga postawili siebie i stworzyli swoje prawa niosące cierpienie i śmierć. Zawsze, gdy człowiek żyje w grzechu jest niebezpieczny dla siebie i innych, bo nie ma w sobie Boga, który jest Miłością!

12-10-2014. Możemy już zobaczyć efekty odrestaurowanego cmentarza; jest pomnik, ogrodzenie, a przy bramie na tablicach podana jest informacja o cmentarzu w języku polskim, rosyjskim i niemieckim.

08-08-2014. Trwają prace na cmentarzu.

16-07-2014. Rozpoczęły się prace nad odnowieniem mogił żołnierskich oraz nad pomnikiem i ogrodzeniem cmentarza.

25-02-2014. W lutym br. rozpoczęły się prace porządkowe na cmentarzu. Zostały usunięte niepotrzebne drzewa i krzewy, a teren cmentarza wysprzątany. Również w tym czasie sosnowy las przylegający do cmentarza został w znacznej mierze wycięty.

ks. Wiesław Podlodowski

do góry

Zostali z nami

Województwo lubelskie to nie tylko rejon ostatnich walk wojny polskiej z 1939 r., czynu zbrojnego w czasie hitlerowskiej okupacji czy najdłużej utrzymującej się partyzantki antykomunistycznej. Przez ten region przetoczyła się również I wojna światowa, niszcząc od sierpnia 1914 r. do sierpnia 1915 r. wiele miasteczek, wsi, folwarków, kościołów, mostów i innych obiektów, pozostawiając po sobie pola i lasy pocięte dziesiątkami kilometrów umocnień wojennych, okopów i zasieków. Do tej pory można zobaczyć resztki okopów w Chruślankach i na dawnej Granicznej. Zbiorową pamięć o tamtych wydarzeniach przyćmiły jeszcze większe okrucieństwa II wojny światowej.

I wojna światowa pozostawiła po sobie przede wszystkim - mogiły poległych żołnierzy walczących w armiach Rosji, Niemiec i Austro-Węgier. Było ich tak wiele, że jak stwierdza w książce pt. "Cmentarze wojenne z lat I wojny światowej w dawnym województwie lubelskim" historyk Marcin Dąbrowski, nieomal nie było na Lubelszczyźnie miejscowości, w pobliżu której nie znajdowałaby się jakaś żołnierska mogiła. Obyczaj nakazywał walczącym stronom stosować zasadę, że poległy żołnierz przestawał być wrogiem, a jego grób należy traktować z szacunkiem. Stąd na wielu grobach żołnierzy, niezależnie od tego, w jakiej armii służyli, ustawiano napisy: "Pro patria morituri" (polegli za ojczyznę).

Od 1916 r. zaczęto ekshumować pochowane w różnych miejscach na lubelskich polach ciała poległych i grupować je na cmentarzach wojennych. Jak oblicza wspomniany wyżej Marcin Dąbrowski, tylko na terenie dawnego województwa lubelskiego spoczywa w nich ponad 40 tys. żołnierzy.

W krajobrazie naszej parafii pozostały dwa cmentarze poległych wówczas żołnierzy (jest jeszcze cmentarz w Rybitwach). Stanowią one dzisiaj (poza resztkami okopów) jedyny, a na Mazanowie bezimienny ślad dramatu tysięcy mężczyzn, niekiedy z odległych zakątków Europy i Azji, którzy w obcej ziemi znaleźli miejsce swego wiecznego spoczynku. Nie dla wszystkich poległych ziemia ta była obca. Warto pamiętać, że w czasie I wojny światowej pod obcą komendą, w zaborczych armiach walczyli i ginęli Polacy, powołani pod broń przez mobilizujące się mocarstwa zaborcze. I to oni ginęli na swojej ziemi, w obronie zaborczych, wrogich nam państw… Jakże często mieli nieszczęście być w okopach po przeciwnych stronach. Oni również - Polacy, spoczywają na tych cmentarzach wojennych, często jako anonimowi żołnierze.

do góry

Historia cmentarza wojennego w Mazanowie

Początki cmentarza sięgają końca lipca 1915 r., lecz sam cmentarz kształt zbliżony do obecnego otrzymał prawdopodobnie w 1917 r., gdy Austriacy podjęli akcję porządkowania cmentarzy wojennych. W tym okresie między innymi uporządkowano cmentarz wojenny w Prawnie i Rybitwach.

Cmentarz wojenny w Mazanowie został ponownie uporządkowany na przełomie 1929 i 1930 r. Podczas tych prac odnowiono mogiły, przez usypanie nowych pryzm ziemi i osadzenie krzyży. Świadkowie wspominają, że tych krzyży na cmentarzu było niewiele. Nieznany jest też ich wygląd, ale wtedy nagrobach stawiono krzyże, na ogół żeliwne, żelazne, rzadziej betonowe lub stelle z żeliwnymi tablicami inskrypcyjnymi. Kształt krzyży lub stelli dostosowywano do wyznania poległych żołnierzy (zobacz cmentarz w Prawnie i Rybitwach).

Cmentarz w Mazanowie został założony na planie prostokąta o wymiarach: 42 x 63 m. Posiada 23 pojedyncze mogiły (po 1 m szer.) oraz mogiły zbiorowe o długości: 3 mogiły po 58 m, 9 mogił po 29 m, 4 mogiły po 14 m, 3 mogiły po 13 m, 1 mogiła – 10 m, 4 mogiły po 9 m, 2 mogiły po 8 m i 3 mogiły po 6 metrów (na podstawie planu cmentarza z dnia 2 maja 1930 roku). Cmentarz został otoczony wałem z białych kamieni. Jeszcze dziś widać je wystające z ziemi. W 1918 roku powstało ogrodzenie. Jak wyglądało w całości, tego nie wiemy. Na pewno od strony drogi prowadzącej na Chruślanki Mazanowskie był parkan wykonany z czerwonej cegły. Stanisław Majerek (ur. 1934), mieszkaniec pobliskich Chruślanek Małych wspomina: "Mój dziadek Maciuba Walenty, który był leśniczym dziedzica Jabłońskiego (Mazanów Krasno – tuż obok cmentarza) często zabierał mnie na ten cmentarz i mówił, że są tu pochowani żołnierze z I wojny. Mówił, że w dużych mogiłach było chowanych po 400 żołnierzy. Pamiętam, że przed II wojną od drogi był parkan z czerwonej cegły, podobny do ogrodzenia na cmentarzu we Wrzelowcu. Była też wąska żelazna brama, nieco wysunięta w stronę drogi. Brama była kuta albo odlewana. Trochę podobna do krzyży na cmentarzu wojskowym w Prawnie. W okresie okupacji mur został rozebrany. Prawdopodobnie uczynili to Rosjanie i miejscowi. Brama też zginęła."

W nawiązaniu do relacji pana Stanisława, należy nadmienić, że od lipca 1944 roku do stycznia 1945 roku w okolicach cmentarza stacjonowały wojska radzieckie. Około 200 m za cmentarzem w stronę Boisk powstała duża piekarnia polowa zaopatrująca w pieczywo tamtejsze wojsko. Po drugiej stronie cmentarza nad rzeką Podlipie był ukryty sprzęt wojskowy, był tam szpital polowy, łaźnie i oczywiście kwaterujące wojsko. Zapewne cegła z parkanu cmentarza została zabrana przez wojsko i wykorzystana do swoich celów. Być może, że w taki sposób przestał istnieć parkan cmentarza. Po wojnie już nikt nie interesował się tym cmentarzem. Tylko dzieci ze Szkoły Podstawowej w Chruślankach Mazanowskich wraz ze swoją nauczycielką od czasu do czasu, na ile mogli, posprzątali to miejsce i zapalili znicze. Gdy Szkoła została zlikwidowana (1964 r.), cmentarz całkowicie został zapomniany i powoli zarastał lasem. Dziś (2011 r.) mogiły są już prawie zatarte, w większości porośnięte barwinkiem.

W 2011 roku z inicjatywy miejscowego ks. proboszcza, który chciał przywrócić pamięć tego miejsca i historię tamtejszych okolic, cmentarz został nieco oczyszczony, a w centralnym jego miejscu tymczasowo zostały postawione krzyże i umieszczona krótka informacja o historii cmentarza. Może ten znak stanie się inspiracją dla władz państwowych, aby zainteresowały się tym zapomnianym cmentarzem.

1 listopada 2011 roku cmentarz wojenny w Mazanowie został na nowo poświęcony. Zostało też odprawione nabożeństwo żałobne za spoczywających tam żołnierzy z I wojny światowej.

Na tym cmentarzu znajdują się groby żołnierzy austro-węgierskich i rosyjskich. Jak wynika z zestawień poległych sporządzonych po 1918 roku na cmentarzu spoczywa co najmniej 663 żołnierzy, w tym co najmniej 127 żołnierzy austro-węgierskich (z 8, 22 i 99 Pułku Piechoty, 15 węgierskiego Pułku Piechoty Honvéd, 25 Pułku Piechoty Landsturm oraz 25 Pułku Artylerii) i co najmniej 536 żołnierzy rosyjskich, w tym 3 oficerów. Wszyscy są bezimienni. Polegli oni między 1-9 lipca 1915 r. podczas operacji zwanej drugą bitwą pod Kraśnikiem. Zginęli walcząc na zachodnim skrzydle frontu południowo-zachodniego, podczas zmagań na linii rzeki Wyżnica. Prawdopodobnie na tym cmentarzu również spoczywają żołnierze z sierpnia - września 1914 roku, których ciała zostały złożone na cmentarzu w Mazanowie podczas ekshumacji w latach 1917-1918.

Z bardzo dokładnego planu cmentarza z 2 maja 1930 roku wynika, że na tym cmentarzu może spoczywać co najmniej 893 żołnierzy (zakładając, że żołnierze byli chowani jeden obok drugiego, na jednym poziomie). Zastanawiająca jest relacja pana Walentego Maciuby, naocznego świadka ekshumacji, który mówił swojemu wnuczkowi Stanisławowi, że w zbiorowych mogiłach było chowanych po 400 żołnierzy (zapewne chodzi o najdłuższe mogiły). Mogło tak być, ponieważ ekshumacja była tam przeprowadzana przez dwa lata, co świadczy o dużej liczbie poległych żołnierzy. Może z czasem doczekamy się więcej informacji o krwawej bitwie pod Chruślankami i o cmentarzu w Mazanowie.

do góry

Działania wojenne

I wojna światowa w 1914 roku nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć, a jedynie ogromne straty dla obydwu stron. Wojska austro-węgierskie straciły ponad 994 tysiące oficerów i żołnierzy, a straty rosyjskie (łączne od początku wojny) to aż 1,5 mln. ludzi. Ponadto armia rosyjska zaczęła odczuwać brak amunicji i uzbrojenia a także nawet karabinów.

Po kolejnych reorganizacjach na początku 1915 roku na froncie galicyjsko-karpackim zebrano 39 dywizji państw centralnych, liczących bez załóg twierdz Kraków i Przemyśl 573 tysiące ludzi, przeciwko 31 dywizjom rosyjskim w sile ok. 610 tysięcy żołnierzy. Wojna na nowo przybrała na sile ogarniając swoją pożogą i nasze okolice.

Pochowani na cmentarzu żołnierze (Mazanów, Prawno, Rybitwy) polegli w czasie walk ofensywnych gen. Iwanowa prowadzonych w okolicy Józefowa i na linii Józefów - rzeka Wyżnica i dalej w kierunku Bychawy i Izbicy. Przeciwko nacierającym od południowo-zachodniej strony wojskom austro-niemieckim pod wspólnym dowództwem feldmarszałka Mackensena generał Iwanow na tym odcinku frontu postawił 3-cią armię i wzmocnioną dużą grupą generała Ołochowa zwaną armią 13-tą, pod dowództwem generała Gorbatowskiego. Zadaniem połączonych armii było "przez najbliższe dni stawiać nieprzyjacielowi jak najzaciętszy opór." Na połączone siły 3-ciej i 13 armii rosyjskiej nacierały jednostki 4 armii austriackiej z pomocą dwu niemieckich korpusów (X i XII rez.).

Z końcem czerwca 1915 roku jednostki wojsk austriackich, a wśród nich III batalion I Brygady Legionów podeszły pod przyczółek mostowy na Wiśle między Józefowem i Rybitwami, który to przyczółek III batalion zdobył krwawym szturmem 2 lipca 1915 roku. Wkrótce Austriacy przeprawili się na prawy brzeg Wisły i po krótkich zmaganiach zajęli spalony Józefów. Tymczasem 5 lipca Iwanow połączonymi siłami uderzył na nieprzyjaciela zajmującego stanowiska wzdłuż lewego brzegu Wyżnicy. Atak wojsk rosyjskich był tak silny, że chwilowo sprzymierzonym wojskom austro-niemieckim groziło przerwanie linii frontu.

W wyniku starć obu stron doszło do dziesięciodniowych zmagań zwanych drugą bitwą pod Kraśnikiem (1-10 lipca 1915 r.). We wszystkich bitwach Rosjanie stawiali zacięty opór, często dochodziło do walki na bagnety. W walkach tych niejednokrotnie całe pułki rosyjskie i austriackie wzajemnie się wycinały.

Ostatecznie jednak, w wyniku krwawych zmagań III i XIII armia rosyjska zmuszona została do wycofania się na linię rzeki Chodelki, Wilkołaza i Bychawy (17 lipca 1915 r.).

W walkach toczonych w latach 1914-1915 na naszych terenach (pow. Opole Lubelskie, Kraśnik) poległo kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy różnych narodowości (byli to: Austriacy, Rosjanie, Niemcy, Polacy, Czesi i inne narodowości). W bitwie pod Kraśnikiem i okolicy walczyło po obydwu stronach około 200 tysięcy żołnierzy.

do góry

Bitwa pod Chruślankami - świadectwa

W lipcu 1915 roku jednym z miejsc wielkiej i krwawej bitwy po między wojskami rosyjskimi i austriackimi były Chruślanki Mazanowskie. Do dziś niektórzy najstarsi mieszkańcy Chruślanek wspominają ową bitwę, którą znają jedynie z relacji nieżyjących już świadków tamtejszych wydarzeń. Jedynym z nich jest Alfred Rzęsa (ur. 1937). Jego matka Stanisława Rzęsa urodzona w 1901 roku (zm. 1985) była świadkiem tamtejszej bitwy. Mając wtedy 14 lat z daleka przyglądała się na rozgrywającą się bitwę nad rzeką Podlipie. Przerażona i do głębi wstrząśnięta okropnością bitwy, bardzo często opowiadała o tym, co widziała i co się wydarzyło tam na polach za rzeką. Jednym ze słuchaczy był właśnie jej syn Alfred Rzęsa. Jemu też pokazywała miejsca bitwy. Oto relacja pana Alfreda:

"Patrząc się od drogi wiodącej przez Chruślanki Mazanowskie, bitwa odbyła się zaraz za rzeką Podlipie na polach pod lasem. Bitwa odbywała się na przestrzeni ok. 2,5 km długości. Pole bitwy zaczynało się mniej więcej na początku Chruślanek Mazanowskich (od Mazanowa), tu gdzie jest dom Marcinkowskich (za rzeką Podlipie) i ciągnęła się aż do dzisiejszej szosy od Owczarni. Austriacy i Polacy zeszli z góry usytuowanej za Chruślankami, gdzie mieli swoje okopy i szli w stronę rzeki, zaś Rosjanie wyszli od strony dawnej Granicznej, tam mieli okopy i tabory, i tu za rzeką starli się w śmiertelnym boju. Spotkali się na białą broń Rosjanie, Austriacy i Polacy. Tu się zaczęli okropnie bić. Z daleka było słychać straszne krzyki, szczęk broni i rżenie koni. Nacięte było mnóstwo ludzi. Na ziemi leżały głowy poucinane szablami. Leżało też mnóstwo okaleczonych koni. Wszędzie krew. Mówiono nawet, że płynęła bruzdami. Od krwi czerwono było na ziemi. Do dzisiaj te pola wydają mi się jakieś inne od pozostałych. Bitwę wygrały wojska austriackie i polskie, i zaraz zaczęły odpychać Rosjan w stronę Bełżyc. Trudno było powiedzieć ilu zginęło żołnierzy, ale jak mama wspominała wszędzie były trupy żołnierzy i koni. Po bitwie pod kierownictwem austriackiej wojskowej władzy i sołtysa ludzie ze wsi zbierali poległych i chowali ich na cmentarzu, który założono w Mazanowie. Zabite konie grzebano na miejscu."

Świadkiem bitwy był również Ksawery Koziński (ur. 1896). Jego syn Kleofas (ur. 1929), który wielokrotnie słyszał opowiadania ojca o bitwie pod Chruślankami tak wspomina o tej bitwie:

"Mój ojciec widział ten bój. Już dziś nie wiele pamiętam, co mówił mój ojciec o tej bitwie, bo już nie ta pamięć, ale widział ją, bo tutaj był. Wszyscy wtedy musieli wyjechać z Chruślanek, a on tu został i widział ten straszny bój, który się tu wydarzył. Mówił, że strzelanina była okropna. Austriacy byli z tej strony (teren Chruślanek), a tamci (Rosjanie) z drugiej strony (za rzeką) i tak strzelali do siebie, a potem bili się na białą broń, na bagnety i szable."

Bitwa ta była jednym z fragmentów wielkiej bitwy z I wojny światowej, zwanej Bitwą Kraśnicką, która odbywała się na linii rzeki Wyżnica (rzeka Podlipie jest dopływem Wyżnicy). Z relacji świadków wynika, że bitwa pod Chruślankami musiała rozegrać się po bitwie na Grelosie (niedaleko Mariampola).

Należy jeszcze nadmienić, że okopy wojsk rosyjskich i austriackich z tamtych czasów w wielu miejscach są jeszcze bardzo dobrze zachowane (uwzględniając czas, który upłynął od bitwy). Również w relacji świadka tamtych wydarzeń matki Alfreda Rzęsy zastanawiające jest stwierdzenie, że w bitwie uczestniczyły wojska austriackie i polskie, podczas gdy wtedy mówiło się o wojsku austro-węgierskim lub austro-niemieckim (bitwa nad Wyżnicą). Należy też pamiętać, że i w wojsku rosyjskim byli Polacy. O ich obecności świadczy świadectwo Stanisławy Suskiej (z d. Marcinkowska, ur. 1899 r.), która swemu synowi Edwardowi często wspominała o tym, co przeżyła w czasie I wojny światowej. Pan Edward mniej więcej tak relacjonuje wspomnienia swojej matki: "Moja mama miała straszne przeżycia podczas I wojny światowej, a potem w Rosji w czasie rewolucji bolszewickiej. Często mówiła mi o tym, co wtedy przeżywała i co widziała na własne oczy. Z jej relacji wynika, że w 1915 roku na Chruślankach z południowej strony wioski stały wojska austriackie, a z północnej wojska rosyjskie - Moskale. Między nimi toczyły się walki. Nasza wioska przez kilka miesięcy była ciągle ostrzeliwana przez obie strony. Mieszkańcy wioski zostali ewakuowani, ale część ludności została. Ukrywali się w piwnicach albo w ziemiankach nad rzeką. Pod koniec walk, gdy wojska austriackie zaczęły się wycofywać, pocisk armatni trafił w ziemiankę, gdzie ukrywała się moja mama, dziadek (ojciec mamy) i ciocia (siostra mamy). Wtedy dziadek zginął na miejscu, ciocia była ciężko ranna, a moja mama nieco lżej. W okolicy nie było wtedy żadnych szpitali dla cywilów. Mama i ciocia miały szczęście, bo zabrało ich wojsko rosyjskie do szpitala polowego, a to chyba tylko dlatego, że lekarzem był tam Polak. Okazało się, że w tym szpitalu mama spotkała kilkunastu rannych Polaków.

"Ciocia zmarła w drodze, a mama podczas odwrotu wojsk rosyjskich została ewakuowana z całym szpitalem wojskowym. Kilka osób zmarło w czasie odwrotu. Mama powoli powracała do zdrowia, ale lekarz nie wypuszczał jej ze szpitala ani innych Polaków. Mówił im, że tu w szpitalu będą bezpieczniejsi."

Czekamy na historyczne i naukowe opracowanie tamtych wydarzeń z I wojny światowej z naszych okolic. Ilu Polaków spoczywa na cmentarzu w Mazanowie?

Zachęcam też do zapoznania się z historią I wojny światowej, a szczególnie z historią bitwy pod Kraśnikiem. Wiele informacji na ten temat (włącznie ze zdjęciami) można znaleźć w internecie. Nie umieszczam na stronie tych informacji ani fotografii ze względu na możliwość naruszenia praw autorskich publikowanych treści i zdjęć.

do góry

Kapliczka na drzewie

Niedaleko cmentarza, na rozstaju dróg wiodących do Boisk i Chruślanek Mazanowskich na drzewie jest zawieszona mała kapliczka ku czci Matki Bożej. Kapliczka ta została zawieszona ok. 1980 r. przez Zofię Basiakowską (ur. 1934, zm. 2002). Nie posiadamy dokładnych informacji o motywach umieszczenia kapliczki w tym miejscu, ale najprawdopodobniej kapliczka związana jest z wydarzeniami rodzinnymi (zeznania świadków), a nie jak przypuszczano, z pobliskim cmentarzem wojskowym z czasów I wojny światowej.

Napis przy krzyżach

Ziemia na której walczyliście nie dla wszystkich była ojczyzną. Teraz Was przyjęła i stała się Waszą matką.

Jesteś w miejscu, gdzie znajdują się groby żołnierzy austro-węgierskich i rosyjskich poległych podczas działań wojennych na Powiślu latem 1915 roku. Tu spoczywa co najmniej 663 żołnierzy, w tym co najmniej 127 żołnierzy austro-węgierskich i co najmniej 536 żołnierzy rosyjskich, w tym 3 oficerów. Wszyscy są bezimienni. Zginęli walcząc na zachodnim skrzydle frontu południowo-zachodniego, podczas zmagań na linii rzeki Wyżnicy.

Cmentarz powstał z końcem lipca 1915 r. Został ponownie uporządkowany na przełomie 1929 i 1930 roku. Podczas działań wojennych w latach 1939-1945 cmentarz został zniszczony. Miejsce to upamiętnia kapliczka na drzewie przydrożnym i metalowe krzyże postawione 31 października 2011 roku.

Cmentarz o wymiarach: 42 x 63 m posiada 23 pojedyncze mogiły oraz mogiły zbiorowe o długości: 3 mogiły po 58 m, 9 mogił po 29 m, 4 mogiły po 14 m, 3 mogiły po 13 m, 1 mogiła – 10 m, 4 mogiły po 9 m, 2 mogiły po 8 m i 3 mogiły po 6 metrów (na podstawie planu cmentarza z dnia 2 maja 1930 roku).

Pomódl się za zmarłych!

23-10-2014. Napis, który był tymczasowy został usunięty. Zastąpiła go podobna informacja wyryta na granitowej tablicy.

Wybrane źródła informacji

Materiały archiwalne:

1. Meldunek Kreiskommando Puławy z dn. 5.12.1917 r. Stan robót. Cmentarz Mazanów. Ponowne usypywanie mogił oraz ekshumacje w toku.

2. Meldunek z dn. 5.01.1918 r. Stan robót. Cmentarz Mazanów. Ekshumacje i ponowne usypywanie mogił w toku.

3. Meldunek z dn. 2.08.1918 r. Stan robót. Cmentarz Mazanów. Zdejmowanie darni już zakończono. Obsadzanie i dopełnianie grobów w toku. Murarze są częściowo zatrudnieni przy pracach żniwnych, muszą, więc, być przywożeni do pracy.

Zeznania świadków:

1. Majerek Stanisław – Chruślanki Małe.

2. Rzęsa Alfred – Chruślanki Mazanowskie.

3. Koziński Kleofas – Chruślanki Mazanowskie.

4. Inni świadkowie – nie wiele pamiętali, ale ich zachowane wspomnienia pokrywają się z relacjami wyżej wymienionych świadków.

do góry